Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Może warto by pomyśleć nad mechanizmem złotych kart. Ich odporność na wszystko jest dość problematyczna.
 
Popieluch;n8734820 said:
Może warto by pomyśleć nad mechanizmem złotych kart. Ich odporność na wszystko jest dość problematyczna.
W porównaniu do bardzo nierównej i w sumie niezbyt zachęcającej do dalszej gry zamkniętej bety i tak przestałaby już być nietykalne, a do talii wrzucasz kajdany i bombę dwimerytową głównie przeciw nim. Poza tym każdy ma dostęp do 4 kart, teoretycznie żadnej niesprawiedliwości tu nie ma. tak jak pisałem grzybki działające na wszystko rozwiązałyby wszelkie problemy z takimi niezamierzonymi lub niezasłużonymi kartami. Niestety to działa w dwie strony i spowodowałoby też zabicie tych kart (mam na myśli Ciri, Hjalmara itp.), więc może rzeczywiście lepiej zrobić z Tibora drugiego Geralta lub coś podobnego albo jak w przypadku innych tego typu kart wymienionych wyżej - wymusić jakieś warunki wstępne jej użycia.
 
Ostatnio bardzo dużo widzę komentarzy typu "znerfcie Tibora", "Tibor jest op" itp więc dla jasności chciałbym przytoczyć kilka argumentów dlaczego jest to (tylko i aż) karta silna ale w żadnym razie nie przegięta.
Po pierwsze: aktualnie każda frakcja (prócz Skellige ale o tym w 2 punkcie) ma możliwość wykonania w 3 rundzie zagrania, które przyniesie jej 20+ punktów. Potwory mają swoje wiedźmy (po dodaniu mulligana aktualnie wszyscy starają się utrzymać je do 3 tury) i Kejrana, Elfy combo lider + saskia + płotka, oraz zwykłe zbuffowanie jednostki do 20+ (albo i 3 jednostek), NR ma rębaczy + henselta (jest to najtrudniejsze do ustawienia i najłatwiejsze do skontrowania combo więc NR aktualnie widuje się najmniej).
Po drugie: większość frakcji ma aktualnie dobre sposoby na przeniesienie siły z 2 rundy do 3. Morkvarg i Olgierd, Krasnale, Jeźdźcy gonu i Harpie. Efekt jest taki że runda trzecia dla Nilfgaardu bardzo często zaczyna się od straty 5-15 punktowej względem przeciwnika.

Wiem, że wiele osób stwierdza że przegrywa na Nilfgaard dlatego że w ostatnim ruchu przeciwnik rzuca golda 25 str ale to ocena bardzo powierzchowna i błędna. Tibor to finisher, którego trzeba dobrać i do którego trzeba dożyć (najlepiej z przewagą CA bo kajdany + scorch/coral/villen pojawiają się coraz częściej). Prawdziwa siła Nilfgaardu leży w tym, że frakcja ta świetnie dobiera (więc może odrzucić Tibora ze startowej ręki i mieć praktycznie pewność, że go dobierze na 3) i że ma inne, znacznie mocniejsze (może nawet rakowe) zagrania, które zwyczajnie rzucają się mniej w oczy. Przykłady? Bardzo proszę:
Rainfarn + Joachim -> 11 siły + siła tego co przyzwiemy (to może być Nauzica która da dodatkowe 14 punktów, albo doktor który wskrzesi emisariusza i rozpocznie combo z vicovaro novice, nie pamiętam jak ta karta nazywa się po polsku, wtedy tych punktów możemy uzbierać nawet 30). Wciąż mało? Czasami możemy wykonać to combo z dodatkiem calveita, cahira, calveita i cahira (calveit --> cahir --> rainfarn), dodać płotkę, golemy. Czysto teoretycznei (bo nic takiego raczej się podczas normalnej gry nie zdarzy) można w ten sposób wbić 60 pkt i przewinąć 12 kart.
Letho: aktualnie ewidentnie zbuggowany przez co bomba dwimerytowa czyści mu siłę i sprawia, że staje się najlepszym removalem w grze.
Zwykłe combo na emisariuszach i vicovaro novice - czyli jak bez problemu z jednego brązu wyciągać ponad 10-15 siły bez wcześniejszego przygotowania i jednocześnie przewinąć deck.
Doktorzy, którzy sami w sobie sprawiają, że QS Skellige na wyższych rangach właściwie nie istnieje.

