Balans kart [propozycje, argumenty]

+
2jacks;n8866130 said:
Ja mam brzydkie określenie na kolesi grających takimi taliami. Powiedz mi. O co chodzi w takiej grze? Przecież tu nie chodzi o nic. Ty nad niczym się nie zastanawiasz, nie zdobywasz pkt. Odpalasz lidera, jakieś złote karty, rzucasz yevina a resztę to w zasadzie po prostu wyrzucasz z talii żeby wbijać pkt temu kolesiowi którego wyciągasz na koniec przełomem. Czy pożoga, czy epidemia, piorun, pogoda taka czy sraka to już w zasadzie nie istotne. Debilna gra

Wyrzucając wszystko bez zastanawianie b. łatwo przegrać, w zależności czym gra przeciwnik zastanawiam się co 1 rzucić, co zmuligamić i jak dobrać karty, aby na końcu nie wpaść pod Pożogę, Igni, Villena. Zresztą moja talia rankingowa jest dla funu również, bo polega na zagrywaniu złotych jednostek przeciwnika zaraz po ich zakajdanieniu, a to dodatkowo komplikuje rozgrywkę.

Efekt grania moją talią (łącze rankedy z zabawą), pozdrowienia od:
Tibora: https://image.prntscr.com/image/ov1S...yCFcxhmvw.jpeg
Hjalmara: https://image.prntscr.com/image/7wE_...K-L0L20HQ.jpeg
Strzepana z Kielc: https://image.prntscr.com/image/4im6...0LfLWDxsw.jpeg

p.s. i tak po za tym pojawienie się ST na spellach zaowocowało talię NG na spellach, a te 2 talie do zmian w innych taliach i większa różnorodność, a tego chyba wszyscy chcą. Niech jeszcze dojdą pułapki w ST, KP niech odbije się od dna + kilka poprawek i naprawdę przyjemnie bd się grało.

p.s.2: do ekipy pozdrawiających dołączył wspaniały Kejran: https://image.prntscr.com/image/TUpXnTGWTDyKh6NxhuHh7w.jpeg
 
Last edited:
2jacks;n8866780 said:
Nigdy nie gram gówno-deckami. Staram się grać tym co sam sobie jakoś ułożę, podpatrzę. Jakbym miał grać takim deckiem to bym odinstalował Gwinta.
100% gry czekasz tylko i wyłącznie na to co rzuca przeciwnik. Prawie niczego nie liczysz, nie zastanawiasz się. Wiadomo że niczego na stół nie rzucisz, druga strona wie to samo i taka tam gra.
Kulasz te 2 rundy potem wyciągasz kolesia jednego, drugiego i czekasz czy przeciwnik ma kontrę czy jej nie ma. Super.

Czyli nie wiesz jak się gra takimi jak to określiłeś "gówno deckami".
Tak jak to opisałeś wyglądają w zasadzie tylko mirrory i spellST vs spellNG (tu może nie do końca).
Akurat jest to dosyć ważne kiedy zagrywasz jakie karty, w przypadku ST głownie chodzi o lidera (bo to on buduje pkt dzięki którym wygrywasz rundę), w spellNG jest trochę trudniej bo musisz zagrywać najczęściej goldy (sam lider daje 4 pkt, bo golemy i tak schodzą w 2 tury max).
Do tego rzucanie pogody też nie jest takie proste, a co w wypadku jak przeciwnik zagra Ci czyste niebo na twoje 3 pogody i potem jeszcze 2x wyczyści rząd jednostką za 7 pkt? A na inny rząd postawi golda? Jak widać nie jest to takie proste. Że tobie się wydaje że jest, niczego tutaj nie zmienia.
Tymi deckami praktycznie musisz mieć CA i wygraną pierwszą rundę i to właśnie jest w nich najtrudniejsze, bo sama R3 to tak jak piszesz jest formalnością, ale cała gra wcześniej zdecydowanie nie i obie strony mają na nią duży wpływ.
 
