Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Tak sobie czasem przeglądam to forum i mam wrażenie, że problemy są raczej natury strukturalnej...no może przesadziłem, ale problem z dowódcami zagrywającymi 2 karty to jednak jest coś więcej niż karta z 1 pkt za dużo/za mało i jest tego typu problemów więcej. No ja nie gram już od ponad miesiąca i jak sobie pomyślę, że miałbym się przeciskać przez ten gąszcz niuansów itd...to dla mnie jest to trochę zbyt ciężkawe...talie sklepa bez sklepów to też jest hit:).
 
@2jacks nic nie straciłeś. Gra się beznadziejnie nudno i jak dalej będzie się to toczyło w kierunku poprawiania kart a nie archetypów to po kolejnych poprawkach "balansu" będzie to samo. Znerfią jakieś karty w taki sposób, że nikt ich nie będzie grał a inne "doszlifują" na tyle, że będą w każdym decku danej frakcji, z każdą umiejętnością i w każdym archetypie. Wszystkie decki poza metowymi będą memowymi i pójdzie to w kierunku bezmyślnego point slamu i licytacji kto zrobi więcej punktów w 1 ruchu.
 
Nie no, Kupcy Ofiru to przede wszystkim wzmocnienie archetypów. Elfy, tarcze, trucizna, trybut, pożerka dostały wzmocnienia. Czy na tyle silne aby wprowadzić je do mety to inna sprawa. Dla dobrego balansu jeszcze wiele trzeba zrobić ale nie można nie zauważyć że ostatnio idą wzmocnienia w archetypy, a nie indywidualne karty.
 
Archetypy, które wymieniłeś zostały wzmocnione poprzez dodanie śmiesznie mocnych kart i one niezależnie od nich są w praktycznie każdej talii czy to takiej czy takiej. Ja bym raczej napisał, że był taki zamiar ale wyszło jak zwykle. Pisząc "trybut" chodzi Ci o syndykat? Trucizny nie zaliczam już do archetypu bo w zasadzie każda frakcja może się tym szajsem posługiwać a 3 frakcje tak konkretnie. Więc po co ten sam archetyp w 3 różnych frakcjach? Z pożerką się zgodzę. Tarcze to jakiś żart (zresztą od zawsze tak było). NIe wiem czy konkretnie elfy dostały wzmocnienia. Ja bym powiedział, że całe SC jest mega przegięte.
 
Witam, zacznę od tego że karty które zostały dodane w ostatnim dodatku musiały być mocne żeby trochę nakłonić ludzi szczególnie tych którzy nie mają zbyt dużych zasobów surowcowych w grze, do kupienia beczek za pieniądze bo chcąc czy nie chcąc tego typu gry to nie organizacje charytatywne. Tam też pracują ludzie którzy chcą wyżywić swoją rodzinę.
A teraz do rzeczy jeżeli chodzi o balans kart to w pierwszej kolejności lecą scenariusze, bo to one najbardziej wzbudzają kontrowersje moja propozycja to : prolog jak obecnie, później na początku następnej tury przejdź do rozdziału pierwszego, później na początku następnej tury przejdź do rozdziału drugiego. Usunąć wymagania co do rodzaju zagrywanej karty a w zamian podzielić działanie scenariusza na 3 tury. Według mnie takie rozwiązanie załatwiło by sprawę z obecnymi przegięciami jakie dają scenariusze. Kolejna karta to Redayah, potrafi na szybko w 1 turze wygenerować 13pkt a koszt to 10 punktów werbunku gdzie pan sklep 13pkt werbunku i przy stabilnej wersji na paladynie wyciągnie 12pkt. Przy Redayah podniesienie kosztu prowizji do 12pkt powinno załatwić sprawę. Do innych kart się nie doczepiam, bo to co wymieniłem wyżej najbardziej wpływa na wygląd mety. Także Redayah i scenariusze jak każdy wie one robią największe przegięcie a zaproponowane zmiany trochę ochłodziło by ich zapędy. Pozdrawiam
 