To te zagrania tak naprawdę przegrywają Wam grę. Tibor ją jedynie wykańcza.
 
Popieluch;n8734820 said:
Może warto by pomyśleć nad mechanizmem złotych kart. Ich odporność na wszystko jest dość problematyczna.

Ze dwie aktualizacje temu, kiedy jeszcze złote karty mogły być niszczone przez inne złote karty, "problematyczne" było właśnie to - bo przecież nie powinno się dać tak łatwo zniszczyć złota...
​​​​Nie mówiąc o blokowaniu brązowymi Kajdanami.

Moim zdaniem, obecny status złota jest w porządku.


Jeśli idzie o Tibora, to zrobił się tak mocny z dwóch powodów (moim zdaniem oczywiście) :

1. Jakoś tak zmienił się balans gry, że przewaga kart przestała mieć aż tak kluczowe znaczenie.
Przed publiczną betą wystawienie przez przeciwnika Tibora cieszyło mnie - dodatkowa karta była niemal bezcenna. Podobnie (prawie) nikt nie myślał wtedy o paleniu Vilgeforfzem jednostki wroga.
A teraz, zaskakująco, mają sens talie bez szpiegów, jakoś rzadziej widuje się Ciri czy Ocvista (choć wydawałoby się, że przy opcji wymiany karty co rundę Ciri powinna zyskać na popularności).
​​​​​​
​​​​​​2. Dwimeryt wyszedł z mody. ;) Ja gram Yennefer:Klątwy, i aż szokujące jest, jak bardzo nie jest blokowana.

Niemniej, wydaje mi się, że zanim zacznie się mówić, że coś jest przesadzone, powinno się najpierw wypróbować kontry - w tym przypadku wrzucić do talii trochę dwimerytu i ognia, albo szukać sposobu przeważenia różnicy punktów...

Chociaż nie wykluczam, że Tibor ostatecznie powinien dostać nerfa - może np. powinien zwiększać swoją siłę, a nie siłę bazową - jak Letho?
 
Czemu narzekacie na Tibora, a nikt nie wspomina o Keyranie, który działa dokładnie tak samo, tylko że jest bardziej stabilny?

1. Tibor w mirrorze (decki na odkrywanie) może wrzucić bronza za +15, tak samo przeciwko ST na specialach, Skellige może dobrać freye, co też może dać +15 pkt, w zasadzie w pełni stabilny jest jedynie vs potwory (KP prawie nikt nie gra).
2. Keyran daje dokładnie to samo co Tibor (też tracimy CA), może mieć więcej pkt niż Tibor (jeśli zje jednostkę 8+), nie posiada problemów ze stabilnością w żadnym matchupie.

Jedyna przewagą Tibora jest fakt że oddaje on CA o turę później, wiec teoretycznie w przypadku gdzie jeszcze my mamy CA, do tego pożogę (albo Petera), a przeciwnik w ostatnich 2 kartach ma nabuffowane jednostki to jesteśmy wstanie jedną spalić, na co już Keyran by nam nie pozwolił (musi być zagrany jako przedostatnia karta, Tibor - ostatnia).


Ankalime;n8735650 said:
1. Jakoś tak zmienił się balans gry, że przewaga kart przestała mieć aż tak kluczowe znaczenie.
Przed publiczną betą wystawienie przez przeciwnika Tibora cieszyło mnie - dodatkowa karta była niemal bezcenna. Podobnie (prawie) nikt nie myślał wtedy o paleniu Vilgeforfzem jednostki wroga.
A teraz, zaskakująco, mają sens talie bez szpiegów, jakoś rzadziej widuje się Ciri czy Ocvista (choć wydawałoby się, że przy opcji wymiany karty co rundę Ciri powinna zyskać na popularności).

