Dark Souls

+
Ciężkozbrojne na pewno u mnie odpadają bo wolę postać bardziej mobilną. Poza tym oglądałem już trochę na yt Bloodborne, DS i widać tam że ciężkozbrojne klasy słabo się sprawdzają. Odkąd zacząłem myśleć o DS to właśnie pod uwagę brałem głównie te dwie klasy czyli wojownik i rycerz. Wojownik wydaje mi się lepszy także chyba postawie na niego ;) Chodził mi po głowie też jakiś mag ale to raczej nie jest dobry pomysł na zaznajomienie się z tym światem bo tutaj już trzeba być obytym w Soulsach.

---------- Zaktualizowano 21:12 ----------

Ten piromanta też ciekawie wygląda ;)
 
Wybór klasy początkowej jest mało ważny tak naprawdę. Atrybuty i tak później ustwiamy jak chcemy przy wydawaniu kolejnych dusz i poziomowaniu. Ważny jest za to początkowy ekwipunek, który jest przyporządkowany do każdej klasy. Ja zawsze wybieram wojownika, bo ma rozsądna zbroję, dobry miecz i tarczę. Później jak najszybciej zdobyć pierścień Havla (zmniejsza obciążenie). Grę zazwyczaj kończę z wymaksowaną zbroja Elite Knight (bo fajnie wygląda, ale czasami opłaca sie zmieniać na inne pod specyficznych przeciwników), tarczą srebrnego rycerza (też wymienialna, bo różne tarcze mają różne odporności na obrażenia) i mieczem czarnego (przy +5 chyba największy czysty damage plus wygodnie mi sie gra ta bronią). Też mało co korzystam z uników, głównie biorę na gardę.
 
Też rzadko korzystam z przewrotów, bo ogólnie nie lubię tego w grach, no, ale czasem są niezbędne zwłaszcza w walce z potężniejszymi przeciwnikami. Poza tym większa mobilność daje szanse na szybkie wyjście z obszaru rażenia przeciwnika i zajścia go od tyłu.
PS. LOL przez przypadek zaatakowałem kowala, chciałem kupić gest i chciałem potwierdzić PPM (a powinienem klawiszem interakcji, u mnie to jest F), ale zamiast tego walnąłem go i nie było innego wyjścia jak tylko go zabić. Swoją drogą to jeden z silniejszych przeciwników jakich dotąd spotkałem. Dobrze, że zdążyłem sobie u niego nieco ulepszyć uchikatanę. Kowal miał przy sobie amulet, którym otworzyłem drzwi w ogrodzie Darkroot.
 
Wybór klasy początkowej jest mało ważny tak naprawdę. Atrybuty i tak później ustwiamy jak chcemy przy wydawaniu kolejnych dusz i poziomowaniu. Ważny jest za to początkowy ekwipunek, który jest przyporządkowany do każdej klasy. Ja zawsze wybieram wojownika, bo ma rozsądna zbroję, dobry miecz i tarczę. Później jak najszybciej zdobyć pierścień Havla (zmniejsza obciążenie). Grę zazwyczaj kończę z wymaksowaną zbroja Elite Knight (bo fajnie wygląda, ale czasami opłaca sie zmieniać na inne pod specyficznych przeciwników), tarczą srebrnego rycerza (też wymienialna, bo różne tarcze mają różne odporności na obrażenia) i mieczem czarnego (przy +5 chyba największy czysty damage plus wygodnie mi sie gra ta bronią). Też mało co korzystam z uników, głównie biorę na
gardę.

Dla początkujących klasa jest ważna, kolejne poziomy dużo kosztują a łatwo zepsuć postać (sam za pierwszym razem wpakowałem aż 15 punktów w hp i później żałowałem). Moje ulubione kombo to zestaw sióstr Izalith + cebulowy hełm, tarcza czarnego rycerza i włócznia srebrnego. A miecz czarnego to prawdziwa bestia, większość bossów schodzi na 9/10 uderzeń.
 
Na razie wróciłem się do tego kościoła, wszak tam jest boss. :) Maga zdjąłem za pomocą łuku (celuje się klawiszem odpowiedzialnym za zasłanianie tarczą), chociaż równie dobrze mógłbym wejść do niego po schodach. W kościele jest też winda zjeżdżająca aż do Firelink Shrine. Tamtejsze ognisko to dobry start przed starciem z gargulcem, bo regeneruje aż 10 estusów. Przy okazji zszedłem sobie na dół i wzmocniłem estusy, jest tam także kowal, więc jakby co to mam u kogo ulepszać ekwipunek. Dobrze, że jest za kratami, bo dzięki temu nie walnę go przez przypadek jak poprzedniego kowala. :p
 
Dobrze, że jest za kratami, bo dzięki temu nie walnę go przez przypadek jak poprzedniego kowala.
On, zdaje się, robi tylko ulepszenia magiczne. Andre z Astory - kowal, którego sprzątnąłeś to najważniejszy kowal z pierwszej połowy gry. Rozważyłbym ponowne rozpoczęcie rozgrywki. Właściwie to nawet lepiej, będziesz bogatszy o wszystkie dotychczasowe doświadczenia.

