Balans kart [propozycje, argumenty]

+
EID0 to nie do końca tak działa. Talia zbudowana na pogodzie nie jest tak silna jak inne topowe talie. Po prostu istnieją w grze kombinacje mocniejsze i pewniejsze. Jej zaletą jest natomiast fakt, że można ją bardzo tanim kosztem złożyć. I teraz gwóźdź programu, nie potrzebujesz nie wiem jakich kart antypogodowych żeby kontrować pogodynki. Większość talii gra 1-2 czyste nieba i to absolutnie wystarczy. Potrzebujesz zwyczajnych dobrych kart żeby zwyczajnie przebić pogodynkę siłą.
 
EID0;n7731000 said:
Przy obecnej ilości odkrytych kart to ja robię strategie pod karty, a nie karty pod strategie... Wiec musisz wybaczyć tym graczom którzy odkryli ich niewielka część, i w porównaniu do ciebie graja tym co maja, a nie tym czym by chcieli....

Nie obrażaj się. Naprawdę chciałem pomoc. Na forum znajdziesz zresztą wielu graczy którzy chętnie doradzą. Na początku zabawy z Gwintem rzeczywiście pogodynka jest trudna do pokonania bo nie ma się złotych kart, ale uwierz, że idzie na startowych kartach zbudować w miarę zdolny do walki z pogodynką deck. Np. Skellige jest wstanie to zrobić. KP chyba też (na ozłacanie) choć nie pamiętam co tam się ma na starcie dokładnie. Wiewiórek i Potworów niepogodowych nie jesteś wstanie złożyć na początku przygody z Gwintem i musisz się z tym pogodzić. Nilfgaardu chyba też się nie złoży na dzień dobry. Tak jak napisał MajekX nie problemem jest brak kontr w Twojej kolekcji tylko kart które robią grę. Jeśli chcesz pomocy to napisz jakimi legendami i epikami dysponujesz, a pewno znajdzie się przynajmniej kilku graczy którzy zaproponują dobry deck je wykorzystujący.
 
Czym wyżej jestem w rankingu tym mniej spotykam graczy grających na pogodę, do 1800 mmr to jest jakaś patologia 50%+ na nią gra. Powyżej 2100 to jest może 15% i ludzi grających potworami jest o wiele mniej. Moze dlatego jest tyle płaczu na nią, głownie przez ludzi poniżej 2000 mmr, Pewnie dlatego ze na początku łatwo się nią gra, zastanawiam się nawet nad wymiana arcygryfow. Jeśli na wyższym rankingu pogodynka gra jeszcze mniej ludzi, to w decku wystarczyło by mi 2 czyste nieba
 
Na wyższym masz ich jeszcze wiecej gdzie 3 nieba to za mało, na 3k masz pogodynka, radowid, toprnicy i jakieś od biedy 1 na 10 krasnale.
 
Baba cmentarna - powinna mieć chociaż te 2 siły, żeby dało się ja wystawić w walce z SK na 1 miśku.
Tibor Eggebracht - powinien dodawać 15 siły bazowej, a nie buffa. Danie przeciwnikowi karty przewagi nie powinno być tak łatwo removalne (Kajdany, DBomb) w przypadku złotej, legendarnej karty.
 
Duckingman;n7730810 said:
bizonsky Bardzo Ci gratuluję twojego marszu ku górze rankingu, ale argumentu o 26 kartach w decku sprawdzające się lepiej od 25 nie kupuję. Wybacz. 20 lat zabawy z CCG/LCG wyryło mi w umyśle coś zupełnie innego. Mam nadzieje, że będziesz natchnieniem dla innych miłośników pogodynek i niedługo Twój build będzie na tyle popularny, że będę miał okazję się z nim zmierzyć i poczuć jego moc. Na razie pozostanę bardzo sceptyczny co do potęgi pogodynek po patchu.