Co? Jak to CA przestało mieć kluczowe znaczenie? Jak teraz spora część gier kończy się jeszcze przed wyłożeniem pierwszej karty, właśnie przez CA (coin flip), jak mi się będzie chciało napiszę o tym temat, bo problem zrobił się dość spory.

Tibor jest zagrywany jako ostatnia karta, jak masz wtedy CA, oznacza to że przeciwnik jest już bez kart, więc jeśli nie gra pod buff, to jest mała szansa że dobierze mu bronza za +10 (zakładając że 15 to siła standardowego golda).
I jak to Ocvist i Ciri nie są grani? Ciri jest świetną alternatywą dla szpiega, albo do wymuszenia pierwszej rundy.
Talie bez szpiegów mają sens, ale muszą wygrać pierwszą rundę, dając instapass w drugiej, wychodzą tak jak by zagrali szpiega.
 
Bawi mnie narzekanie na Tibora, kiedy Hjalmar jest lepszy, albo jak już ktoś inny wspomniał wiedźmy u potworów dają na start 20 punktów. Do tego Tibora bierze się głównie do decku z Brygadą Imperialną, która służy do wygrania 1 rundy, co też jest zabawne i pokazuje słabość wielu graczy, że nie potrafią poradzić sobie z 2-3 kartami nabufowanymi stojącymi koło siebie w rzędzie. Jak grasz na dobrego gracza to cię potrafi Skellige albo Wiewiórkami pojechać w 2 rundy i zmusić do zużycia Tibora. Jedyną rzeczą jaką można zmienić i napisałem to w innym wątku, to żeby Tibor w przypadku gdy przeciwnik już nie ma brązowej karty dociągał mu srebrną. Takie ryzyko.

Chciałem jeszcze zasugerować, żeby zbuffować Emhyra. Ma ciekawą umiejętność, ale jest zbyt słaby w porównaniu z innymi liderami. Powinien mieć 5 punktów (obecnie 3).
Twórcy powinni przyjrzeć się Haraldowi i topornikom. Nie wiem z czego wynika, że nikt tym nie gra, prawdopodobnie są za słabi.
KP potrzebują lekkiego buffa jako całość, zróbcie Krwawego Barona ponownie wielkim, bo nikt go nie tyka :)

A tak w ogóle nie bierzcie się za pochopne nerfienie czegokolwiek, kiedy większość graczy nie ma jeszcze dobrze skompletowanych talii i wielu nie umie złożyć dobrej, nawet jak te karty posiadają.
 
Last edited:
Gomola;n8736610 said:
Bawi mnie narzekanie na Tibora, kiedy Hjalmar jest lepszy, albo jak już ktoś inny wspomniał wiedźmy u potworów dają na start 20 punktów. Do tego Tibora bierze się głównie do decku z Brygadą Imperialną, która służy do wygrania 1 rundy, co też jest zabawne i pokazuje słabość wielu graczy, że nie potrafią poradzić sobie z 2-3 kartami nabufowanymi stojącymi koło siebie w rzędzie. Jak grasz na dobrego gracza to cię potrafi Skellige albo Wiewiórkami pojechać w 2 rundy i zmusić do zużycia Tibora. Jedyną rzeczą jaką można zmienić i napisałem to w innym wątku, to żeby Tibor w przypadku gdy przeciwnik już nie ma brązowej karty dociągał mu srebrną. Takie ryzyko.

Jako, iż mamy otwartą betę, to przybyło mnóstwo nowych graczy. Wielu z nich dość szybko się zniechęca/poddaje/irytuje. Cześć z nich oczywiście zagląda na forum, zatem mamy wysyp narzekania na niektóre karty, które defacto nie są przegięte, ale sprawią takie wrażenie dla owych graczy. Podobnie było podczas CB, z róznymi nieprzegiętymi kartami/machanikami, tyle, że rzadziej, bo nowi gracze napływali regularnie ale małymi grupkami, zatem jeszcze mniej trafiało ze swoimi nieuzasadnoinymi narzekaniami.

