Ciekawe zagrania Nifgaardu

+
Ciekawe zagrania Nifgaardu

Ponieważ Nilfgaard jest mocno efektowną, ale niekoniecznie efektywną (na razie) talią proponuję ten temat w którym możemy się dzielić mniej popularnymi, ale ciekawymi zagraniami odkrytymi w tej frakcji (Operator+Cantarella oraz Vilgeforz+płotka są zbyt oklepane do tego tematu ;) )

Na początek daję bardzo ciekawe i niezwykle rzadko spotykane zagranie (prawdę mówiąc nie widziałem tego u nikogo w dotychczas rozegranych meczach przeciw Nilgaardowi)

Operator+Fałszywa Ciri - operatora zagrywamy najlepiej w pierwszej lub drugiej rundzie wskazując na FC. Obie FC zagrywamy w decydującej rundzie jako pierwsze karty. Co jeszcze lepsze dajemy przeciwnikowi kartę którą musi zagrać na naszą stronę, a którą w ostatnim naszym ruchu w rundzie lockujemy Eganem, lub Tasakiem, ewentualnie niszczymy Vilgeforzem. Daje to również dobrą synergię dla Brygady Impera.
 
Wydaje mi się że operator na Cantarelle daje dużo więcej profitów. FC można zbyt łatwo skontrolować, a Cantarella przy arapie daje dociag trzech kart- obecność 3 szpiegów po przeciwnej stronie nie jest problemem dla nilfgardu, a 3 karty przewagi to wręcz gwarantowana wygrana
 
daniel_niklas;n8109760 said:
Wydaje mi się że operator na Cantarelle daje dużo więcej profitów. FC można zbyt łatwo skontrolować, a Cantarella przy arapie daje dociag trzech kart- obecność 3 szpiegów po przeciwnej stronie nie jest problemem dla nilfgardu, a 3 karty przewagi to wręcz gwarantowana wygrana

A mi się wydaje, że daje to podobne korzyści. Operator na Cantarelle daje przewagę karty, ale Operator na FC buduje ci siłę na stole i to po stronie przeciwnika który nie zawsze ma jak ją w prosty sposób zanegować (część kontr, removali itd działa tylko na stronę przeciwnika). Co da ci przewaga trzech kart w sytuacji gdy przeciwnik ma 30+ przewagi w sile? Nie zawsze będziesz w stanie taką przewagę mógł zniwelować przewagą kart. CA nie jest autowinem (choć mocno ułatwia wygranie)
Zwróć uwagę, że ten teamt jest o ciekawych zagraniach Nilfgaardu któe niekoniecznie muszą być efektywne, za to są efektowne ;)
 
Operator na Cantarelle faktycznie wymiata, plus letho (którego trzeba odzłocić) i przeciągamy sobie to wszystko do siebie
 
Dariusz77;n8109470 said:
Ponieważ Nilfgaard jest mocno efektowną, ale niekoniecznie efektywną (na razie) talią proponuję ten temat w którym możemy się dzielić mniej popularnymi, ale ciekawymi zagraniami odkrytymi w tej frakcji (Operator+Cantarella oraz Vilgeforz+płotka są zbyt oklepane do tego tematu ;) )

wiktor9776;n8110470 said:
Operator na Cantarelle faktycznie wymiata,


Super i wszyscy tak grają bo ktoś to wrzucił na gwentdb. Oklepane, znane i już nudne.

Kolejne ciekawe zagranie:
Medyk z Vicovaro zagrany na zwiadowcę rębaczy co zapoczątkowuje ciekawy łańcuch przywołań - siła w sumie niewielka (może poza ostatnią kartą), ale potrafi się naraz pojawić na stole kilka jednostek (MV->zwiadowca>MV>zwiadowca>MV> cokolwiek co pasuje nam najlepiej lub poprostu zostało lub tez można to dalej jeszcze rozwinąć do: MV>Z>MC>Z>MV>Emisariusz>Emisariusz>Emisariusz>karta z naszej talii - zagranie jednej jednosti a pojawia się w sume do 9 jednostek -udało mi się to zrobić raz- zazwyczaj kończy się na 4-5 jednostkach :D)

 
Zastanawia mnie, czy ktokolwiek użył kiedyś ( zapewne incydentalnie ) Calveita albo Zdrady na krowie truchło, by np. zniszczyć swoją jednostkę, co spowoduje spalenie 2 innych po stronie przeciwnika przy odpaleniu pożogi przez Borcha - ew. w celu uzyskania inne korzyści, która to nie przychodzi mi w tej chwili do głowy. Podstawowe pytanie, czy coś takiego jest możliwe ( tj. działanie Calveita/Zdrady/Menno na truchło ).
 
