Obejrzałem S.A.C. 1 dla obejrzenia i stwierdziłem, że w zasadzie nic mi się tam nie podobało. Cukierkowa kreska, kiepskie i niekonsekwentne nakreślenie postaci (pije głównie do głównej bohaterki), fabuła bez polotu - nuda, "nic się nie dzieje" (na epizodach z "the laughing man" niemal przysnąłem). Zacząłem oglądać S.A.C. 2, ale po pierwszym odcinku stwierdziłem, że mam serdecznie dosyć i wywiozłem to wszystko z dysku.
Generalnie po latach dochodzę do wniosku, że ze wszystkich anime, które oglądałem naprawdę niewiele jest godnych polecenia. Cowboy Bebop, Vampire Hunter D, stary GiTS, Berserk (oczywiście manga o niebo lepsza), Hellsing z 2001, no i Evangelion, jeśli kogoś bawią takie klimaty (mnie osobiście nie). Z nowszych Death Note był całkiem sympatyczny, niestety tylko do pewnego momentu.