Skoro tylko kilka kart jest do zmiany to dlaczego tak bardzo do dupy się gra? GG przyznałem w styczniu raptem 5 razy! a gram praktycznie cały czas. Nie czuję jakoś aby moi przecwinicy dobrze grali. Bleedować nie bardzo się da. Zaskoczyć też niczym nie zaskoczysz bo nic się nie opłaca grać zaskakującego (random igni ewentualnie TAKIE ZASKOCZENIE Z odbytu) Chyba, że gram jakimiś memami gdzie szansa na wygraną jest jakieś 30% z top deckami to zrozumiałe. Jak tu ktoś mi mówi że jest różnorodność to zdaje mi się, że zbyt wiele czasu przy gwincie nie spędza...
Mówisz, że scenariusze i radeyah do zmiany. A co z matą? Podczaszym moorlehemów? inwokacją? tresowany sokół? falibor? filippa? wielki dąb? isengrim? tructki za 4p? maaral... JEST TROCHĘ TEGO. W ogóle mało kto tu wspomina o harmonii. Jeju jakiż to jest dramat. Wszystko jest silnikiem a na dodatek truje, przesuwa, robi punkty i finiszuje dębem. Co to w ogóle ma być, że talie są super na długie i krótkie rundy? Chyba też przestanę tyle grać bo można się wkurzyć.
 
Last edited:
Zgadzam się harmonia to też rak. W jednym ruchu ma się 4 jednostki, potem kilka innych i na końcu dąb.
 
Nie wiem jak to teraz wygląda, ale co do harmonii to na pewno jest lepsza od asymilacji, maszyny z KP to przepaść z tymi z nilfgardu, ognisty skorpion powinien mieć z 1 pkt pancerza, Olgierda da się zatruć, a trucizna jest za wiele, wszyscy tylko trucizna i trucizna. Na pro ostatnio to liczyłem 20 meczy ( 11 razy nilfgard, 6 KP, 2 syndykat i skelige chyba), ale i ze scenariuszami daje się radę trzeba tylko se wymyślić coś nietuzinkowego tak żeby gracza zaskoczyć.
 
Zabójczy pocisk powinien mieć tag: taktyka i działania wojenne. Dwie frakcje mogłyby z niego czerpać korzyści. Zresztą trzeba w.g. mnie tagować ile się da, bo to daje więcej możliwości.
 
W ogóle ten podział na taktykę i działania wojenne moim zdaniem kompletnie nietrafiony. Wystarczyłaby sama taktyka. Odkąd wprowadzono działania wojenne to uznałem to za jakiś bezsens.
 
Tagować ile się da? Bo to daje możliwości? Tylko kto się w tym połapie? Pamiętaj też że brak tagu to największe możliwości.
Ja co jakiś czas mam wrażenie, że w CDPR toczy sie jakaś mała wojna i jest chyba problem z zarządzaniem, czy relacjami korporacyjnymi. Takie moje majaki, ale o co mi chodzi?

Z ostatnią zmianą zniknęły 2 kolejne umiejętności, które były z nami od zawsze(albo prawie od zawsze). Chodzi o adrenalinę i epidemię. Adrenalina zniknęła i może dobrze, bo grana nie była, no i w sumie to zostały karty z odpornością, więc nic wielkiego....ale jest to kolejny przejaw dążenia do balansu przez standaryzację. Karty które odporność mają, w zasadzie też nie są grane, więc może one będą następne do zmiany? Mam wrażenie, że jakby był jakiś odgórny cel zarządczy, jeśli chodzi o balans i pod presją, ktoś idzie na łatwiznę:) , albo w jedynym sensownym obecnie kierunku? i dzieje się to w zasadzie nie wiem czy nie od lat.

Czym są takie mechaniki jak harmonia? Jak asymilacja? Są niczym. Niczym z mojej perspektywy. Są tylko narzędziem, które sobie stworzyła druga strona, czyli deweloperzy. Są takim pokrętłem , którym można sterować i balansować nie poszczególne karty, ale całe archetypy. Tylko że z mojej perspektywy to jest coś zbędnego i tak nużącego...Wystarczy że pokrętło się za bardzo przekręci i cała gra polega na wykładaniu pasjansa, który ma mocną matmę,ponieważ deweloperzy za mocno coś przekręcili. Coś co miało być narzędziem do balansu, staje się grabarzem rozgrywki. Obecnie za bardzo przekręcono harmonię. Skelige dodano teraz coś podobnego, czyli druidów, nilfgard ma asymilację, potwory też coś tam pewnie itd...ale jaki w tym fun? Położyć karty,które będą nabijać pkt, tylko z tego powodu że POŁOŻĘ INNĄ KARTĘ. Ależ to "sofisticated".4 lata pracy i istotą rozgrywki, która ma dać mi przewagę pkt jest dosłownie: położyć kartę na stole i ona zrobi +1 innym kartom i jak nazbieram do koszyczka dużo tych +1, to pewnie na koniec wygram. No błagam.

