Trzy odcinki Mandalorianina już wyszły, a tu tak cicho?
Mamy erę streamingu, która bardzo wszystkich rozleniwiła, a że Disney+ nie jest dostępny w naszym kraju to pewnie mało komu się chce kombinować żeby w taki czy inny sposób być z serialem na bieżąco
No i? To do niczego nie zaprowadzi, bo nic o nim nie wiedziała.
Dlaczego uważasz, że Ahsoka nie wiedziała absolutnie nic o Yodzie mimo iż znała go praktycznie od dziecka i spędziła z nim dużo więcej czasu niż Luke podczas swojego krótkiego pobytu na Dagobah? Poza tym, nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o odnalezienie ziomków dzieciaka. Jako istota potężna Mocą powinien trafić pod opiekę Jedi żeby nauczyć się kontrolować swoje możliwości, a następnie rozwinąć się. Dlatego nawet gdyby było tak jak mówisz i dla Ahsoki Yoda byłby ledwie znajomym znajomych znanym z widzenia to i tak zasięgniecie u niej rady albo wręcz oddanie małego pod jej opiekę byłoby dobrym pomysłem.
A tak z innej beczki, właśnie skończyłem Squadrons i była to całkiem przyjemna zabawa choć z masą wad. Od razu jednak na wstępie zaznaczę, że nie jestem fanem symulatorów i gdyby nie były to Gwiezdne Wojny to bym nawet nie spojrzał na tę grę. Doceniam jednak odrobinę głębi jaką cechuje się mechanika rozgrywki. Zdecydowanie nie jest to tryb myśliwców z Battlefronta 2 sprzedany jako osobny produkt. Każdym statkiem lata się trochę inaczej, a do tego trzeba sprawnie manewrować przepływem energii pomiędzy silnikiem, bronią i tarczą dostosowując się do sytuacji. Trochę jak zmiana stylu walki w slasherach żeby dostosować się do typu przeciwnika. Mimo iż akcję obserwujemy z pierwszej osoby siedząc w kokpicie to w żaden sposób to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Myślę, że w goglach VR z joystickiem w łapie wrażenia byłyby jeszcze lepsze i faktycznie można by się poczuć jak pilot myśliwca w odległej galaktyce dawno, dawno temu.
Fabuła jest hmm... niezła? Tak, to chyba dobre określenie, bo choć historia nie robi szału, protagoniści są niemi podczas rozmów z innymi bohaterami więc nie da się z nimi zżyć, a pomiędzy misjami całość jest bardzo statyczna i nie oferuje nic do roboty to jednak nie powiedziałbym, że bawiłem się źle. Akcja rozgrywa się jakiś czas po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci kiedy niedobitki Imperium walczą z niedawno utworzoną Nową Republiką. Gracz na przemian wciela się w pilota jednej i drugiej strony w trakcie 15 misji, które są w miarę zróżnicowane. Czasem po prostu się strzelamy z wrogą eskadrą, czasem kogoś ścigamy lub uciekamy, innym razem mamy większy statek do ochrony bądź zniszczenia. Podobało mi się pokazywanie nieudolności imperialnych dowódców, którzy bez silnej ręki Palpatine'a nie potrafią ze sobą współpracować i dbają tylko o własne cele i chwałę. Sporo też tutaj smaczków dla osób siedzących nieco głębiej w uniwersum (m. in. postacie znane z kreskówek czy książek).
Powyższe akapity mogą sugerować naprawdę solidny tytuł dla fanów Gwiezdnych Wojen i symulatorów kosmicznych, a na początku wspominałem o masie wad. Cóż, na każdym kroku widać, że to gra robiona na pół gwizdka. Misjom brakuje rozmachu, a pomiędzy nimi nie ma nic do roboty. Ot, każda baza wypadowa ma dwa pomieszczenia, w których możemy porozmawiać (czy raczej posłuchać monologów) z kilkoma postaciami i to tyle. Nie zaszkodziłoby kilka misji pobocznych i jakieś mini gierki (jeden z bohaterów niezależnych wspomina o chęci grania w sabacca, niestety nic z tego). Zdarzają się przerywniki filmowe i są wykonane bardzo ładnie, ale jednak częściej widać tę statyczność. Nie próbowałem co prawda gry w sieci, ale trochę poczytałem i wynika z tego że też straszna bieda. Dwa tryby na krzyż, kilka statków na stronę i to wszystko, nic więcej nie będzie. Z jednej strony to dość odświeżające dostać w dzisiejszych czasach grę będącą w pełni ukończonym produktem bez mikropłatności, przepustek sezonowych, dodatków i w ogóle jakiegokolwiek wsparcia po premierze. Z drugiej jednak, gry sieciowe nie mają szans przetrwać bez regularnego dodawania nowej treści.
Plusem jednak jest to że przynajmniej wydawca nie robi nikogo w konia (czy to naprawdę EA?!) reklamując grę jako pełnoprawny produkt AAA za pełną cenę. Nic z tych rzeczy, od początku było mówione że to mniejsza gra i też kosztuje odpowiednio mniej. W sam raz na przystawkę bądź deser przed/po jakiejś większej grze. Problem w tym że ostatnia duża gra z uniwersum jaką był Upadły Zakon wyszła rok temu, a na kolejną grę zapewne przyjdzie poczekać następny rok. Jest to więc w pewien sposób kolejna wada.
Aha, zdarzyło mi się trafić na kilka upierdliwych błędów wymuszających ponowne wczytanie misji. Nie były to niestety pojedyncze przypadki, ale norma. Z braku czasu odpalałem grę raz na kilka dni więc przed ukończeniem kampanii załapałem się na dwie albo trzy aktualizacje, a problemy dalej występowały. Twórców czeka jeszcze zatem trochę pracy zanim będą mogli w pełni skupić się na kolejnym projekcie, który rzekomo już powstaje i ponownie będzie to coś z Gwiezdnych Wojen.
Podsumowując, jeśli jesteście na głodzie gwiezdnowojennych gier to pewnie z braku innych opcji prędzej czy później sprawdzicie. Fani kosmicznych symulatorów powinni się dobrze bawić, a cała reszta może obniżyć poziom trudności i porobić piu piu piu w kosmosie