To i ja dodam swoje 3 grosze na temat tych całych zakichanych spelldecków. Chociaż już pierwsze zdanie daje pogląd na to co myślę na ich temat ;)

Aby mi tutaj zaraz posta nie wyedytowali to napiszę, że ich nie lubię, ponieważ są bardzo irytujące. Nieszczególnie interesuje mnie jak to trudno nimi grać, ile to kontr jest na nie i że to wcale nie są takie bezmyślne decki polegające na niszczeniu przeciwnika. Znam kontry, znam zasady (gram potwornym mixem) ale bez względu na tą wiedzę oraz to czy wygram czy nie to decki te w dalszym stopniu są po prostu.... irytujące. Nic specjalnego nie mają do zaoferowania poza ciągłym niszczeniem przeciwnika. Z miejsca przeciwnika takiego decku to gdzieś mam, że się gość napoci i namyśli jakim mi tu teraz removalem rzucić. Wciąż będzie to jeden i ten sam typ zagrania przez 90% czasu gry. Pozostałe 10% to wygranie pierwszej rundy dzięki zagraniu lidera oraz wygranie ostatniej rundy poprzez zagranie Golda -> 2xCzystego Nieba w Przełom w 2 napakowanych ziomków.

Wygranie daje tylko chwilą satysfakcję, iż utarłem nosa gościowi grającemu upierdliwym deckiem. Tylko co mi po tym, skoro cała gra to użeranie się i patrzenie jak moje jednostki płoną/toną/znikają itd.

Generalnie, z mojej perspektywy to czas stracony.
 
Last edited:
gdybym sam wymyślił taki deck to spoko. Trzeba pokombinować, znać się na mechanice kart....ale granie czymś takim bo się gdzieś widziało to już troche słabe jest.
 
2jacks;n8867400 said:
gdybym sam wymyślił taki deck to spoko. Trzeba pokombinować, znać się na mechanice kart....ale granie czymś takim bo się gdzieś widziało to już troche słabe jest.

No dobra ja gram czymś podobnym i sam taki deck stworzyłem bo na debilną stronę z gotowcami nie wchodzę i jak dla mnie to powinno być zbanowane. Ale wracając do tematu. Sam zrobiłem deck Scoia pod spelle i mam przepraszać czy się źle czuć z tym? Itlinne wykorzystuje w zależności od sytuacji, ale najczęściej pod dwie pogody. Podejrzewam, że Villena wsadziłem do tej talii zanim to stało się modne, gram z krzyżem alzura i takie bajery. To należę to tych złych graczy czy jak?
 
Jeszcze wracając do Spell decków.

To przypomniało mi się że jeszcze w CB powstał pierwszy tego typu deck. Oparty był na, jeszcze złotym, Eredinie i Geralcie (wtedy 12pkt). Wykorzystywał pasyw potworów który przenosił jeszcze wtedy złote karty. Jeśli ktoś nie pamięta jak działał, to przypominam, zagrywaliśmy Eredina + Geralta (jeśli był na ręce), po czym kontrowaliśmy zagrania przeciwnika Epidemią, Piorunami, również pogodą (+ rozdarcie). Czy deck działał dobrze, raczej wątpię, ale było to jeszcze przed wprowadzeniem rankingu.

A sama idea stojąca za tego typu deckami, również nie jest nowa, bo o ile się nie mylę wywodzi się jeszcze z M:TG. Osobiście nie grałem, ale grałem w DoCa gdzie również tego typu talie występowały (nawet był to mój ulubiony typ decków). Oczywiście ze względu na diametralnie inną mechanikę decki działają nieco inaczej. W Gwincie nie zobaczymy nigdy OTK, czy SlowPoke, bo warunkiem zwycięstwa nie jest zbicie punktów HP przeciwnika, a wygranie 2 rund mając większą sumę punktów siły jednostek na polu. Ale mamy już pseudo-Mill (jako dodatek, a nie oś tali), a także dość typowy stall w postaci właśnie spellST/NG. Przy czym o ile w takim DoCu granie stall deckami oddawało prawie całą inicjatywę w ręce gracza operującego tym deckiem (to jego błędy powodowały że przegrywał, przeciwnik faktycznie w większości gier robił za "widza"). O tyle w Gwincie dalej obaj gracze mają spory wpływ na rozgrywkę, pogoda na ten moment zadaje dmg dość powoli, jest łatwo usuwalna i nie buduje punktów po naszej stronie (wyjątek mglaki, ale to akurat w naszym przypadku nie istotne). A z kart od razu niszczących jednostki mamy jedynie epidemie i pożogę, co również nie umożliwia trzymania przeciwnika na 0 siły, przez cały czas. Więc grając przeciwko spell deckowi, to my w dużej części (imho większej) decydujemy że albo wygramy R1, albo przeciwnik odda nam CA, oba przypadki dają nam wygraną w większości przypadków.

