Cyberpunk 2077 - Dyskusja ogólna

+
Ten tatuaż pod broń smart też mam. A w sumie to jak to działa? Czyni broń danego typu skuteczniejszą czy w ogóle bez implantu/tatuażu dany rodzaj broni traci swoją właściwość? No i dziwne jest też to, że nie można jednocześnie nosić tego tatuażu i tego implantu pod broń typu power. Zresztą nawet jeśli zastąpimy go tym tatuażem to i tak V nadal ma ten implant pod power na dłoni. Jak zwykle w tego typu mechanikach masa jest niejasności w grach Redów.
Z tatuażem może używać broni smart jak broni smart, tzn. kule będą skręcać na namierzony cel, po łuku omijać przeszkody, osłony. Bez tatuaża (lub innego wszczepu o podobnym działaniu). Broń smart będzie działać jak normalny karabin, pistolet bez skręcających pocisków i możliwości naprowadzania.
 
@CesarzTemeri, odnośnie twojego zakończenia...

W ogóle ktoś mi wyjaśni po co V rusza do tej stacji kosmicznej?

Jeśli masz na myśli wersję z Rogue to nie jestem pewien czy gdzieś padło konkretne wyjaśnienie, ale ja to odebrałem jako kosmiczne kasyno, które V ma obrobić na zlecenie Mr Blue Eyes. Jeśli mu/jej się to uda ów to czyn będzie godny zapamiętania i tym samym V stanie się jedną z legend miasta tak jak początkowo planował/a.

Mnie to zakończenie wydaje się najciekawsze w kontekście potencjalnej kontynuacji (czy to dużego rozszerzenia czy też 'dwójki') ze względu na postać Mr Blue Eyes, który sprawia wrażenie niesamowicie potężnego i wpływowego skurkowańca. Tu i tam mamy sugestie, że to on pociąga za wiele sznurków, trochę jak Pan Lusterko z Wiedźmina ;) V pracujący/a dla niego może być interesującym wątkiem* o ile oczywiście to on/a będzie grywalną postacią w jakimkolwiek ciągu dalszym co niestety (albo stety) nie jest takie pewne.

Niestety, bo zabija to szansę na dalszy rozwój postaci, która już teraz jest dość ciekawa i ma swój charakter, a zobaczenie dalszych losów tylko by to pogłębiło. V nie jest tylko pustym naczyniem dla gracza jak bohaterowie z gier Bethesdy. Stety, bo zaoferowanie nowego bohatera daje z kolei szansę na opowiedzenie zupełnie innej historii z innymi ścieżkami życiowymi (np. gliniarza czy reportera). No i jednak trzeba by pewnie wybrać jakieś kanoniczne zakończenie, bo wariantów jest raczej za dużo żeby każdy z nich przystosować jako prolog do nowej opowieści (choć na pewno byłoby to interesujące)**.

*Oczywiście V jest umierający/a, ale zawsze istnieje szansa, że albo fabuła rozgrywałaby się w ciągu tych kilku ostatnich miesięcy, albo znalazł by się jakiś sposób na uratowanie jej/jej życia.
**Nawet zakończenie z wyrzuceniem pigułek można jakoś odkręcić. W końcu jedynie słyszeliśmy strzał z pistoletu.
 
@HuntMocy

Z zakończeniem miałem takim problem, że w pewnym momencie z skafandra V zaczęło ulatywać powietrze i teraz nie wiem czy tak miało być, czy V w tym momencie zaliczyła Sheparda i umarła zanim w ogóle tam dotarła.


jak Pan Lusterko z Wiedźmina
O tym samym pomyślałem, ale wątpie by dodatki miały dziać się po głównej kampanii, jak to miało miejsce z KiW.
 
Mam ukończoną grę jedną postacią i jak widać nie jestem sam w odczuciu że czegoś tu brakuje... Wrażenie potęguje wczytanie zapisu i zablokowanie rozwoju naszej/go V. W domyśle przyszły DLC usunie ten limit i uzupełni/rozwinie ten świat. A to nieodparcie nasuwa mi na myśl - koniec odcinka pierwszego podstawowej wersji gry, czekajcie na drugi...
Nie mogę pozbyć się wrażenia że dostałem niepełny produkt, niecały, okrojony.
 
Wszystko na ultra łącznie z RT, 1080p, DLSS na quality. Klatki między 50 a 60.

