Cyberpunk 2077 - wasze wrażenia

+
Kto jeszcze bedzie robil preordery kupujac nowa gre skoro Redzi nabili tak naprawde wielu graczy w butelke wydajac nieskonczona gre z licznymi bledami? juz nie mowiac o graczach konsolowych (starszych generacji) gdzie gra wyglada okropnie a bledy to po prostu masakra jakas! Ile placili grcze ? 60$ za gre? Przez takie cos traci sie strasznei na wizerunku.
Preorderów nie należy kupować niezależnie do wydawcy.
 

Guest 4470908

Guest
Ogólnie uważam że gra ocieka klimatem, jest bardzo fajnie, ale mogło by być znacznie lepiej właśnie w kwestii pogody. Większość filmów i książek przyzwyczaiło nas do określonej pogody w miastach z takiej i podobnej przyszłości jak przedstawiona w grze. Natomiast w CP pogoda wprowadza zbyt często niemal sielankowy nastrój. Z jednej strony mamy masę tekstów o wojnach korporacyjnych, ciemiężeniu niemalże ludzi przez korporacje, ogromną przestępczość i tak dalej. Z drugiej strony natomiast kolorowo poubierani ludzie tłoczą się w zlanym slońcem mieście, gromadzą się w knajpkach, ogólna sielanka. Miałem parę razy w grze deszcz za dnia, paręnaście w nocy ale głównie to jest świetna pogoda (mam ponad 50H gry - wsiorbalo mnie). Proporcje powinny być moim zdaniem odwrotne. Więcej deszczu zarówno rzęsistch ulew z piorunami (tych nie widziałem w grze wcale) aż do mżawek, szarówek, pochmurnego nieba, w końcu było trochę tych wojen, jakieś atomówki poszły wiec i pogoda powinna nieco zfiksować. Optymalnym rozwiązaniem było by wprowadzenie do ustawień zakładki pogoda - gdzie samodzielnie można by było ustawić proporcje czego ma być więcej. W tej grze jak rzadko w której pogoda potrafi znacząco wpłynąć na klimat gry, jej odbiór i możliwość wczucia się w postać którą kierujemy. Jak dla mnie to opcja która tam powinna być od początku.
Sprawa druga, radio, to chyba jest błąd w grze, mam nadzieję że tak i że zostanie poprawiony, w trakcie serwisu informacyjnego ni huhu nie da się zmienić stacji, albo na każdej stacji jest ten sam serwis informacyjny w tym samym czasie. Trochę to kiepskie. Zwłaszcza po parudziesięciu godzinach jak się jest skazanym na słuchanie tych samych serwisów informacyjnych w kółko jest ich za mało - to raz. Nie powinny występować na każdej stacji, to dwa. Po trzecie czasami w grze robimy (w linii fabularnej) taką rozpierduchę że aż się prosi od to aby w serwisie informacyjnym było o tym nieco więcej niż tylko nie żyje prezio Arasaki. Optymalnym rozwiązaniem było by wywalenie tych serwisów informacyjnych do jednej stacji radiowej np NC Talk, gdzie było by więcej gadania, info o sytuacji na drogach (można to składać losowo z mniejszych fragmentów tekstu) jakieś reklamy, serwis pogodowy (korelujący z wcześniej opisaną pogodą) właśnie te serwisy informacyjne, kilka jakichś wywiadów z osobami znaczącymi dla Lore CP i deczko muzyki. A na pozostałych stacjach sama muza. Teraz to co się dzieje z radiem i pogadankami w nim, to jest lipa niestety, a szkoda bo muza jest w porządalu.
 
Wypowiem się trochę na podstawie mojej rozgrywki (jakieś 10 pierwszych godzin - praktycznie tylko wątek główny).

Na pierwszy ogień pójdzie to co mnie urzekło, mianowicie samo miasto. Zarówno pod względem wizualnym jak i samej konstrukcji jest super i niezwykle klimatycznie. Ulice, estakady, mega-bloki oraz neony. Wszystko to idealnie wpisuje się w wizję cybernetycznego miasta przyszłości (i RT wygląda super - szkoda tylko, że naszej postaci ten efekt nie dotyczy).

Nieco tą całą idealną iluzję psuje już ogólnie pojęta ludność NC. Wciąż chodzą jak pijani wpadając na siebie i gracza, a ich ścieżki są paskudne i... w większości pozbawione sensu (nie pomagają w tym kiepskie i skokowe przejścia pomiędzy poszczególnymi cyklami animacji). Dodajmy do tego, że owi przechodnie bardzo często materializują się (zagęszczając tłum) na kilka metrów przed graczem (wyjaśniam - nie, nie jest to wina mojego sprzętu czy ustawień gry, a ewidentnie sama wina niedopracowania CP2077). Na zmianę pogody też sobie mieszkańcy nic nie robią (w ulewnym deszczu idą spokojnie tak i bez parasolek - już w leciwym W1 uciekali aby się schować pod dachem), a strzelaninę czy trupy traktują w bardzo dziwny sposób (najczęściej nie reagują w ogóle, albo sporadycznie jeden czy dwóch biega w panice niemal w kółko podczas gdy reszta dosłownie spokojnie chodzi po trupie). Ogólnie AI leży (u wrogów też, ale i tym później).
Samochody też jeżdżą jakoś dziwnie oraz nienaturalnie (nie potrafią ominąć zaparkowanego pojazdu czy wpadają na gracza). Czasem ruch uliczny jest większy, a czasem mniejszy i rzadko zdaje się to być dopasowane do miejsca oraz pory dnia. No i zdarza się, że samochody ruchu ulicznego nie łapią kolizji z otoczeniem... gładko przejeżdżając przez murki czy fragmenty filarów.

