Dla zdecydowanej większości fanów seria gier Wiedźmin to nie tyle gra co wymarzona kontynuacja Sagi Sapkowskiego (niepozbawiona oczywiście wad i nieakceptowana przez Sapkowskiego jako ciąg dalszy - ale spójrzmy prawdzie w oczy - przy całym szacunku dla autora to jednak ja decyduję czy coś jest dla mnie kontynuacją czy nie). Sam świat nie jest aż tak bogaty jak inne światy fantasy, nie przesadzajmy, nie widzę sensu tworzenia bohatera randomowego. Bo tu nie chodzi tak naprawdę o świat. Klimat tego świata to w zdecydowanej mierze są jego bohaterowie. Bohaterowie stworzeni głównie w Sadze, ale też ci stworzeni przez REDów (że wspomnę tylko genialnego Roche'a, Talara lub Letho). Pierwsza część była tak dobra bo garściami czerpała z książki, wręcz ją cytowała w wielu miejscach. Dwójka po pierwszych zachwytach i ochłonięciu fanów już się tak dobrze ze swego zadania nie wywiązała. Co mamy natomiast w trójce? Nawał starych, dobrze znanych bohaterów. Nie opiszę słowami zachwytu jaki mi towarzyszył gdy odkrywałem właśnie te elementy książkowe przemycone w grze. Sigi Reuven? Krzyczałem w stronę ekranu że to Dijkstra
Przy historii Dudu nie zapomniano nawet, że był drugi doppler podszywający się pod Chapelle. Tajemniczy elf - Avallach, czujecie jakie by było wrażenie, gdyby tym elfem okazała się jakaś randomowa postać? Podejrzewam, że żadne. Nawet Król Olch miał swoje cameo. Kto z niewtajemniczonych podnieci się, że onejromantka ma na nazwisko Tilly? Albo że Ciri ma tatuaż? Że Zoltan zastąpił Marszałka Dudę sową Pusią? Tym kim ta sowa się okazuje być? Że idąc sobie Novigradem mijamy sklep gnoma Percivala? Że nagle pojawiają się nieobecne do teraz w grze a dobrze znane z książek czarodziejki z loży? Że jest w końcu Ciri, Yennefer i Geralt reunited? Zauważyliście, że w grze jest nawet wspomniana Biruta Icarti w którejś rozmowie? Przecież ona się pojawia dopiero w Sezonie Burz! Nie mówiąc już o tym jak w Novigradzie rozłożył mnie Gdański żuraw (swoją drogą oczekuję, że jak już scena moderska się rozkręci to umożliwią mi wejście do niego
). Ta gra jest idealnym przykładem jak można połączyć literaturę z gamingiem. Na kontynuację książki od pana Sapkowskiego się za bardzo nie zanosi dlatego tak bardzo potrzebowaliśmy tej gry. Moim zdaniem potrzebujemy też kolejnych, przynajmniej ja bym ich chciał. Nie da mi tego zwykła gra z uniwersum - ona musi posiadać te wszystkie postacie, z którymi się zżyliśmy od pierwszego czytania Sagi. I nie wystarczy, że nasz randomowy wiedźmin będzie te postacie spotykał czasem w trakcie gry - tu chodzi o relacje zachodzące między nimi.