Mały update odnośnie mojej maszyny.
Miałem pracowitą noc (siedziałem tak niemal do 2:00) i dzisiejszą połowę dnia, ale w końcu jest (po wielu przeciwnościach i niespodziewanych trudnościach) - kompletnie zwodowany PC

...
Jedno z większych wyzwań stanowiło zamontowanie górnej chłodnicy. Z powodu masywnej dolnej (zajmującą praktycznie całą długość i szerokość dolnej obudowy) byłem zmuszony do improwizacji (podniesiona płyta główna nie zostawiała miejsca na wiatraki). Pomysłem było przesunięcie chłodnicy względem centrum obudowy, jednak stwarzało to problem z podwieszeniem chłodnicy (trafiałem na pustą cześć "sufitu" z jednej strony i pozbawioną otworów z drugiej). Na pomoc przyszła wkrętarka, wiertła do metalu oraz jakieś małe płaskowniki (nie wiem skąd je miałem, ale cieszę się, że nie musiałem w tą wichurę jechać do budowlanego).
Może prowizorka, ale się trzyma, a i tak nie widać do momentu, aż się rozbierze obudowę

...
Kolejnym wyzwaniem okazało się zamontowanie rezerwuaru z pompką (moje wcześniejsze rozwiązania - zabawę w
MacGyver'a - postanowiłem zastąpić czymś bardziej sprawdzonym i estetyczniejszym). Tutaj niestety pojawił nowy problem, gdyż pompka miała niestandardowy rozstaw nóżek, stąd dwa otwory musiałem wywiercić (czwartego się nie dało zrobić, gdyż zbyt kolidował z istniejącym). Nie było łatwo, ale się udało - już za pomocą wiertarki oczywiście. Nie obyło się bez lekkich strat w postaci złamanego cienkiego wiertła oraz dziur w drewnianej desce do krojenia (jednak byłem gotów na to poświęcenie).
Nowe elementy oznaczały nową aranżację Teraz tylko trochę mnie niepokoi to kolanko tuż nad zasilaczem - ale liczę, że pozostanie szczelne

):
Doszedł też kranik do łatwiejszego spuszczania, co widać na powyższym zdjęciu. Tutaj też musiałem ciąć w obudowie, ale się udało, a po zalaniu ( "herbacianym" płynem w kolorze CP 2077 - tak, to miało być żółte

) wszystko prezentuje się ładnie.
Jest tylko jeszcze jeden szkopuł - rurka z kranikiem wychodzi akurat na... kontakt (na szczęście jest zakręcona i znowu liczę na szczelność).
P.S. Teraz muszę się muszę się wsłuchiwać aby usłyszeć mój PC, bo tylko przyjemnie i cicho sobie szumi (czasem jeszcze zabulgocze jakiś zagubiony bąbelek).