Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Ale to nie ma takiego znaczenia...bo mi nie chodzi o to, że przegrałem a miałem wygrać, tylko chodzi o to że koleś grając padakę wygrał. Jeśli ja bym zrobił deck który można grać z zamkniętymi oczami, to nie byłoby to fajne. Jakbym wygrywał to nie byłoby fajnie. Jak napisałem. Taka sytuacja przypomina mi trochę sytuację sprzed kilku lat.

Grałem SY królem żebraków i chyba Brouverem. W zeszłym sezonie wbiłem 0 tymi deckami....teraz się nie nadają za bardzo, ale to nie o to chodzi.
 
Ale to nie ma takiego znaczenia...bo mi nie chodzi o to, że przegrałem a miałem wygrać, tylko chodzi o to że koleś grając padakę wygrał.

No ale
a) nawet padaka może wygrać
b) KP to najsilniejsza frakcja

Mówisz, że "nie miałeś wygrać" ale narzekasz, że "koleś wygrał". To co, chciałeś zremisować? Raz pokonał cię głupi gracz, to nie znaczy, że gwint umarł.
 
nie wiem jak ja mam z wami rozmawiać..wypisuję się. Wszystko co chciałem to w zasadzie napisałem i chyba nic więcej sensownego nie uda się dodać.
 
Nie gram w gwinta już od kilku miesięcy (co dla mnie jest ogromnym szczęściem bo byłem od niego dość mocno uzależniony i cieszę się że udało mi się z tego wyjść) , niemniej z sentymentu zaglądam jeszcze czasami na forum żeby zobaczyć co tam w gwincie słychać. I ręce mi trochę opadają kiedy widzę jak ludzie narzekają na obecne KP którego kluczowe karty w klasycznej talii z Draugiem tak naprawdę jakoś strasznie się nie zmieniły z tego co widzę w poza delikatnym boostem Roche'a i rycerzy z kaedwen. Ale dzięki tym boostom tworzą wreszcie naprawdę mocny deck. Przy czym pamiętajcie że przez wiele sezonów KP były jedynie chłopcami do bicia, najsłabszą frakcją, o czym pisałem na forum wiele razy. Pierwszy raz zdarzyło się że rzeczywiście da się tym wyrywać, to od razu wszystkim nie pasuje. A ja tam uważam, że to po prostu zasłużona sprawiedliwość dla fanów tej frakcji , którzy męczyli się wiele miesięcy grając przeciwko innym. Więc odpisze wszystkim narzekającym na obecne KP tak samo jak wy odpisywaliscie mi kiedy ja narzekalem ze KP są slabe: grajcie więc też tymi "OP" Królestwami Północy bo nikt wam nie broni, a nie narzekajcie na forum że są za mocne i trzeba je osłabić.
 
Last edited:
Swego czasu Foltestem zrobiłem 36/40 zwycięstw i grało mi się ok. Chyba 3 sezony temu...Potem KP podupadło i ciężko mi nawet powiedzieć czemu. Teraz zostało przerobione i w zasadzie nia mam problemu z brązami. Z Keirą Baronem, Faliborem...Nawet nie mam problemu z tym że coś jest za silne.

Mam problem z zagraniami ****. Takim zagraniem są niebieskie pasy. To jest zagranie kretyńskie...równie dobrze można zrobić kartę za 4 pkt której umiejka będzie "dorzuć kartę za 8 pkt"...Chcę być dobrze zrozumiany. Jak wspominam owo KP którym zrobiłem 36/40 to miałem tam niebieskie pasy. Grałem te niebieskie i nie grałem na Pavette jak teraz każdy gra, tylko grałem wskrzeszeniem. Ale teraz to zagranie jest dużo silniejsze:)...no przecież goście robią tych pasów po 5 i grają jakby obok rozgrywki z wywalem, grając tylko swoją wykładankę. Nie wiem, może to nie jest wcale najsilniejsza wersja KP....ale jak coś takiego widzę to mi się odechciewa. W tym nie ma nic.