No właśnie mam problem. Gram w 1440p i mam mieszankę średnich z wysokimi, z 2 opcje na maksymalne, DLSS na performance, oraz Ray Tracing średni i w niektórych miejscach klatki dramatycznie spadają. Np. w miejscu gdzie się biło z tymi bliźniakami miałem z 15 fps. Odszedłem kawałek dalej - 40 fps. IMO nie powinno być aż takich spadków. Spróbuję ustawić 1080p, ale mam wrażenie że to też za bardzo nic nie pomoże, bo już kombinowałem z różnymi opcjami i wg. mnie powinno to działać po prostu dużo lepiej na takich ustawieniach.
 
Z zakończeniem miałem takim problem, że w pewnym momencie z skafandra V zaczęło ulatywać powietrze i teraz nie wiem czy tak miało być, czy V w tym momencie zaliczyła Sheparda i umarła zanim w ogóle tam dotarła.

Też myślałem na początku, że to powietrze, ale dymek leci z plecaka odrzutowego, który ma na sobie V. Jeśli przyjrzymy się bliżej, są trzy dysze z których ten VFX się wydobywa, jedna na środku pleców, a dwie po bokach.
 
@NavySky Rozumiem że sterowniki karty i wersja Windowsa najnowsze?

Zmiana rozdzielczosci może pomóc. Ja gram na TV z natywnym 4K, więc tak czy siak musiałem obniżyć. :)
 
https://www.reddit.com/r/LowSodiumCyberpunk/comments/kn0vtl
Cholerka, ta gra czasami naprawdę potrafi zaskoczyć ilością detali. I pomyśleć, co by było, gdyby tylko pewne osoby "na górze" nie narzucały nierealistycznych dat premier i pozwoliły devom dokończyć w względnym spokoju ich pracę.

Właśnie tego odżałować nie mogę i chyba przez cały 2021 będę mieć żal do "góry". Ta gra to mogłoby być istne arcydzieło, murowana gra roku i 10/10 by się sypało jak przy W3 gdyby tylko dali jeszcze to powiedzmy pół roku...

Ale cóż, chciwy 2x bardziej traci. Odbudowanie PR zajmie wiele, wiele lat.
 
Pół roku? Teraz mają tysiące testerów, dzięki czemu mogą naprawiać wyłowione błędy. Samo doprowadzenie gry do stanu należytej używalności bez takiego wsparcia zajęłoby wiele miesięcy. A gdyby dodać do tego jeszcze czas konieczny na uzupełnienie gry o to wszystko, czego jej brakuje, to i roku byłoby mało. Tak więc w miarę realistyczny termin wydania CP77 w stanie oczekiwanym to 2022 rok.
 
Biedna Judy... :(

(tak, tak, jestem przy początku, ale dopiero teraz mam czas by trochę pograć, poza tym parę ładnych godzin szlajałem się po prostu po mieście...)

Desktop Screenshot 2020.12.31 - 01.10.24.70.jpg
 
Pół roku? Teraz mają tysiące testerów, dzięki czemu mogą naprawiać wyłowione błędy. Samo doprowadzenie gry do stanu należytej używalności bez takiego wsparcia zajęłoby wiele miesięcy. A gdyby dodać do tego jeszcze czas konieczny na uzupełnienie gry o to wszystko, czego jej brakuje, to i roku byłoby mało. Tak więc w miarę realistyczny termin wydania CP77 w stanie oczekiwanym to 2022 rok.
O mam taką samą opinię. Pół roku nic by nie dało. Skala gry trochę przerosła możliwości studia (przynajmniej jeśli chodzi o glitche, bugujący się silnik). Przy takiej liczbie graczy i regularnych patchach, to gra powinna działać jak marzenie w ciągu kilkunastu tygodni.
Zresztą póki bugi, glitche będą wychwytywane ręcznie to zawsze będzie dotyczyło wydawanych gier, mniej lub bardziej. Chyba, że kiedyś stworzą jakieś AI, która takie błędy będzie wychwytywać, ale to juz jest science fiction.
Na pewno gra działająca bardzo dobrze na lepszym sprzęcie, który ogarnia Cyberpunka, to dobry punkt wyjścia. Gram na starym rzęchu, i też daje radę, ale czasami widać, że mój pecet się męczy z grą.
 