Miało być o pozytywach, a szybko przeszedłem na wady gry... Powiem więc co jeszcze przypadło mi do gustu. Misje i sposób ich prowadzenia. Dialogi i postacie są na ogół bardzo fajnie rozegrane, a na tym polu kuleje jedynie konstrukcja niektórych lokacji czy AI wrogów. Ogólnie jednak ciężki klimat wylewa się z ekranu i słuchawek.

Fajnym rozwiązaniem jest dojazd na całą misję, który możemy pominąć albo wczuwać się w postać i obserwować NC w drodze na strzelaninę. Przypadło mi do gustu również słowne zaczepianie naszej postaci, przez inne postacie w momencie gdy oczekują od nas odpowiedzi (a sam dialog nie jest rozgrywany na czas). Wisienką na torcie jest też sama świadomość ciała naszej postaci (zwłaszcza gdy coś się z nami dzieje) oraz sama mowa ciała NPC'ów podczas ważniejszych dialogów (np. widać zdenerwowanie przez szybkie potrząsanie nogą, czy zniecierpliwienie pokazane przez szybkie chodzenie i gesty rękoma podczas rozmowy).

W samych misjach czy lokacjach głupie jest jednak to, że dane postacie w ogóle nie reagują na nasze poczynania, no chyba że będzie to czysta agresja w ich stronę (ale to też nie zawsze). I tak będąc na misji w sercu siedliska groźnego gangu (który co chwila rzuca nam jakąś groźbę) możemy swobodnie chodzić po pomieszczeniach (jak długo nie będzie to strefa zagrożona) i na ich oczach rabować ich ze wszystkiego...
Dodatkowo, gdy już wszystkich zabijemy, a wciąż znajdujemy się na widoku kamer, nasz towarzysz co chwila rzuca tekst o tym jak powinniśmy się chować (mimo, że przed chwilą mówił, że padł ostatni przeciwnik). Ogólnie reakcje naszych towarzyszy podczas walki często są komiczne. Krzyczą coś, a później to przerywają, wchodzą pod linię ognia i ogólnie biegają bez pomyślunku. Podobnie z resztą jak przeciwnicy, którzy tylko sporadycznie się kryją (na ogół bardzo nieudolnie) i zdają się nie wykazywać za grosz taktyki, że o współpracy nie wspomnę (szczytem jest krzyknięcie, że potrzebują posiłków - oczywiście nikt nie przybywa - albo rzucenie granatu aby nas wykurzyć). Nie raz byłem świadkiem sytuacji jak wrogowie nie reagowali, gdy w pomieszczeniu obok (w sposób głośny i brutalny) mordowałem ich kumpli. Innym razem, po wykryciu przez jednego zbiegali się wszyscy i wiedzieli gdzie dokładnie jestem (jakby mieli jakiś wszczep informujący wszystkich o mojej lokacji).
Fakt, można się zakradać czy odwracać uwagę, ale widać iż ten element nie został dopracowany i często wychodzi dość topornie. Z resztą gdy AI (zwykle) jest głupie jak but to najłatwiej i najszybciej je odstrzelić.
Zespół odpowiedzialny za tą część gry ewidentnie nie powinien dostać premii, a raczej zasuwać w święta nad łatkami.

Tym jednak co trzyma niejako całość jest dopracowana warstwa audio, czyli głosy i muzyka. Zdecydowana większość postaci idealnie się wczuwa w rolę i przekonująco wypowiada swoje kwestie (gram po polsku), w tym nawet nasz Silverhand.

I teraz przechodzimy do tego co najbardziej dręczy CP 2077, czyli błędy, cała masa błędów. Nie spotkałem co prawda takich, które uniemożliwiały by mi dalszą zabawę ale jest masa psujących imersję. W przerywnikach bardzo często zostają zduplikowane przedmioty, wiszące nad postacią czy dziwnie do niej przyczepione. Są ważne momenty gdzie detekcja kolizji leży i kwiczy. Nasza postać przechodzi przez zamknięte szyby samochodu, czy też stałe elementy otoczenia. NPC albo lewitują albo zagłębiają się w asfalt, a przeciwnicy (w tym też boss'owie - SIC!) blokują się na otoczeniu. Bywało tak, że po przełączeniu broni jej model znikał. Sporadycznie zdarza się, że coś się doczytuje na naszych oczach (na szybkim SSD). W brain dance lewituje nasze urządzonko, a my możemy sporadycznie potrącać lekkie przedmioty (na niektórych się blokując).
Tych małych pierdół jest masa i najbardziej bolą wówczas gdy dzieją się w istotnym dla fabuły momencie, a niestety tak się zdarza. I na koniec niech ktoś mi powie - czemu postać naszego Silverhand'a została tak paskudnie (i z małą ilością detali - zwłaszcza twarz) wykonana?
To już NPC zadaniowi prezentują się o niebo lepiej.

Gra CP 2077 była wielokrotnie przekładana aby ją dopracować - o czym byliśmy wielokrotnie zapewniani...

10 grudnia 2020 roku RED'zi stracili wiele, bardzo wiele... a szkoda, bo potencjał jest.

Ostawiam grę i czekam na łatki - do zobaczenia w NC w 2021.
 
Niestety z przykrością muszę stwierdzić po +/- 70 godz. grania w tę grę, że w moim odczuciu jest słaba... Owszem, wątek główny jest ciekawy natomiast pozostałe to w większości słabizna (walki bokserskie na ten przykład to dno kompletne...), powtarzalne i wiejące nudą. Z początku gra sprawia wrażenie ogromnej, wręcz przytłaczającej, lecz wystarczy kilkanaście godzin, aby to zweryfikować, po tym czasie gra wcale nie wydaje się już taka duża, a przytłacza jedynie mnogością niedociągnięć i nieprzemyślanych, kulejących rozwiązań... Graficznie jest nieźle lecz ciągle nie załatane niedoróbki robią swoje. Szczerze napisawszy, większą frajdę sprawiłoby mi ponowne przejście GTA5... Wiem, że patche i tak dalej... jednakże gra posiada błędy i niedoróbki, których IMO patche nie naprawią.
 