 
Kochani, jestem pewna, że zależy nam wszystkim na miłej i merytorycznej atmosferze dyskusji na forum, staramy się więc rozmawiać ze sobą zachowując pewien poziom kultury i kindersztubę. Fajnie byłoby zatem unikać sformułowań typu "gówno decki", czy "debilna strona".
 
zi3lona;n8871760 said:
Kochani, jestem pewna, że zależy nam wszystkim na miłej i merytorycznej atmosferze dyskusji na forum, staramy się więc rozmawiać ze sobą zachowując pewien poziom kultury i kindersztubę. Fajnie byłoby zatem unikać sformułowań typu "gówno decki", czy "debilna strona".

A moim zdaniem bez przesady z tą poprawnością bo nikt tutaj nikogo nie obraził...Równie dobrze mogę napisać głupie drzewo i co, obraziłem kogoś? Weźcie na wstrzymanie...
 
To co zrobiono z golemami to parodia. Gra do tego celowo w koło wrzuca golemy i płotkę do Calveita. Pozdrawiam odpowiedzialnych za balans bo takiej chały to dawno nie widziałem. Szczególnie, że każda inna frakcja ma normalne zawężanie decku.
 
Gomola;n8894700 said:
To co zrobiono z golemami to parodia. Gra do tego celowo w koło wrzuca golemy i płotkę do Calveita. Pozdrawiam odpowiedzialnych za balans bo takiej chały to dawno nie widziałem. Szczególnie, że każda inna frakcja ma normalne zawężanie decku.

"Gra do tego celowo w koło wrzuca golemy i płotkę do Calveita" z pewnością, jeszcze mogę się założyć że pewnie tylko Tobie, a przeciwnikowi nigdy xD

"Szczególnie, że każda inna frakcja ma normalne zawężanie decku"

Ale NG nawet bez golemów jest wstanie bez problemu się przewinąć cały, więc jak nie chcesz to nie używaj. Proste.
 
paku93;n8894840 said:
"Gra do tego celowo w koło wrzuca golemy i płotkę do Calveita" z pewnością, jeszcze mogę się założyć że pewnie tylko Tobie, a przeciwnikowi nigdy xD

"Szczególnie, że każda inna frakcja ma normalne zawężanie decku"

Ale NG nawet bez golemów jest wstanie bez problemu się przewinąć cały, więc jak nie chcesz to nie używaj. Proste.

Czyli zepsute badziewie a mi wyskakujesz z nie używaj. Dramat.

2 min po tym poście włączyłem grę, wylosowało z 3 kart 2 golemy i płotkę. Nie chce mi się nawet screena pokazywać. Taka pseudolosowość komputera.
 
Last edited:
Gomola;n8895120 said:
Czyli zepsute badziewie a mi wyskakujesz z nie używaj. Dramat.

2 min po tym poście włączyłem grę, wylosowało z 3 kart 2 golemy i płotkę. Nie chce mi się nawet screena pokazywać. Taka pseudolosowość komputera.

Jak uważasz że golemy są teraz słabe, to proste, nie używaj. Nilfgard ma masę innych kart które skracają deck, a na pewno więcej niż inne frakcje.


 
Gomola;n8895120 said:
Czyli zepsute badziewie a mi wyskakujesz z nie używaj. Dramat.

2 min po tym poście włączyłem grę, wylosowało z 3 kart 2 golemy i płotkę. Nie chce mi się nawet screena pokazywać. Taka pseudolosowość komputera.


To nadaje się do działu pomocy technicznej, bo faktycznie gra ma tendencję do nadmiernego losowania tych samych kart. Obecnie gram Królestwami Północy i mam w decku x3 Temerski Piechur. Te karty często losują się w parach, praktycznie nigdy pojedynczo. Mało tego, jeżeli wymienię jedną z tych kart, to bardzo często wędruje ona na wierzch talii. Więc coś z tą losowością jest nie tak.
 
paku93;n8895420 said:
Jak uważasz że golemy są teraz słabe, to proste, nie używaj. Nilfgard ma masę innych kart które skracają deck, a na pewno więcej niż inne frakcje.