Mój build na pewno nie będzie natchnieniem dla nikogo, bo nikomu go póki co w całości nie miałem okazji zaprezentować i się do tego nie szykuję. Będą gorsze, będą lepsze, może będą nawet z 25 kart, nie wiem, mój wymaga 26 i już dotarłem nawet na moment do 707 miejsca :) Owszem mogę wyrzucić coś co rzadko mi się przydaje, ale kwestia to tak dobrać karty, żeby takie sytuacje miały miejsce jak najrzadziej. Mam np w talii 1 przypływ adrenaliny. Jedyna brązowa karta którą mam jako pojedynczą w decku. Ale tyle razy już mi się przydała akurat wtedy kiedy jej potrzebowałem, że tego nie zrobię, natomiast nie przydaje się zawsze. A możliwość zmieny kart last wishem i dobierania dodatkowych Avallachem, eliminuje mi problem jednej nie do końca potrzebnej karty bo nadrabiam to blefami i sporym dmg na mglakach. Ale może Ty masz rację, może to w takim razie kwestia farta, nie wiem. Wydaje mi się jednak że strasznie głupim założeniem jest to, że w grze w której można mieć do 40 kart w talii to właśnie 25 jest definicją prawidłowego decku. Taki trochę brak szerszej perspektywy. Bo da się zrobić talię i z 30 kart którą się całą przewinie... a to da Ci potencjalnie więcej dmg. Poczekamy, zobaczymy kto ma rację :)
 
Bez przesady, różnica miedzy 26 a 25 kart to nie jest bóg wie co jeśli ta 26 jest konieczna ważna i robi robotę to nic się nie stanie, nie raz widziałem talia na 26 kart które dają rade bez problemu, tu nie ma zasady ze musi być 25 i talia tak ma działać i nie ma prawa działać jak jest 26, na wyższych rangach to już niemal wszystko zależy do szczęścia i naszego zdrowego myślenia bo na rage nigdy nie gramy, to nie przynosi nic dobrego.
 
26 kart w decku zawsze będzie słabsze niż 25 chyba że Twój deck regularnie dobiera więcej niż 25 kart podczas gry. Jednak nawet w takim przypadku lepiej jest dołożyć do talii Ciri: Dash albo Johnego. Powód jest bardzo prosty, czysta matematyka. Najmocniejsze karty to zawsze karty złote. Potem są karty srebrne. Ich zawsze mamy odpowiednio 4 i 6. Szansa na dobranie ich jest zawsze delikatnie większa przy 25 kartach niż przy 26. Nie oznacza to, że talia zbudowana na 26 kartach jest zawsze na straconej pozycji. W większości gier nie zrobi to różnicy. Jednak w jednej grze na kilkaście (kilkadziesiąt? nie chce mi się tego teraz liczyć) ta dodatkowa karta niepotrzebnie przegra Ci grę (bo dobierzesz ją a nie lepsze srebro/złoto).
 
Last edited:
Powinniście coś zrobić z kartą Stennisa, jest ona kompletnie bezwartościowa, dajemy przeciwnikowi 12 pkt i liczymy na to że jakimś cudem dobierzemy kartę która może nam to ewentualnie wyrówna ( nie mówiąc już o tym że powinna nam dać przewagę), trzeba osłabić tę kartę lub dać jej opcję dobrania 2 kart a nie jednej.
 
lucnh;n7741150 said:
Powinniście coś zrobić z kartą Stennisa, jest ona kompletnie bezwartościowa, dajemy przeciwnikowi 12 pkt i liczymy na to że jakimś cudem dobierzemy kartę która może nam to ewentualnie wyrówna ( nie mówiąc już o tym że powinna nam dać przewagę), trzeba osłabić tę kartę lub dać jej opcję dobrania 2 kart a nie jednej.

O Boże, tak, niech wszyscy szpiedzy dają 2 karty, tak jak było w oryginalnym gwincie ;_; Prawie wszyscy szpiedzy dostani nerfa i to chwilę temu, jeśli nie umiesz obejść ich siły (np oddając rundę) to nie powinieneś ich grać imo.
 
lunch Stenissa możesz zagrywać w rundzie którą zamierzasz przegrać, a wówczas jego 12 siły dają tyle samo przeciwnikowi co gdyby Steniss miał siłę równą 0. Poza tym dzięki temu, że ma dużą siłę można łatwo ściągać go Borchem, Pożogą czy GIgni więc nierzadko najpierw się go daje by w kolejnym ruchu ukatrupić. A jak przeciwnik zagrał Borcha to już sam miód bo nie dość, że Steniss bierze na siebie jeden atak z Borcha to jeszcze dobiera nam kartę.
 