Hah, to ja będę trochę w kontrze i napiszę co myślę też :)

Gra jest mega nierówna. Z 1 strony grało mi się najlepiej od czasów Fallouta 2 i Wieśka 3ki pod kątem czystego subiektywnego funu z gry i tak bym ją ocenił na 9,5, a z 2 strony gra jest mega niedorobiona i gdybym miał ją rzetelnie ocenić jako recenzent to bym dał max 7 na 10 na ten moment.

Ostatnio grałem AC Oddysey, gdzie po 80h gry i jej nie ukończeniu mam dość - gra jest powtarzalna tak mocno jak tylko może być, czasem się trafi jakaś iskierka, że coś zaskoczy swoją innością od reszty, ale to i tak nie jest to co powinno być.
CP2077 ukończyłem jakoś po 80h gry, obecnie mam 130h i jeszcze kilka mechanik, miejsc, które chce sprawdzić. Nie raz jakaś drzazga w CP bardziej mnie zaskakuje i daje więcej funu niż quset z asasyna.

10. Rzeczy, które mi najbardziej zapadną w pamięć po 1szym przejściu gry (póki co 130h grania): (wrzucam w spoiler, bo raczej sam bym nie chciał takiego tekstu czytać przed ukończeniem gry).

1. Czas trwania głównego wątku.
Główny wątek jest zdecydowanie za krótki. Już na początku gry te cut-scenki z przybycia do NC i zaprzyjaźnienia się z Jackiem (grałem nomadem). Twórcy tyle mówili o imersji (że dlatego nie ma widoku 3 osoby itd), a tu już na starcie jest taki wtf. Może lepiej byłoby zacząć od questu z Sandrą Dorsett, później powrót do domu i jak się postać położy spać, to ma taki flashback/sen - przypomina się jej jak poznała Jacka. Wówczas byśmy byli jakoś bardziej naturalnie postawieni przed faktem, że te postaci się przyjaźnią. To by był jakiś aksjomat - zaczynam grę ten J to mój funfel, olrajt. Można by to rozwinąć dalej i dodać kolejne sny na późniejszym etapie gry, np gdy Jackie umrze i V pójdzie spać i też jakaś misja z czasu, który obecnie jest czarna dziurą. To by podkreśliło jak ważny był Jackie oraz dało możliwość na questy będące snami, gdzie też można poszaleć z formą, coś przeskoczyć, coś dziwnego dodać, fajne wspomnienie zmienić nagle w koszmar itp... Albo dać taki sen po tej misji z seryjnym mordercą, która jest mocno dołująca, taki sen z jakiegoś q z jackiem byłby dobrą odskocznią po tak dołującym zadaniu.

Wątek główny jest mocno skondensowany, każda misja jest o czymś. Te misje są naprawdę ciekawe, często zaskakujące. Niestety jest ich za mało. Tego contentu powinno być z 3-4 razy więcej minimum.

Grając miałem wrażenie, że jeszcze jest tyyyyle do zrobienia, szczególnie mając postęp procentowy podany na poziomach: Jedno życie: 40% i Za pięć dwunasta: 30%. Zakładałem, że koniec będzie przy 90 albo 100% tych wskaźników i obserwując je robiłem misje poboczne. No nieźle się zdziwiłem na komunikat że wejście na rozmowę z Hanako to punkt bez odwrotu.
Również postęp fabularny nie sugerował mi, że jestem w końcówce wątku głównego, w każdym razie nie odbierałem tak tego. Bardziej czułem się gdzieś w tych 30% fabuły.
Porównując do Wiedźmina 3, to tutaj dla mnie tych questów było jakbym przeszedł Biały Sad i Velen i to by był koniec. A gdzie Novigrad z okolicami, Skellige, Siedliszcze...? Redzi zawesili sobie wysoko poprzeczkę, a potem przeszli obok ;)

I kończąc ostatnia rzecz w tym punkcie - Reputacja. Dzisiaj po tych 130h gry napotkałem Rogue w Afterlife. V pyta się jej, czy nie ma dla niego roboty, na co ona, że póki co V ma za sobą 1 robotę z Dexem, którą spieprzyli i nie przydzieli go do żadnej ekipy edgerunnerów na żaden heist, bo taką V ma opinie. A techniczna Reputacja 90% i tylko kilka nieukończonych misji pobocznych na mapie. Noż...

Może błędem jest rozbalansowanie tej Reputacji, może powinna rosnąć wolniej i pozwalać na dokończenie głównego wątku przy poziomie min 80%, ale żeby też pojawił się jakieś heisty grupowe, albo żeby do niektórych Q głównych potrzebny był np netrunner czy inny NPC, a żeby współpracował z V, to ten musiałby mieć Reputacje na określonym poziomie - w ten sposób gra by kierowała na zadania poboczne, by nie skończyć głównego wątku w 30h gry ;)

Reasumując: z 1 strony jakość głównego wątku do 10/10 dla mnie, a z drugiej czas trwania to 2,5/10.