Lubię Vavrę, ale tutaj nie ma racji. Gry Bethesdy są jakie są, a raczej silnik mają taki, że nietrudno w nich o bugi. Z reguły są to dość przewidywalne, powtarzalne błędy charakterystyczne dla gier na silniku Gamebryo. Tym niemniej w takim Skyrimie nie spotkałem się z tak wyraźnymi oznakami niedopracowania i z tak kuriozalnymi niekiedy błędami jak w Cyberpunku. W Skyrimie nie znikały mi postaci stojące 5 metrów przede mną, w CP2077 zdarza się to nagminnie. Zmieniające się z pupy oświetlenie, wariujący interfejs sprawiający wrażenie placeholdera i wiele, wiele innych. Ot, przedwczoraj wykonywałem misję w GIM dla Voodo Boys i wchodząc do jednego pomieszczenia ujrzałem taki widok:
20201230102309_1.jpg

Warto zauważyć, że Vavra w wciągu 60 godzin grę przeszedł dwukrotnie. Ja mam 54 godziny na liczniku i jeszcze sporo questów pobocznych i trochę głównego wątku mi zostało. Nie wiem jeszcze czy będę zajmował się tą totalną drobnicą czy ją odpuszczę, ale na pewno będę chciał sprawdzić sobie wszystkie dostępne zakończenia. Dodam, iż gram na wysokim poziomie trudności. Sądzę, więc, że spokojnie będę miał na liczniku ok. 100 godzin.

Nietrudno więc zgadnąć, iż Vavra trzymał się przede wszystkim wątku głównego, który jest najbardziej dopracowany, choć i w nim nietrudno o kuriozalne błędy. Sorry, ale miejscami technicznie gra przypomina jeden wielki śmietnik. W trakcie misji "Uliczna sprawiedliwość" i tego całego "pościgu" dzieją się cuda niewidy: zmienia się oświetlenie, samochody znikają to pojawiają się na naszych oczach, by utrudnić nam misję wjeżdżają nam celowo przed maskę itp. itd. Poszedłbym dalej i napisał, że CP2077 jest w gorszym stanie nie tylko od Skyrima, ale ELEXa i Kingdom Come, a być może także i Mafii III.
 
Last edited:
W ogóle ktoś mi wyjaśni po co V rusza do tej stacji kosmicznej?

Podczas rozmowy z Mr. Blue Eyes V mówi, że chodzi o kradzież danych klientów kasyna.
Bardziej metafizycznie - można przypuszczać, że akcja dzieje się kilka miesięcy po ataku na Arasaka Tower; ciało V już się poddaje. Być może chce po prostu odejść z wielkim hukiem.
 
Warto zauważyć, że Vavra w wciągu 60 godzin grę przeszedł dwukrotnie. Ja mam 54 godziny na liczniku i jeszcze sporo questów pobocznych i trochę głównego wątku mi zostało. Nie wiem jeszcze czy będę zajmował się tą totalną drobnicą czy ją odpuszczę. Dodam, iż gram na wysokim poziomie trudności. Nietrudno więc zgadnąć, iż Vavra trzymał się przede wszystkim wątku głównego, który jest najbardziej dopracowany, choć i w nim nietrudno o kuriozalne błędy. Sorry, ale miejscami technicznie gra przypomina jeden wielki śmietnik. W trakcie misji "Uliczna sprawiedliwość" i tego całego "pościgu" dzieją się cuda niewidy: zmienia się oświetlenie, samochody znikają to pojawiają się na naszych oczach, by utrudnić nam misję wjeżdżają nam celowo przed maskę itp. itd. Poszedłbym dalej i napisał, że CP2077 jest w gorszym stanie nie tylko od Skyrima, ale ELEXa i Kingdom Come, a być może także i Mafii III.

Też lubię Daniela swój chłop, ale widać nie drążył w CP za głęboko, mam wrażenie (i kolega mieszkający niedaleko również) że im bliżej końca gry tym więcej bugów i wrażenie jakby niemal miało się wszystko rozpaść, a trzyma się momentami na słowo honoru.

W tej chwili czyszczę mapę zostały mi jakieś pojedyncze niedobitki, ale już wiem że minimum dwóch zadań nie wykonam bo po prostu się zbugowały (Brendan nie pomogę ci do końca niestety).

Był taki czas że ostro biegałem sobie po mapie, aby nie jeździć tylko drogami i błędy skutecznie wybiły mi takie eskapady z głowy gdy kilka razy wpadłem pod mapę albo wpadłem w skałę i zginąłem, bugujący się bez przerwy dźwięk biegu i animacja nie pomagają dodatkowo w immersji.

Niestety jeżeli już przy bykach jesteśmy to obecnie CP ma ich pełną pulę w zestawie

- od drobnych błędów graficznych i glitchy
bronie przedmioty wiszące w powietrzu, albo coś się nie doładuje w czas na najdalszym planie, LOD też do poprawy widać na badlands szczególnie

- po błędy audio
Znikające dźwięki, ucinające się za szybko dialogi, albo nachodzące na siebie, zapętlające się dźwięki które skutecznie uniemożliwiają (irytują) bo grają non stop, jak choćby jeden rift gitarowy w trakcie pewnej misji.

