Cyberpunk 2077 - Dyskusja ogólna

+
Nie rozumiem zupełnie ludzi czepiających się tej policji. Miasto ma takie wąskie uliczki,że pościgi samochodowe zupełnie by się tu nie sprawdziły. To nie jest miasto z GTA gdzie macie wszędzie ogromne szerokie drogi. Zupełnie inna konstrukcja otwartego miasta.

Mój problem to mnóstwo bezsensownych sidequestow/gigów. W cyberpunku mamy fixera,który nam wysyła sms z misją i tyle. Idziemy na lokację zabić wszystkich i czytami durne data shardy. Kompletnie nie wykorzystany potencjał tego świata. Całą historię poznajemy z data shardów. Kto wpadł na tak głupi pomysł ? Przecież to poziom najgorszych questów z gier Bethesdy. Następny problem to ilość ciekawych postaci ,które poznajemy w tych questach. Miałem gig aby przewieźć ziomka,który zdradził swój gang z jednego końca miasta do drugiego. Cała z nim rozmowa to dwa zdania i tyle go widzieli. Tak samo jest z innymi postaciami w historii jak np. twój corpo boss Jenkins albo Meredith Stout. Redzi skupili się na 6 postaciach,które dostają po 3-4 questy (Judy,panam,Rogue,Kerry,River,Silverhand) a resztę olali. W3 tutaj bije Cyberpunka na głowę.
 
Nie rozumiem zupełnie ludzi czepiających się tej policji. Miasto ma takie wąskie uliczki,że pościgi samochodowe zupełnie by się tu nie sprawdziły. To nie jest miasto z GTA gdzie macie wszędzie ogromne szerokie drogi. Zupełnie inna konstrukcja otwartego miasta.
Obecnie jestem w stanie omijać samochody na ulicy podczas jazdy, więc gdyby mnie ścigała policja też byłbym w stanie to robić, może byłoby troszkę trudniej.
 
Obecnie jestem w stanie omijać samochody na ulicy podczas jazdy, więc gdyby mnie ścigała policja też byłbym w stanie to robić, może byłoby troszkę trudniej.
Widzisz nawet sam stwierdzasz,że było by trudniej dla ciebie. Samochody policyjne,które cię ścigają też muszą omijać wszystko na tak małej przestrzeni. Nie mogą przecież wjeżdżać na chodniki z npcami. To nie jest proste do zaprogramowania kiedy drogi są tak wąskie. Redzi nie próbowali tego robić bo konstrukcja miasta na to nie pozwala.
 
>To prawda, w Cyberpunku nie ma mafii, są gangi i fixerzy. V okrada i morduje ludzi na zlecenie. Gdyby zrobił to na zlecenie gangu to by można porównywać, ale robi to na zlecenie fixera a więc jest usprawiedliwiony i to już kompletnie inna rzecz niż mordować lub na zlecenie gangu, osoba okradana w ten sposób ma zupełnie inne doznania niż jakby była okradana na zlecenie gangu.

Rzeczywiście nie rozumiesz uniwersum. Polecam przejrzeć CP2020.​

Post automatically merged:

>Redzi nie próbowali tego robić bo konstrukcja miasta na to nie pozwala.

No nie przesadzałbym są przecież autostrady nawet przez miasto.
 
Widzisz nawet sam stwierdzasz,że było by trudniej dla ciebie. Samochody policyjne,które cię ścigają też muszą omijać wszystko na tak małej przestrzeni. Nie mogą przecież wjeżdżać na chodniki z npcami. To nie jest proste do zaprogramowania kiedy drogi są tak wąskie. Redzi nie próbowali tego robić bo konstrukcja miasta na to nie pozwala.
Generalnie jak ktoś cię śgiga i musisz przed nim uciekać to się ciężej poruszać po ulicy niż jak nikt Cię nie goni. No ale co mnie obchodzi, że to nie jest proste skoro w innych grach tego typu to standard. No to może generalnie w grach AAA powinno być tylko granie w kółko i krzyżyk bo jest to łatwe do zrobienia i będziemy za to płacić 250 zł? Gra jest wyceniona jak gry o najwyższym standardzie, i mam jej wybaczać brak spełnionych standardów bo są trudne do realizacji?
Post automatically merged:

Rzeczywiście nie rozumiesz uniwersum. Polecam przejrzeć CP2020.
Mógłbyś mi wskazać w którym miejscu napisałem nieprawdę?
 
Mój problem to mnóstwo bezsensownych sidequestow/gigów. W cyberpunku mamy fixera,który nam wysyła sms z misją i tyle. Idziemy na lokację zabić wszystkich i czytami durne data shardy. Kompletnie nie wykorzystany potencjał tego świata. Całą historię poznajemy z data shardów. Kto wpadł na tak głupi pomysł ? Przecież to poziom najgorszych questów z gier Bethesdy.
No nie przesadzaj z tymi bezsensownymi sidequestami. W każdym jakaś fabuła czy mała intryga jest. Co do tego że ogranicza się do czytania data shardów to tak samo miałeś w W3, którego zresztą porównywałeś z CP. Tylko tam zamiast data shardów były listy z lokalizacją jakiegoś skarbu czy z jakimś planem szybkiego wzbogacenia się, który z różnych względów nie wypalił.
Następny problem to ilość ciekawych postaci ,które poznajemy w tych questach. Miałem gig aby przewieźć ziomka,który zdradził swój gang z jednego końca miasta do drugiego. Cała z nim rozmowa to dwa zdania i tyle go widzieli. Tak samo jest z innymi postaciami w historii jak np. twój corpo boss Jenkins albo Meredith Stout. Redzi skupili się na 6 postaciach,które dostają po 3-4 questy (Judy,panam,Rogue,Kerry,River,Silverhand) a resztę olali. W3 tutaj bije Cyberpunka na głowę.
To był pewnie kontrakt od jakiegoś fixera. V ma po prostu przewieść ziomka z punku A do B. Im mniej wie tym lepiej. Jeśli chodzi o Jenkinsa i Meredith to nie oczekuj rozbudowanej historii z jej udziałem skoro występuje tylko w 1 zadaniu i dodatkowo nie jest w tym zadaniu osobą najważniejszą czy kluczową dla fabuły zadania. Zadanie z Flatheadem można wykonać na siłę nawet bez spotkania się z Meredith.
 