Ja nie gram obecnie KP bo jest za nudne i za silne, a nie że jest za słabe czy coś. To nie jest tak że ja mam problem z grą przeciw silniejszym deckom bo ja tylko tak gram. Potrafię spędzić cały sezon na jednej randze piłująć Ardala pod jad wisielców i epidemię..Franceskę itd...No po to jest ta gra, żeby się nią bawić i mieć satysfakcję że zbudowaliśmy coś swojego i mamy swój pomysł na zwycięstwo. Teraz robię Ukrytego pod epidemię...gram w tą grę już jakiś czas i potrafię pewne rzeczy ocenić.

Teraz widzę pełno no brainerów pod KP, które przecież miało być skilowe. No co można zrobić na gościa co gra swoją grę i zagrywa Vernona który odpala pasa i lecą 3 następne z decku a potem Draug..nudne jak flaki z olejem i grane bo daje punkty, daje zwycięstwa. Uważam że jeśli mają być zagrania kluczowe, to powinny być po prostu bardziej wymagające niż być zwykłą wykładanką z dobrą matmą. To przypomina granie kart za 4 pkt i 4 prowizji vs granie kart za 6 pkt i 4 pkt prowizji. Ciekawe to jest? Fajne? Jak ty położysz 4 pkt a koleś 6 pkt?
 
Last edited by a moderator:
Swego czasu Foltestem zrobiłem 36/40 zwycięstw i grało mi się ok. Chyba 3 sezony temu...Potem KP podupadło i ciężko mi nawet powiedzieć czemu. Teraz zostało przerobione i w zasadzie nia mam problemu z brązami. Z Keirą Baronem, Faliborem...Nawet nie mam problemu z tym że coś jest za silne.

Mam problem z zagraniami ****. Takim zagraniem są niebieskie pasy. To jest zagranie kretyńskie...równie dobrze można zrobić kartę za 4 pkt której umiejka będzie "dorzuć kartę za 8 pkt"...Chcę być dobrze zrozumiany. Jak wspominam owo KP którym zrobiłem 36/40 to miałem tam niebieskie pasy. Grałem te niebieskie i nie grałem na Pavette jak teraz każdy gra, tylko grałem wskrzeszeniem. Ale teraz to zagranie jest dużo silniejsze:)...no przecież goście robią tych pasów po 5 i grają jakby obok rozgrywki z wywalem, grając tylko swoją wykładankę. Nie wiem, może to nie jest wcale najsilniejsza wersja KP....ale jak coś takiego widzę to mi się odechciewa. W tym nie ma nic.

Ja nie gram obecnie KP bo jest za nudne i za silne, a nie że jest za słabe czy coś. To nie jest tak że ja mam problem z grą przeciw silniejszym deckom bo ja tylko tak gram. Potrafię spędzić cały sezon na jednej randze piłująć Ardala pod jad wisielców i epidemię..Franceskę itd...No po to jest ta gra, żeby się nią bawić i mieć satysfakcję że zbudowaliśmy coś swojego i mamy swój pomysł na zwycięstwo. Teraz robię Ukrytego pod epidemię...gram w tą grę już jakiś czas i potrafię pewne rzeczy ocenić.

Teraz widzę pełno no brainerów pod KP, które przecież miało być skilowe. No co można zrobić na gościa co gra swoją grę i zagrywa Vernona który odpala pasa i lecą 3 następne z decku a potem Draug..nudne jak flaki z olejem i grane bo daje punkty, daje zwycięstwa. Uważam że jeśli mają być zagrania kluczowe, to powinny być po prostu bardziej wymagające niż być zwykłą wykładanką z dobrą matmą. To przypomina granie kart za 4 pkt i 4 prowizji vs granie kart za 6 pkt i 4 pkt prowizji. Ciekawe to jest? Fajne? Jak ty położysz 4 pkt a koleś 6 pkt?