Wiele kart i mechanik jest do skontrowania (na chwilę obecną chyba wszystkie?), tylko część nowoprzybyłych zamiast pytać na forum bardziej doświadczonych jak sobie z nimi radzić to od razu zagrywa na prawo i lewo kartą: "OP!", "OP!".
 
Są gdzieś statystyki jak wygląda procentowy udział w grze poszczególnych frakcji? W szczególności w rozgrywkach rankingowych.
 
Dodam jeszcze, że taka Ithlinne jest warta do 22 punktów, jeśli dobrze zagrana. Bez żadnych kar. I to nie raz buff idzie na krasnale, przenoszone do następnej rundy. I nie uważam tego za OP. Bo liczy się balans całości.
 
kowan69 na bodajże gwint24 jest info sprzed 2dni o statystykach z gwentup (podobno 300tys. gier już z Open bety).
Nie wiem tylko czy te dane są dostępne gdzieś dla każdego czy podawane tylko dla danego serwisu.
 
Gomola;n8738170 said:
Dodam jeszcze, że taka Ithlinne jest warta do 22 punktów, jeśli dobrze zagrana. Bez żadnych kar. I to nie raz buff idzie na krasnale, przenoszone do następnej rundy. I nie uważam tego za OP. Bo liczy się balans całości.

Ithlinnka jest nieraz warta o wiele, wiele więcej punktów. Np. w późnej grze podwójne grzybki potrafią kompletnie zniszczyć przeciwnika, podwójne rozdarcie to sporo ponad 22 pkt jeśli przeciwnik głupio ustawia jednostki.
Natomiast w decku krasnali nie ma znaczenia tak bardzo grom, a bardziej adrenalina na 2 wybrane cele pozwalająca zachować punkty nagromadzone w 1 turze. Świetna karta... myślę, że Tibor może spokojnie trwać w niezmienionej formie obok niej :D
 
Keymaker7;n8737240 said:
Wiele kart i mechanik jest do skontrowania (na chwilę obecną chyba wszystkie?), tylko część nowoprzybyłych zamiast pytać na forum bardziej doświadczonych jak sobie z nimi radzić to od razu zagrywa na prawo i lewo kartą: "OP!", "OP!".
Swego czasu pewien lokalny troll wyzywał mnie, bo podobno strasznie marudziłem jako novus. Tymczasem w OB znalazło się zaskakująco wiele zmian, które postulowałem (oczywiście nie tylko ja, ale zgadzałem się akurat z tymi, które weszły) i... okazało się, że gra jest o niebo lepsza niż w CB. Także sugerowałbym jednak większy szacunek do zdania nowych graczy, o których twórcom chodzi w pierwszej kolejności, a nie tych klasycznych kilku(dziesięciu) wyjadaczy z topki.
Z tego co jasno widać w dyskusji, to ci "bardziej ograni" bezkrytycznie trzymają się wniosku, że każdy gracz z czasem będzie chciał albo musiał wybrać granie czymś z mety, bo teoretycznie inne podejście sukcesu nie gwarantuje. Tymczasem myślenie przeciętnych ludzi, podobnie jak moje, najprawdopodobniej idzie w kierunku zachowania jak najdłużej to możliwe własnej autonomii, nawet jeśli wybierają grę deckami z GBD. I raczej założyłbym, że głos większości w takich grach pozostanie głosem przeważającym, a Tibor w najbliższym patchu oberwie, i słusznie.
Inna sprawa to oczywiście obecna od dłuższego czasu "ogólna przegiętość" NG, należę do grupy przeciwnej możliwości montowania takich niekończących się kombosów, jakie potrafi wygenerować NG i chyba nic mnie bardziej nie demotywuje do grania niż siedzenie bezczynnie przed kompem i oglądanie co robi przeciwnik.
 