Przecież nie wszedłem tutaj pogadać o golemach w ramach rozrywki tylko piszę w balansie co jest zepsute :)
 
Gomola;n8895590 said:
Przecież nie wszedłem tutaj pogadać o golemach w ramach rozrywki tylko piszę w balansie co jest zepsute :)

Ale nic nie jest zepsute. Masz 3 brązy które mogą odchudzić Ci za darmo deck. Nie musisz ich grać do Calveita, możesz je grać w decku pod odkrywanie i tam już nie masz tego problemu.
Podobny problem mają np. Potwory które grają wiedźmy w R3, z tym że golemy łatwiej się mulliganuje bo się blacklistują.

W zasadzie, teraz golemy działają ok. Wcześniej była to karta z darmowym Value, w zasadzie jak powiedział Swimm, golemy były taką "ukrytą" pasywką Nilfgardu, każdy je posiadał i zawsze wyskakiwały do Lidera. Teraz grając golemy, ponosisz przynajmeniej jakieś minimalne ryzyko.
 
Last edited:
paku93;n8895760 said:
Ale nic nie jest zepsute. Masz 3 brązy które mogą odchudzić Ci za darmo deck. Nie musisz ich grać do Calveita, możesz je grać w decku pod odkrywanie i tam już nie masz tego problemu.
Podobny problem mają np. Potwory które grają wiedźmy w R3, z tym że golemy łatwiej się mulliganuje bo się blacklistują.

W zasadzie, teraz golemy działają ok. Wcześniej była to karta z darmowym Value, w zasadzie jak powiedział Swimm, golemy były taką "ukrytą" pasywką Nilfgardu, każdy je posiadał i zawsze wyskakiwały do Lidera. Teraz grając golemy, ponosisz przynajmeniej jakieś minimalne ryzyko.

Nie rozumiesz. Nie minimalne ryzyko, bo regularnie siadają na ręce, coś jest zepsute. Po 2 to ma być bonus, a nie kara. Jak już cytujesz streamerów, to KBT jak zobaczył ten wymysł to się tylko skrzywił i skomentował, że jest to źle skonstruowane.
 
Gomola;n8895840 said:
Nie rozumiesz. Nie minimalne ryzyko, bo regularnie siadają na ręce, coś jest zepsute. Po 2 to ma być bonus, a nie kara. Jak już cytujesz streamerów, to KBT jak zobaczył ten wymysł to się tylko skrzywił i skomentował, że jest to źle skonstruowane.

Jeżeli coś jest zepsute to nie z kartą, a z mechanizmem losowania kart (też odnoszę wrażenie że często karta którą odrzucam w R2, trafia do mnie w R3, zdecydowanie częściej niż by to wynikało z prawdopodobieństwa).

A karta, fakt jest źle zaprojektowana, bo to darmowe value, dodatkowo w brąziie (gdzie np. Saskia zajmuje złoty slot). Nawet jak by była za 0 i golemy od razu by spadały na cmentarz, to opłacało by się je grać, jeśli nie na Calveicie to na Morvranie.

I jak najbardziej karta jest bonusem (Grasz de facto 22 kartowym deckiem, dalej mając 6 silverów i 4 goldy, w dodatku masz na start + 6 value).
 
Uważam podobnie, że coś jest nie tak z mechanizmem wtasowywania i dociągania. Jest znacznie większe prawdopodobieństwo wtasowania karty na wierzch talii niż na jej spód, niezależnie od rundy. Najlepiej jest to widoczne w Nilfgaardzie, gdzie po pierwszym mulliganie i po użyciu Calveita prawie zawsze masz do wyboru przerollowaną kartę. Najgorsze jest to, że jeżeli powtórzona karta jest brązem, to ciężko stwierdzić, czy jest to identyczna karta, czy ta, która została zblacklistowana i nie mogła wpaść. W sumie można porobić testy z 25 różnymi kartami i sprawdzić prawdopodobieństwo na dużej próbie.
 
Piwus ktoś kiedyś na reddicie wyliczał szanse na to, że karta którą zmulliganowałeś do Ciebie wróci. Nie pamiętam szczegółów ale była dość duża i z tego co pamiętam mocno zależna od tego na którym mulliganie pozbyłeś się karty (czy wyrzuciłeś ją jako 1, 2 czy 3). Jak gdzieś to wygrzebię to wrzucę link.
 
MajekX widziałem te wyliczenia, swoją drogą gdzieś tu na forum też robiłem takie przybliżone obliczenia, ale nadal mam wrażenie, że jednak to prawdopodobieństwo jest znacznie większe niż wyliczone. Chyba dzisiaj albo jutro się pobawię Nilfgaardem na 25 różnych jednostkach i będę testował.
 
Top Bottom