Ależ dokładnie tak jak piszesz było właśnie w poprzednich sezonach w KP - zagranie drauga było trudne , a w dodatku jeszcze kontrowane kulawym gerwinem który dostał nefra dopiero w którymś z ostatnich patch-ów. I wtedy właśnie KP były talia do bicia przez wszystkie inne frakcje. A teraz w zasadzie archetyp został dokładnie ten sam, tylko operator został zastąpiony bardziej skutecznym vernonem , a z rycerzy kaedwen zdjęto zasięg. W kwestii pavetty, drauga czy innych kluczowych kart przecież nie zmieniło się praktycznie nic, tylko teraz jest to wszystko synergicznie summa summarum duzo skuteczniejsze. To co, wtedy parę sezonów temu nie narzekałes na Drauga KP że są nobrainerskie zagrania i nie prostestowałeś; ale teraz jak to jest po prostu efektywne i wygrywa to już narzekasz?
 
Last edited by a moderator:
Tak. Dla mnie to jest 0-1..generalnie mi tylko chodzi o to, że jak wtedy nie wygrywałem to nie narzekałem, a jak teraz wygrywam to narzekam i odwrotnie. Nie mam nic do powiedzenia, nic za tym co piszę się nie krytje głębszego. Wszystko jest plaskie jak stół, płytkie jak kałuża i egocentryczne jak filozofia życiowa Kalego. Chodzi mi tylko o to, że jak wtedy wygrywałem to nie narzekałem, a teraz jak nie wygrywam to narzekam

Włączyłem ci ignora i włączę go wszystkim, którzy tak spłycają dyskusję. Także nie piszcie może wcale.
 
@2jacks a nie możesz wygrać z tymi pasami 1 rundy i cisnąć 2? Ewentualnie pasować 2 po zagraniu Venona/ pasów. Pomyśl nad przerwaniem tej "układanki". Grając 2 rundę na pewno skłonisz przeciwnika do myślenia ;)

P.S. W mojej ocenie mimo wszystko duże stwory są dużo większymi "no brainerami".
 
Tak. Dla mnie to jest 0-1..generalnie mi tylko chodzi o to, że jak wtedy nie wygrywałem to nie narzekałem, a jak teraz wygrywam to narzekam i odwrotnie. Nie mam nic do powiedzenia, nic za tym co piszę się nie krytje głębszego. Wszystko jest plaskie jak stół, płytkie jak kałuża i egocentryczne jak filozofia życiowa Kalego. Chodzi mi tylko o to, że jak wtedy wygrywałem to nie narzekałem, a teraz jak nie wygrywam to narzekam

Włączyłem ci ignora i włączę go wszystkim, którzy tak spłycają dyskusję. Także nie piszcie może wcale.

Hmmm ... kurcze wydaje mi się że chyba zlapales jakiś mega apatyczno-melancholijny nastrój. Może powinieneś zrobić sobie jakaś krótszą lub dłuższą przerwę od gry na jakiś czas , to pomaga , naprawdę, wiem po sobie. Dobrze się jest przyjrzeć z dystansu temu wszystkiemu i ewentualnie po czasie wrócic ... a w międzyczasie sobie czytać forum co się ciekawego dzieje na scenie :)
Post automatically merged:

@2jacks a nie możesz wygrać z tymi pasami 1 rundy i cisnąć 2? Ewentualnie pasować 2 po zagraniu Venona/ pasów. Pomyśl nad przerwaniem tej "układanki". Grając 2 rundę na pewno skłonisz przeciwnika do myślenia ;)

P.S. W mojej ocenie mimo wszystko duże stwory są dużo większymi "no brainerami".

A talie ultrakontrolne jak kiedyś scoia a niedawno scellige nie? W zasadzie o każdym archetypie można tak powiedzieć - jest jakaś prosta skuteczna strategia, która się po prostu konsekwentnie realizuje i powtarza; w zasadzie nie chce tutaj wchodzić już w jakieś filozoficzne akademickie dyskusje ale często w życiu też dokładnie tak jest - kiedy widzimy że coś nam się udaje w konkretny sposób, mamy tendencje powtarzać ten schemat tak długo jak długo osiągamy nim pożądane efekty. I nikt tego nie nazywa nobrainerstwem, czyż nie?
 