Last edited:
Aurelinus jeżeli spojrzysz na kilka moich losowych postów względem nowych graczy to przekonasz się, że domyślnie zawsze mam "włączony" szacunek dla nowych graczy i ich opinii. Ale niektórzy zapominający o merytorycznej dyskusji z logicznymi argumentami szybko ten szacunek tracą.


A co do wprowadzonych zmian w OB względem CB. Mógłbyś podać jakieś przykłady?

Co do nastawienia na nowych graczy to się zgadzam. Biznes to biznes a gamedev to nie wolontariat. Powinno się być uczciwym i wsłuchiwać w opinie graczy ale zarabiać na tym trzeba.
 
Keymaker7;n8739050 said:
domyślnie zawsze mam "włączony" szacunek dla nowych graczy i ich opinii.
Nie piłem tu imiennie do ciebie, ale do ciągu poprzednich postów, za naruszenie dóbr osobistych przepraszam :), tym nie mniej akurat właśnie zacytowane zdanie mnie rozregulowało, bo należy do tej grupy, którą pokrótce przypomnę:
"Jest mnóstwo ludzi, którzy nigdy tej gry nie polubią. Dla nich są warcaby, a jeżeli i tych nie ogarniają to wszak pozostają jeszcze bierki."
"Jeśli lubisz losowość spróbuj HS"
"jeżeli tak bardzo nie podoba Ci się dyskusja na tym forum to przepraszam bardzo ale co tu jeszcze robisz?"
"Nikt Cię nie zmusza do grania podstawowymi kartami, możesz kupić beczki albo zmienić grę."
"Gdybyś jeszcze miał jakieś doświadczenie w karciankach, to byłbym skłonny zastanowić się nad tym, ale sam twierdzisz, że takowych nie lubisz, stąd jest to tylko i wyłącznie twoje "wydaje mi się"
Po prostu świetne "argumenty", które zaczynają znowu wracać.
Keymaker7;n8739050 said:
A co do wprowadzonych zmian w OB względem CB. Mógłbyś podać jakieś przykłady?
Już chyba w pierwszym poście sugerowałem np. rozwalenie systemu dowódców, a potem wieszczyłem szybką likwidację kontrolki Radowida, do której doszło jeszcze w CB, no i upadek złoconego Henselta :). Akurat rozwalenie ozłacania uważam za największy plus nowej mechaniki.
 
Aurelinus;n8739170 said:
"Jest mnóstwo ludzi, którzy nigdy tej gry nie polubią. Dla nich są warcaby, a jeżeli i tych nie ogarniają to wszak pozostają jeszcze bierki."
"Jeśli lubisz losowość spróbuj HS"
"jeżeli tak bardzo nie podoba Ci się dyskusja na tym forum to przepraszam bardzo ale co tu jeszcze robisz?"
"Nikt Cię nie zmusza do grania podstawowymi kartami, możesz kupić beczki albo zmienić grę."
"Gdybyś jeszcze miał jakieś doświadczenie w karciankach, to byłbym skłonny zastanowić się nad tym, ale sam twierdzisz, że takowych nie lubisz, stąd jest to tylko i wyłącznie twoje "wydaje mi się"

Hmm no ale zasugerowanie rozpoczęcia rozwiązywania swoich problemów od popytania bardziej doświadczonych zamiast narzekania, że wszystko OP to nie ta sama grupa porad jak to co podałeś ;)

Inna sprawa, że mimo iż jestem na forum Gwinta od samego początku to jednak niektóre z nich faktycznie pamiętam (nie żebym był ich autorem, choć podejrzewam, że mogłem kogoś do HS wysyłać :p). Pewnie przez to, że są dość charakterystyczne.

Co do zmian, to na to co piszesz to jest Złotego Henselta i Radzia Punishera to chyba powszechne narzekania były, zarówno wśród "młodziaków" jak i "starszaków" i czuć było, że obaj dostaną reworka. Chociaż sam Radziu w trochę innej formie jeszcze się trzyma. A co do ozłacania. Cóż, kłóciło się to założeniem niezniszczalności/wyjątkowości (mhm... zaraz po wprowadzeniu nowych brązowych kajdan) złotych kart, zatem KP nie mogło zostać takie jak było.

