Cyberpunk dziś, czyli implanty, wszczepy, inteligentne protezy itp.

+
Dość kontrowersyjny pomysł.
Ale to dorosły człowiek,niech robi co uważa za słuszne.
 
*_*
Tylko ja jestem w tym linku zakochana? Jejku.
Fascynuje mnie to, jak zaczyna się to wartościować. Dla wielu ludzi to nie do pomyślenia, odciąć sobie rękę i wstawić jakiś plastik z metalem... Ale nie tu. Tutaj odchodzi się od sakralizowania ciała. Ważniejsze jest to, czy dana kończyna spełnia swoją rolę, ważniejsza jest rzeczywista przydatność.
Ba, fascynuje mnie podwójnie w kontekście sloganów ze wstępu do kulturoznawstwa, którymi mam dziś nabitą głowę, bo jednym z nich było coś o tym, że "człowiek, aby w pełni korzystać z kultury (jako aspektu człowieczeństwa) musi zaprzeczyć swojej naturze biologicznej".
Cudowne.
 
Facet zamienienia niemal bezużyteczną dłoń, na mechaniczny odpowiednik, który sprawuje się o wiele lepiej. Nieortodoksyjne, ale zrozumiałe.

A tutaj jeszcze jeden Cyberpunk'owiec z krwi, kości i włókien węglowych ;)
 
Wszczepy i protezy - bioniczne kończyny zbliżają się wielkimi krokami. A raczej już są... Bioniczna ręka, która dzięki podpięciu do systemu nerwowego nie tylko jest sterowana myślami (zamiast wyuczonymi skurczami mięśni) ale też potrafi odbierać wrażenia dotyku. Łał. Doczekałem czasów cyberpunku, a to dopiero początek.
 
No to z innej beczki.

Coś znane częściowo z "Incepcji".
Nie wiem, czy to pasuje jakoś do cyberpunku, ale poniekąd chyba tak. A jest to oneironautyka. Znane jako lucid dreams, często używany skrót LD, z polskiego świadome sny.

Rzecz polega na tym, że w trakcie tego "świadomego snu" w przeciwieństwie do normalnego, zwykłego snu, mózg nadal ma aktywny obszar odpowiedzialny za logikę (w mniejszym stopniu niż poza snem, ale dużo większym niż w czasie zwykłego snu, kiedy ten obszar jest w sumie nieaktywny). Powoduje to, że jesteśmy w czasie snu w stanie ŚWIADOMIE stwierdzić, że jest to sen, a nie zwykłe życie. A nawet modyfikować sen, sterować tym, co się w nim dzieje.

W sumie brzmi dość dziwnie, ale na ten temat są napisane książki, są fora, gdzie ludzie się dzielą doświadczeniami.

Miał ktoś styczność?
 
Wiesz co, może to głupio zabrzmi, ale ja tak miewam czasami xD Bo skoro pytasz o styczność...
Potrafię na przykład wrócić do snu, który mi się podobał - i sobie zmienić kilka elementów w nim. Nie wszystko, ale sporo mi się udaje.
Ale muszę mieć dobry dzień. Znaczy noc ;)

...jakoś nie interesowałam się tym wcześniej pod kątem naukowym, bo uznawałam, że po prostu mój typ tak ma: tak samo, jak sny w kolorze.
 
Nie wiem na ile był to świadomy sen, ale zdarzyło mi się to parę razy. Śniło mi się kilka razy to samo, ale za każdym razem inaczej jakby. I tak - do tego trzeba podejść będąc zrelaksowanym. Nie może nam zakłócać tego snu żadna natrętna myśl o tym, co musimy jutro zrobić, za co zapłacić i takie tam. ;)
 
Widzisz Und, więc jesteś całkowicie normalna xD Sen to w sumie projekcja naszych marzeń/myśli/ostatnich wydarzeń. Więc w sumie jeśli się skupi przed snem, to można powrócić spokojnie do snu, itp.

2 linki:
http://www.psajko.fora.pl/wewnatrz-sennego-swiata,6/
http://pl.wikibooks.org/wiki/Świadome_śnienie/Techniki_wywoływania

Wg danych LD doświadcza minimum raz w życiu 20% ludności.

Co do LD - świadomy sen jest wtedy gdy JESTEŚMY W STANIE uświadomić sobie, że śnimy, oraz wykonywać czynności wg własnego widzimisię. Bo występują też SNY O LD. I to jest normalny, zwykły sen, gdzie nie mamy na nic wpływu, a tylko śni nam się, że mamy LD :p Trzeba te dwa rozróżniać.

Więc Und/Robert, mogliście mieć LD, albo tylko tak Ci się wydaje :p Ale to co Robert pisze to fakt. Trzeba przed snem się trochę skoncentrować (chociaż czasem samo przychodzi) i skupić się tylko na LD.


Mi też zdarzały się rzeczy, że w śnie potrafiłem ruszyć okiem wg własnego widzimisię i wiedziałem o tym, więc może to jakaś namiastka LD była. Tylko, że kończyło się to wybudzeniem^^

W każdym razie samo poczytanie o LD zwiększa szanse na to. A drzemka w czasie dnia, podobno zwiększa szanse 8x. Jak Was zaciekawiło, to zlukajcie se powyższe linki. Tam jest opisane co i jak. Jak się przygotować do tego, by móc LD samemu wywoływać, itp.