Last edited:
@2jacks a nie możesz wygrać z tymi pasami 1 rundy i cisnąć 2? Ewentualnie pasować 2 po zagraniu Venona/ pasów. Pomyśl nad przerwaniem tej "układanki". Grając 2 rundę na pewno skłonisz przeciwnika do myślenia

Łatwo w sumie powiedzieć "nie możesz wygrać na cokolwiek R1 i cisnąć r2?" , ale cytując klasyka "reality is often disappointing". Taki scenariusz byłby możliwy tylko jakby szedł pierwszy i wygrał na równych kartach, bo KP potrafi zrobić spore tempo i z kartą na minusie ciężko byłoby ich jakoś drastycznie wykrwawić, a robienie tego w takim stanie jest dość ryzykowne.

Co do drugiej porady, nie za bardzo rozumiem o co w niej chodzi.


I ręce mi trochę opadają kiedy widzę jak ludzie narzekają na obecne KP którego kluczowe karty w klasycznej talii z Draugiem tak naprawdę jakoś strasznie się nie zmieniły z tego co widzę w poza delikatnym boostem Roche'a i rycerzy z kaedwen

Baron, Keira, ten gościu, który ma 7 bazowej i uderza za 3, a jak szczęście dopisze to i za 2 i za 1, jakkolwiek ma na imię. To zmienia sporo. Z bezużytecznych kart stały się teraz bardzo silnymi goldami, które często w przypadku, gdy będą "martwe" wchodzą na stole za tyle punktów, za ile często ludzie mogą się spodziewać optymalnych rezultatów za inne karty o tej samej prowizji. Ten ostatni jegomość, którego imię mi uleciało najgorzej wejdzie ci jako 10 punktów za 11 prowizji. No fajnie, fajnie. Keira ci wejdzie za 9 punktów za 10 prowizji, jeśli masz obok siebie 2 jednostki, co też dzieje się prawie zawsze, a potem z witalności wartość jaką uzyska w większości scenariuszy przebije jej koszt werbunku. One też się przyczyniły do wzrostu siły KP, wypadałoby dołożyć im nieco prowizji lub odjąć siły.

Co do pasów i Foltesta, 2jacks nieco egzageruje i przesadza z niepotrzebnym słownictwem, jednak ich interakcja jest nieco niezdrowa. To silne zagranie bez praktycznie żadnego ryzyka (nawet jak grasz na uzurpera, to jeśli jesteś ogarnięty możesz go ścisnąć Foltestem) , dzięki zdolności lidera można je zrobić bez dania przeciwnikowi jakiejkolwiek szansy na interakcję, co faktycznie dla tej drugiej strony może wydawać się frustrujące i niesprawiedliwe. Rozumiem go. Nieważne jak dobrze grasz, koleś i tak zrobi swoje potężne zagranie, nawet jeśli będzie popełniał błędy podczas gry. Mimo wszystko wstrzymałbym się od używania inwektyw, bo wtedy nasyconą nimi wypowiedź ciężko brać na poważnie.

Problem Foltesta i pasów wynika z designu liderów w HC, którego - mówiąc delikatnie - nie jestem fanem, bo zamiast osobnej karty, do której zawsze gracz miał gwarantowany dostęp stali się drugą akcją, na turę, która umożliwia takie kwiatki. Tylko cóż na to poradzić? Można ciągle narzekać na forum gwinta, mówić jak bardzo to gra ssie, jak kiedyś to było lepiej lub jak było i nadal jest źle... albo przestać w nią grać i się nie denerwować, lol, kto by pomyślał, że tak też można. Polecam drugą opcję wszystkim malkontentom zamiast produkować się w internecie.
 
albo przestać w nią grać i się nie denerwować, lol, kto by pomyślał, że tak też można. Polecam drugą opcję wszystkim malkontentom zamiast produkować się w internecie.