Tą mityczną krainą, do której dążymy jest E-gaming i gra skila. No tylko czy fun nie staje się wrogiem tego założenia? Może jest zbyt ambitne? Bo mam wrażenie, że uciekamy od ciekawych mechanik,które ciężko zbalansować, na rzecz tych nad którymi posiadamy jako-taką kontrolę matematyczną, bo tylko tak potrafimy iść w kierunku celu. No ale to prowadzi do standaryzacji. To prowadzi do matemozy i cyferkozy. Pewnie że żeby sprawnie wyłożyć tą matemozę , to trzeba mieć jeszcze łeb i myśleć na poziomie "co on tam może mieć"i pewne zagrania potrafić kontrować. No ale raz,to to jest poziom tak na prawdę osiągany przez może 5% graczy. Dwa...i tak rozgrywka jest zdeterminowana przez taką toporną matmę. Może to wina graczy. Może my jako gracze siłą rzeczy uciekamy do tego co proste? Nie wiem...ale pomimo fajnego pomysłu z Syndykatem. Pomimo dobrego pomysłu na wprowadzenie pancerzy...gra jawi mi się jako taki wielki garnek z różnymi bigosami. 10 różnych bigosów wrzucono do jednego garnka i zrobiono bigos z bigosów.
 
Zgadzam sie z przedmowca, skelige ma druida, wczoraj to normalnie z 10razy skelige i wszyscy to samo trzepia na piane, combo scenariusz i na koniec wilk morski czy cos tam, da sie ich pokonac jasne ze tak. wniosek jest taki ze skelige bedzie teraz najlepsza meta. naprawde robia tempo plus maja kontrolne karty. nie ma wzrownania, przed swietami pamieta zanim nie skasowali gwinta na konsole, to byly bardzo wyrownane mety.
 
Dzik morki to jest straszna patologia i to można zagrać 2 razy dzięki dowódcy, co więcej można zagrać 2 karty naraz. No i jeszcze patologiczny Wielki Dąb nie ruszany od dawna.
 
Pytanie jak go można zbalansować?
Dać efekt tylko na jeden rząd? Wtedy robi się nam gorsze Rozdarcie z siłą 4. Z drugiej strony to kombuje się z Rebaczami i Dagurem więc czemu nie? Tylko można prowizję i siłę zmienić.
 
Obu dać timer. Koniec z ciskaniem jako ostatnią karta. Czemu wszystkie inne frakcję mają timery i wymogi a tutaj jakieś dziwne uprzywilejowanie. To niech Stefan Skellen też nie ma zapału albo słoń bojowy,
 
Pytanie jak go można zbalansować?
Dać efekt tylko na jeden rząd? Wtedy robi się nam gorsze Rozdarcie z siłą 4. Z drugiej strony to kombuje się z Rebaczami i Dagurem więc czemu nie? Tylko można prowizję i siłę zmienić.
ja gram KP na wzmocnieniach. mialem juz takie akcje ze wilk nie dawal rady wiekszej krzywdy zrobic bo Shani daje pancerz plus neneke wzmacnia, rzucal wilka na koniec a ja Igni z regulacja neneke albo vissegerda
Post automatically merged:

Dzik morki to jest straszna patologia i to można zagrać 2 razy dzięki dowódcy, co więcej można zagrać 2 karty naraz. No i jeszcze patologiczny Wielki Dąb nie ruszany od dawna.
dzik morski przegiety z lekka zgadza sie, dab raczej nie bo w sumie scoia nie maja jakis duzo high removali
 
Last edited:
To, że nie mają aż tak dużo nie zmienia faktu, że jest przegięty. Jedna z najpotężniejszych kart w grze, chyba, że ktoś uważa, że ustawienie jednostek w 1 rzędzie jest skomplikowane :) Ale póki co niech zbalansują SG, bo to jednak jest przegięcie co się teraz w mecie dzieje. Wszystko przez dzika morskiego. Cyna z Syndykatu to jest przy nim śmieszna karta, a tam trzeba jeszcze zapłacić spory haracz. Do tego tutaj poza obrażeniami z okrętu jest jeszcze synergia z brązami.
 
No dobra, niby nie trudno rzucać w jeden rząd, ale jak ktoś będzie miał rozdarcie, czy inną obszarówkę, to więcej stracisz, niż dostaniesz z dębu. Naokoło dębu da się grać, nie jest przegięty. O wiele gorzej jest właśnie w przypadku tego dzika
 
Top Bottom