Cyberpunk 2077 - Dyskusja ogólna

+
Oby nie, bo generalnie od artystycznej strony jest świetna.

To tylko reklama w grze, a spokojnie mogłaby stanowić autonomiczny element jakiejś realnej kampanii. Kawał dobrej roboty.
 
Jedną z ciekawych rzeczy jaką zauważyłem podczas czytania wrażeń z dema było bardzo fajnie nawiązanie do kultury Voodoo (konkretnie Haiti) - reszta jest w spoilerze bo wiąże się ze spoilerami głównego wątku. Ciekawe jest też że imię jednego z NPC - Placide, po francusku "łagodny/spokojny" (francuski jest jednym z języków urzędowych na Haiti jeżeli dobrze kojarzę). Jednakże patrząc co on wyprawia w demie to nie ma chyba dużego związku z jego charakterem :coolstory:

W trakcie dema zadaniem V było skontaktowanie się z przywódczynią gangu Voodoo Boys - Brigitte, która miała pomóc V w zrozumieniu czym jest tajemniczy chip w jego głowie. Imię to (przynajmniej według mnie) jest nawiązaniem do Maman Brigitte, jedną z Loa. W haitańskim voodoo jest ona żoną Barona Samedi, i tak samo jak on zajmuje się zmarłymi. Według mnie jest to bardzo ciekawe i pasujące do postaci imię biorąc jej zadanie w grze, czyli pomoc w rozwiązaniu zagadki klucza do nieśmiertelności, a także sprowadzeniu Alt Cunningham "zza drugiej strony".
 
Patrząc na te koncept arty z pokazów, to jak dla mnie okładka jeszcze blednie. U mnie akurat ideologii w tym zero, uważam że po prostu jest mało ciekawa i gra, mogłaby mieć zdecydowanie klimatyczniejszą okładkę. Jako jej bohatera w ogóle widziałbym coś "ogólnego", np. Night City.

A już zwłaszcza wydaje mi się dziwne umieszczanie na niej głównego bohatera, który może wyglądać kompletnie inaczej bo jest indywidualnie tworzony <facepalm> Parafrazując kultowy w pewnych kręgach film, chciałbym powstać historię tej okładki.

A tutaj koncepty (jak nie wolno takich wrzucać, to proszę o skasowanie)

AsCG7uu.jpg
 
Jeśli wymyślę sobie, że najpierw rozwiążę quest w dzielnicy cmentarnej, potem zajmę się kultystami, twierdzą d'Armise czy w jedynce zapoluję na bazyliszki, to potem gdy z łatwością (dzięki swoim poprzednim staraniom) przejdę knieję otulisko, nie dostanę za to mało expa, tylko tyle ile bym dostał wcześniej.
Nawet życie ma swoje ograniczenia, a Ty czepiasz się gier. Baldury miały swoje wady i zalety, a Wiedźminy swoje (i to każdy inne). Postaraj się widzieć szklankę w połowie pełną, zamiast narzekać, że do menisku wypukłego jeszcze brakuje.
Wiedźminy (Baldury zresztą też) to nie sandboxy, gdzie developer daje Ci świat, wrzuca zabawki (bronie, wyposażenie, drobne lub trochę większe niepowiązane ze sobą questy), a szczątkowa i często prostacka fabuła jest tylko pretekstem do zakwalifikowania gry jako RPG. W Wiedźminie zamknięta lokacja Biały Sad służy jako zaawansowany samouczek, a ograniczenie dotarcia do WMN czy na Skellige ma za zadanie poprowadzić opowieść tak, byś - jak w powieści - po zapoznaniu się ze wstępem nie przeskoczył od razu do rozdziałów, które powinny być czytane przed epilogiem. Gdybyś miał niczym nieograniczony dostęp do całej mapy od samego początku, to mógłbyś (nawet nieświadomie) przeskoczyć bardzo duże etapy gry i narzekać później na zmarnowany potencjał sporego przecież świata przechodząc grę w 12 godzin.
Dziki Gon opowieścią stoi, a eksploracja (choć ważna) jest na drugim miejscu i ma służyć opowiadaniu historii.
 
Nawet życie ma swoje ograniczenia, a Ty czepiasz się gier.

Przepraszam Cię, ale to jest demagogia a nie poważny argument. Pomijając już, że dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie.