Myśle że trochę przesadzasz. Gwint jest super wciągającą grą , właśnie przez to, że w zasadzie grając nawet najlepszym deckiem i tak co kilka gier trafi się ktoś kto z różnych względów Cie ogra co motywuje do dalszej gry i nie nudzi. Ja przestałem grać w gwint a bo miałem problem z umiarem , grając po 10-12h na dobę, i nie miałem innego wyjścia jak po prostu albo z tym nalogiem skończyć albo pozwolić żeby to nałóg wykonczył mnie. Natomiast jeśli ktoś potrafi racjonalnie traktować granie jako rozrywkę nie przesadzając z nadmiarem, to emocje w tym zakresie czy dyskusja na forum z innymi osobami w tym temacie nie jest niczym złym. A wręcz przeciwnie- bywa nawet fajna i ciekawa
Post automatically merged:

Problem Foltesta i pasów wynika z designu liderów w HC, którego - mówiąc delikatnie - nie jestem fanem,

Na tym polega umiejętność foltesta aby odpalić karty rozkazowe KP zanim zostaną zniszczone , bo w mecie już od dawna szansę kluczowych kart rozkazowych na przetrwanie przy bardzo mocnej kontroli są niemalże równe zero. A ponieważ to wlasnie KP spośród wszystkich frakcji maja najeiecej kart oslabionych rozkazem w porownaniu z innymi frakcjami opartymi o rozmieszczenie, obecność foltesta ze swoją zdolnością akurat w tej frakcji jest jak najbardziej oczywistą i naturalną koleją rzeczy.
 
Last edited:
pograłem trochę tym Foltestem i mój wniosek na temat tej talii jest taki:
Roche: Bezlitosny ma (zdecydowanie) za niski koszt prowizji, ta karta przy tym liderze spokojnie robi 21 punktów i to bez jakiegoś "setapu". Jeśli dodamy do tego jeszcze fakt że skraca talie o 2 karty lub umożliwia ponowne wezwanie pasów z talii (po wcześniejszym zagraniu Pavetty) to wychodzi nam jedna z najbardziej przegiętych kart w grze.
Umiejętności bym mu nie zmieniał (ewentualnie usunął mu ten zapał) bo jest bardzo klimatyczna i idealnie pasująca do tej postaci ale te 15 pkt prowizji spokojnie mógłby mieć

poza tym reszta raczej ok, choć talia zdecydowanie jest jedną z najłatwiejszych do pilotowania, a że do tego skuteczna to jest na ladderze jak jest
 
Własnie śmieszne jest to, że ludzie zwracają uwagę na Keirę czy Falibora a Roche zupełnie pomijają. Znerfili by mocno tą kartę (należy się jej) i nawet lidera nie trzeba by było pewnie ruszać.
 
Chciałem pograć właśnie KP pod Foltesta i wbić rangę. Nie dałem rady...to nie ma żadnego sensu. Zrobiłem sobie talię tak jak leci, zaczynając od złotych kart KP, dodając pasy i dopychając innymi. Nie wrzuciłem Pavetty, bo bym w lustro nie mógł spojrzeć. Napisać, że zmiażdżyłem w 5 rozgrywkach przeciwników to nic nie napisać. Poddawali gry przy -30 pkt i kilku kartach na ręce. Raz przegrałem vs inny Foltest z Pavettą.

Tyle wstępu, a teraz przejdę do sedna. I pisze to do ludzi, którzy robią tą grę i może to czytają. To co odstawiliście w tym patchu to jest napluć ludziom w twarz i nie obchodzi mnie, że robicie wszystko żeby ludzie byli zadowoleni. Chodzi mi o balans i tak jakby kompetetywną stronę tej gry. Nigdy nie hejtowałem, nie przeżywałem takich czy innych posunięć, ale poziom niedociągnięcia i prowizorki w tej odsłonie sięga absurdu. Tym bardziej jeśli ma to być karcianka pod e-sport, a nie kolorowe obrazki.

Nie wiem skąd się wziął ten pomysł i postawa, że jak balansujemy to przeskakujemy od razy 2 poziomy. Jak coś jest za słabe o 1 pkt, to dodajmy od razu 3. Ja się czuję jakbym był jakimś szczurkiem, któremu dzieciak dla zabawy nasika na brzuszek, bo szczurek fajnie zrobi "kwiiiii...eeee" i patrzy co dalej sie stanie. Złota w postaci Falibora, Keiry, Barona..hahahah. Ja myślałem, że Baron resetuje, ale jak zobaczyłem że dodał jeszcze 4 krwawienia to parsknąłem śmiechem. Dodana synergia między setnikiem a balistą, która jest niedoceniana, ale jest bardo silna...A jest jeszcze Vernon, a na to wszystko Pavetta, generalnie pasy.

