Zastanawia mnie, czy poprzedni Red Engine poszedł cały do kosza? Czy zaczęto prace od zera, mając już sporą praktykę w silnikach 3d? Czy całe doświadczenie wyparowało?
Pewne systemy musiały zostać przepisane od nowa ze względu na świat gry i perspektywę z pierwszej osoby (np. system scen), ale podobnie było też przy przejściu z Wiedźmina 2 do WIedźmina 3, gdzie też w Wiedźminie 2 pewne rzeczy wypadały wyraźnie lepiej.Zastanawia mnie, czy poprzedni Red Engine poszedł cały do kosza? Czy zaczęto prace od zera, mając już sporą praktykę w silnikach 3d? Czy całe doświadczenie wyparowało?
W kwestii zachowania wody w Cyberpunku zadecydowała najprawdopodobniej sprawa optymalizacji. Wody w świecie gry wiele nie ma, rzadko wchodzi się z nią w interakcje, więc jak trzeba było coś poświęcić, to fizyka wody poszła.
Coś za coś. Gdyby nie poleciała fizyka wody, to poleciałoby coś innego. Problemem było to, że developerzy za bardzo obawiali się kolejnej kontrowersji z downgradem (już w 2019 niektórzy zaczynali robić z tego siarę po urywkach z tamtejszego gameplayu), dlatego priorytetem stało się przewyższenie jakości oprawy wizualnej z pierwszej prezentacji na PC-tach, co się udało, ale kosztem tego niektóre rzeczy otrzymały rykoszetem. No i nie muszę tłumaczyć sytuacji z konsolami. Ogólnie uważam, że już lepiej byłoby całą grę zdowngradować wizualnie jeżeli tylko pozwoliłoby to na bardziej równomierne rozłożenie akcentów na poszczególne aspekty gry w otwartym świecie (jak SI kierowców i przechodniów).Rozumiem kwestię optymalizacji, ale nie uważacie, że w tak nahajpowanej grze AAA zaniechanie podstawowych interakcji wody to jest spore zaniechanie i po prostu wstyd? Moim zdaniem Cyber powinien mieć jak najwięcej rzeczy jak najbardziej dopracowanych, w tym coś co jest podstawą gry realistycznej, nawet jeśli jest to detal nie mający nic wspólnego z eksploracją, ale dodaje immersji i wiarygodności. Nie mówię o tak kapitalnym odwzorowaniu jak np. w RDR2, ale chociaż niech strzelanie w wodę daje jakikolwiek skutek. W tak ogromnej grze, która pretendowała do gry dekady, brak takiego detalu jest niestety dość rażący.
Ogólnie uważam, że już lepiej byłoby całą grę zdowngradować wizualnie jeżeli tylko pozwoliłoby to na bardziej równomierne rozłożenie akcentów na poszczególne aspekty gry w otwartym świecie (jak SI kierowców i przechodniów).
Zgoda to nie był najlepszy przykład, jednak już podano przykład Watch Dogs Legions, który podobnie jak Cyberpunk, nie zachwyca fizyką wody, powiedziałbym, że wygląda to koszmarnie (a filmik z fizyką wody obejmuje też gry Ubi...). Jednak trudno podejrzewać, że nagle nastąpił jakiś ogromny regres w takim Ubisofcie i ktoś im wykasował linijki kodu odpowiedzialne za ten element. Dlatego problem wydaje się głębszy i być może związany z RTX, w końcu te tytuły "sprzedawały" te technologię, napędzały sprzedaż kart... musiał być jakiś efekt wow, żeby zachęcić do kupna (i nie był on zwiazany z przełomową fizyką wody) Czysta spekulacja ale mieszcząca się w granicach rozsądnego prawdopodobieństwa.Poprzedniej gry za "water effects" nie krytykowano bo zwyczajnie nie było za co. Woda reagowała na ruchy Geralta i chlupała pod kopytami Płotki. Wrzucona do wody petarda wywoływała określony efekt (Aard również). Natomiast w Cyberpunku tych efektów zwyczajnie brak, więc ja tu widzę regres, a nie podobieństwo.
Podziwiam, bo mi się włącza morderczy instynkt na jakimś etapie gry.Mi, co prawda własnoręcznie nikogo nie zabiłem, ale NPC giną też od friendly-fire, wybuchów czy czego tam jeszcze, bo mimo wszytko nie każdemu udawało się przeżyć.