2. Nasz wpływ na Świat (postrzegany przez postac) jest bardzo namacalny, ale na nasza rozgrywkę nie ma wpływu w 99% przypadków.
Tzn. są wiadomości w radio i newsach po różnych misjach i npce też w rozmowach potrafią na to zareagować i to jest super. Ale nasze wybory niewiele zmieniają.
Pamiętam jak parę lat temu w materiałach promocyjnych pokazywano ten Quest ze zdobyciem robota od Maelstromu na początku gry, gdzie jest kilka opcji przejścia - czy weźmiemy credchipa od Stout, czy go shakujemy, czy zdetonujemy tego uwięzionego typa itd. Wtedy obwieszczano, że zadania będą właśnie tak skonstruowane i że to wszystko będzie miało wpływ w przyszłości i będzie się zazębiać. Dzisiaj mam wrażenie, że tylko tamten quest ma tak rozbudowaną sieć możliwych rozwiązań i jakieś skutki dalsze. Jakieś, bo nie są one kluczowe później, bardziej kosmetyczne dla nas. Może w dodatkach jakoś wypłyną.
Zatem wpływ na Świat z perspektywy V jest ogromny, ale z optyki gracza to iluzja.

W jednym ze zleceń od Rogue (nie daje nam heistów, ale takie solo owszem) zdradza ona V co jest jej modus operandi - równowaga - między gangami, korporacjami. Ona jako fixer dba o to, by nikt nie podskoczył zbyt wysoko. Aż prosi się o jakieś ujęcie wizualne i mechaniczne tego jaki wpływ na siłę poszczególnych frakcji mają misje, które wykonujemy.

Dużą frajdę sprawia mi czytanie maili w komputerach na misjach pobocznych, czasami może się okazać, że boss którego właśnie sprzątnęliśmy ma na skrzynce zlecenie od jednego z fixerów, którego znamy. Świetna by była taka siatka z linkami połączeń pomiędzy wszystkimi napotkanymi postaciami i tymi o których czytamy, może w jakimś fajnym intefejsie 3d, gdzie można jak w braindansie latać i poczytać kto co komu zlecał, co wykonaliśmy dla kogo i tak dalej. Taki mechanizm mógłby służyć do wynajdywania alternatywnych rozwiązań dla questów, albo inicjowania własnych heistów tak by zrzucić winę na kogoś innego. Mogłyby w tym widoku też być kółka ze ? - do odkrycia w misjach pobocznych by poznać struktury poszczególnych gangów, korporacji, innych frakcji. Zaś ich odkrywanie było by też celem w rozgrywce, może też likwidowanie.

3. Braindansy
Edytowalne braindansy jako część questów - genialny pomysł, idealnie wykonany do tego potrafiący się wpisać w fabuły questów jak ulał. Aż prosi się o jakiś quest napadu na bank, do którego ogarniamy plany za pomocą braindansu. Braindans z mózgu seryjnego mordercy, w którym jego nauczyciel zmienia się w pewnym momencie w krowę z założonym paśnikiem..? Genialnie zrobione. Zamurowało mnie na chwilę.

4. Możliwość łażenia podczas dialogów, odejścia od rozmówcy i powrotu - to jest coś nowego, coś... genialnego.

5. Mimika i gestykulacje rozmówców. Odświeżające doświadczenie po AC Oddysey, w którym wydaje się, że ilośc gestów jest predefiniowana i są powrzucane te same ustawienia na każdego NPCa. Tutaj widze te drobne geściki, gdy ktoś coś kręci, albo specyficzne gesty dla danej postaci. Bardzo przyjemne w odbiorze.

6. Podejście do ujęcia tematu Cyberpunku, stworzenie nie tylko gry, ale też dzieła które stawia pytania o rozwój technologii, humanizm, dusze oraz to że nie robi tego wprost i nachalnie. Dobra równowaga pomiędzy cyber a punk.
Już o tym pisałem tutaj:
https://forums.cdprojektred.com/ind...nia-maja-gleboki-sens-filozofowanie.11064326/

7. Miłe zaskoczenia
Gra potrafi zaskoczyć swoją pomysłowością. Pewnego razu kliknąłem w telefonie, żeby zadzwonić do Jackieg, gdy ten już nie żył. Pomyślałem, że może ktoś w Arasace odbierze telefon (bo tam wedle słów Vicotra go zabrano).
V nagrał mu się na sekreterkę i to była jedna z fajniejszych kwestii tej postaci. Takie smaczki sprawiają, że po ukończeniu wątku głównego mam ochotę grać dalej by je odkrywać. Czasami znalezienie ich daje więcej satysfakcji niż samo ukończenie głównego wątku.
Również questy poboczne są często bardzo ciekawe i zaskakujące, szczególnie te linie związane z przyjaciółmi postaci jak Panam, Judy, detektyw czy Kerry. Wydaje mi się, że jak na dostępną pulę (narzucony brak heistów grupowych) to scenarzyści zrobili kawał dobrej roboty w q pobocznych.
Kontrakty są najmniej zaskakujące, ale czasem też potrafią mieć w sobie Coś - np netrunnerka którą ratujemy jest autorka 1 z drzazg, którą mogliśmy przeczytać kilkadziesiąt godzin gry wcześniej, są smaczki, a są też zaskoczenia. Bywa też, że kontrakt wysyła nas w ciekawe miejsce, do którego inaczej byśmy nie trafili i też spoko.

8. Rozwój umiejętności, wybór perków i trudność gry.
Jakoś totalnie tego nie czuję. Niby coś te perki i reszta daja, ale w walce nie odczuwam tego mocno. Myślę, że to przez to że gra nie jest wymagająca w tym sensie co tam klikam myszką i klawiaturą walcząc :p Tu znów przyrównam do AC Oddysey, którego ogrywałem przed CP2077. Nie jestem zbyt wprawnym graczem jeśli chodzi o walkę i tam z niektórymi bossami męczyłem się do 3 godzin. Tutaj załatwienie Smashera nie było nawet dla mnie wyzwaniem. Może na początku gry jest trudniej...? Z 1 strony progres jest za szybko, a z 2 nieodczuwalny. Nie jest źle, ale ani razu nie miałem rozkminy czy wziąc to, czy tamto. Raczej to było "eh dobra, to może to..." i wzruszenie ramion.