Ruch uliczny w Wiedźminie był dużo lepiej zrealizowany niż w Cyberpunku. Jeżdżono tam konno i omijano przeszkody,
W Wiedźminie nie było żadnego ruchu ulicznego. Było może z trzech czy czterech jeźdźców na całej mapie (a w Novigradzie ani jednego), z mocno ograniczonymi ścieżkami poruszania się. Ze skalą ruchu miejskiego w Cyberpunku to nie ma nawet porównania.

W wiedźminie nie można było wywolywac burd więc system straży miasta nie byl potrzebny. A ludzie byli oskryptowani więc nie robili zbyt wielu dziwnych rzeczy.
Jak to się nie dało? Wystarczyło wyciągnąć miecz w miejscu publicznym, żeby po kilku chwilach mieć straż na głowie, która też niezbyt kwapiła się do pościgów.
Mój problem to mnóstwo bezsensownych sidequestow/gigów. W cyberpunku mamy fixera,który nam wysyła sms z misją i tyle. Idziemy na lokację zabić wszystkich i czytami durne data shardy. Kompletnie nie wykorzystany potencjał tego świata. Całą historię poznajemy z data shardów. Kto wpadł na tak głupi pomysł ? Przecież to poziom najgorszych questów z gier Bethesdy.
Dla mnie właśnie gigsy są jednym z najlepszych elementów gry, ponieważ dużo większy nacisk kładą na środowiskowy storytelling, nie tylko w datashardach, ale też w komputerach, dialogach pomiędzy NPC-ami czy szeroko pojętym otoczeniu. Każdy z nich ma też unikalną lokację z co najmniej kilkoma różnymi ścieżkami prowadzącymi do celu. Same historie też są interesujące, trzeba tylko zwracać uwagę i kojarzyć fakty. Jak ktoś tylko w nich wpada, morduje złoli i potem leci na łeb, na szyję do celu, to naprawdę wiele traci. Porównanie tego do zadań z gier Bethesdy czy Ubisoftu to niesmaczny żart. Powiedziałbym nawet, że ten element został zrealizowany na wyższym poziomie niż w innych grach z otwartym światem.
 
Jak to się nie dało? Wystarczyło wyciągnąć miecz w miejscu publicznym, żeby po kilku chwilach mieć straż na głowie, która też niezbyt kwapiła się do pościgów.

Dodam, że wystarczyło też coś ukraść na oczach strażnika, by się pożegnać zwykle z życiem. Jasne, gdy nikt nie widział, nie było sprawy. Kamer nie mieli ;)
 
>To prawda, w Cyberpunku nie ma mafii, są gangi i fixerzy. V okrada i morduje ludzi na zlecenie. Gdyby zrobił to na zlecenie gangu to by można porównywać, ale robi to na zlecenie fixera a więc jest usprawiedliwiony i to już kompletnie inna rzecz niż mordować lub na zlecenie gangu, osoba okradana w ten sposób ma zupełnie inne doznania niż jakby była okradana na zlecenie gangu.

Rzeczywiście nie rozumiesz uniwersum. Polecam przejrzeć CP2020.​

Post automatically merged: Today at 1:06 PM
>Redzi nie próbowali tego robić bo konstrukcja miasta na to nie pozwala.

No nie przesadzałbym są przecież autostrady nawet przez miasto.
Ale mi chodzi o konstrukcję tego świata. Przecież to nie jest jakaś wersja naszej rzeczywistości. Wszystkim trzęsą korporacje, nad wszystkim trzymają pieczę, mają pod większą lub mniejszą kontrolą gangi, policję, zasoby itd. a fixerzy to przecież nie żadni mafijni bonzowie.
Zgodnie z tym co jest w grze, poziom przestępczości w Night City jest taki, że policja praktycznie nic nie może z tym zrobić.
To, że postać kogoś zabije nie czyni z niego zaraz przestępcy, szczególnie jeśli zabija głównie gangusów i korposów, bo do tego właściwie się to ogranicza w Cyberpunku. Biotechnica pójdzie na policję, lub złoży sprawę do prokuratury, bo ktoś zrzucił pannę Koch z 20 piętra...litości...
 
To chyba też znaki czasów - w CP większość komunikatów idzie drogą elektroniczną, tak jak teraz w życiu i łezka nam się kręci przy Wiedźminie że żeby coś załatwić trzeba się spotkać twarzą w twarz,
 
Mam wrażenie, że niektórzy naprawdę popadają ze skrajności w skrajność. Tutaj nie chodzi o to, by system był taki jak w Mafii, c'mon. Gdyby system policji był zbliżony do tego z GTA, to nikt nie miałby pretensji. Gdyby system uwzględniał pościgi policji gdy potrąciłeś 3 przechodniów, to nikt nie miałby pretensji. Gdyby policja nie respawnowała się za plecami gracza, tylko np. dojeżdżaliby na miejsce zdarzenia lub Cię po prostu w jakimś określonym obszarze szukali, to nikt nie miałby pretensji. Gdyby, gdyby, gdyby... ale to co mamy teraz jest naprawdę tak cholernie prymitywne, że aż wstyd. Bardzo to boli patrząc na wiele kapitalnych elementów Cyberpunka, to po prostu taka prymitywność nie przystoi grze z takim potencjałem.

