Co nieco o sprzęcie

+

Co nieco o sprzęcie

  • poniżej 25 FPS

    Votes: 9 2.1%
  • co najmniej 25 FPS

    Votes: 28 6.7%
  • co najmniej 30 FPS

    Votes: 141 33.5%
  • co najmniej 40 FPS

    Votes: 93 22.1%
  • co najmniej 60 FPS

    Votes: 98 23.3%
  • nie patrzę na framerate

    Votes: 52 12.4%

  • Total voters
    421
Wszystkie plotki od jakiegoś czasu na temat układów na RDNA2 są o tyle zgodne że układy "wyszły nawet lepsze niż AMD się spodziewało" U nVidii podobno zapaliła się lampka ostrzegawcza po prezentacji nowych konsol i jaką mocą będą te grafiki dysponować. Nvidia widać szybko sobie to przeliczyła i wyszło że RDNA2 powinno być bardzo konkurencyjne, mimo że wszystko wskazuje na to iż wyjdzie po premierze Ampere.

Trzeba trzymać kciuki za wydajne grafiki od AMD, jak pokazuje sytuacja w CPU... nic tak nie robi dobrze dla konsumentów i cen jak mocna konkurencja.
Chociaż część plotek jest chyba zbyt optymistyczna jakby AMD miało odzyskać koronę wydajności, a z kolei inne plotki mówią że top AMD będzie szybszy od RTX3080 ale wolniejszy od 3080TI czyli tak pośrodku, co myślę dla wielu graczy i tak wystarczy.
 
Czy te obecnie dostępne 8GB karty graficzne od AMD to bardziej ściema, czy rzeczywiście tak przebijają konkurencję?
 
Pytanie: Czy podział (lub brak podziału) na partycje dysku zewnętrznego, używanego do trzymania kopii zapasowych plików, ma jakieś znaczenie pod wględem bezpieczeństwa / dostępu do danych czy też jest to jedynie kwestia moich preferencji?

Kupiłem dysk HDD 3 TB i osobno obudowę - mam już taki jeden identyczny zestaw w którym dysk podzieliłem sobie na trzy partycje po 1 TB (taki sam dysk mam też w swoim PC jako wewnętrzny - on również jest podzielony na partycje po 1 TB).

Kiedyś na większych partycjach te same pliki zajmowały więcej miejsca - obecnie używam systemu NTFS i z tego co czytam przy partycjach 1 TB i 3 TB najmniejszy klaster jest taki sam (4 KB) czyli różnicy w zasadzie nie powinno być. Ale również na tej samej stronie widzę, że partycje większe niż 2 TB nie są obsługiwane przez starsze systemy Windows (nie wiem jak to wygląda w przypadku innych systemów operacyjnych?), więc gdybym nie podzielił dysku 3 TB na mniejsze partycje to w jakiejś "nieoczekiwanej" a krytycznej sytuacji (gdybym nie miał innego komputera pod ręką a jedynie taki ze starym systemem) to nie uzyskałbym dostepu do zgromadzonych na nim danych.

Dodatkową kwestią jest to, że dyski zewnętrzne zawsze będą w o wiele lepszym stanie technicznym niż mój dysk wewnętrzny (z racji o wiele mniejszej częstości używania), toteż rozważam po jakimś czasie wymianę mojego dysku wewnętrznego na jeden z zewnętrznych - jeśli będzie on już od razu podzielony na partycje to uczyni to dla mnie całą operację o wiele prostszą.
 
Tyle dysków uszkodziłem mechanicznie, a wewnętrzne chodzą po tyle lat. Mobilny znaczy podatny na wiec wstrząsów, czyli bardziej awaryjny od takiego co siedzi poziomo latami w kompie.
 
Mobilny znaczy podatny na wiec wstrząsów, czyli bardziej awaryjny od takiego co siedzi poziomo latami w kompie.
Chyba nie do końca zrozumiałeś co napisałem.
Po pierwsze: ja nie mam "mobilnych dysków" (takich "gotowców") tylko zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach.
Po drugie: ja ich nie noszę ze sobą - trzymam osobno w jednym miejscu i podpinam na czas robienia kopii zapasowej.
 
Chyba nie do końca zrozumiałeś co napisałem.
Po pierwsze: ja nie mam "mobilnych dysków" (takich "gotowców") tylko zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach.
Po drugie: ja ich nie noszę ze sobą - trzymam osobno w jednym miejscu i podpinam na czas robienia kopii zapasowej.
"Gotowce" to są właśnie zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach. Poza tym na Twoim miejscu nie planowałbym w przyszłości zamontowania w komputerze dysku HDD (a myślę, że takie właśnie są te Twoje "trzygigowce"). Już dzisiaj nie jest to dobrym rozwiązaniem, więc w przyszłości tym bardziej. Dyski HDD dziś nadają się jedynie na archiwum zdjęć, filmów, czy innych danych, ale nie jako dyski na system, czy też miejsce instalacji programów.
 