W kościele jest też winda zjeżdżająca aż do Firelink Shrine.
Tak. To świetny skrót. Kraina w grze jest super rozplanowana i zaaranżowana.
 
Po skończeniu Mad Maxa myślę w końcu na poważnie zabrać się za DS. Jaką proponujecie stworzyć sobie postać tak żeby się grało w miarę (łatwo to tam nigdy nie będzie) przyzwoicie? Jakiegoś tanka z tarczą czy coś innego?

Bierz na tarcze wszystko, na trudnych ptężnych bosów miej w ekwipunku jakiś lekki pancerz.
Bedziesz robił szybkie uniki bo tam zwinność zalezy od wagi.
A tak to wyszukaj se najpoterzniejsza dwureczna i mocna tarcze i nacieraj.

Sry za pisownie.
 
A u kogo można nauczyć się rozpalania ognisk?

Każde ognisko możesz rozpalić człowieczeństwem od początku gry (wtedy to ognisko będzie przywracać 10 estusów), później znajdziesz rytuał rozpalania i będziesz mógł rozpalać ogniska dalej (15 i 20 butelek).
 
No właśnie chodziło mi o ten rytuał rozpalania. :p I przy okazji: to działa tylko wtedy gdy jesteśmy człowiekiem?

Tak w ogóle to pokonałem już Gargulce i zabiłem w dzwon. Było dosyć ciężko, ale za każdym razem dochodziłem odrobinę dalej. Po jakichś 10 (a może i nieco więcej) próbach zamieniłem się w postać człowieka i przyzwałem pomocnika, w końcu było sprawiedliwie - 2 vs 2. :) Wtedy gargulce padły od razu. Myślę, że dobrze jest przed starciem z bossem zmierzyć się z nim kilka razy jako nieumarły, by później dokopać im już jako człowiek. W sumie to te gargulce jakieś ciężkie nie były, najgorsze było to, że nie było kiedy się uleczać, nawet jak biegłem na drugi koniec dachu to i tak któryś mnie rąbnął zanim skończyłem pić estusa. Trochę zbyt długo trwa też zamach czy unik, trzeba uwijać się jak w ukropie i ciągle brakuje wytrzymałości. Ponadto nie pomaga zbyt mały obszar. Nie ma zbyt wielu kryjówek przed jednocześnie ziejącymi ogniem gargulcami. Myślę, że sprawiedliwiej byłoby gdyby jeden ział ogniem i na dodatek był wolniejszy. Wtedy można by odciągać tego szybszego i najpierw go wykończyć.
Walczyłem z nimi praktycznie na golasa, a gdy po walce wdziałem ciężki pancerz to różnica w poruszaniu się postaci jest ogromna.
 
No właśnie chodziło mi o ten rytuał rozpalania. I przy okazji: to działa tylko wtedy gdy jesteśmy człowiekiem?

Rytuał jest na końcu katakumb, przy rozpalaniu musisz być człowiekiem.

Tak w ogóle to pokonałem już Gargulce i zabiłem w dzwon. Było dosyć ciężko, ale za każdym razem dochodziłem odrobinę dalej. Po jakichś 10 (a może i nieco więcej) próbach zamieniłem się w postać człowieka i przyzwałem pomocnika, w końcu było sprawiedliwie - 2 vs 2. Wtedy gargulce padły od razu. Myślę, że dobrze jest przed starciem z bossem zmierzyć się z nim kilka razy jako nieumarły, by później dokopać im już jako człowiek. W sumie to te gargulce jakieś ciężkie nie były, najgorsze było to, że nie było kiedy się uleczać, nawet jak biegłem na drugi koniec dachu to i tak któryś mnie rąbnął zanim skończyłem pić estusa. Trochę zbyt długo trwa też zamach czy unik, trzeba uwijać się jak w ukropie i ciągle brakuje wytrzymałości. Ponadto nie pomaga zbyt mały obszar. Nie ma zbyt wielu kryjówek przed jednocześnie ziejącymi ogniem gargulcami. Myślę, że sprawiedliwiej byłoby gdyby jeden ział ogniem i na dodatek był wolniejszy. Wtedy można by odciągać tego szybszego i najpierw go wykończyć.
Walczyłem z nimi praktycznie na golasa, a gdy po walce wdziałem ciężki pancerz to różnica w poruszaniu się postaci jest ogromna.