P.S: Ale prócz "zarąbistości" tego, że można robić co się chce we śnie (np. latać xD) to nie ma w sumie żadnych plusów. Nawet po przeprowadzeniu jakiegoś tam eksperymentu naukowcy doszli do wniosku, że może to wywoływać depresję, psuć psychikę, itd xD
 
Przy okazji snów i innych takich, to ja sobie zawsze przypominam naukowy fakt, że człowiek używa... 5%? 8% możliwości mózgu? Niewiele w każdym razie.
I zawsze się zastanawiam, ile by mógł, gdyby używał choćby połowy - bo mamy w czaszkach komputery o niesamowitych mozliwościach, tak niesamowitych, że nawet byśmy na dobrą sprawę nie umieli określić, jakich dokładnie, w jakim obszarze działania.

I to jest niezwykły potencjał, niepoznany.
 
Przy okazji snów i innych takich, to ja sobie zawsze przypominam naukowy fakt, że człowiek używa... 5%? 8% możliwości mózgu? Niewiele w każdym razie.
I zawsze się zastanawiam, ile by mógł, gdyby używał choćby połowy - bo mamy w czaszkach komputery o niesamowitych mozliwościach, tak niesamowitych, że nawet byśmy na dobrą sprawę nie umieli określić, jakich dokładnie, w jakim obszarze działania.

I to jest niezwykły potencjał, niepoznany.
Nie wiem, czy jest czego żałować :p Wg mnie wtedy by to bardzo przyśpieszyło następną epokę kamienia łupanego xD


Co do LD, mam zamiar popróbować, może coś z tego wyjdzie^^ Podobno średnio z miesiąc zajmuje trening, chociaż jednym to zajmuje więcej, a innym mniej.
 
Z naszym mózgiem jest jak z komputerem z tym że jest on super nowoczesny i raczej nie prędko elektronika mu dorówna. Jeden wykorzysta jego możliwości do grania i prostych rzeczy, ktoś inny do pracy i jakichś niewyobrażalnych obliczeń. Kwestia tego co my z tą świadomością zrobimy.
 
Gdybyśmy potrafili lepiej wykorzystywać nasz mózg, to wyobrażam to sobie w taki sposób, że ludzie mieli by lepsze zmysły (węch, dotyk, słuch, lepszy wzrok) i lepsze wykorzystywanie zdolności pamięciowych, analitycznych, refleksu...
Osoby niewidome mają wyczulone inne zmysły: słuch, węch, dotyk. Ostatnio słyszałem, że potrafią nawet wyczuć w dłoniach kolory. Chodzi o to, że kolory posiadają własną ciepłotę i w ten sposób jest możliwe rozróżnianie barw. Pewien brak w jednym zmyśle jest rekompensowany w inny sposób.
Osoby autystyczne potrafią z kolei być niezwykle zdolne. Ludzie z zespołem Aspergera mogą wykazywać się niezwykłą pamięcią, umiejętnościami matematycznymi i innymi zdolnościami, o których niektórzy mogliby tylko pomarzyć. Jednak jest to również powiązane z zaburzeniami w rozwoju. Chodzi tu głównie o upośledzenie umiejętności społecznych.
Kreuje mi się pytanie, jakimi ludźmi bylibyśmy, gdybyśmy mieli możliwości pełnego wykorzystywania naszego ciała?
Czy bylibyśmy zdolni udźwignąć to i dobrze to wykorzystać? Czy może stalibyśmy się zbyt wrażliwi, zbyt słabi w kwestiach społecznych, tak że nie potrafilibyśmy nawiązywać między sobą głębszych kontaktów? Bo nasze zdolności pochłaniały by nas i "odspołeczniały". A może to tylko kwestia kruchości naszego ciała, które po prostu nie jest zdolne do przetwarzania takiej ilości danych w jednym czasie. Toż to nawet podczas sesji często się wspomina, że po długim czasie nauki trzeba odpocząć, żeby nasz mózg się nie przegrzewał za bardzo ;]
Póki co możemy powiedzieć, że nasza ewolucja w znacznym stopniu dotyczy umiejętności przetwarzania i zapamiętywania danych. Nasz szybko zmieniający się świat zmusza nas do tego. A właściwie sami to robimy przez rozwój technologiczny, software'owy, itd., itp. Aby żyć i nadążyć za światem musimy szybko uczyć się nowych rzeczy, przyjmować nowe informacje, umieć wyszukiwać rozwiązań i analizować materiały jakie nas otaczają.
 
Kolejna cyberpunkowa wizja spełnia się na naszych oczach. Tym razem udało się połączyć ze sobą dwa mózgi, do tego przez internet. Jak na razie mamy do czynienia z cyber-szczurami, ale kwestią czasu (i może etyki) pozostaje bezpośrednie przekazywanie wrażeń i myśli między ludźmi.
 
Ciekawa rzecz. Nurtuje mnie jak technicznie przeprowadzono samą operację. Mimo że sam (a może właśnie dlatego) w wielu prostszych operacjach uczestniczyłem, ciężko mi to sobie wyobrazić. Wg mnie przy tym, to taki przeszczep nerki (a nawet serca) to pestka.
 
Top Bottom