-błędy w kolizjach
Masz podnieść jakiś ważny przedmiot albo wypadła ci jakaś legenda po przeciwniku .. nope.. gra może uznać że przedmiot sie przyspawał i jego nie podniesiesz. W trakcie innej misji musiałem odczytać, bo w trakcie okazało się że przeciwnik siedzi pod mapą i nijak jego nie wykończę nawet broniami TECH

-błędy w skryptach
Ile razy musiałem powtarzać misje bo coś nie ruszyło się, czy to w głównej misji (sic!) czy w pobocznych
@sebogothic
Mówisz że główny wątek bardziej dopracowany, a ja powiem "takiego wała" bardziej dopracowany !
to w zdaniach głównych w jednej misji musiałem się męczyć i kombinować bo w pewnym konkretnym momencie CP "wypłaszczał" się bez przerwy (skończyło się na x8)
To w zadaniach głównych najczęściej musiałem odczytywać bo coś nie zaskoczyło i nijak nie mogłem pchnąć misji do przodu.
 
Last edited by a moderator:
Zakończyłem grę z 90h na liczniku. Cyberpunk to nigdy nie były moje klimaty, dlatego też nie nastawiałem się na nie wiadomo co i nie miałem wygórowanych wymagań, ot kolejna gra od znakomitego studia jakim jest CDPR. Grając spotkałem się z wieloma błędami często zabawnym, ale też pojawiło się kilka takich po których musiałem zaczynać całą misję od początku. Nie zraziło mnie to jednak, ponieważ stworzona przez scenarzystów historia potrafi naprawdę wciągnąć. Bawiłem się doskonale, choć cały czas miałem gdzieś z tyłu głowy myśl, że CP2077 nie jest wcale lepszy od Wiedźmina 3. W wiedźminie czułem wagę swoich decyzji, zwykle zlecenia wielokrotnie potrafiły zamienić się w ciekawe zadania poboczne np Fałszywy Wiedźmin, czy wątek z wymordowaniem całej wsi przez oszukanego Kota. Kontrakty w CP2077 sprowadzały się Głownie do trzech czynności i tylko kilka z nich rozwinęło się w coś ciekawego... Wybory w CP też nie posiadają takiego ładunku i momentów, w których naprawdę zatrzymałbym się zastanowił nad konsekwencjami. Co powoduje że w CP nie bawiłem się jakoś specjalnie lepiej niż np grając w takiego Horizona. Wiedźmin ma coś takiego że lubię do niego wracać, Jeśli zaś chodzi o CP2077 czekam na dodatki po czym odłożenie te grę na bardzo długo. I nie mówię, że to zła gra, bo gdyby tak było nie wyczyściłbym cały mapy i nie przewijałbym co chwilę czasu o kolejne 24h z nadzieją, że może ktoś jeszcze zadzwoni i zleci V kolejne zlecenie. Gra jest fantastyczna, lecz nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji.
 
CP2077 nie jest wcale lepszy od Wiedźmina 3. W wiedźminie czułem wagę swoich decyzji (...) Gra jest fantastyczna, lecz nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji.
Gdyby nie błędy i pewne mechaniki działały jak trzeba to Cyberpunk bylby/będzie lepszy od Dzikiego Gonu, chociaż pierwsze wrażenie tego nie sugeruje.
Nasze decyzje w CP mają i swoją wagę, ale ma to przełożenie głównie na wątki poboczne, a niektóre efekty mogą być bardzo subtelne i niezauważalne dla większości.

Rozmawiając ostatnio z kolegą o CP (a był i temat decyzji ich wagi/skutków) zauważyłem po jego wypowiedzi że pewnych zadań czy wydarzeń nie miał wcale bo nie zrobił pewnych konkretnych zadań, miał inny life path.
W Cyberze w przeciwieństwie do wiedźmina skutki nie są wyłożone na tacy przed graczem że i tak się na nie natknie tylko trzeba podrązyć.

Daleki bym był ot stwierdzenia że nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Sam system dialogów jak są prowadzone to już jest coś czego brakuje i przydało by się w każdym innym tytule (przynajmniej w tych FPP)

Miasto samo w sobie to również osiągnięcie i pomnik nieosiągalny w tej chwili dla konkurencji.
 
Top Bottom