Balans kart [propozycje, argumenty]

+
@Reunion33 ja też gram często wampirami i mi przeszkadza, że np krwawa klątwa nie aktywuje się na początku tury a na końcu. Drażni mnie również mechanika "wykradnij". Bo po co pisać (na przykładzie protofledera), że zadaj wrogiej jednostce 3 pkt obrażeń, dominacja: zamiast tego WYKRADNIJ jednostce 3 pkt siły skoro te WYKRADNIJ to tak naprawdę zadanie obrażeń i przejecie tych obrażeń na poczet swojej siły. Dosłownie nie jest napisane, że wykradnij to zadanie obrażeń co jest mylące bo powinno to ignorować tarczę a tak nie jest.
 
pomysł na Sihila:
proste:
"Rozkaz: Zadaj 1 dmg jednostce
Odnowienie: 1"

z odpowiednią prowizją: np 13


tak jak teraz jest martwy (chyba że drastycznie by spadła prowizja)
tak jak był być nie może


można dać tą mechanikę jakieś neutralnej jednostce
 
Trio wiedźminów - pasywka - wzmocnij się o 1 za każdego zagranego wiedźmina

albo

pasywki - Lambert tarcza, Eskel wytrzymałość, Vesemir odporność
 
Generalnie to mam wrażenie, że wszystko trochę się cofnęło. W tym znaczeniu że są jakby pewne zagrania, które czysto matematycznie dają pewną przewagę i robią pkt i są one eksploatowane i gra polega na wykładankach. Dawno już takiego stanu nie było. KP to jest tak debilne...wszystko co widze to sprowadza się do zarządzania i mnożenia niebieskich pasów. Czyste wykładanie kart i synergia..to nawet nie jest synergia. to jest zwykłe zarządzanie kolejnością wykładania kart, które to mają w połączeniu wysoki potencjał pkt.

Mnożą się superthiny, które także polegają na bezsensownym wykładaniu kart. Właśnie zagrałem 4 partie i 3 to były to nowe super thiny. Koleś w pierwszym ruchu zagrywa Calanthe i myślę sobie co za debil....ale w 2 rundzie przewinął się do 3 kart i zbił mnie wykładanką, która ma po prostu wysoki potencjał punktowy. Tak to chyba było 2 lata temu, jak się grało na wykładanki.
 
Mam nadzieję, że 3.2 przyniesie głębokie zmiany w oczekujących frakcjach i lekki balans obecnej mety. Chciałbym zobaczyć nareszcie powrót pogody. Tylko, żeby to nie opierało się na chowaniu się za immunem i ciskaniem kart specjalnych, tylko bufowanie się z pogodą, przedłużanie efektu, wzmacnianie jej siły, etc.
 
@2jacks w sensie że Gwint przemienia się w wojnę i "instant" power play'e dominują nad kombinacjami? Podobnie wygląda sprawa z thin Calveitem (choć tam trzeba choć trochę się nakombinować by Xarthisius i czarodziejki wyciągnęli pełne value).
 
@DeckCard_Cain To nawet nie do końca chodzi o instant power play, bo taki duch lasu i duże potwory były kiedyś na szczycie decków i nie było z tym kłopotów. Tam to jakoś też trzeba było zaplanowac itd...duch lasu był zagraniem kończącym itd...coś tam trzeba było porobić i pomyśleć i miało się wrażenie że jest to zbalansowane. Przeciwnik pilnował różnicy pkt

A teraz jakby najważniejsze były własne karty. Goście grają 2-gą rundę mając siedem kart. Wyrzucają Pavette, chowają pasy do decku, sa przebijani i robią instant pas zaczynając 3 rundę z -1 kartą....ale sprawiają wrażenie jakby ich to nie obchodziło i nie interesowało. Mają wykładankę, którą muszą wyłożyć bo taki jest deck...i ją wykładają jak łańcuszek.

Podobnie wyglądają decki Nilfgardu..chociażby wspomniany przez ciebie. To jest bardzo słabe i jest to wynikiem głównie wzmocnienia brązów, co pisałem że może się okazać błędem bo gra będzie dążyć do bezmyślnego spamowania stołu "masą" słabych licznych kart. Tak właśnie się stało.
 
A teraz jakby najważniejsze były własne karty. Goście grają 2-gą rundę mając siedem kart. Wyrzucają Pavette, chowają pasy do decku, sa przebijani i robią instant pas zaczynając 3 rundę z -1 kartą....ale sprawiają wrażenie jakby ich to nie obchodziło i nie interesowało. Mają wykładankę, którą muszą wyłożyć bo taki jest deck...i ją wykładają jak łańcuszek.

Bo na tym polega ich wincon. Decki mają swoje taktyki i to jedna z nich. Coś w tym złego, poza poziomem siły Foltesta?

bo gra będzie dążyć do bezmyślnego spamowania stołu "masą" słabych licznych kart. Tak właśnie się stało.

Jakimi słabymi kartami spamuje się stół?
 
