Cyberpunk 2077 - Dyskusja ogólna

+
Nie wiem czy było, ale na stronie Goodbye Kansas Studios udostępniono listę płac z nowego zwiastuna, jest też lista aktorów głosowych.
Screenshot_2019-07-10 Goodbye Kansas Studios Cyberpunk 2077.png
 
To w ogóle... nieortodoksyjny zabieg, żeby promować grę grafikami z głównym bohaterem, który może być dowolnie wykreowany.
 
No to sporo tych gier wymieniłeś :p Co tylko potwierdza moje słowa.

Czekaj... To nie Ty pisałeś z przekonaniem, że to nie będzie żadne GTA? Jak się w tym odnajduje potwierdzenie, że będzie można zrobić beztroską rzeź?
 
Wątpię, że będzie beztroska. Nie jestem pewien, ale chyba gdzieś czytałem, że niektóre zachowania mogą nam zablokować dostęp do pewnych misji? Obawiam się mimo wszystko, jak oni wiarygodnie chcą zrealizować konswekwencje takich działań. A tak w ogóle to ciekawe czy można obniżyć poziom tego street creedu?
 
Wątpię, że będzie beztroska.

No jasne, że nie zupełnie beztroska. Jak w GTA.

Żeby nie było - dobrze, że jest taka możliwość, nawet jeśli konsekwencje takiej zabawy będą. Natomiast poruszam ten temat tylko dlatego, że wcześniej pisano, że np. lepszej fury to pewnie nie będzie można zabrać, bo to przecież nie GTA.

ciekawe czy można obniżyć poziom tego street creedu?

Zakładam, że to będzie jak z reputacją w BG. Czyli idzie w górę, ale i w dół. Mam tylko nadzieję, że nie będzie go można podnieść wpłacając daniny w świątyni :D
 
No to sporo tych gier wymieniłeś :p Co tylko potwierdza moje słowa.

Czekaj... To nie Ty pisałeś z przekonaniem, że to nie będzie żadne GTA? Jak się w tym odnajduje potwierdzenie, że będzie można zrobić beztroską rzeź?
Skończ już.

A poza tym możliwość zabijania cywili w grach RPG istniała jeszcze przed GTA.
 
Przecież w grach cRPG możliwość zaatakowania każdego NPC to raczej norma, od której dewiacje są zwykle uważane za wady gry. Mnie bardziej właśnie martwi fakt, że kluczowych NPC nie da się zabić (o dzieciach nie wspomnę, to po prostu cenzura). Rozumiem to, ale osobiście wolę rozwiązanie z takiego Morrowinda, gdzie po wyeliminowaniu kluczowego NPC dostawaliśmy informację, że nie będzie możliwe ukończenie głównej linii fabularnej.

To w ogóle fascynujące, że niektóre osoby tutaj najwyraźniej uważają, że dobre cRPG powinno mieć predefiniowanego bohatera i nie pozwalać na atakowanie przyjaznych, bàdź neutralnych NPC.
 
W niektórych starszych grach RPG też pojawiały się tego typu ograniczenia, chociażby w oryginalnym Deusie (który jednak pozwalał na zabijanie dzieci), gdzie nie mogłeś zabić jakichkolwiek postaci fabularnych, do czasu aż przestali być tacy ważni dla fabuły, czy też w nieco późniejszych grach od Bioware, które pozwalały Ci atakować cywili tylko po wybraniu odpowiedniej opcji dialogowej. Rozwiązanie z Morrowinda jest spoko, choć trudno nie odnieść wrażenia, że komunikat ten jest równoznaczny z "game over".

Najgorzej było to chyba zrealizowane w Falloutcie 2, który pozwalał na zabicie każdego, ale gra potem zwyczajnie to sobie ignorowała, jak na przykład w przypadku mieszkańców naszej wioski. Ciekawi mnie także czy poprzez istotne dla fabuły postacie w Cyberpunku 2077 rozumieją wszystkich NPC, którzy mają nam coś do powiedzenia czy też tylko tych związanych w jakiś sposób z głównym wątkiem fabularnym.
 