Postaraj się widzieć szklankę w połowie pełną, zamiast narzekać, że do menisku wypukłego jeszcze brakuje.

A Ty postaraj się mniej czołobitnie patrzeć na produkcje Redów, ok? :) Wtedy się może zrównamy. Powtórzę - nie sądziłem, że ktoś jest w stanie bronić tego rozwiązania z expami. Chociaz do tej pory sensownych argumentów brak, poza "bo tak", "nie narzekaj tyle" itd. Bądźmy poważni, moi mili :)

Wiedźminy (Baldury zresztą też) to nie sandboxy,

Ok, ale po co to piszesz?
Gdybyś miał niczym nieograniczony dostęp do całej mapy od samego początku, to mógłbyś (nawet nieświadomie) przeskoczyć bardzo duże etapy gry i narzekać później na zmarnowany potencjał sporego przecież świata przechodząc grę w 12 godzin

Ale to (znów niestety) nijak ma się do tego o czym piszę. Widzisz to, prawda?

Przecież w W3 po Białym Sadzie ja i tak mam dostęp do większości mapy. W sensie powierzchni. Ale co mi z tego, skoro twórcy również w wątkach pobocznych ustalili, kiedy mam co robić bo inaczej nie dostanę za to ekspów. I to jest krok wstecz w stosunku do stareńkich nawet tytułów.

Mi zależy na tym, żeby Redzi ewoluowali i uczyli się na swoich błędach, dlatego zastanawiam się, czego nauczyli się po premierze W3 :)


Dziki Gon opowieścią stoi, a eksploracja (choć ważna) jest na drugim miejscu i ma służyć opowiadaniu historii.

To próba racjonalizacji, zresztą lekko kulejąca (czego dowodzę kawałek wyżej) zwykłej nieudolności twórców. Czy grała stałaby mniej opowieścią, gdyby nie karać gracza za robienie qestow w innej kolejności niż oni zaplanowali?
 
Patrząc na te koncept arty z pokazów, to jak dla mnie okładka jeszcze blednie. U mnie akurat ideologii w tym zero, uważam że po prostu jest mało ciekawa i gra, mogłaby mieć zdecydowanie klimatyczniejszą okładkę. Jako jej bohatera w ogóle widziałbym coś "ogólnego", np. Night City.

Taka sama sytuacja była z Bioshock Infinite, grupy testowe stwierdziły że bardziej artystyczna okładka jest nudna więc studio zdecydowało się na gościa z giwerą na tle płonącej flagi. Niestety to marketing ma władzę nad tym jak ona będzie wyglądać, a marketing zawsze wie lepiej...
Pocieszające jest to że okładka ma być dwustronna (coś jak Doom 2016), widziałem jak jeden z Redów wspominał o tym na angielskim forum, ale nie mogę znaleźć teraz tego posta. Poniżej zamieszczam bardzo ciekawy film na temat okładek i wpływie USA na ich wygląd.

 
Aż dziw bierze, że się o to spieracie. Wydawało mi się, że gdzieś w 2015 większość zgodnie uznała, że był to jeden z najsłabszych elementów Dzikiego Gonu. Beznadziejne ograniczenia świata były wielokrotnie krytykowane na tym forum oraz w "polskiej nieobiektywnej prasie". Tu nawet nie ma o czym dyskutować bo tego nie da się obronić. Najwidoczniej cztery lata zrobiły swoje i patrzymy na grę trochę łaskawszym okiem, ale nie zapominajmy, że Wiedźmin 3 też miał swoje problemy.
 
Patrząc na te koncept arty z pokazów, to jak dla mnie okładka jeszcze blednie.
Jeżeli okładka miała by być najsłabszym elementem gry to, to mi wtedy absolutnie nie przeszkadza i pisze się na takie coś.

@Esterhazy
Słabych elementów mógłbym wymienić, wiele a mocno irytujących wręcz wk*** też się kilka znajdzie.
Zresztą niezły zamęt się zrobił jak gdzieś na necie napisałem że Dziki Gon to tak nietypowy tytuł z takimi wadami i zaletami, że spokojnie mógłbym ocenić na 6/10 i bym się wybronił bez problemu, ale i dać 10/10 i też bym to dobrze uzasadnił.

