Wczoraj ukończyłem Krew i Wino, tym samym kończąc moją przygodę z serią rozpoczętą w 2007 roku. Jestem oczywiście zachwycony dziełem CD Projekt RED i naturalnym jest, że zacząłem spekulować: co dalej?
Zdecydowanie nie jestem za tworzeniem w przyszłości gier z Geraltem jako głównym bohaterem. Nie zrozumcie mnie źle, Geralt to rewelacyjna postać, ale Redzi i tak przedłużyli mu książkowy żywot, stawiając go przed nowymi wyzwaniami, które swoją drogą, przerastały niekiedy wyzwania z sagi. Ale gra musi stawiać wyzwania, więc nie chcę się rozpisywać na temat tego jak cierpiący na ból kolana wiedźmin, bez problemu ubija setki, a wręcz tysiące potworów, potężniejszych od tych z książek. Geralt zasłużył na odpoczynek.
Osobiście najchętniej widziałbym grę, w której pokierujemy losami wiedźmina bliżej nieznanego, którego historię będziemy poznawać, ale też współtworzyć w trakcie grania. Nie chciałbym tworzyć postaci od podstaw, coś jak w Dragon Age czy The Elder Scrolls. To wyprałoby postać nowego wiedźmina nie tylko z emocji ale i z oryginalności. Najlepszy byłby wiedźmin, którego przeszłość poznajemy w miarę jak zagłębiamy się w jego historię, a dalej kształtować ją sami. Akcję ulokowałbym np. w przeszłości, gdzie cech wiedźmiński jeszcze nie podupadł, gdy trenowano i poddawano Próbom młodzików. Prolog mógłby rozgrywać się w jednej ze szkół (dajmy na to - Wilka), gdzie pod koniec dochodzi do pogromu, a nam udaje się wyjść z niego cało, co może stanowić wstęp do wątku głównego - szukania prawdy nt. ataku, kto go zlecił, kto zdradził etc. Ten element mógłby stanowić też epilog do naszych poczynań, lecz tu pomysłów na fabułę jest naprawdę dużo. Wracamy na zimowanie po niezliczonych przygodach, po czym bierzemy udział w ostatniej bitwie. Wiedźmin nie musiałby też pochodzić ze Szkoły Wilka - w książkach dowiadujemy się, że poza cechem Wilka, istnieje jeszcze cech Kota i cech Gryfa. Redzi dodali od siebie trzy kolejne - Żmii, Niedźwiedzia i Mantikory. Ponieważ o wiedźmińskich szkołach wiadomo mało (no, o cechu Wilka i Kota wiadomo nieco więcej), to Redzi mogą tutaj naprawdę rozwinąć skrzydła.
A wracając do Geralta - skoro nawet twórcy zapowiedzieli, że nie będzie nowej gry z Białym Wilkiem jako głównym bohaterem, ale mógłby się ukazać, to czemu nie jako młody wiedźmin? Bohater, którego rys nakreśliłem w poprzednim akapicie, mógłby być jego nauczycielem (nie mentorem jak Vesemir czy rówieśnikiem jak Eskel), to mogłoby ciekawie ukazać pierwsze kroki Geralta na szlaku, ale z innej perspektywy.
I jeszcze na koniec o grach, w których bohaterem byłby Vesemir, Eskel, Lambert czy inny znany wiedźmin (jak Coën czy Berengar). Zarówno w książkach, jak i grach, te postacie pojawiały się rzadko, ale to wystarczyłoby by nakreślić ich charaktery. Uwierzcie mi, w trakcie czytania sagi wiele lat temu, miałem nadzieję, że wiedźmini wrócą. Podobnie, w grach, począwszy od 2007 czekałem aż trio z Kaer Morhen wkroczy do akcji, na szczęście powrócili w 2015. Teraz jednak rozumiem, że za dużo akcji z ich udziałem, sprawiłoby że przestaliby być tak interesujący. Ot nie wszyscy wiedźmini byli tacy jak Geralt. Nie bratali się z królami, nie sypiali z czarodziejkami, trzymali się z dala od polityki i wykonywali niestrudzenie swój fach.
To tyle ode mnie, idę posłuchać soundtracku na ochłodę po ukończeniu KiW.
Bywaj, Geralt.