Jak czytam takie komentarze, to myślę sobie: "oby CDPR nie słuchał tych narzekań, a zajął się istotnymi problemami". Mam wrażenie, że wszyscy podobnie myślący o policji, ruchu miejskim i Innych podobnych "problemach" gry, roszczą sobie prawa do bycia jakimiś ambasadorami wszystkich graczy i przedstawiają swoje zdanie jako jedyne słuszne. Otóż tak nie może być. Po pierwsze, gra CP2077 powstała w już istniejącym uniwersum, gdzie musi trzymać się pewnych zasad i nie można jej zarzucać, że nie jest tu tak, jak w GTA, Mafii czy jeszcze czym innym. Nie byłem fanem Cyberpunka, dopóki nie zagrałem w 2077 i dopiero niedawno zacząłem się interesować uniwersum, gdzie CDPR nie może do woli implementować elementów jak chce, czy jak chcą gracze. Gra MUSI być spójna z uniwersum Cyberpunka, gdzie na tym forum wielu doświadczonych fanów Cyberpunka już przytaczało i udowadniało, jak jest z przytoczoną tu policją, gangami, fixerami. Przechodząc płynnie dalej. Po drugie, nie masz racji pisząc, że nikt nie będzie miał pretensji, jeżeli to czy tamto zostanie zmienione czy od podstaw zaimplementowane. Wielu fanów uniwersum będzie miało z tym problem, bo gra nie będzie już z nim zgodna. A skąd wiesz, że CDPR nie konsultował z Pondsmith'em zwiększenia roli policji i zostali ze związanymi rękoma w tej i innych kwestach, o które gracze mają pretensje. Po trzecie, uważam, że jedyne co CDPR mógł, ale nie musiał w kampanii marketingowej zrobić, to dobitnie informować, że gra czerpie pełnymi garściami, wzoruje się i jest zgodna z uniwersum Cyberpunka. Założono, słusznie zresztą, że gracze to rozumieją, a jeżeli coś jest niejasne, albo niezgodne i ich oczekiwaniami, to zapoznają się że światem Cyberpunka jak to tam wygląda, wezmą poprawkę na to, czym ta gra jest (RPG w otwartym świecie, nie gra akcji w otwartym świecie jsk GTA), ewentualnie ostatecznie stwierdzą, że niestety gra nie jest dla nich. Ja w GTAV nie gram i nie wylewam swoich uwag, że rozwój postaci tam jest gorszy, niż w CP2077 i nie żądam poprawek. Po czwarte, bardzo proszę zaakceptować to, czym ta gra jest i nie grać, jeżeli komuś to czy tamto się nie podoba, bo to jest wizja świata stworzona przez CDPR i tak ma być. Zaakceptował to Mike Pondsmith i jeżeli coś komuś nie pasuje, to może Cyberpunk to nie jego klimaty.
 
@PabloStasia wybacz, ale sam sobie przeczysz, bo z jednej strony oskarżasz innych o uznawanie się za jedynego słusznego ambasadora graczy, a z drugiej mówisz, że koniec kropka, ma być jak jest, czyli siebie uznajesz za tego, który wie jak być powinno. Do tego uznajesz, że jeśli ktoś zauważa ewidentne fatalne posunięcia projektowe CDPu tzn. że nie potrafi odnaleźć się w świecie Cuberpunk'a. No nie można tak rozmawiać.

Z całym szacunkiem, ale świat, w którym co 500 metrów trafia się na korek powstający z niczego nie jest dobrze napisany. Gdyby to było coś prostego do naprawy CDP naprawiłby to już dawno temu. Nie naprawił, ponieważ skopana została mechanika sztucznego tłumu pieszego i ulicznego tak bardzo, że oni to NAPRAWIĄ, ale nie od ręki. To potrwa jeszcze sporo czasu.

Notorycznie spotykam się z opiniami jakoby oczekiwanie od ruchu ulicznego, by był nieco bardziej wiarygodny jest oczekiwaniem, by gra była drugim GTA V. Jest to tak samo kiepski sposób rozumowania, jak uznawanie, że skoro ktoś nie jest członkiem KK tzn. że nie może być człowiekiem dobrym. Otóż jedno drugiemu nie przeczy. Można zauważać, że ruch uliczny i pieszy jest bardziej prymitywny od wielu gier sprzed lat, można zauważać, że programiści dali strasznie ciała jeśli chodzi o wykonanie różnorodnie reagujących NPC. I to nie jest oczekiwanie, że gra będzie inną grą. To jest oczekiwanie pewnego wysokiego poziomu wykonania tego lub innego elementu.

Popatrz. Przecież Wiedźmin 3 jest grą zrobioną przez to samo studio. Przejdź się ulicami Novigrad zobacz jak to tam wygląda. Tu masz pijaczka, tam kogoś kto dłubie w nosie, tu kogoś kto drewno wąbie itd. I OCZYWIŚCIE takich rzeczy, w CP77 być nie może, ALE to pokazuje, że to studio POTRAFIŁO zrealizować środowisko, w którym NPC wykonują MNÓSTWO różnorodncyh czynności nawet takich jak obdzieranie kury z pierza. Tymczasem w Night City idziesz po mieśce i widzisz puste wydmuszkowe chodzące trupy, które NIC NIE ROBIĄ. Idź, siedź i tyle. Jest tego tak dużo, że porównując te dwie produkcje po prostu zdumiewa fakt tego, jak nieprawdopodobnie prymitywna jest mechanika tłumu w CP77.