9. Niedoróbki UXUI. Niektóre są naprawdę banalne i źle świadczą o CDPR.

10. Wiem, że dużo osób to zgłaszało - policja i ruch uliczny oraz piesi. Czyli 3 rzeczy które mi są kompletnie obojętne.
Policja - nie mam potrzeby z nimi walczyć, w GTA V uciekanie przed nimi do warsztatu też mnie nie rajcowało nigdy. Myślę, że pościgi policyjnymi autami nie są potrzebne i fabularnie też nie mają sensu - po co się im tłuc po mieście autami, jak mogą wysłać drony? Szybkie drony, które nie musza manewrować między innymi autami, które sygnałem EMP zatrzymują auto gracza, a postać mogą zdjąć jakimś usypiaczem czy po prostu próbować zastrzelić.
Jeśli miałyby się pojawić questy, w których walczymy z policja, wtedy ich pojawianie się nagłe należałoby Zdecydowanie po prostu wyłączyć, bo to jest śmieszne jak działa teraz.
Ruch uliczny - widzę, że jest zwalony, ale nie mam potrzeby zdawać prawa jazdy w Cyberpunku. Mijam te auta, albo je taranuję i tylę, jeśli będą sensowniej jeździć spoko, jak będzie jak teraz też spoko. Pewnie nawet bym nie zauważył różnicy. Piesi, dla mnie ten sam temat co auta.

11. Bugi. Crashe. Auta spadające z nieba. Dziwna fizyka pojazdów. O tym raczej zapomnę z czasem, po ludzku przywykłem. Tutaj wymieniam z kronikarskiego obowiązku. Myślę, że warto by było zmienić parametry tego 1 autka, które się ma (jako nomad). Jest ono nadsterowne strasznie i myślałem, że wszystkie wozy tak mają przez jakiś czas :D

Podsumowując. Przed twórcami jeszcze bardzo dużo pracy. Bardzo podoba mi się, że gra celuje wysoko niektórymi nowymi rozwiązaniami, podejściem do jakości fabuły. Drażni mnie olanie dobrego UXUI, niedoróbki.
Gra nie jest tak zła, jak niektórzy sądzą i na pewno nie jest tak dobra jak mówili niektórzy recenzenci przed premierą :D Ale niezależnie od tych ocen w wielu miejscach jest zrobiona odważnie, pomysłowo i z finezją. W wielu innych ma niedoróbki przez które łatwo się nad nią pastwić porównując do nieco innych tytułów.
Cyberpunk to taki trochę młody piłkarz z polskiej Ekstraklasy - ma potencjał i niektórymi umiejętnościami wybija się ponadprzeciętność na tle rywali, ale dopiero za jakiś czas będzie wiadomo co z niego będzie ;)
 
Nie uświadczyłem żadnej zwiechy, błędu skryptu czy niemozności wykonania jakiejś kluczowej akcji. Mowa o wersji PC.
Wszystko hula jak talala,a zwazywszy na rozmiar gry jest to nie lada wyczyn.
WIdze ,że gracze miewają różne problemu to tu to tam różnej maści więc tym bardziej czuję się zaszczycony bezproblemowa grą.
Na moim sprzęcie
AMD 5 3600k, 16GB, RTX 2070 Super chodzi bardzo ładnie 50-60fps z RT + DSLL Quality + ReShade. Zapewne granie na słabszych maszynach jest mniej komfortowe...
Gra jest wspaniała - oczywiście wciąż wiele pozostaje do poprawy ,ale mimo to jaram się jak pochodnia wykonując każdą poboczną misję. Klimat jest.
 
Gram bardzo wolno, więc do ukończenia gry jeszcze sporo mi brakuje, szczególnie że raczej będę się starał wykonać wszystkie misje i aktywności poboczne poza zakupem aut. No ale uznałem, że pora podzielić się wrażeniami.

++ Fabuła i postacie - pod tym względem REDania dostarczyła swój zwyczajny poziom, czyli absolutny top w branży. Nuff said.

++ Grafika i optymalizacja - jestem pozytywnie zaskoczony wyglądem i wydajnością gry na swoim PC, choć wiem, że nie wszyscy tak mają, no i jest to w dużej mierze zasługa DLSS.

++ System rozwoju postaci - bardzo mi się podoba taka formuła, wydaje się pozwalać na różnorakie buildy, zarówno zrównoważone pomiędzy różnymi atrybutami, jak i skoncentrowane na jednym lub dwóch głównych (obecnie gram mięśniakiem na Body + Tech, karabiny maszynowe, shotguny i granaty). Gigantyczny krok w przód w stosunku do Wiedźminów.

++ Momentami zaskakująco konsekwentne systemy rozgrywki. Bardzo podoba mi się fakt, że mogę chwycić od tyłu członka gangu i używać go jako żywej tarczy, a wtedy pozostali gangsterzy nie strzelają (o ile nie odwrócę się bokiem lub plecami). Dobre jest to, że zależy to od poziomu Body, a więc jest to głównie opcja dla silnej postaci. Fajny, erpegowy detal.

++ System podziału broni na rodzaje wyszedł dobrze, pozwala na ciekawe kombosy w buildach.

++ Feeling samego miasta jest urzekający. Jestem raczej fanem ciężkiej muzyki, ale do nocnej przejażdżki przez Night City najbardziej lubię puścić sobie radio Royal Blue i oglądać neony w deszczu.