Po Lifepathowym prologu, gdy Jackie i V mają ratować Sandrę, pojawia się napis Akt 1 i obejmuje on wszystko do końca napadu (czyli robi za prolog), potem Akt 2 zaczyna się w momencie pojawienia się Silverhanda i trwa on potem niemal do samego końca głównego wątku, potem Akt 3 obejmuje finał gry (i szereg misji pobocznych).@maniak6767 o co kaman z aktami, jak gralem to nie zauwazylem podzialu na akty?
Konwencja punkowa, a konwencja fantasy. Wiadomo, że w konwencji punkowej będzie więcej krzykliwych i pstrokatych elementów ubioru.@Iorweth15 no dobra, ale w tej sytuacji cały ten wysyp gratów na polu bitwy nie ma sensu.
Pamietam jak grając pierwszy raz w Odyssey (pomijając kwestię innych tematów) ekwipunek został tam rzowiązany rewelacyjnie. Mnóstwo przepięknie wykonanych przedmiotów, naprawdę z sercem aż chcaiło się je czasem wymieniać dla samego zobaczenia jak to wygląda.
A Tu? W CP77 co i rusza trafiam na coś co przypomina męskie stringi lub podobny gadżet.
To dość mocno zależy od gustu, ja np. nie lubię designów z nowych asasynów a z kolei w CP bez problemu jestem w stanie fajnie ubrać postać. Ale ja akurat statami kompletnie się nie przejmuje, gra i tak jest już łatwa.@Iorweth15 no dobra, ale w tej sytuacji cały ten wysyp gratów na polu bitwy nie ma sensu.
Pamietam jak grając pierwszy raz w Odyssey (pomijając kwestię innych tematów) ekwipunek został tam rzowiązany rewelacyjnie. Mnóstwo przepięknie wykonanych przedmiotów, naprawdę z sercem aż chcaiło się je czasem wymieniać dla samego zobaczenia jak to wygląda.
A Tu? W CP77 co i rusza trafiam na coś co przypomina męskie stringi lub podobny gadżet.
Słabością 3 Wiedźmina właśnie był fakt, że gra nie trzymała się struktury, jest prolog, jest I Akt - Biały Sad, drugi akt - poszukiwania Ciri, a potem 3 akt czyli walka z Dzikim Gonem, po czym napięcie spada, ale gra dalej kontynuuje fabułę, choć najważniejszym punktem fabuły wydaje się walka w siedzibie Wiedźminów i to wrażenie pozostaje do końca gry, przynajmniej dla mnie, choć widziałem podobne opinie.Po Lifepathowym prologu, gdy Jackie i V mają ratować Sandrę, pojawia się napis Akt 1 i obejmuje on wszystko do końca napadu (czyli robi za prolog), potem Akt 2 zaczyna się w momencie pojawienia się Silverhanda i trwa on potem niemal do samego końca głównego wątku, potem Akt 3 obejmuje finał gry (i szereg misji pobocznych).
Wielu znajdzie tę wypowiedź kontrowersyjną, ale... masz rację w kwestii podziału na akty.Słabością 3 Wiedźmina właśnie był fakt, że gra nie trzymała się struktury, jest prolog, jest I Akt - Biały Sad, drugi akt - poszukiwania Ciri, a potem 3 akt czyli walka z Dzikim Gonem, po czym napięcie spada, ale gra dalej kontynuuje fabułę, choć najważniejszym punktem fabuły wydaje się walka w siedzibie Wiedźminów i to wrażenie pozostaje do końca gry, przynajmniej dla mnie, choć widziałem podobne opinie.
W Cyberpunku jest prolog, akt I, akt II, akt III, epilog - i nie ma zbędnego przeciągania fabuły. Nawet open world jest temu podprządkowany, bo Watson jest zamknięte w Akcie I, tak, żeby historia V nie rozlazła się na nie wiadomo ile godzin przed zleceniem na biochipa. Ewidentnie skok na Konpeki, czy wizyta u Hanako/Victora to są takie punkty bez odwrotu oznaczające przejście z jednego aktu do drugiego.
Dla mnie właśnie ze względu na to, że struktura fabuły Cyberpunka wydaje się bardzo przemyślana, zawsze trochę bawiło gadanie o tym jakby ten skrót fabularny z Jackiem pokazujący, miał być większy, albo gadanie o tym, że fajnie by było jakby ten wątek został rozbudowany. Problem w tym, że to jest przejście z prologu do aktu I. Następny problem jest taki, że zazwyczaj akt I jest dużo krótszy od aktu II, w którym dzieje się najwięcej akcji, więc musi być w miarę zwięzły.
Ale to przecież nie są jakieś tajemnice czy sekrety rzemiosła scenarzystów, w Hollywood to jest chyba standard, więc dziwią mnie pytania.