Przez ileś czasu starałem się uskutecznić Detlafa,nawet nie ma sensu tego opisywać. Może jestem za słaby na budowanie talii, no ale w takim razie dla kogo będzie ta gra? Robię sobie przerwę, obrażony. To że jestem obrażony to bez znaczenia, ale tak jest. Jeszcze zarysuję małą różnicę między ludzmi lubiącymi rywalizację, a tymi lubiącymi wygrywać. Tym drugim wydaje się, że też lubią rywalizację, kiedy tak na prawdę tak nie jest. Oni lubią tylko wygrywać. Ja uważam się za takiegoco lubi rywalizację i zostałem pozbawiony możliwości rywalizowania. Gra nie spełnia minimalnych standardów. Minimalnych...żegnam się i może za 13 lat uda wam się coś z tym zrobić i doszlifować swoją gierkę z milnionem dowódców, trylionem kart i brakiem balansu.
 
Chciałem pograć właśnie KP pod Foltesta i wbić rangę. Nie dałem rady...to nie ma żadnego sensu. Zrobiłem sobie talię tak jak leci, zaczynając od złotych kart KP, dodając pasy i dopychając innymi. Nie wrzuciłem Pavetty, bo bym w lustro nie mógł spojrzeć. Napisać, że zmiażdżyłem w 5 rozgrywkach przeciwników to nic nie napisać. Poddawali gry przy -30 pkt i kilku kartach na ręce. Raz przegrałem vs inny Foltest z Pavettą.

Kurde mol. Nie grałem w gwinta już tyle czasu, ale.po tym co napisałeś to aż muszę włączyć i zagrać. Bo jeśli rzeczywiscie moje ulubione kp są teraz takie mocne, to aż muszę to zobaczyć i się tym nacieszyc zanim znowu znerfią. Ale naprawdę nie powinienem tego włączać , :p
 
Last edited by a moderator:
No potwierdzam, KP jest OP :) ale dajcie mi wbić do końca sezonu nimi konkretną rangę i dopiero znerfcie :cool: aż szkoda nie wykorzystać tego skoro są takie przykozaczone a fun z gry jest i tak tylko z sezonówki..
 
No niestety, odpaliłem grę po 2 tygodniowej przerwie i widzę tak na chłodno, że faktycznie jest źle. :) Wg mnie w tym najnowszym patchu poszła bardzo duża ilość dobrych zmian dotyczących zmiany siły brązów. Problem polega na tym, że te kilka zmian(nowości), które są nietrafione (patrz - Djikstra, Roche, być może niepotrzebna zmiana bufa u Foltesta i pewnie jeszcze kilka się znajdzie) psują całą grę.
Jednak odpuszczenie hotfixa w trakcie sezonu było błędem ale mam wrażenie, że wiele czynników na taką decyzję się złożyło. Teraz to już trudno, jakoś ten tydzień Gwint wytrzyma bez łatki...
 
Jeśli planem jest podbić wszystko pozostałe do góry to spoko, ale DJ to powinien być naprawiony w dniu pierwszym (pomijając fakt, że w ogóle nie powinien zostać wypuszczony bez testów).
 
Grałem chwilkę tym foltestem i oto moje przemyśleniai obserwacje.

1. Wcale nie jest tak ze ogrom ludzi gra foltestem. W zasadzie trafia się on średnio w jedniej na dziesięć gier , przynajmniej na poziomach 14-11 na których grałem. Oczywiście być może dlatego że ludzie chcą sobie robić MMR innymi frakcjami a foltestem grali pierwsza połowę sezonu , tego nie wiem , ale mówię co jest teraz.