-- Itemizacja a la looter shooter. Ten element po prostu woła o pomstę do nieba. Nie dość, że mamy bezsensowne levelowanie takich samych modeli broni (ten sam model shotguna, nawet o tej samej rzadkości, ale na różnym poziomie ma różne statystyki), to pomimo różnych poziomów rzadkości, model broni pozostaje ten sam. Do tego jest tych modeli komicznie mała ilość, sprawiająca wrażenie gry na poziomie bardzo wczesnego dostępu, nawet nie wersji beta. Nie wierzyłem własnemu googlowi, gdy okazało się, że rodzaj LMG w grze jest JEDEN. JEDEN JEDYNY MODEL LEKKIEGO KARABINU MASZYNOWEGO W GRZE. W.T.F? W sumie całe szczęście, że coś mnie tknęło i to wygooglałem odpowiednio wcześnie, bo zakładając że każdy rodzaj broni będzie miał odmiany w typach power, smart i tech, planowałem iść w techniczne shotguny i LMG. Tymczasem techniczny shotgun jest w grze jeden, a LMG nie ma żadnego. To najprawdopodobniej kwestia zbalansowania, no ale ładnie bym się zdziwił budząc się z ręką w nocniku z bezużytecznym buildem. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniają przysłowiowe już wysokopoziomowe staniki dające większą ochronę niż kamizelka kuloodporna.

-- Poziomowanie przeciwników. Co tu dużo gadać, to samo było jedną z głównych wad Dzikiego Gonu. Tacy sami przeciwnicy na różnych poziomach mogą albo robić za mięso armatnie, albo nas zdjąć na strzał, a po strzale w głowę z shotguna stracić 1/10 życia.

-- Wszystkie aktywności podpięte wyłącznie pod zadania i jednorazowe. Ktoś już o tym wspominał w którymś wątku. Mianowicie z niewiadomego powodu wszystko co robimy w grze jest podpięte pod zadania, łącznie z zakupem samochodów. Do tego wszystko jest jednorazowe. Chcesz postrzelać na strzelnicy? Mamy na to jedno zadanie, potem strzelnica jest niedostępna, mimo że znajduje się w twoim pieprzonym megabudynku, a jej właściciel to twój kumpel, dodatkowo chyba cienko przędący finansowo. To samo z ringiem do walk bokserskich. Jest w tym samym bloku, rzut beretem od mieszkania V i STOI NA NIM CHOLERNY ROBOT ĆWICZEBNY. Czy możemy, poza początkowym zadaniem, odbyć sparring ze wspomnianym robotem, albo z trenerem? A gdzie tam. Byłaby to dodatkowo niewybijająca z wczuwki okazja do rozwinięcia Athletics, ale gdzie tam, zamiast tego biegaj jak debil po mieście albo wal pięściami w powietrze. Nie gram w ten sposób, więc obecnie przy Body na 14 Athletics mam na 1.

-- Brak aktywności pobocznych i animacji w stylu jedzenie i picie w barach, taniec w klubach czy wizyta u fryzjera czy stylisty dodatkowo sprawia kiepskie wrażenie.

-- Bugi i glitche -wiadomo, wiec nie będę się rozpisywał. Mi do tej pory nie zdarzyło się nic poważniejszego, czego nie naprawiłoby załadowanie save lub coś podobnego (raz motocykl przestał działać, save/load nie pomógł, nawet pomyślałem że może się zepsuł i zeskanowałem go, ale wystarczyło odejść i go przywołać i się naprawił). Niemniej chociażby niemożliwe do podniesienia przedmioty, beznadziejna detekcja kolizji, zachowanie przechodniów i kierowców sprawiają wrażenia kompletnych niedoróbek i mocno wybijają z wczuwki.

-- System policji to porażka do tego stopnia, że na tym etapie na miejscu twórców bym go po prostu wywalił w całości i przykrył jakimś fabularnym wytrychem, w stylu wszczepu u V pozwalającego na oszukiwanie policyjnego systemu nadzoru. Po dopracowaniu można by go potem przywrócić w którejś łatce.

Podsumowując, gra jest niewiarygodnie nierówna, niektóre rzeczy są zaimplementowane z budzącymi podziw szczegółami, podczas gdy inne sprawiają wrażenie dopiero wstępnego projektu we wczesnej wersji alpha. Niemniej, gra sprawia sporo frajdy i nie mam ochoty odłożyć jej na półkę. Ba, jestem pewien że zagram jeszcze wielokrotnie, więc bardzo, ale to bardzo liczę, że większość wymienionych powyżej wad zostanie naprawiona przez łatki, DLC, a tam gdzie te zawiodą - mody (tu liczę na kompletną konwersję itemizacji, wywalenie poziomowania przeciwników, przedmiotów oraz broni, być może uzależnienie efektywności broni od poziomu odpowiednich atrybutów).
 
Last edited:
-- Brak aktywności pobocznych i animacji w stylu jedzenie i picie w barach, taniec w klubach czy wizyta u fryzjera czy stylisty dodatkowo sprawia kiepskie wrażenie.
Animacja tańca w grze jest i w niektórych klubach da się z niej nawet skorzystać. Inicjowana jest poprzez dialog po wejściu na parkiet. Oczywiście do niczego nie prowadzi i nie ma co liczyć na jakieś interakcje z enpecami. Nie mam pojęcia czemu ma służyć skoro wszystkie inne animacje zarezerwowane są wyłącznie dla zadań. Pewnie stażysta zapomniał wyciąć. Taka mała dygresja z mojej strony.
 