Jeśli zaś chodzi o kwestię policji, obawiam się, że lepiej by było gdyby jej nie było. Dlaczego? Sytuacja z wczoraj. Strzelałem do jakichś gangusów i przez przypadek zastrzeliłem barmana sądząc, że jest z nimi. Dron policyjny W POMIESZCZENIU pojawił mi się nad głową. To jest absolutne dno i uzasadnianie tego, że to jak to działa jest ok kwestią uniwersum jest jakąś poronioną historią.

To o czym większść ludzi pisze to nie jest oczekiwanie, by CDP zrobił drugie GTA V w którym można sie nawalać z policją. Chodzi o to, że jeśli już ta policja jest to PSUJE rozgrywkę bedą tak prymitywnym mechanizmem.

==========================

Podam Ci też inny ciekawy przykład, który mnie strasznie dziwi. Powiedz mi proszę jak możemy uzasadnić fakt tego, że w Night City podjeżdżasz do danej lokalizacji i nagle zleceniodawca do Ciebie dzwoni mówiąc, że masz kogoś ubić? Jak to uzasadnić realiami Cyberpunk 2077? Zleceniodawca siedzi 24 na dobę z oczami wlepionymi w kamery uliczne i widząc Cię znajduje od ręki numer telefonu do Ciebie i zakłada, że akurat się nadasz do wykonania misji tak? Przecież to jest kompletny absurd fabularny. To się po prostu nie trzyma kupy. Alternatywą jest historyjka pod tytułem, każda osoba ma wdudowany GPS publicznie dostępny dzięki czemu zleceniodawca dostjae monit w rodzaju: w pobliżu napadu pojawił się ktoś kto może wykonać zadanie zadzwon do niego. Tylko sam przyznaj, że jest to kompletny fabularny kaszalot. Nie da się tego uzasadnić. Dlaczego tak to zrobili? Bo zabrakło im czasu.

I to jest to czego większość ludzi się czepia a z czego nie zdaje sobie sprawy. Popatrz na to z tej strony. Zobacz z jak wielkim pietyzmem przygotowano rozmowy między nami a ważnymi postaciami, jak nieprawdopodobnąw agę przywiązywano do detali. To dlaczego en pietyzm i kunsz wykonania, NIEZIEMSKO DOBRZE PROWADZONA FABUŁA tak nieprawdopodobnie kontrastują z naprawdę skopaną mechaniką z którą mamy do czynienia przez wększość gry?

Otóż jeśli założysz, że na początku robili głóną histoirę, a reszta została na koniec, to zrozumiesz, że zabrakło im czasu na to by wszystko poza główną fabułą i główną historią dopieścić w równie wielkim stopniu. W rezultacie ludzie dostali produkt, który jak żaden inny miesza ze sobą świetne rozwiązania, z absolutnie prymitywnymi, które wołają o pomstę do nieba.

Ubijasz bandę złodupców na ulicy dostałeś trochę kasy i co? Zero związku z historią. Owszem była drzazga, ale tak pop rawdzie masz to w pompie. Świat wokół się nie zmienił, nic z tego nie wynika. W Wiedźminie 3 nawet najprostsza wioska po opróżnieniu z bandytów zmieniała się, ludzie tam wracali miałęś poczucie, że masz wpływ na ten świat, a tu? Po prostu ubijasz ich i tyle.

I to ni ewynika ze złej woli CDPu. Zabrakło im po prostu czasu. Jeśli wyobrazisz sobie proces produkcji, masz fabułę, miasto, większośc głównych rzeczy, ale zostało Ci miasto do wypęłnienia treścią + problem z wydajnością. Co robisz? Zaczynasz iść na skróty i te skróty bolą graczy. Skróty i szwy, które widać na każdym kroku. Prymitywne rozwiązania, nieprzystające do kunsztu głównej fabuły bezsensowne potyczki, które nic nie wnoszą do historii, policja, która przeszkadza, ruch uliczny który nie działa, piesi, którzy są jak plastikowe manekiny, mnóstwo zadań, w których zabrakło czasu na zaprojektowanie voiceactingu więc zdecydowano się pójść na skróty poprzez drzazgi.

A te drzazgi to jeden z elementów, dla którego MASA LUDZI gubi większą część historii, bo nie chce im się czytać i ja to rozumiem.
Post automatically merged:

@Inzynier_Bombka akurat kwestię komunikatów idących drogą elektorniczną jestem w stanie to zrozumieć, ale to czego nie jestem w stanie zrozumieć tkwi gdzie indziej.

Fixerzy dają zlecenia. Byłoby fajniej, gdybysmy np. mogli tak jak podejść do tablicy informacyjnej w Wiedźminie zadzwonić do Fixera i zapytać o to co dla nas ma. Iw tym momencie na mapie pojawiają się znaczniki a on przekazuje nam zadania. A jeśli podjeżdżamy do miejsca gdzie coś się dzieje możemy zadzwonić albo wkroczyć do akcji bez pytania. Zobacz ile to daje możliwości rozwiązania problemu i jak uwiarygadnia całą historię.