2. Setup pod niebieskie pasy wcale nie jest tak prosty, jak się wielu osobom wydaje. Wystarczy że przeciwnik w pierwszej rundzie skutecznie skotruje możliwość przywołania ich dodatkowych egzemplarzy na stół (co nie jest ciezkie, wystarczy removal za 4 lub blokada) i wówczas wpadamy w pułapkę w ktorej skaut niebieskich pasów staje się wyrzuconą kartą 4 za 4 w pierwszej rundzie i nic poza tym. Oczywiście tworzą się wówczas egzemplarze pasów do wykorzystania w kolejnych rundach , ale zmniejsza to szanse na wygranie pierwszej. Alternatywą jest użycie już w pierwszej rundzie Roche z dać zarówno jemu jak i stworzonemu przez niego niebieskiego pasa zapał dzięki czemu naraz na stole pojawią się dwa niebieskie pasy mogące przywołać kolejne ztalii, ale wówczas tracimy dobrą złotą kartę bez gwarancji że uda nam się dobrać pavettę i pasy lub dekret królewski do zagrania w trzeciej - a pamiętajmy że trzeba mieć jeszcze Drauga żeby to wszystko zadziałało , więc pozbywać się dekretu i Roche przed trzecia rundą jest czesto bardzo hazardowym zagraniem. Więc wcale nie jest to aż tak proste wykonać jak powiedzieć.

3. Umiejętność foltesta wzmacniajaca po booscie jednostke o 2 zamiast o 1 praktycznie nie ma znaczenia strategicznego. Z prostego powodu: po użyciu zapalu i odpaleniu jednostki ten jeden punkt życia dla niej więcej nie gra już praktycznie żadnej roli - podkreślam - strategicznej. Jedynie jakąś małą matematyczną 3 punktową , ewentualnie przy wzmocnieniu pojedynkowiczów o punkt więcej.

4. Te , zdaniem wielu, OP karty: Keiry ,Falibora czy Barona wcale nie są tak użyteczne jak się je przedstawia, ja w talii w ogóle ich nie używałem, a przeciwnik użył jeden z 4 gier przeciwko KP które miałem. Zamiast Barona resetujacego jednostkę jesli już kroś się upiera mieć kontrę na wzmocnione jednostki to już o wiele bardziej bym proponował testować Regisa, bo to identyczne 10 prowizji a wykraść wzmocnienia w dużej ilości może przesądzić losy niejednej rozgrywki samo w sobie.

Podsumowując, moja opinia jest nastepujaca: przy stricte decku foltesta po tych zmianach w porównaniu z tym co było jeszcze 3 miesiące temu , za wyjątkiem dużego ułatwienia w postaci braku zasięgu u rycerzy z kaedwen - ale trzeba pamiętać że ten zasięg zniknął z całej gry i wszystkich jednostek które go miały, a nie jest tylko ich boostem. Natomiast prawdziwą kluczową rolę dlaczego ten deck jest obecnie tak skuteczny odgrywa nerf kulawego gerwina którym nie można już tak łatwo tego skontrowac. Przy gerwinie takim jak był obecny deck foltesta nie byłby pewnie nawet i w tier 2. Pozostaje mieć nadzieje tylko aby gerwin nie wrócił do łask, bo wreszcie przynajmniej można coś fajnego zagrać tymi KP bez obawy kontry zerojedynkowej.

Ps. Niezależnie od powyższego ubolewam bardzo nad reworkiem Huberta Reik'a. Obecnie umiejętność Addy nie jest praktycznie z niczym synergiczna, a po zmianach we frakcji KP chętnie pokusił bym się o próbę stworzenia czegoś sensownego z Addą i Hubertem w obecnej mecie bo było to bez wątpienia ciekawe zagranie na ogromny swing punktowy na samym końcu gry
Post automatically merged:
 
Last edited:
ok. To zagrajmy tyle partii ile chcesz i skotruj mi pasy. Zobaczymy ile razu uda ci się skontrować to "nie tak proste zagranie do zagrania jak się wydaje"....gram bez Pavetty. Zagraj sobie czym chcesz....ok?
 
Top Bottom