-- Wszystkie aktywności podpięte wyłącznie pod zadania i jednorazowe. Ktoś już o tym wspominał w którymś wątku. Mianowicie z niewiadomego powodu wszystko co robimy w grze jest podpięte pod zadania, łącznie z zakupem samochodów. Do tego wszystko jest jednorazowe. Chcesz postrzelać na strzelnicy? Mamy na to jedno zadanie, potem strzelnica jest niedostępna, mimo że znajduje się w twoim pieprzonym megabudynku, a jej właściciel to twój kumpel, dodatkowo chyba cienko przędący finansowo. To samo z ringiem do walk bokserskich. Jest w tym samym bloku, rzut beretem od mieszkania V i STOI NA NIM CHOLERNY ROBOT ĆWICZEBNY. Czy możemy, poza początkowym zadaniem, odbyć sparring ze wspomnianym robotem, albo z trenerem? A gdzie tam. Byłaby to dodatkowo niewybijająca z wczuwki okazja do rozwinięcia Athletics, ale gdzie tam, zamiast tego biegaj jak debil po mieście albo wal pięściami w powietrze. Nie gram w ten sposób, więc obecnie przy Body na 14 Athletics mam na 1.
Strzelnicę masz na pewno na Rondzie Kabuki w Watson, tam gdzie jest handlarz bronią, ale czasami jest zamknięte, zależy chyba od godzin.
strzelnica kabuki.jpg

strzelnica.jpg
 
Jeśli w przyszłych dodatkach poprawią największe wady gry to z czasem może być to naprawdę solidny tytuł, obecnie to takie "Mehh... 6/10". Co mnie osobiście bardzo zniechęca do gry:
- Całkowicie skopane AI (tyczy się to wszystkich postaci niezależnych)
- Brak interaktywności ze światem (obecnie Redzi dali nam piękny świat... na który możemy jedynie patrzeć)
- Wanted system jest tragiczny... to już lepiej by było gdyby go całkowicie wyciąć i dać wstawkę fabularną "V ma immunitet bo..."
- Nieistniejący endgame. Wyczyścisz mapę i koniec zabawy... pozostanie jedynie patrzenie się na martwą makietę miasta. Niejednokrotnie powtarzałem, że tutaj idealnie sprawdziłoby się coś podobnego do tego co widzimy w Borderlands 3, gra wtedy staje się znacznie bardziej żywotna (newgame+, nowe skalowanie przeciwników, poziomy "mayhem", pogoń za coraz to nowszym eq, grind itd.)
- Walka dość uboga w mechaniki, jest zwyczajnie nudna. Mógłbym też tutaj dodać, że brakuje mi strasznie szerszej gamy finisherów. Przykładowa modliszka to jedna animacja, podczas takedown'u masz jedynie opcje duszenia lub skręcenia karku... słabo.
- Słaby kreator, brak możliwości edycji postaci w grze itd.
- Brak customizacji pojazdów
- Brak aktywności typu kupno posiadłości, ulepszanie jej itd. ... trochę taki simlife. Nadałoby to sensu grindowi za kasą.
- Za krótka... ale to byłbym w stanie wybaczyć gdyby istniał jakiś sensowny endgame.
 
@INulis O kurde, dotychczas myślałem, że grind to negatywne zjawisko. W sensie, negatywne dla wszystkich, A tu taka sytuacja. Cóż, ja za to lubię pizzę z ananasem.
 
@INulis O kurde, dotychczas myślałem, że grind to negatywne zjawisko. W sensie, negatywne dla wszystkich, A tu taka sytuacja. Cóż, ja za to lubię pizzę z ananasem.

Grind nie jest zły jeśli nie jest wymuszony. Co prawda mi nawet taki wymuszony podchodzi, może przez to, że wychowałem się na grindówkach :D W tym wypadku grind byłby jedynie dodatkowym elementem dostępnym dla osób które lubią zabawę w min/maxowanie postaci. Natomiast Ci którym zależy jedynie na stronie fabularnej nie mieliby utrudnionego zadania, nie musieliby się nawet za grind zabierać. W Borderlandsach sprawdza się to idealnie.
 
Strzelnicę masz na pewno na Rondzie Kabuki w Watson, tam gdzie jest handlarz bronią, ale czasami jest zamknięte, zależy chyba od godzin.
Pójście na strzelnicę w Kabuki wiąże się ze stratą czasu i naboi bo obiekt, o którym wspominasz pełni funkcję wyłącznie dekoracyjną. Tarcze wiszą w tym samym miejscu i nie reagują na strzał. Nie ma żadnych wyzwań ani nagród. Zwykła atrapa.
Czy możemy, poza początkowym zadaniem, odbyć sparring ze wspomnianym robotem, albo z trenerem? A gdzie tam. Byłaby to dodatkowo niewybijająca z wczuwki okazja do rozwinięcia Athletics, ale gdzie tam, zamiast tego biegaj jak debil po mieście albo wal pięściami w powietrze. Nie gram w ten sposób, więc obecnie przy Body na 14 Athletics mam na 1.
Również uważam, że obiekty takie jak strzelnica czy robot bokserski powinny umożliwiać graczowi rozwijanie umiejętności. Byłaby to dobra alternatywa dla szlachtowania gangusów na mieście i nie rujnowałoby immersji. W sumie w 2077 roku takie szkolenia powinny się odbywać we własnym mieszkaniu z poziomu VR, w taki sam sposób jak tutorial Militechu z prologu. Wystarczyłaby wirtualna arena, która oferowałaby wyzwania o różnym poziomie trudności lub zwyczajnie skalowałaby przeciwników do poziomu gracza.
 
Pójście na strzelnicę w Kabuki wiąże się ze stratą czasu i naboi bo obiekt, o którym wspominasz pełni funkcję wyłącznie dekoracyjną. Tarcze wiszą w tym samym miejscu i nie reagują na strzał. Nie ma żadnych wyzwań ani nagród. Zwykła atrapa.
Kolega pisał, że nie ma strzelnicy, więc napisałem, że jest, bo taka prawda. Oczywiście każdy ma inne oczekiwania, dla mnie nawet gdyby tam zrobili 100 konkursów i kółko strzeleckie Night City, to raczej nie skorzystałbym, bo po co?
 
Kolega pisał, że nie ma strzelnicy, więc napisałem, że jest, bo taka prawda. Oczywiście każdy ma inne oczekiwania, dla mnie nawet gdyby tam zrobili 100 konkursów i kółko strzeleckie Night City, to raczej nie skorzystałbym, bo po co?