Nie wymaga to wielkiej zmiany w strukturze misji, ale sprawia, że przestajesz być baranem na posyłki. Wykonujesz zlecenia, świadomie dzwonisz do Fixera itd. To niby banał ale ja jako gracz czuję się niekomfortowo czując jakby mnie ktoś cały czas śledził. Wjeżdżam do danej nowej lokalizacji i odzywa się zleceniodawca z danego rejonu. To co? Śledzi mnie? Ma podgląd kto wjeżdża do jego dzielni? Przecież to jes tkompletny absurd nie trzymający się kupy.

I to są te szwy o których mówię od miesięcy. MNÓSTWO rzowiazań nieprzemyślanych, robionych na szybko, bo zabrakło czasu. Wiedźmin 3 pod tym kątem po prostu miażdżył. Mogłeś odkrywać zadania samodzielnie, mogłeś podjechać do tablicy itd.

Tymczasem w CP77 zadania pojawiają się w tak chaotyczny sposób, że ja nawet nie wiem w gruncie rzeczy od kogo dostałem większość z nich? W wiedźminie 3 przynajmniej miałem poczucie, że po te zadania przyszedłem. Tutaj tak nie jest. I to ludzi też drażni, bo czyni mechanizmy przydzielania zadań bardzo prymitywnymi.

I to nie jest oczekiwanie że gra będzie inną grą. To jest ZDZIWIENIE wynikające z tego że studio, które zrobiło tak niesamowitą produkcję jak Wiedźmin 3 nie skorzystało ze swojego dorobku.

Pamietasz Heroes IV? Dlaczego ludzie tej gry nie przyjęli dobrze? Bo zubożała mechaniki znane z 3 części, bo nie przystawała do jakośi wykonania 3, bo nawet jeśli wiele rzeczy było zrobionych świetnie to wiele kluczowych elementów zawalono.

Ja osobśćie w CP77 bawię się dobrze, ale nie ukrywam, że mam poczucie obcowania z grą, która naprawdę aspirowałą ALE TYLKO ASPIROWAŁA do bycia czymś znacznie lepszym.
 
Last edited:
Przejdź się ulicami Novigrad zobacz jak to tam wygląda. Tu masz pijaczka, tam kogoś kto dłubie w nosie, tu kogoś kto drewno wąbie itd. I OCZYWIŚCIE takich rzeczy, w CP77 być nie może, ALE to pokazuje, że to studio POTRAFIŁO zrealizować środowisko, w którym NPC wykonują MNÓSTWO różnorodncyh czynności nawet takich jak obdzieranie kury z pierza. Tymczasem w Night City idziesz po mieśce i widzisz puste wydmuszkowe chodzące trupy, które NIC NIE ROBIĄ. Idź, siedź i tyle. Jest tego tak dużo, że porównując te dwie produkcje po prostu zdumiewa fakt tego, jak nieprawdopodobnie prymitywna jest mechanika tłumu w CP77.
To może zwracaj więcej uwagi podczas spacerowanie po Night City, bo NPC-e na ulicach też mają tego typu animacje oraz zachowania, jest ich nawet więcej niż w Wiedźminie 3.
Ubijasz bandę złodupców na ulicy dostałeś trochę kasy i co? Zero związku z historią. Owszem była drzazga, ale tak pop rawdzie masz to w pompie. Świat wokół się nie zmienił, nic z tego nie wynika. W Wiedźminie 3 nawet najprostsza wioska po opróżnieniu z bandytów zmieniała się, ludzie tam wracali miałęś poczucie, że masz wpływ na ten świat, a tu? Po prostu ubijasz ich i tyle.
Rzecz w tym, że większość tych wydarzeń jest powiązana z historią, tyle że, no właśnie, trzeba czytać te drzazgi, żeby tego się dowiedzieć. Tak samo było z notatkami i listami w Wiedźminie 3, nie wspominając już o tym, że w Wiedźminie 3 mieliśmy sporo zapychaczy pod kątem zawartości w otwartym świecie, gdzie nie było żadnej treści fabularnej, co w Cyberpunku się zwyczajnie nie zdarza.

A ten przykład z wioskami to też nietrafiony, bo w Cyberpunku działa to tak samo, czyli miejsca, w których rozprawiliśmy się z przeciwnikami są ponownie zaludniane po jakimś czasie, w miejscach, w których doszło do strzelanin możemy napotkać chociażby policję badającą miejsce zdarzenia czy członków gangu lub Korporacji, z którymi walczyliśmy zbierających trupy poległych towarzyszy. Jedyna różnica jest taka, że w Cyberpunku nie dostajesz tym prosto w twarz.

mnóstwo zadań, w których zabrakło czasu na zaprojektowanie voiceactingu więc zdecydowano się pójść na skróty poprzez drzazgi.
Gigsy nigdy nie były planowane jako zadania opierające się na cutscenkach, tylko na środowiskowym opowiadaniu historii, stąd też tyle pracy włożono w tworzenie pod nich unikalnych, nieliniowych lokacji, a także ich otoczenia, tak samo jak chociażby w przypadku aktywności pobocznych w Metro Exodus. Była to celowa decyzja developerów, żeby te zadania opierały się bardziej na eksploracji i samodzielnym odkrywaniu historii zamiast na filmowym przedstawieniu opowieści. Dla mnie takie podejście jest zwyczajnie fajne, bo jest bardziej typowe dla gier niezależnych i mało który developer AAA odważa się na coś takiego. Nawet dialogów pomiędzy V, a Johnnym w ich trakcie pierwotnie miało nie być i dodali je dopiero później.
 