"Gotowce" to są właśnie zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach.
Takie wstrząsoodporne, mobilne "gotowce" kupuje się zwykle w zestawach przygotowanych przez producenta - dyski czasem nawet nie mają złącza SATA i nie da się ich wyjąć i zastosować osobno.

Poza tym na Twoim miejscu nie planowałbym w przyszłości zamontowania w komputerze dysku HDD (a myślę, że takie właśnie są te Twoje "trzygigowce"). Już dzisiaj nie jest to dobrym rozwiązaniem, więc w przyszłości tym bardziej. Dyski HDD dziś nadają się jedynie na archiwum zdjęć, filmów, czy innych danych, ale nie jako dyski na system, czy też miejsce instalacji programów.
Mam SSD na system i HDD na dane. Póki co nie stać mnie na kilkuterabajtowe dyski SSD do trzymania i archiwizowania moich ilości danych. Poza tym, w razie jakiejś niespodziewanej awarii, dane z HDD często nadają się do odratowania, a w przypadku SSD jest to dość problematyczne.

PS. Powtórzę pytanie aby nie zaginęło: Czy podział (lub brak podziału) na partycje dysku zewnętrznego, używanego do trzymania kopii zapasowych plików, ma jakieś znaczenie pod wględem bezpieczeństwa / dostępu do danych czy też jest to jedynie kwestia moich preferencji?
 
Hipotetycznie zakładając, ze zaatakuje cie jakieś kiepsko napisane malware, to może tak być, ze zaszyfruje ci pliki tylko na jednej partycji. Aczkolwiek mało prawdopodobne i zaszyfruje ci wszystko. Jeżeli chodzi o dostęp do danych to nie ma to znaczenia - obecnie to tylko kwestia czysto organizacyjna.
 
Jakiekolwiek zagrożenie danych w momencie podziału na partycje jest zawsze mniejsze, bo jest szansa, że dotknie tylko jedną partycję, no ale to jest oczywista oczywistość.
 
Chyba nie do końca zrozumiałeś co napisałem.
Po pierwsze: ja nie mam "mobilnych dysków" (takich "gotowców") tylko zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach.
Po drugie: ja ich nie noszę ze sobą - trzymam osobno w jednym miejscu i podpinam na czas robienia kopii zapasowej.
System i gry mam na SSD, a dane trzymam na HDD. Kopie zapasowe robię na wewnetrznym HDD, a potem "zgrywam" na zewnetrzny dysk. Na
Co do wielkości klastra, domyślnie podczas formatowania NTFS przyjmuje wartość 4kB. Wielkość można ustawić recznie od 512 B do 64kB. Ja zostawiam domyślnie.
"Gotowce" to są właśnie zwykłe dyski ulokowane w zewnętrznych obudowach. Poza tym na Twoim miejscu nie planowałbym w przyszłości zamontowania w komputerze dysku HDD (a myślę, że takie właśnie są te Twoje "trzygigowce"). Już dzisiaj nie jest to dobrym rozwiązaniem, więc w przyszłości tym bardziej. Dyski HDD dziś nadają się jedynie na archiwum zdjęć, filmów, czy innych danych, ale nie jako dyski na system, czy też miejsce instalacji programów.
Nie zawsze, czasem są to dyski, szczegolnie 2.5, które mają zmienioną elektronikę z wbudowanym USB3.0 bez SATA.
 
Dziękuję za odpowiedzi. :) Ostatecznie zdecydowałem się tym razem na jedną partycję 3 TB.

@doktor_fleck: Tak, to prawda, ale myślę, że w przypadku dysku podłączanego od czasu do czasu to raczej nie ma znaczenia.

@Chodak: Jedyne ważne co mi przyszło do głowy to uszkodzenie systemu podziału na partycje, ale wtedy i tak pewnie znikną wszystkie, a nie tylko jedna. Dysk z jedną partycją wydaje mi się być też w takim przypadku łatwiejszy do odzyskania.

@AndrewXRW: Mam podobny podział dyskowy. Jakiej pojemności masz swój dysk zewnętrzny i ile masz na nim partycji?
Czy kopie zapasowe robisz przy pomocy jakichś narzędzi czy też ręcznie?
 
Dziękuję za odpowiedzi. :) Ostatecznie zdecydowałem się tym razem na jedną partycję 3 TB.