Calveitem jak najbardziej jest możliwe bo raz niechcąco sobie przerzuciłem. A'propos truchła to bawiłem się z przerzucaniem na niego mocno zbufowanej jednostki przeciwnika poprzez zwierciadło. Zagranie sytuacyjne ale na potworach potrafiło wyrządzić spore szkody bo paliło cały rząd z siłą 3-4 + najsilniejszą jednostkę.
 
Marat87 Ostatnio gram Menno i Zdradą na Voorhisie. Zdarza mi się, że Menno pali przy okazji Krowie Truchło (choć to incydentalne i wymuszone raczej zagrania Menno w tym a nie innym momencie rozgrywki). Co do Zdrady to już zależy od sytuacji na stole. Naczęściej jest dla mnie bezbolesna (duża ilość szpiegów po drugiej stronie stołu lub zagranie na jedyną jednostkę na stole na początku rundy), ale i tu zdarzały się sytuacje gdy zmuszony byłem zagrać Zdradę by zniszczyć kluczową jednostkę wroga przy okazji niszcząc kluczową moją jednostkę (często jedyną na mojej stronie stołu).

Gorgolet Fajny pomysł z truchłem i zwierciadłem - na to nie wpadłem jeszcze :D
 
Ciekawostka odkryta podczas robienia wyzwań- Kapłanka Freyi jest ulotna, zatem teoretycznie nie można jej wskrzesić Medykiem. Teoretycznie, bo król Bran może odrzucić Kapłanki ca cmentarz i wtedy można ciekawe rzeczy zrobić ingerując w swój własny cmentarz. Oczywiście prawdopodobieństwo, że przeciwnik będzie odrzucał Kapłanki jest raczej małe, ale chyba warto to wiedzieć.
 
TraN999;n8649890 said:
Ciekawostka odkryta podczas robienia wyzwań- Kapłanka Freyi jest ulotna, zatem teoretycznie nie można jej wskrzesić Medykiem. Teoretycznie, bo król Bran może odrzucić Kapłanki ca cmentarz i wtedy można ciekawe rzeczy zrobić ingerując w swój własny cmentarz. Oczywiście prawdopodobieństwo, że przeciwnik będzie odrzucał Kapłanki jest raczej małe, ale chyba warto to wiedzieć.

Nie, to tylko samouczek jest na starych wersjach kart. Normalnie kapłanka jest ulotna i na cmentarzu jej nie uświadczysz.
 
Keymaker7;n8650350 said:
Nie, to tylko samouczek jest na starych wersjach kart. Normalnie kapłanka jest ulotna i na cmentarzu jej nie uświadczysz.

Jak odrzucisz ją Branem, albo inną kartą, np. Myszoworem, to jak najbardziej pojawia się na cmentarzu. Najbardziej prawdopodobne jest że gracz ją odrzuci przy zagrywaniu szpiega, bo ma wtedy do wyboru dwie karty i druga ląduje na cmentarzu.
To samo dotyczy innych ulotnych kart, znikają tylko po zejściu ze stołu, przy odrzucaniu normalnie trafiają na cmentarz.

Edit: samouczek jest na starych kartach, ale wyzwania grasz własnymi kartami i przeciwnik też ma karty aktualne.
 
Keymaker7;n8650350 said:
Nie, to tylko samouczek jest na starych wersjach kart. Normalnie kapłanka jest ulotna i na cmentarzu jej nie uświadczysz.

Nie samouczek, tylko tryb wyzwań, z resztą sam zaważyłem że są ulotne. Przed chwilą sprawdziłem na potyczce i odrzucone Kapłanki przez Brana nie znikają z gry, tylko lądują na cmentarz.
 
paku93 TraN999 Hmm w sumie samouczka nie grałem tylko właśnie wyzwania. Z tego co pamiętam to w wyzwaniach kapłanki nie miały taga "ulotny", a normalnie mają. Co więcej, komputer zrobił mi podczas gry stary dobry chain kapłankowy :D
 
Z ciekawych zagrań Nilfgardu.
Spotkaliście się już z Letho + Dbomb?
Zagranie jest możliwe w zasadzie ze względu na bug lub błędny opis. Jako że wiele kart działa nie tak jak sugeruje to ich opis, a wszelkie inne selfbuffujące się goldy mają zieloną siłę (Regis, Tibor, Keyran, Hjalmar), jestem skłonny uznać że Letho ma po prostu błędny opis.

Sam ostatnio sobie testuje to combo i użyte w dobrym momencie samo wygrywa rundę. Jednak jako iż Letho sam w sobie nie daje nam punktów to przeciwnicy najczęściej po jego zagraniu pasują (jeśli to R1), więc wygrywamy rundę, ale tracimy CA.
Same karty działają też świetnie osobno, co nawet mnie zaskoczyło, Letho ratuje przed Vilenem czy nawet igni(pożogą) jeżeli przeciwnik zwleka z jego użyciem, zapewnia także sporą szanse na wygraną przeciwko Skellige (czy to Morkvarg, czy QG).
Dbomb pozwala za to zresetować Impery (jeśli nie mamy Letho, to sama bomba zapewnia też spore value), raz wygrała mi grę kiedy przeciwnik zjadł Regisem mojego zwiadowcę (15 value), zdejmuje buffy Joahima, Cynthi oraz Ambasadorów (najlepiej jeśli przeciwnik buffuje sąsiednie jednostki).