> Powiedz mi proszę jak możemy uzasadnić fakt tego, że w Night City podjeżdżasz do danej lokalizacji i nagle zleceniodawca do Ciebie dzwoni mówiąc, że masz kogoś ubić? Jak to uzasadnić realiami Cyberpunk 2077? Zleceniodawca siedzi 24 na dobę z oczami wlepionymi w kamery uliczne i widząc Cię znajduje od ręki numer telefonu do Ciebie i zakłada...,

Halo! CP2070 to data akcji gry dziś mamy 2021 i to jest już od dawna możliwe. Mogę sobie załatwić że jak wejdziesz na moją ulicę (a raczej Twoja komórka) to dostanę np. SMS'a. Oczywiście w nielegalny sposób, ale się da (kumpel był na praktyce w telekomie to się takich rzeczy dowiedziałem że jakbyś chciał dziś zostać partyzantem to pierwsza obowiązkowa rzecz - wyrzucasz komórkę). Służby RP na pewno mogą to zrobić, a tym bardziej fixer w 2070.

Masz rację że co do pobocznych misji jest różnie, nie jest tak tragicznie, bo niektóre są na poziomie Wieśka, dużo jednak sprawia wrażenie generycznych (szczególnie jak się nic nie czyta - ale ok filmowa postać kontra tekst to jednak krok w tył, choć bliższy realiom świata).

CP nie jest Wiedźminem2070 ani GTA2070 ani CitySkylines2070.

Dla mnie to co piszesz to tylko jakieś drobne problemy TŁA gry. Większym problemem dla mnie jest poziom trudności gry - gram na Max Hard a mam wrażenie że gram na Very Easy - szybko się leweluję i ludzie wokół mnie po prostu umierają. (teraz grałem postacią bez używania broni palnej - tylko walka w ręcz, myślałem ze będzie wyzwanie, okazało się że gra jest dużo łatwiejsza od gry zbalansowanej), zabijam wszytko i wszystkich. Robienie pojemnijszych gąbek na pociski nie jest rozwiązaniem. Brakuje mi problemu cyberpsychozy - nie limitu jakichś sztucznych punktów, tylko zachowania cyberpsychotycznego - pojawieniu się dialogów, szałów agresji, gdzie z daleka wyzywasz swoich wrogów bo nie możesz się opanować, mniejszego zaufania do V i innych subtelnych, ale znaczących dla rozgrywki mechanizmów. (moja postać jest super-mega-cyberpsycholem, doceniam CDP że mogę grać taką postacią, ale świat w CP2070 nie za bardzo to zauważa)
 
Last edited:
A skąd wiesz, że CDPR nie konsultował z Pondsmith'em zwiększenia roli policji i zostali ze związanymi rękoma w tej i innych kwestach, o które gracze mają pretensje.
Aż to sobie wyobraziłem:
CDP RED: Hej Mike, słuchaj mamy taki pomysł żeby policja nie jedzila wcale radiowozami, to naszym zdaniem znacznie zwiększy jej rolę, zamiast jeździć to te samochody będą przyspawane do ziemi, policja się będzie magicznie pojawiać za graczem i jeśli gracz jedzie samochodem to po 15 sekundach przestanie go ścigać. Co ty na to?

Mike Pondsmith: świetny pomysł, zróbmy to!
 
Rzecz w tym, że większość tych wydarzeń jest powiązana z historią, tyle że, no właśnie, trzeba czytać te drzazgi, żeby tego się dowiedzieć. Tak samo było z notatkami i listami w Wiedźminie 3, nie wspominając już o tym, że w Wiedźminie 3 mieliśmy sporo zapychaczy pod kątem zawartości w otwartym świecie, gdzie nie było żadnej treści fabularnej, co w Cyberpunku się zwyczajnie nie zdarza.

A ten przykład z wioskami to też nietrafiony, bo w Cyberpunku działa to tak samo, czyli miejsca, w których rozprawiliśmy się z przeciwnikami są ponownie zaludniane po jakimś czasie, w miejscach, w których doszło do strzelanin możemy napotkać chociażby policję badającą miejsce zdarzenia czy członków gangu lub Korporacji, z którymi walczyliśmy zbierających trupy poległych towarzyszy. Jedyna różnica jest taka, że w Cyberpunku nie dostajesz tym prosto w twarz.
Mnie zastanawia czy zwyczajnie ludziom nie jest po prostu wstyd pisać opinii na temat mechanik w grze, których nawet nie chciało im się sprawdzić. W Wiedźminie 3 była cutscenka z tym jak ludzie powracają do osady obozu, po wyczyszczeniu jej z potworów/bandytów, w Cyberpunku w miejscach praktycznie wszystkich zleceń od policji masz tą mechanikę (plus odblokowują się sporadycznie unikalni sprzedawcy z ciekawymi dialogami) - więc jest tego masa, w porównaniu z W3... ale nie ma cutscenek, nie ma cutscenek to nie ma tej mechaniki, tak działa, niestety percepcja dużej części krytykantów ( bo ciężko nazwać to krytyką...)
To jest ciekawe zjawisko psychologiczne, sposób w jaki ludzie sami potrafią sobie stworzyć alternatywną rzeczywistość mimo, że wystarczy odpalić grę i sprawdzić, poeksperymentowac, dosłownie to nie powinno zająć więcej niż 5 minut...jednak ocena gry jest już tak ugruntowana, że prowadzi do zupełnie absurdalnych wniosków i opinii.