Obecny build Radowida jest przegięty i potrzebuje nerfienia za sprawą 3 kart:

Smok, Pavetta i Yen: klątwy

Smoka nie muszę komentować, bo wiadomo, że spali twoje 2 najsilniejsze jednostki, bo gracze Radowida nie grają jednostkami tylko kartami specjalnymi. Jednocześnie żeby go ubić trzeba zużyć co najmniej 2 karty każdą inną frakcją. Znerfić do 1 scorcha po 2 rundach, albo niech pali jednocześnie dół i górę po razie, albo niech przynajmniej pali jedynie 2 najsilniejsze jednostki z rozwiązaniem losowym remisów.

Pavetta - nerf przynajmniej o 1 punkt do 5 potrzebny. Pisałem kiedyś, żeby jej dać 1 punkt więcej z 4 i sprawdzać czy nie jest op. Dostałą 6 i jest mega op. Da się ją zbuffować triss, wabikiem czy ozłocić shani. Bezkarnie wypali ci 2 dowolne jednostki ze 2-3 razy w trakcie gry. W ostatniej rundzie oczywiście nie masz szans nie złotymi jednostkami wygrać. Ewentualnie zostawić obecne hp i dać permdeath.

No i Yen, karta, któa potrafi wygrać rundę, będzie ci równać górne piętro aż scorch nie spali ci kilku jednostek. Znerfić do 4 punktów. Jeśli przynajmniej gracze wiewiórek będą w stanie Iorwetem ubić ją przy jej 6 punktach w KP a innym nacjom za pomocą triss to już zawsze plus. Bo jej obecne 7 w KP jest totalnie niezbalansowane.
 
Last edited:
Gomola Borch istnieje od początku Gwinta i nigdy nie było na niego ataków więc nie wiem dlaczego akurat teraz tym wyskakujesz. Co do Pavetty to niestety, ale z Motylkami robi się ostro przegięta. Moim zdaniem powinna mieć jak zdechła krowa licznik by każdy mógł na to odpowiedzieć plus tak jak zdechła krowa powinna być ulotna (wówczas pozostanie jedynie Atrapa do jej ponownego użycia, ale w praniu wyjdzie czy to nadal będzie OP). Co do Klątwy. Mnie ta karta w ogóle nie rusza. Jak ją widzę to się cieszę, bo wiem że przeciwnik ma o 1 silne złoto mniej w talii, ale mimo to uważam, że skoro jest kartą epicką powinna być możliwość jej ubicia za pomocą jednej karty przez każdą frakcję. Siła 4 rozwiązałaby ten problem.
 
Przed chwilą oglądałam mecze Krasnale vs Radovid. I któż wygrywał? Krasnale. Z tym nerfieniem bym się więc tak nie spieszyła, bo za chwile okaże się, że trzeba nerfić Krasnale, a potem coś dalej (Toporników, Pożeraczy...) itp. itd.

Co do Pavettty i Yen mogę się zgodzić. Tylko bez przesady, bo znowu z gry całkiem wypadną, jak śp. Filippa.
Co do Borcha zdecydowanie nerf jest złym pomysłem. Jakiś hamulec i przy tym konieczność pomyślenia, by obejść czy zneutralizować smoka przez bufferów być musi.
 
Offka;n7744960 said:
Przed chwilą oglądałam mecze Krasnale vs Radovid. I któż wygrywał? Krasnale. Z tym nerfieniem bym się więc tak nie spieszyła, bo za chwile okaże się, że trzeba nerfić Krasnale, a potem coś dalej (Toporników, Pożeraczy...) itp. itd.

Co do Pavettty i Yen mogę się zgodzić. Tylko bez przesady, bo znowu z gry całkiem wypadną, jak śp. Filippa.
Co do Borcha zdecydowanie nerf jest złym pomysłem. Jakiś hamulec i przy tym konieczność pomyślenia, by obejść czy zneutralizować smoka przez bufferów być musi.

Że krasnale są op to inna kwestia. Podobnie z obecnie koniecznych kart do zbalansowania uważam Haralda i Avallac'ha. A smok nie musi mieć koniecznie czysty nerff ale jakąś sensowniejszą mechanikę. Bo obecnie działa to na zasadzie wyrzuć w 3 rundzie i zapomnij i nawalaj Radowidem i Shani z Pavetta. Pozamiatane.
 