Ale największą moc pokazują przeciwko Nilfgardowi na szpiegach, kiedy przeciwnik się rozkręci, Letho potrafi zjeść nawet 60 pkt.
Jak widać w załączonym obrazku, wygrałem pierwszą rundę ze stratą 3 kart (w R2 insta pass, w R3 zagrałem Cantarelle czym odrobiłem 2 karty, jednak przeciwnik także miał swoją cant). Jednak mimo straty 2 kart udało się wygrać (Letho zjadł 50 pkt + 10 od Cantalelli, razem 60).
http://i.imgur.com/pmX66Bn.jpg

Jenak takie kompa udaje się wyciągną bardzo rzadko, a jako że większość graczy ciągnie R1 do końca, to najczęściej tam musimy zagrać swojego Letho, po czym jak pisałem wyżej następuje pass i strata CA z naszej strony (zagranie bomby).
Do tego dochodzi jeszcze konieczność posiadania na ręce obu kart, co też nie zawsze się trafia, a czasem jak źle nam te karty podejdą to Dbomb jest silverem bez value, a Letho zwykłym goldem za 5.
Szkoda jednak wyrzucić Letho, bo praktycznie sam wygrywa ze Skellige.

Combo jest także bardzo mocne przeciwko Krasnalom.
 
1) Po dzisiejszym update Medyk z Vicovaro okazał się kolejną ofiarą znerfienia i jest teraz ulotny - warto go jeszcze posiadać w talii? jeszcze wczoraj kilka razy przyniósł mi dobre combo gdy łączyłem go z emisariuszami i wrzucałem szpiega na stronę przeciwnika, który po zniszczeniu dawał +3 na każdą kartę po mojej stronie...
2) Jakie srebrne karty są Waszym zdaniem najlepsze? (ewentualnie potencjalne combosy mile widziane ;)
 
No właśnie - czy w Nilfgaardzie dzieje się cokolwiek ciekawego na plus dla tej frakcji? Mam wrażenie, że raczej grający nią dostają trochę batów przy każdej kolejnej aktualizacji. Zupełnie bez marudzenia, bo uważam, że nadal tą talią można coś ugrać, ale brązowe karty czyli jakby nie patrzeć podstawa, są trochę za mocno osłabione i po prostu nie ma z czego wybierać. Przy okazji patrząc na aktywność tego forum zastanawiam się, czy ktoś jeszcze gra Nilfgaardem ;)
 
Ja właśnie masteruje talię Nilfgardu i widzę w niej potencjał, ale właśnie tak jak mówi mój przedmówca - często zdarzają się sytuacje, gdzie nie ma czym zagrać. Wydaje mi się, że Nilfgard jest mocno uzależniony od dobrego ułożenia talii i trafienia dobrych kart.
 
Notey;n8930680 said:
e Nilfgard jest mocno uzależniony od dobrego ułożenia talii i trafienia dobrych kart.

Akurat manipulowania ułożeniem kart i wyciągania nilfgaardowi nie brakuje chyba?
 
Tak, z tym akurat trudno się nie zgodzić. Nilfgaard całkiem sprawnie przerzuca karty - całą talię można ustawić pod wyciąganie coraz nowszych kart, ale nie brakuje takiego potencjału nawet przy grze na odkrywanie. Ciągle też nie można narzekać na siłę srebrnych i złotych jednostek (chociaż może należy to robić, bo jeśli je osłabią przy kolejnej aktualizacji, to za chwilę naprawdę nie będzie czym grać w ramach tej frakcji). Problemem są natomiast jednostki brązowe - albo są słabe albo nie mają ciekawych właściwości albo są bardzo uzależnione od innych zagrań i pojedynczo nie stanowią wartości. No ale nie o narzekanie tu chodzi. Nilfgaardem ciągle da się grać, ale kolejne osłabienia mogą naprawdę sprawić, że talia będzie do niczego. Swoją droga, żyje to forum chociaż trochę? Bo akurat Nilfgaardowy kącik stratega świeci pustkami. A szkoda :)
 
Ja gram szpiegami i gra się super. Menno potrafi dać swing o 30 (zabija Cantarelle De Wetta, emisariuszy i złomowane krowy). Do tego gram Letho i bombę dwimerytowa co zabija niektóre deski. Do tego tempo zagrania jak Cahir, Płotka. Zaskakująco dobry jest Nilgaardzki Rycerz okazuje się że vanilla brąz za 10 może dawać rady :)
 
Top Bottom