To w ogóle fascynujące, że niektóre osoby tutaj najwyraźniej uważają, że dobre cRPG powinno mieć predefiniowanego bohatera

Skąd ten wniosek? Mnie dziwi tylko, że gra pozwalająca na dowolne wybranie protagonisty skupia swoją promocję właśnie na nim, a nie na przykład na szeroko rozumianym mieście.


nie pozwalać na atakowanie przyjaznych, bàdź neutralnych NPC.

A to już w ogóle nie wiem, skąd wziąłeś:p Wręcz przeciwnie, byłoby chyba dziwnie, gdyby gra uniemożliwiała w ogóle coś takiego. Podobnie jak gdyby uniemożliwiała kradzież auta, no ale to nie ja pisałem że to będzie niemożliwe.



Skyrim i defaultowy Dragonborn

No ale na okładce go bodajże nie było. A może był, w zależności od wydania?


Dragon Age 2 i defaultowy Hawke,

Prawda, dobry przykład, chociaż tam jednak nie jest to jedyny punkt okładki, a nawet nie dominanta, jak bez wątpienia w CP2077. No i nie było dwóch wersji. W ogóle tam podobnie były chyba 3 profesje i płeć do wyboru.

Mam nadzieję, że różne środowiska nie podniosą teraz larum pt. "A dlaczego domyślnie na okładce jest mężczyzna V a kobieta V na drugiej stronie, a nie odwrotnie?"
 
To w ogóle fascynujące, że niektóre osoby tutaj najwyraźniej uważają, że dobre cRPG powinno mieć predefiniowanego bohatera i nie pozwalać na atakowanie przyjaznych, bądź neutralnych NPC.
?

Dość dziwna koncepcja. Dobre rpg może mieć bohatera z generatora, pod warunkiem, że ten bohater tak naprawdę jest mało istotny dla samej historii, jest tylko dodatkiem do opowieści, bo w jego miejsce można wstawić kogokolwiek innego. To jest nawet poziom niżej niż papierowe sesje, bo tam MG jednak najczęściej bierze pod uwagę postacie graczy podczas tworzenia fabuły. Czyli mamy fajny świat, fajną historię, ale bardzo nieważnego, bardzo nieistotnego bohatera. Bohaterem jest świat.
Zdefiniowany bohater pozwala do tej układanki dołożyć coś więcej. Konkretne, sensowne relacje z innymi postaciami, a nie romanse krasnoluda z minotaurem, stosunek do świata, zachowania, pewną moralność, wiedzę itd. A to znacznie pogłębia odbiór gry i tworzy opowieść prawdziwszą, przynajmniej według mnie.
 
Też wolę mieć zdefiniowanego bohatera, nawet częściowo, niż postać pozbawioną własnej historii, motywów, charakteru, czy ideologii. Z takim protagonistą łatwiej się po prostu wczuć w świat i historię. Cechy takiej postaci można wykorzystać na mnogie sposoby do prowadzenia narracji fabuły, przedstawienia jej relacji z innymi postaciami oraz ukazania jej stosunku do różnych tematów i zagadnień. Przekłada się to też na jakość dialogów, bo kluczem do nich są chyba właśnie dobrze zaprojektowani bohaterowie.
Dlatego cieszę się, że V ma mieć do wyboru nie tylko wygląd, ale i zarys fabularny. Mam tylko nadzieję, że z charakteru nie będzie generycznym, zblazowanym cwaniaczkiem, który po prostu chce coś ugrać. Trochę większe nadzieje daje tu wątek Silverhanda, oby wykorzystali tylko jego potencjał. Nie ma pewnie co marzyć o...
Jokerze z Arkham Knighta,
ale liczę, że ta więź jakoś ciekawie wzbogaci postać V i jej opowieść.
 
Ja z kolei wolę jedno albo drugie. Albo model W3, albo BG. Nie podoba mi się koncept, że trochę bohater jest określony, ale trochę nie. Chcę mieć albo określonego bohatera ze wszystkimi tego plusami i minusami, albo móc go stworzyć od podstaw i wypełnić samodzielnie, pod warunkiem o jakim pisze Raison - że świat wciąga i jest główną atrakcją gry, w który ja jestem wrzucony i muszę się w nim odnaleźć.
 