Część zmian uważam za dobre, część za złe (zabraniem złotym kartom możliwości ranienia innych złotych). Ale ogólnie idzie to chyba w dobrym kierunku, ilość granych decków jakby się zwiększa. Zobaczymy co będzie jak więcej graczy dostanie w ręce więcej kart i możliwości złożenia czegoś nowego zamiast mozolnie zbierać skrawki na ostatnią niezbędną złotą kartę do decku pana X na GDB, który to ponoć jest super uber.
 
Aurelinus Jeśli Tiborowi się "słusznie" oberwie, to czy też oberwie się wszystkim kartom, które wymieniliśmy powyżej i wielu innym? Kombosy powiadasz? Skellige nie mają "kombosów" w postaci QG, buffowania łódki i Morgvrana, krasnoludy w postaci buffowania i przenoszenia do następnej rundy i przesuwania rzędów, Henselt do ściągnięcia psychicznej liczby punktów za pomocą rzeźników? To, że NG gra spektakularnie, to nie znaczy, że OP. Bo jeden musi 10 kart poprzesuwać, myśląc przy tym, żeby osiągnąć ten sam efekt co inny rzuci sobie kopie QG i wyciągnie ogromną liczbę punktów. Niestety gra musi być balansowana w.g. gry rankingowej. Jeśli coś jest słabe, wyciągać do reszty, a nie - znerfmy NG, bo ja tym nie gram, lub nie umiem przeciwko temu grać:]
 
Aurelinus;n8738810 said:
Z tego co jasno widać w dyskusji, to ci "bardziej ograni" bezkrytycznie trzymają się wniosku, że każdy gracz z czasem będzie chciał albo musiał wybrać granie czymś z mety, bo teoretycznie inne podejście sukcesu nie gwarantuje.
Meta zawsze wygląda tak że jest w niej kilka decków, niekiedy meta bywa przez długi czas płynna, jeśli topowe decki wzajmnie się kontrują, to ilość jednych spada na rzecz drugich, potem tych drugich na rzecz trzecich, a potem wracają te pierwsze, bo już mało jest tych drugich i tak w kółko. Obecnie większość osób gra NG bo jest najbardziej uniwersalny i ciężko go skontrować. Nie opiera się na żadnym jednym combie, a jest bardzo mocnym mixem buffowania, przenoszenia siły, przewijania decku, removalu i kontr na przeciwne talie.

Ale generalnie tak działa każda karcianka czy gra która opiera się o swoiste kamień-papier-nożyce.


Aurelinus;n8738810 said:
Tymczasem myślenie przeciętnych ludzi, podobnie jak moje, najprawdopodobniej idzie w kierunku zachowania jak najdłużej to możliwe własnej autonomii, nawet jeśli wybierają grę deckami z GBD. I raczej założyłbym, że głos większości w takich grach pozostanie głosem przeważającym, a Tibor w najbliższym patchu oberwie, i słusznie.
I nic się nie zmieni, bo to nie Tibor jest w Nilfgardzie w tym momencie problemem, polecam post @MajekX kilka postów wyżej. Poza tym nawet jeśli Tibor byłby problemem i jego nerf wyeliminował by Nilfgard z gry, to po chwili meta znów by się ustabilizowała wokół kilku decków i dalej była by taka sama sytuacja.

Po prostu liczba kart jest skończona, to znaczy że liczba decków możliwych do złożenia także jest skończona i mimo tego że teoretyczna ilość kombinacji kart w dekcach jest astronomicna, to ilość sensownych decków które różnić się będą pojedynczymi goldami/srebrami i podobnie działającymi brązami jest już dużo mniejsza i po pewnym czasie, topka dojdzie do wniosku jakie archetypy są najmocniejsze i jakie buildy w tych archetypach są najsilniejsze i tak właśnie będzie wyglądać meta. Nie da się tego w żaden sposób zmienić. Można się jedynie postarać by siła każdego z archetypów była do siebie zbliżona, by decków w mecie było jak najwięcej. Ale to że meta istnieje i jest w niej niewielka ilość decków (topowych decków) jest niezmienne i niczyje podejście nie ma tu znaczenia.