Część problemów Dzikiego Gonu Cyberpunk mieć nie będzie, ale mam pewne obawy o system rozwoju.
W Dzikim Gonie system rozwoju i umiejętności byly naprawdę słabo zaprojektowane, część umiejetności to rachowe zachajdziury aby coś było, inna część ma taką charakterystykę działania że mimo na papierze są fajne to w praniu wypada bezużytecznie.
Oby takich umiejętności nie było w CP.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz oby kolizja obektów byla zrobiona jak należy bo do tej pory w każdym tytule CDPR kolizja obiektów to potrafiła doprowadzić do szału (a brak skoku w trakcie walki w W3 to jakaś porażka dekady, Geralt na mokradłach wpadnie w dziure i "po ptakach odczyt bo już nie wyjdzie z dziury na 10cm)

Oczywiście nikt nie narzeka na system rozwoju w CP bo nikt nie mógł przetestować, wystarczy aby nie irytował system levelowania postaci, jak i same skille.
 
Last edited:
@Deymos666 @Wroobelek @Esterhazy

Rozmowa o tych ficzerach w kontekście Cyberpunka przy użyciu wiedźmina jako przykładu jest jak najabardziej ok, ale teraz już wchodzicie w zbyt ogólne tematy.

Kolejne posty mocno odchodzące od przedmiotu tego wątku będą usuwane.
 
Może w opcjach będzie opcja testu wydajności. Chciałbym wiedzieć na jak bardzo wysokich detalach będę mógł zacząć grę bez konieczności przerywania i testowania w samej grze.
 
Może w opcjach będzie opcja testu wydajności. Chciałbym wiedzieć na jak bardzo wysokich detalach będę mógł zacząć grę bez konieczności przerywania i testowania w samej grze.
Taki tytuł AAA raczej na pewno będzie miał taką opcję
 
@Deymos666 - ok, wiem o co Ci chodzi. po prostu dyskusja płynnie przeszła od "sandbox vs otwarty świat" do "co REDzi sp***szyli w rozwoju postaci". W tej drugiej części zgadzam się z Tobą, choć poniekąd rozumiem starania REDów zmierzające do naprawienia nie całkiem udanego schematu. Ja również mam nadzieję, że sytuacja ta nie będzie miała miejsca w CP2077 nawet kosztem dostępu do następnych (dalszych) sektorów mapy dopiero po spełnieniu określonych warunków (odpowiedni poziom Street Cred-u, zbudowanie wymaganych stosunków z konkretną nacją / zlecenie na konkretną nację lub zdobycie odpowiedniego klucza/narzędzia/kodu). Choć również akceptuję sytuację, w której załatwienie gościa bez zlecenia przyniosłoby 0 XP (SC), a kropnięcie tego samego gościa na zlecenie już jakieś doświadczenie by nam dało.
Post automatically merged:

Może w opcjach będzie opcja testu wydajności. Chciałbym wiedzieć na jak bardzo wysokich detalach będę mógł zacząć grę bez konieczności przerywania i testowania w samej grze.
Fajną opcją byłoby wypuszczenie przed premierą choćby samego kreatora postaci na wzór tego, który był w Dragon Age: Origins. Do dziś pamiętam hype, jaki to u mnie zbudowało i kilka dopieszczonych w każdym najdrobniejszym detalu wyglądu postaci różnych ras i o różnym pochodzeniu. Mogłem zanurzyć się w tym świecie jeszcze przed premierą gry.
 
Wywiad z Pawłem Sasko.

Całkiem ciekawy wywiad potwierdzający, że z gry wyleciały opcje wyboru bohatera z dzieciństwa itd. (nie we wszystkich wywiadach było to powiedziane wprost) oraz to że system interaktywnych scen został zbudowany całkowicie od nowa by umożliwić więcej opcji w interakcji z NPC. Muszę też przyznać że bardzo przyjemnie ogląda mi się wywiady z Pawłem, jego podekscytowanie jest zaraźliwe i widać jak bardzo zależy mu na tym projekcie.
 
Jestem ciekawy ile zmian w grze było spowodowane przez pojawienie się Keanu. Bo decyzja o usunięciu bohaterów z dzieciństwa wygląda na właśnie taką.
 
Znaczy w ogóle chyba trochę to zmieniono, bo wtedy wybierało się bohatera z dzieciństwa i powód, dla którego przyjechało się do Night City. Przeszłości typu nomad, czy korpo nie było chyba do wyboru, albo przynajmniej nam go nie pokazano.
 
Top Bottom