Ja to zawsze spostrzegałem tworzoną postać jako chęć zwiększenia imersji. Nigdy nie brałem pod uwagę, tego że określony bohater = gra skupiona na nim, bohater kreowany przez nas = gra skupiona na świecie. Zawsze chodziło o pewną historię, w którą mamy wsiąknąć i stać się jej częścią. Bez różnicy jaką twarz ma nasza postać, bo tak na prawdę to my mamy dokonać wyboru i poczuć się bohaterem.
Możemy rozpatrywać różnice między jednym a drugim rozwiązaniem, jaki to ma wpływ na podejmowane przez nas decyzje i który sposób preferujemy - określonego, czy customizowanego bohatera.
Prawdę powiedziawszy to tak na prawdę nie mamy nigdy w pełni przez nas wykreowanej postaci, tylko kogoś kto już funkcjonuje, ma swoje życie, miejsce w danym świecie,a my mamy czasem większe, czasem mniejsze możliwości wyrażenie siebie i swoich preferencji poprowadzenia daną postacią, poprowadzenia historii. I to ostatnie zawsze uważałem za najważniejsze.
 
Rozwiązanie z Morrowinda jest spoko, choć trudno nie odnieść wrażenia, że komunikat ten jest równoznaczny z "game over".
Na pewno nie miałem takiego wrażenia w TESach - tam główny wątek fabularny zwykle jest mocno anegdotyczny (choć w Morrowindzie przynajmniej dość ciekawy). Wiele razy ogrywałem Morrowind i Skyrim praktycznie bez ruszania go, koncentrując się na sandboxowym znajdowaniu miejsca w świecie dla wykreowanej przez siebie postaci (w Skyrim np grając Dunmerem zabójcą, zakończyłem grę na ukończeniu wątku Dark Brotherhood - dla mojej postaci przejmowanie się jakimś przebudzeniem smoków nie miało sensu).

Druga sprawa, to nawet w bardziej fabularnie ukierunkowanych cRPG, jakim zapewne będzie Cyberpunk, wolę już taki komunikat, znaczący mniej więcej: "Konsekwencją twoich akcji jest zablokowanie głównej linii fabularnej. Jeśli chcesz graj dalej, jeśli nie - wczytaj zapis", niż: "Ten gość jest nieśmiertelny, bo potrzebujesz go żeby ukończyć grę". Kwestia wczuwki.

@raison d'etre @Deymos666 - Być może przerzuciłem na Was punkt widzenia Olafa Szewczyka z tego artykułu na Jawnych, bo wydawaliście się z nim zgadzać (a propos zdefiniowanego protagonisty). REDzi wielokrotnie podkreślali, że w CP77 stają przed wyzwaniem stworzenia innej pod tym względem gry. Trochę dziwnie się teraz czyta, gdy ktoś im zarzuca w zasadzie, że to wyzwanie podjęli, zamiast robić kolejnego Wiedźmina.
 
Last edited:
Trochę dziwnie się teraz czyta, gdy ktoś im zarzuca w zasadzie, że to wyzwanie podjęli, zamiast robić kolejnego Wiedźmina.

Mi chodziło o to, że na ten moment znając materiały jakie znamy, twórcy poszli zamiast drogą A (Wiedźmin) to drogą B, tylko widzę już koszty spowodowane wyborem B, a nie widzę zysków. Z czegoś zrezygnowali, ale nie widzę alternatywy i stąd moja obawa, że to nowe podejście w ich wykonaniu nie wypali, co nie znaczy że samo podejście uważam za złe, zwłaszcza że mój ulubiony erpeg to nie żaden z Wiedźminów, a BG1 & BG2 zwłaszcza. Ja na razie nie widziałem niczego, co wskazywałoby na ciekawą fabułę i ciekawe questy lub bohaterów, a i kreacja świata oraz możliwości mi w nim dane nie robią gigantycznego wrażenia - poza mechaniką umożliwiającą przechodzenie misji na wiele sposobów, co w sumie też rewolucją nie jest, zwłaszcza że nie wiadomo jak to finalnie będzie wyglądać.

A pamiętam wciąż, co zrobiło wrażenie na pierwszych pokazach jeszcze W1 na kolejnych E3 - pokazowe questy nie pokazywały czarno - białego świata, były po prostu ciekawe. Tutaj tego nie czuję jeszcze.
 
Top Bottom