No tak, bo decki skellige, które polegały na niszczeniu wszystkiego, co było wykładane, to były interesujące i mądre. Mam wrażenie, że ludzie sobie za dużo grali potworami i skellige, gdy były w mecie. A teraz ulubione frakcje nie są silne, to od razu zły patch.
 
Boże ...czy to zawsze musi dążyć do tego samego punktu? Zawsze pojawią się ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia, ale wrzucą do koszyka z etykietką.

No gram sobie i gość wywala Calanthe w 1 zagraniu. Po 2 sekundach zastanawiania się. *** Okazuje się, że rzuca jeszcze portal i generalnie przegrywam rundę z 2 kartami i on ma 2 karty. Drugą rundę zaczyna no brainerem "wskrzeszenie" portalu i zostają mu w decku 3 karty do dobrania na 3 rundę, która nie jest potrzebna bo mnie robi. Zrobił mnie no brainerami wykładanymi bez żadnej wielkiej filozofii.

Gram na Nilfgard i koleś rzuca portal...w drugim ruchu gra Menno+wyciaga tego kolesia z grzybem i świniakiem na obrazku+ on wyciąga tą jednostkę, za która lecą następne 2 z decku i jest w zasadzie przewinięty...tylko po to żeby potem sobie wylosować Tibora i zbufować 2 razy a na koniec spalić coś Vilgefortzem i niech wpadnie Tibor z decku.

Gram sobie na KP które to KP robi ten swój łańcuch z pasami i to jest nudne jak flaki z olejem. Maksymalne mnożenie pasów...potem w next rundzie no brainer Pavetta i minus jeden w kartach, ale żaden problem bo na początku 3 rundy wysypują się wszystkie pasy i leci Draug.

Co mam napisac żeby zostac potraktowany poważnie? Jakie warunki trzeba spełnić? Jak ktoś mi napisze "ja tam lubie grac na niebieskie pasy bo to mnie bawi i jest ok" to ja to rozumiem. Ale jak czytam że grałem sobie potworami i jestem ich funbojem i teraz mi nie pasuje to mie H++j strzela po prostu. Po co coś takiego piszesz? Mam pisać elaborat żeby to było coś warte ponad "funboi się zdenrwował"

uważam że taka gra jest nudna strasznie i już. Moje decki są bite przez super thiny i oczywiście że można się dostosować i zrobić super thin samemu i zagrać go lepiej niż ktoś tam...no ale to jest nudne. Strasznie słabe i chociaż tyle mi pozostawcie. Dajcie mi chociaż prawo do własnego odczucia i zdania... ***
 
Last edited by a moderator:
To napiszę inaczej. Dużo ciekawiej gra się całym swoim deckiem(zostają 3 karty w decku chociażby) i jest to bardziej skillowe(nie modlisz się o idealny dociąg kart, bo sam go sobie zapewniasz) niż innym deckiem.

I w sumie nie wiem jakie to Twoje decki są niby. Jeśli Foltest pod pasy, którego opisujesz jako nudny i przegrywasz na hiper thiny, to coś jest bardzo nie tak.

Trzeba się czasem dostosować. Czasem przeciwnik jest lepszy. Ale nie, nie, nie można tego przyznać. On gra po prostu głupim i nudnym samograjem. A ja to nie, ja to wrzucę randomowe karty i będę je rzucał losowo. To dopiero fajna zabawa i przejaw skilla.

Przy każdym patchu są te nudne i głupie decki. Bo zawsze jak coś jest lepsze, to od razu jest głupie i nudne. Taka jest logika niektórych. Gdyby jakimś cudem stary Demavend pod ładunki był kiedyś w mecie, to okazałoby się nagle, że to nudny i głupi deck, bo tylko wystawiasz i dajesz ładunki. Nie to, co stawianie pasjansa potworami na pokrzepienie albo ubijanie wszystkiego skellige na... na rozwalanie wszystkiego, co się pojawi.
 
Last edited by a moderator:
Zadam ci proste pytanie. Czy moje argumenty są niewidzialne? Czy granie Calanthe w pierwszym ruchu jest skilowe? Nie jest. Jest bezmyślnym wyłożeniem kart i zagraniem decku którego założeniem nie jest gra z przeciwnikiem, tylko przewinięcie się. ale ok...nie chce mi się w to brnąć.
 
Nie jest skillowe? Bo Ty sam tak twierdzisz? Jeśli deck ma takie założenie, to jest zupełnie inaczej i nie granie tej Calanthe przy tym decku jest oznaką braku skilla.

Twoje argumenty to "bo przeciwnik się przewija" Z czego taki Foltest się nie przewija. Przez co w ogóle nie pasuje to kwestii hyperthinów. Jeszcze trochę i pójdzie to w stronę "a bo przeciwnik zagrywa karty".
 
Drugą rundę zaczyna no brainerem "wskrzeszenie" portalu i zostają mu w decku 3 karty do dobrania na 3 rundę, która nie jest potrzebna bo mnie robi.

A jakimi w ogóle deckami ty grasz? Bo cóż, jeśli są słabe, no to nic dziwnego, że najsilniejsza frakcja wygrywa.
 
Top Bottom