Dla mnie to co piszesz to tylko jakieś drobne problemy TŁA gry.
Tak jest, jednak, samo studio powinno skupić się na elementach, gdzie odstają od konkurencji, bo będzie im to wyciągane przy każdej okazji. Trudniej porównywać elementy artystyczne: muzykę, dialogi, fabułę, design świata i jego elementów, bo tutaj oczywiście od konkurencji Redów dzieli kilka jednostek astronomicznych.
 
@PabloStasia wybacz, ale sam sobie przeczysz, bo z jednej strony oskarżasz innych o uznawanie się za jedynego słusznego ambasadora graczy, a z drugiej mówisz, że koniec kropka, ma być jak jest, czyli siebie uznajesz za tego, który wie jak być powinno. Do tego uznajesz, że jeśli ktoś zauważa ewidentne fatalne posunięcia projektowe CDPu tzn. że nie potrafi odnaleźć się w świecie Cuberpunk'a. No nie można tak rozmawiać.

Z całym szacunkiem, ale świat, w którym co 500 metrów trafia się na korek powstający z niczego nie jest dobrze napisany. Gdyby to było coś prostego do naprawy CDP naprawiłby to już dawno temu. Nie naprawił, ponieważ skopana została mechanika sztucznego tłumu pieszego i ulicznego tak bardzo, że oni to NAPRAWIĄ, ale nie od ręki. To potrwa jeszcze sporo czasu.

Notorycznie spotykam się z opiniami jakoby oczekiwanie od ruchu ulicznego, by był nieco bardziej wiarygodny jest oczekiwaniem, by gra była drugim GTA V. Jest to tak samo kiepski sposób rozumowania, jak uznawanie, że skoro ktoś nie jest członkiem KK tzn. że nie może być człowiekiem dobrym. Otóż jedno drugiemu nie przeczy. Można zauważać, że ruch uliczny i pieszy jest bardziej prymitywny od wielu gier sprzed lat, można zauważać, że programiści dali strasznie ciała jeśli chodzi o wykonanie różnorodnie reagujących NPC. I to nie jest oczekiwanie, że gra będzie inną grą. To jest oczekiwanie pewnego wysokiego poziomu wykonania tego lub innego elementu.

Popatrz. Przecież Wiedźmin 3 jest grą zrobioną przez to samo studio. Przejdź się ulicami Novigrad zobacz jak to tam wygląda. Tu masz pijaczka, tam kogoś kto dłubie w nosie, tu kogoś kto drewno wąbie itd. I OCZYWIŚCIE takich rzeczy, w CP77 być nie może, ALE to pokazuje, że to studio POTRAFIŁO zrealizować środowisko, w którym NPC wykonują MNÓSTWO różnorodncyh czynności nawet takich jak obdzieranie kury z pierza. Tymczasem w Night City idziesz po mieśce i widzisz puste wydmuszkowe chodzące trupy, które NIC NIE ROBIĄ. Idź, siedź i tyle. Jest tego tak dużo, że porównując te dwie produkcje po prostu zdumiewa fakt tego, jak nieprawdopodobnie prymitywna jest mechanika tłumu w CP77.

Jeśli zaś chodzi o kwestię policji, obawiam się, że lepiej by było gdyby jej nie było. Dlaczego? Sytuacja z wczoraj. Strzelałem do jakichś gangusów i przez przypadek zastrzeliłem barmana sądząc, że jest z nimi. Dron policyjny W POMIESZCZENIU pojawił mi się nad głową. To jest absolutne dno i uzasadnianie tego, że to jak to działa jest ok kwestią uniwersum jest jakąś poronioną historią.

To o czym większść ludzi pisze to nie jest oczekiwanie, by CDP zrobił drugie GTA V w którym można sie nawalać z policją. Chodzi o to, że jeśli już ta policja jest to PSUJE rozgrywkę bedą tak prymitywnym mechanizmem.

==========================

Podam Ci też inny ciekawy przykład, który mnie strasznie dziwi. Powiedz mi proszę jak możemy uzasadnić fakt tego, że w Night City podjeżdżasz do danej lokalizacji i nagle zleceniodawca do Ciebie dzwoni mówiąc, że masz kogoś ubić? Jak to uzasadnić realiami Cyberpunk 2077? Zleceniodawca siedzi 24 na dobę z oczami wlepionymi w kamery uliczne i widząc Cię znajduje od ręki numer telefonu do Ciebie i zakłada, że akurat się nadasz do wykonania misji tak? Przecież to jest kompletny absurd fabularny. To się po prostu nie trzyma kupy. Alternatywą jest historyjka pod tytułem, każda osoba ma wdudowany GPS publicznie dostępny dzięki czemu zleceniodawca dostjae monit w rodzaju: w pobliżu napadu pojawił się ktoś kto może wykonać zadanie zadzwon do niego. Tylko sam przyznaj, że jest to kompletny fabularny kaszalot. Nie da się tego uzasadnić. Dlaczego tak to zrobili? Bo zabrakło im czasu.

I to jest to czego większość ludzi się czepia a z czego nie zdaje sobie sprawy. Popatrz na to z tej strony. Zobacz z jak wielkim pietyzmem przygotowano rozmowy między nami a ważnymi postaciami, jak nieprawdopodobnąw agę przywiązywano do detali. To dlaczego en pietyzm i kunsz wykonania, NIEZIEMSKO DOBRZE PROWADZONA FABUŁA tak nieprawdopodobnie kontrastują z naprawdę skopaną mechaniką z którą mamy do czynienia przez wększość gry?