@doktor_fleck: Tak, to prawda, ale myślę, że w przypadku dysku podłączanego od czasu do czasu to raczej nie ma znaczenia.

@Chodak: Jedyne ważne co mi przyszło do głowy to uszkodzenie systemu podziału na partycje, ale wtedy i tak pewnie znikną wszystkie, a nie tylko jedna. Dysk z jedną partycją wydaje mi się być też w takim przypadku łatwiejszy do odzyskania.

@AndrewXRW: Mam podobny podział dyskowy. Jakiej pojemności masz swój dysk zewnętrzny i ile masz na nim partycji?
Czy kopie zapasowe robisz przy pomocy jakichś narzędzi czy też ręcznie?
Kopię całego systemu robię przy pomocy Paragon Backup&Recovery.
Dane wrażliwe kopiuję recznie (głównie foty i filmy)
Co do dysków to różnie (starych dysków się nie pozbywam jeśli są sprawne) od 256GB do 4TB HDD.
Prócz jednego (stary systemowy HDD z lapka) wszystkie mają po jednej partycji. Obowiązkowo mam też pendrivy ratunkowe bootowalne z Win10 oraz Linuxem z programami do odzyskiwania danych.
 
Popsuła mi się listwa zasilająca z zabezpieczeniami, którą kupiłem prawie 30 lat temu - nie wytrzymał fizyczny przełącznik on/off. Od tamtej pory miałem podłączone dwie inne listwy o (na oko) "gorszej" jakości wykonania - niestety raz na jakiś czas ich włączenie (z podłączonym sprzętem komputerowym) powoduje wyłączenie bezpiecznika w tablicy rozdzielczej - tego, który obsługuje gniazdko z ową listwą. Przyczyną prawdopodobnie jest m.in. zasilacz komputera (SeaSonic Prime Titanium 750 W / 9.5 A), który w momencie włączenia listwy "coś tam sobie ciągnie". Efekt wyłączania bezpiecznika nie występował przy poprzedniej, "porządniejszej" listwie, tej która mi się zepsuła.

Czy ktoś mógłby mi polecić jakiegoś dobrego producenta listw z zabezpieczeniami na 4-5 gniazdek?

Chciałbym znowu kupić coś porządnego, co przekona mnie jakością wykonania i ponownie będzie mi mogło posłużyć "na lata". Zastanawiam się nad możliwością filtrowania sieci LAN (raz podczas burzy padła mi karta sieciowa w wyłączonym komputerze bo coś przyszło po kablu sieciowym) oraz by miało też jakieś inne zabezpieczenie niż "zwykły" bezpiecznik topikowy. Zauważyłem, że w listwach pojawiły się rozwiązania "master-slave" (np. w CyberPower SB0801PRG-B-FR) ale nie jestem do końca przekonany jakby się to działało w mojej sytuacji, bo czytałem, że w przypadku podłączenia komputera jako "master" to nie do końca sie sprawdza.
 
Last edited:
Czołem,

Z racji zbliżającej się premiery Cyberpunka postanowiłem wymienić swoje stare, wysłużone biurko.
Szukam porady, może ktoś ma jakieś fajne biurko i może polecić? Od razu mówię, że wszelkiego rodzaju podświetlenie mnie nie interesuje. Generalnie myślałem, że ekonomiczną opcją będzie biurko z Ikei, a tu okazało się, że w porównaniu do modeli "gamingowych" wypada ono... najdrożej.

Oto moje wymagania:

- wymiary blatu min. 65x140 cm.
- regulacja wysokości (niekoniecznie elektryczna) w przedziale min. 75-90 cm.
- obciążenie 50 kg (na biurku będzie stał monitor 24'', dwa nie za duże głośniki, router i modem).
- sensowna stabilność.
- kolor czarny lub ciemny (białe i jasne odpadają).

Samodzielnie googlając, znalazłem takie opcje:

- Opcja Ikeowa, która niestety okazuje się zaskakująco droga.

- Biurko gamingowe ale bez bajerów. Plusem jest możliwość dokupienia przydatnych modułów, ale oczywiście trzeba za nie dopłacić.

- Biurko gamingowe z wieloma dodatkowymi bajerami, w zaskakująco niskiej cenie. Jedynym minusem, jaki tu widzę, jest brak jakiejkolwiek informacji o materiale wykonania blatu. Napisałem nawet do moreli pytanie o to, to odpowiedzieli, że producent nie udostępnił im takiej informacji. W opiniach ktoś napisał, że jest to sklejka. Napisałem póki co maila do producenta z pytaniem o to, ale może ktoś z forum ma biurko tej firmy i może się wypowiedzieć?
 
To znowu ja, teraz z kolei wpadłem na to, żeby nabyć również fotel i znalazłem firmę DXRACER, która wydaje się mieć dobre opinie.