Aurelinus;n8738810 said:
Inna sprawa to oczywiście obecna od dłuższego czasu "ogólna przegiętość" NG, należę do grupy przeciwnej możliwości montowania takich niekończących się kombosów, jakie potrafi wygenerować NG i chyba nic mnie bardziej nie demotywuje do grania niż siedzenie bezczynnie przed kompem i oglądanie co robi przeciwnik.

Właśnie to jest powodem dla którego gracze wybierają NG. Ich karty same w sobie nie są OP, ale w połączeniu stanowią bardzo solidną kompozycję.
 
Akuumo;n8731670 said:
Hm, mógłbyś je wymienić? Pytam z ciekawości

Wiele osób już mnie wyprzedziło z odpowiedzią, karty takie jak: Ithlinna, Kambi, Hjalmar, Koral, Kayran, Shirru. Wszystkie mają swoje wymagania, żeby zrobić te 25 punktów lub więcej, jedne potrzebują więcej warunków, ale mają potencjał przebić ponad 25 punktów, inne tak jak Tibor praktycznie bez wysiłku, czy negatywnych aspektów dają 20-pare siły.

Popieluch;n8734820 said:
Może warto by pomyśleć nad mechanizmem złotych kart. Ich odporność na wszystko jest dość problematyczna.

I taki był zamysł, poprzednio złote karty bardzo rzadko spełniały swoje role w taliach, bo były bardzo często kontrowane. Aktualnie polityka w stosunku złotych kart poszła w drugą stronę: dajmy im "nietykalność" tak żeby pozwalały rzeczywiście odpalać silniczki w każdym decku, ale w każdej frakcji są na równi tak samo chronione. Stąd pomysł z neutralnymi kajdanami, to jedyny sposób na blok, ale każdy ma takie samo prawo do ich używania.

Wszystkie talie poszły w górę, na ile równo to właśnie teraz weryfikujemy, ja uważam, że bardzo równo. Na początku zamkniętej bety Gwinta połowa gier była na poziomie walki do 20-40 punktów. Teraz każdy ciśnie pierwszą rundę dobijając prawie do 100 punktów albo i więcej, a potem wykorzystuje się różne sposoby, na zdobycie takiej ilości punktów, ale posiadając tylko 3-4 karty.

 
Aurelinus;n8739170 said:
Już chyba w pierwszym poście sugerowałem np. rozwalenie systemu dowódców,
Dowódcy przecież zostali ^^
Aurelinus;n8739170 said:
a potem wieszczyłem szybką likwidację kontrolki Radowida, do której doszło jeszcze w CB,
Szybka to ona nie była, bo Radowid miał się dobrze przez kilka patchy, w zasadzie do momentu w którym zmieniono status złotych kart w grze i to raczej tego dotyczyła zmiana, a nie samego decku na Radowidzie. Gdyby nie to, to Radowid dalej byłby grany, nawet teraz.

Aurelinus;n8739170 said:
no i upadek złoconego Henselta :). Akurat rozwalenie ozłacania uważam za największy plus nowej mechaniki.
O tym była mowa jeszcze na długo przed Henseltem, Redom od praktycznie samego początku nie podobała się pasywka KP i były plany jej reworku jeszcze w CB, ostatecznie jak widać problem "sam" się rozwiązał.


Czyli generalnie postujesz zawsze za nerfieniem decków z topki. Ich późniejsze nerfy (lub zmieny w mechanice, które powodują zmianę mety) mają dowodzić tego że? W zasadzie czego? Że ludzie płaczą na topowe decki i później CDP je nerfi i że to są zmiany na lepsze?

Od wyjścia OB na forum był już płacz o QG że za mocny, o Potwory na Gonie że za mocne. Oba decki nie tknięte palcem, a z mety zniknęły. Już nie są OP?
 
Last edited:
Top Bottom