Cały set Królestw Północy jest za mocny. Został znerfiony chyba najmocniej w Nilfgaardowym patchu, a i tak 80% rankingowych dalej gra tą frakcją. Ja już nie mam nawet ochoty grać, bo znudziły mi się pojedynki przeciw tej samej frakcji, z większością tych samych kart i innym liderem.



btw. Jak to jest, że Radowid może zniszczyć Yennefer, ale żadna frakcja nie może zniszczyć Yen Radowida (po za oczywiście Radowidem...) ?
 
Rivelon;n7749170 said:
Cały set Królestw Północy jest za mocny. Został znerfiony chyba najmocniej w Nilfgaardowym patchu, a i tak 80% rankingowych dalej gra tą frakcją. Ja już nie mam nawet ochoty grać, bo znudziły mi się pojedynki przeciw tej samej frakcji, z większością tych samych kart i innym liderem.

Wiadomo, że zależy to od miejsca oraz "szczęścia", ale pozwolę sobie przekleić mój post z innego tematu (okolice 200 miejsca w rankingu, ostatnie 40 meczy):
Keymaker7;n7748130 said:
N - 4 ----- 10% (tylko Morvran)
S - 4 ------ 10% (decki na odrzucanie oraz ranienie, Cerys brak)
P - 12 ---- 30% (pogodynka i pożeranie, mniej więcej pół na pół)
E - 9 ------ 22,5% (krasnale i pułapki, raz trafiłem na neofitów)
KP - 11 --- 27,5% (tylko Radziu kontrolny)



Rivelon;n7749170 said:
btw. Jak to jest, że Radowid może zniszczyć Yennefer, ale żadna frakcja nie może zniszczyć Yen Radowida (po za oczywiście Radowidem...) ?

W tej specyficznej sytuacji faktycznie potrzeba 2 kart, nie mniej Yen nie jest aż takim potworem. To dobra karta, ale nie przesadzona w mojej opinii. A występuje często w deckach bo ludzie go kopiują, nie zastanawiają się nad nim i są zachwyceni Yen, nie patrząc już tak szczególnie na jej przydatność.
 
Gomola Ja uważam, że żadna karat czy build nie jest OP, póki ma się na niego kontrę. YKlątwa jest irytująca ale jak dostosujesz swój stół aby Ci co każdą turę tylko 1hp zabrała to tak nie boli, Borkh zawsze był taki sam i zawsze można go potraktować dwimerytem plus jak trzeba to jaskółka na niego i się zjara. Pavetta jest ciężka bo nie można na nią od razu zareagować ale też udaje mi się na nią wygrać, tak jak uważasz by nie mieć 20 punktów w rzędzie (Gigni) tak uważasz ile masz jednostek najsłabszych. Krasnalami też przegrywam przeciw Radowidowi bo wszystkie mahakamy mi zabija a pogodynka tez czasem boli, zależy jak się też karty ułożą. Myślałem że topornicy są OP przez pewien moment ale grając potworami kradnę albo zjadam tych toporników a grając krasnalami dwimeryt, Igni, tasak :)
 
genniuss mądrze prawi.
Yenke da się przeżyć, choć zgadzam się, że każda frakcja powinna mieć na nią kartę. Radek jest uprzywilejowany i tak być nie powinno. Choć jest to karta do przeżycia.
Z Pavettą też się zgodzę, jak już wyżej napisałam.

Borcha jednak bym naprawdę zostawiła w spokoju. Smok to smok. Niechże smokiem zostanie.
Ostatnio zauważyłam, że Borch natomiast niekiedy na niższym nieco poziomie (11 ranga) tak bardzo skupia uwagę przeciwnika, że nawet nie zauważa, że bardziej opłacałoby mu się zamiast go na siłę zdejmować, wyłożyć np. więcej kart. Mój Borch często ulega ostatnio autodestrukcji, a wygrywam zupełnie innymi kartami. Fakt - pomaga i to bardzo, choćby tym, że skupia na sobie uwagę przeciwnika.
 
Top Bottom