Ma ktoś może ich biurko lub fotel? Faktycznie takie fajne?

Myślę nad poniższymi modelami fotela i biurka:


 
W niedzielę siedziałem sobie przy kompie i ciąłem w WoWs-a. Nagle wszystko zgasło, a zza biurka wypłynęła potężna, czarna chmura gęstego dymu sięgająca prawie pod sufit. Ponieważ listwę przepięciową miałem w zasięgu natychmiast sięgnąłem do wyłącznika i odłączyłem zasilanie. "Oho - kroją się grubsze wydatki" - pomyślałem. "I to jeszcze przed premierą CP2077, jasny gwint".
Mieszkanie wywietrzyłem.

Zrezygnowany poodłączałem wszystkie kable, przyniosłem śrubokręt i zacząłem rozkręcać komputer. Wewnątrz nie zastałem może wzorowego porządku i laboratoryjnej sterylności - jakaś tam pajęczyna w trudno dostępnym miejscu nad napędem DVD, ale poza tym względnie czysto, przecież niedawno robiłem skalpowanie proca i zakładałem lepszy cooler, to jeszcze nie zdążyło się zakurzyć. Na płycie żadnych niepokojących objawów nie zaobserwowałem, mój nos również nie wykrył spalenizny. Wyczyściłem dokładnie płytę, radiatory, następnie na tapet wziąłem - jeszcze ciepłą - grafikę. Ta również nie wzbudzała zastrzeżeń ani wyglądem, ani zapachem. Zdjąłem chłodzenie, dokładnie odkurzyłem pędzelkiem, nałożyłem świeżego Kryonauta i poskładałem z powrotem.
W końcu nadszedł czas na zasilacz (Chieftec 500W, dość budżetowy model). Niby powietrze dostaje się do niego od spodu obudowy przez filtr, który regularnie czyszczę, więc teoretycznie powinien być czysty. TEORETYCZNIE POWINIEN. Jak go rozebrałem, to powiem wam, że takiej pierzyny kurzu jeszcze nie widziałem! Warstewka o grubości około dwóch centymetrów szczelnie przykrywała "te wszystkie cudeńka" przylutowane do PCB. No cóż, pędzelek i do przodu. Po wyczyszczeniu wnętrza zasilacza również nie znalazłem żadnej usterki - zwęglonego kabelka, wysadzonego kondensatora, przepalonego rezystora czy ścieżki.
Złożyłem wszystko do kupy, popodłączałem i w przypływie skrajnej głupoty postanowiłem złoma uruchomić ponownie. I wiecie co? Komputer ruszył jakby nigdy nic, a nawet zaczął pracować ciszej (pewnie po wyczyszczeniu).

Wciąż nie mam bladego pojęcia co się tak spektakularnie sfajczyło, bo pecet działa normalnie. Może część kurzu dostała samozapłonu na gorącym radiatorze zasilacza, wentylator jeszcze pomógł rozdmuchując zarzewie, a jakiś czujnik wykrył zbyt dużą ilość ciepła i odciął prąd? Morał z tego taki, że jednak wewnątrz budy nie wystarczy raz na jakiś czas dmuchnąć sprężonym powietrzem i po sprawie. Trzeba po prostu wszystko rozebrać, bardzo dokładnie przeczyścić wszystkie zakamarki i dopiero poskładać, by komputer był jak nowy.

Albo zaopatrzyć się w gaśnicę.
 
To znowu ja, teraz z kolei wpadłem na to, żeby nabyć również fotel i znalazłem firmę DXRACER, która wydaje się mieć dobre opinie.

Ma ktoś może ich biurko lub fotel? Faktycznie takie fajne?

Myślę nad poniższymi modelami fotela i biurka:


Marcus z ikea =]
 
"I to jeszcze przed premierą CP2077, jasny gwint".

Gwint to chyba pomylił Ci się z Wiedźminem ;) ...

Ale tak poważnie - komputer trzeba czyścić, ale u mnie wystarczyło to robić tak raz na rok i to starczało (jakoś zbyt dużo kurzu tam nie było, a już na pewno żadnych pajęczyn :p ). Widać wiele zależy od tego gdzie dany sprzęt stoi oraz jak często się wokół sprząta.
A co jak co, ale za zasilacz dałem przyzwoity pieniądz i (dzięki Bogu) służy bez zastrzeżeń już przez te kilka lat (pięć, jeśli się nie mylę).

P.S. Tak przy okazji - na dniach (z początkiem września) zapowiedź (i zapewne premiera) nowej generacji kart od "zielonych", a tutaj tak cicho...
 
Top Bottom