Taka ciekawostka zdarzyła mi się chyba tylko w tym zadaniu, ale mimo tego problem jest poważniejszy...
Nie wiem czy wynika to po prostu z otwartego świata czy z nieintuicyjnej kolejności ułożenia punktów do zbadania
(w przypadku Bastionu raczej to drugie bo miejsce powodujące problem jako jedyne jest na dolnym dziedzińcu budowli,
a duża część graczy, którzy zaczną "zwiedzanie" od górnego, raczej zbadają cały, łącznie z murami, zanim zejdą na dół;
przypadłoby się oznaczyć w Bastionie kilka mniejszych obszarów do przeszukania z kagankiem, a nie jeden duży),
ale wielokrotnie zdarzyło mi się badać obiekty zaznaczone na czerwono w porządku innym niż przewidziany w zadaniu
i konsekwencje tego były bardzo różne:
- czasami żadne - można było mimo wszystko uzyskać informacje z wcześniejszych punktów przed pójściem dalej;
- czasami wcześniejsze punkty przepadały, nie dało się już ich zbadać (nie były już nawet oznaczone);
- czasami pozostawały oznaczone na czerwono, ale Geralt nic o nich nie mówił (np. w zadaniu "Kłopoty Grabarza",
bo najpierw odwiedziłem chałupę z leżem baby cmentarnej, a dopiero potem poszedłem na cmentarz)...
Rozczarowują też sytuacje, gdy zadanie przewiduje najpierw rozmowy z jakimiś postaciami, a potem poszukiwania;
a przypadkiem trafi się na miejsce poszukiwań podczas podróży i rozmowy oznaczają się jako niewykonane
i ta możliwość przepada; ale niby dlaczego nie można później wypytać o zlecenie wieśniaków,
tylko dlatego, że nieświadomie weszło się do lasu, który mieli wskazać (oczywiście jeśli nie wykonało się
całego przeszukiwania i nie zabiło potwora - dla tych osób problem wciąż istnieje, a zadanie trwa)?
Powinno być albo tak, że wszystkie punkty wymagające wiedźmińskich zmysłów lub kaganka są dostępne cały czas,
albo tak, że aktywują się dopiero gdy zbada się wszystkie poprzednie przewidziane w zadaniu, a wcześniej nie działają;
źle jest jednak, kiedy wyłączają się lub znikają przed zakończeniem zadania w sposób widoczny dla gracza
(po tym jak pojawiły się już na minimapie lub zostały zapisane w dzienniku zadań
- chyba, że zostałyby z niego usunięte, a nie oznaczone jako niewykonane).
Znikanie lub blokowanie miejsc, które gracz już zobaczył, ale zdecydował zbadać jako późniejsze
powoduje wrażenie utraty części fabuły. Tak czy inaczej każdy z takich punktów powinien mieć wpływ na zadanie
tylko jeśli dotyczy jego wcześniejszej fazy niż już trwająca (zakończona).
Szkoda też, że wpisy w bestiariuszu są "jednopoziomowe" - o każdym potworze wiadomo wszystko na raz albo nic.
Ja rozumiem, że książka mogłaby dostarczać wszystkich informacji, ale dlaczego zapewniają to np. ślady szponów?
Wartość śledztw byłaby o wiele większa, gdyby oprócz czynności wymaganych do znalezienia bestii do ubicia
stopniowo dostarczały informacji jak można to najskuteczniej zrobić, których się wcześniej nie posiada.
Tak było w Wiedźminie 2, a nie utrzymywanie poziomu poprzednika (w pewnych sprawach) to największa wada...