Idąc tym tokiem rozumowania, w Night City niczego nie brakuje... bo przecież mamy wszystko, co z tego, że to jedynie atrapa. Ty byś nie skorzystał, ale ja i zapewne wielu innych już tak, dla czystej frajdy i nowych wyzwań :)
 
Idąc tym tokiem rozumowania, w Night City niczego nie brakuje... bo przecież mamy wszystko, co z tego, że to jedynie atrapa. Ty byś nie skorzystał, ale ja i zapewne wielu innych już tak, dla czystej frajdy i nowych wyzwań :)
Nie, idąc moim tokiem rozumowania, różni ludzie, różne potrzeby.
 
Nie, idąc moim tokiem rozumowania, różni ludzie, różne potrzeby.

Odniosłem się do strzelnicy... przecież to było oczywiste co kolega powyżej miał na myśli.

"Nie ma funkcjonalnych bd!" ... ale jak to, przecież są kluby bd. Tego typu tłumaczenie.
 
Odniosłem się do strzelnicy... przecież to było oczywiste co kolega powyżej miał na myśli.

"Nie ma funkcjonalnych bd!" ... ale jak to, przecież są kluby bd. Tego typu tłumaczenie.
Myślę, że to co napisałem też było oczywiste. Ktoś lubi zapchajdziury w grach, jego wybór. Czepiać mozna się wszystkiego, przy tak dużej grze szczególnie. Gra nie jest wolna od problemów, ale akurat jakieś bezużyteczne aktywności poboczne, to chyba ostatnie czego potrzebuje. Tym bardziej, że akcja rozgrywa się w dystopijnym świecie, a główny protagonista
umiera, w przenośni, na raka.
No ale imersja, więc konkurs śpiewu i tańca, albo jakieś inne głupoty nic nie wnoszące do rozgrywki byłyby wymagane, może to nawet dodadzą to w następnych paczach, choć nie wiem po co. Takie jest moje zdanie na ten temat, wy macie inne, okej.

Jak bym miał mówić o negatywnej stronie gry to:

a) dla mnie największym problemem gry jest pierwszy akt, który wlecze się niemiłosiernie, co jest szczególnie uciążliwe przy drugim podejściu, najgorszy jest moment pomiędzy śmiercią kompana, a pierwszym kontaktem z Silverhandem, gdzie właściwie przez godzinę ( no może pół) bierzesz udział w interaktywnym filmie.
b) bolączką jest mapa, gdzie nie ma nawet nazw ulic , co umożliwiłoby robienie misji bez znacznika (bo minimapę na szczęście można wyłączyć) - opcja, która byłaby banalna do wprowadzenia, tym bardziej, że w opisach zadań masz nazwy ulic. Brak filtru na mapie, który wyłączałby wszystkie znaczniki (może tego nie znalazłem, nie wiem). Brak możliwości robienia notatek na mapie.
c) w oprawie wizualnej to najgorszą rzeczą to są te samochody 2D na drugim planie, który oczywiście sprawdzają się kiedy jesteś statyczny albo w widoczkach miasta, ale nie sprawdzają się kiedy poruszasz się drogami, bo znikają i nie przeobrażają się w modele 3D na pierwszym planie, szczególnie bolesne jest to na Badlandach.
 
Uff... blisko 100 godzin wg Steam (gra pokazuje 80 h) za mną. Nie wiem czy jeszcze z jakąś grą spędziłem tyle godzin w tak krótkim czasie. CP2077 ma wiele wad (i je opiszę w wątku z recenzjami gdy przyjdzie czas), ale trzeba powiedzieć, iż potrafi wciągnąć. Spora w tym zasługa przyjemnego i różnorodnego gameplayu. Gdy znudziło mi się wykonywanie zadań po cichu i hakowanie wszystkiego, chwyciłem za broń palną próbując różne jej rodzaje i różne typy, a gdy i to mi spowszedniało wziąłem do ręki samurajską katanę, czując się nieco jak Geralt gdy oszczędnymi ruchami, jednym ciosem pokonywałem wrogów. A później zacząłem mieszać wszystkie te style korzystając też z podwójnego skoku, strzelając do przeciwników z góry, spadając na nich albo za ich plecy i tnąc kataną. Świetnie też się sprawdza najpierw osłabienie przeciwników naruszeniem protokołu, później rzucenie na nich Ataku wirusowego, a na koniec wpadnięcie miedzy nich ścigając się z wypuszczonym wirusem by zdążyć kilku usiec.

Był taki moment, że zwątpiłem. Spojrzałem na mapę i znaczniki złapałem się za głowę. Spróbuję ukończyć grę na 100%. W najlepszym wypadku nie zdobędę jednego osiągnięcia (za zakończenie z Takemurą). Zwykle gdy jechałem na misję poboczną starałem się wykonywać wszystkie misje które były po drodze i tak od ziarnka do ziarnka... Pacyfikę zrobiłem już calutką, Badlandy praktycznie też. W pozostałych częściach miasta też już ostatki i większość misji dotyczy kupna pojazdów. Zobaczymy ile czasu zajmie mi dobrnięcie do końca z przejściem wszystkich dostępnych zakończeń.

Gra się bardzo dobrze, jednakże przez większość czasu czuję się jakbym grał w mieszankę Far Cry z Borderlands. Czyszczę kilka miejscówek, zbieram loot, jadę do skrytki go opylić i tak dalej... Te bardziej rozbudowane zadania giną w gąszczu tych wszystkich powtarzalnych zleceń. Aż mam problemy z przypomnieniem sobie wszystkich tych ciekawszych. Chyba najbardziej z questów pobocznych zaintrygował mnie ten z Peralezami. Zobaczymy czy będzie jeszcze kontynuowany...
 
Last edited:
Top Bottom