Teraz czeka cię bardzo ciekawa część gry :devil: Podnoś wytrzymałość aż do 40 punktów bo jest to najważniejszy atrybut, nie zapominaj też o wzmacnianiu broni (zbroja nie jest ważna). Jeżeli arena gargulców była dla ciebie za mała to jestem ciekaw co powiesz o Capra Demon :(
 
Podnoś wytrzymałość aż do 40 punktów bo jest to najważniejszy atrybut, nie zapominaj też o wzmacnianiu broni (zbroja nie jest ważna).
Z atrybutów to praktycznie cały czas rozwijam wytrzymałość a od czasu do czasu także siłę. Oba mam chyba na 18. 32 siły potrzebne mi jest by móc walczyć tym wielkim mieczem czarnego rycerza. Uchikatanę wzmocniłem o 3 a claymore'a o 1 na razie. W zbroje nie zamierzam pakować, bo i tak z bossami walczę praktycznie na golasa, a poza tym nie zauważyłem by zbroje jakoś drastycznie zmniejszały obrażenia.

Jeżeli arena gargulców była dla ciebie za mała to jestem ciekaw co powiesz o Capra Demon
No, na dwa gargulce była zdecydowanie zbyt mała, gdy stanęły obok siebie nie było jak przebiec. Co innego w sytuacji o której pisałem wcześniej: gdyby jeden z nich był wolniejszy. A tak to czasami nie miałem gdzie się ruszyć, bo jeden mi blokuje drogę ogniem, drugi wymachuje bronią we wszystkie strony...
 
Z atrybutów to praktycznie cały czas rozwijam wytrzymałość a od czasu do czasu także siłę. Oba mam chyba na 18. 32 siły potrzebne mi jest by móc walczyć tym wielkim mieczem czarnego rycerza. Uchikatanę wzmocniłem o 3 a claymore'a o 1 na razie. W zbroje nie zamierzam pakować, bo i tak z bossami walczę praktycznie na golasa, a poza tym nie zauważyłem by zbroje jakoś drastycznie zmniejszały obrażenia.

Używaj broni, której moveset ci pasuje bo każdą bronią jesteś w stanie zadać dużo obrażeń. Jeżeli nie spełniasz wymagań siły jakieś broni to możesz jej używać trzymając ją w obu rękach.
 
20 minut nowego gameplayu. Na początku widać ekran wyboru postaci! :) Póki co nie oglądam dalej, bo nie mam czasu, ale musi być pięknie.

Sam miodzik.
Wiem, że to początek, ale jakoś tak za łatwo.

ED:
Dlaczego tak się robi? Dodaję obrazek, to zapodaje go z zapisem [Attache], a jak zmienię na img, to wtedy jest tak:
 

Attachments

  • fffffffffff.jpeg
    fffffffffff.jpeg
    199.5 KB · Views: 29
Last edited:
Nowe screeny w 4K:





Wziąłem to w spoiler, nie wiem czemu się nie działa (działa). Oglądać to się ogląda w domu na monitorze, a nie na telefonie.
 
Last edited:
@Daniel Abatemarco

Słyszałeś kiedyś o tagu
?

Niektórzy korzystają z forum na urządzeniach mobilnych. Miejże litość i ogarnij się chłopie.

@Nars - mówiłem stricte w swoim imieniu, nie było moim zamiarem wyręczanie moderacji.
 
Last edited:
Rozgrywka jest zdecydowanie za szybka. Gościu lata z tarczą, mieczem i w zbroi, która wygląda na ciężką, a porusza się strasznie szybko. Nie czuję tu wagi postaci. Nie o takie Soulsy walczyłem.
 
Coś mi się wydaje, że Dark Soulsy padły ofiarą własnej popularności. Teraz wydaje się, że twórcy robią wszystko by gra przypadła do gustu jak największej ilości graczy. Teraz każdy będzie mógł być hardkorem, bo będzie grać w Soulsy. Zresztą, jak już wcześniej pisałem, dla mnie hadkorowość DS to po części mit. Ta gra po prostu nie wybacza błędów i wymaga od gracza dużo więcej, niż przeciętna produkcja AAA nagradzająca workiem medali i osiągnięć za byle jakie działanie.

---------- Zaktualizowano 17:42 ----------

A tu jest film rozgrywki od polskiego Eurogamera:

 
Top Bottom