Otóż jeśli założysz, że na początku robili głóną histoirę, a reszta została na koniec, to zrozumiesz, że zabrakło im czasu na to by wszystko poza główną fabułą i główną historią dopieścić w równie wielkim stopniu. W rezultacie ludzie dostali produkt, który jak żaden inny miesza ze sobą świetne rozwiązania, z absolutnie prymitywnymi, które wołają o pomstę do nieba.

Ubijasz bandę złodupców na ulicy dostałeś trochę kasy i co? Zero związku z historią. Owszem była drzazga, ale tak pop rawdzie masz to w pompie. Świat wokół się nie zmienił, nic z tego nie wynika. W Wiedźminie 3 nawet najprostsza wioska po opróżnieniu z bandytów zmieniała się, ludzie tam wracali miałęś poczucie, że masz wpływ na ten świat, a tu? Po prostu ubijasz ich i tyle.

I to ni ewynika ze złej woli CDPu. Zabrakło im po prostu czasu. Jeśli wyobrazisz sobie proces produkcji, masz fabułę, miasto, większośc głównych rzeczy, ale zostało Ci miasto do wypęłnienia treścią + problem z wydajnością. Co robisz? Zaczynasz iść na skróty i te skróty bolą graczy. Skróty i szwy, które widać na każdym kroku. Prymitywne rozwiązania, nieprzystające do kunsztu głównej fabuły bezsensowne potyczki, które nic nie wnoszą do historii, policja, która przeszkadza, ruch uliczny który nie działa, piesi, którzy są jak plastikowe manekiny, mnóstwo zadań, w których zabrakło czasu na zaprojektowanie voiceactingu więc zdecydowano się pójść na skróty poprzez drzazgi.

A te drzazgi to jeden z elementów, dla którego MASA LUDZI gubi większą część historii, bo nie chce im się czytać

Ok. W mojej wypowiedzi brakuje prostego sformułowania "uważam że", żeby nie być posądzonym o stawianie się w roli ambasadora. No więc to co wyżej napisałem, to moje zdanie. Mam wrażenie, że większość graczy uważa podobnie. Jednak idąc dalej, nie napisałem że ma być tak a nie inaczej i kropka, bo JA sobie tak to wyobrażałem, albo że JA miałem inne oczekiwania i teraz proszę to pozmieniać, bo w innych grach jest inaczej, tak jak MI się podoba. O nie nie. Napisałem, że taka a nie inna jest wizja świata gry stworzona przez CDPR, którego to nie są autorem, więc też nie mogą zaszaleć. Mam nadzieję, że to tylko Twoje niezrozumienie. Ja nikomu niczego nie narzucam. Uważam, że CDPR ma prawo do tej swojej wizji i nie musi spełniać żądań graczy o zmiany, które uważam są niepotrzebne. Ja tę wizję akceptuję, nie rozumiejąc jednocześnie, dlaczego CDPR miałby upodabniać CP2077 do jakiejś innej gry. I nie pisz proszę, że to czy owo działa gdzieś tam lepiej, bo uważam, że nie. Uważam, że działa po prostu inaczej, bo tak zostało zaprojektowane. Jest to RPG, a nie symulacja miasta, czy policji. A propos telefonów od fixerów, gdy jesteśmy blisko miejsca zlecenia. Trochę nie rozumiem Twoich zarzutów o jakiś brak realizmu w tym względzie. Jest to gra komputerowa. Żeby była grywalna, musi zawierać pewne uproszczenia. Może gdyby nie było tych wszystkich znaczników, a fixer dzwonił do nas z jakimś zleceniem w losowych momentach i miejscach, byłoby bardziej wiarygodnie, ale może przez to inne elementy gry należałoby również przeprojektować, nie mam tu zdania. Mi nie przeszkadza obecne rozwiązanie. Uznaję tutaj, że CDPR zrobił to najlepiej, jak mógł i że jest to na tyle mały element, że mogli to zaprojektować tak, a nie inaczej (czy wręcz włożyć w to mniej wysilku), bo widać ogrom pracy w innych miejscach (bardziej istotnych dla gatunku RPG). Nie zarzucaj mi, że bronię komuś grać w CP2077, bo nie rozumie uniwersum (uniwersum Cyberpunka, a nie tylko gry CP2077). Podpowiadam, aby zapoznać się z Cyberpunkiem i wtedy pewne kwestie mogą stać się jasne. A może (powtarzam jeszcze raz) nie jest to świat dla wszystkich, którzy grają w CP2077, a pewne kwestie im przeszkadzają.
PS. Ty w swoich wypowiedziach w ogóle nie zaznaczasz, że to co piszesz, jest Twoim stanowiskiem. A wręcz napisałeś, że większość ludzi coś tam zgłasza, większości ludzi coś nie pasuje, że ludzie dostali grę, gdzie dobre elementy są pomieszane ze złymi, czy że graczy bolą jakieś skróty. Jakies źródło takich doniesień? Mnie nic nie boli.

Ok. Wyraziłem swoje zdanie oparte o prawie 400 h gry i wybacz, nie chcę w grze niczego zmieniać, a policja w niczym mi jeszcze nie przeszkodziła, ale żeby było jasne, nad błędami należy pracować, a ułatwienia i usprawnienia wprowadzać (chociażby w craftingu przeszkadza mi, że nie mogę wytwarzać masowo lepszych komponentów do produkcji z tych niższej jakości, tak jak np. granatów, ale to tak abstrahując). Zamiast bezsensownej pracy nad policją czy ruchem miejskim, bo to nie jest istotą tej gry, lepiej niech CDPR skupi się na DLC, na które czekam.

Pozdrawiam
 
Top Bottom