Też mi się to skojarzyło z Doom,ale tam jest posunięte do granic absurdu, taka też była chyba konwencja - zresztą w Doom Eternal już nie zagrałem, bo odrzucił mnie poziom wszechobecnej pstrokacizny. Dla mnie te wypadające skrzyneczki wyglądają dziwnie, jeśli nie komicznie.
W Doomie, przykładowo, to zrobione w ten sposób, żebyś przypadkiem niczego nie przegapił, to jest czysta strzelanka, więc jest tam jakiś festiwal kolorów
Widzę , że rozpętała się tutaj mała dyskusja na ten temat, ale też miałem uczucie dziwności, tak jakby nie pasowało to do gry, nie czepiam się samych skrzynek, tylko ich wyskakiwania z ciał - dla mnie nie pasuje to do stylu gry, wyrywa z osławionej imersji, trochę mnie to kuło w oczy.
Braku jakichś interakcji z terminalami czy drzwiami - akurat w RDR2 takie podejście się nie sprawdziło, choć z drugiej strony, może w FPP byłoby inaczej. Taka ostra kontra do błędów (i wypaczeń
) RDR2 może być zdradliwa.
Myślę, ze w przyszłości nie zaszkodziłoby jednak trochę innowacyjności jeśli chodzi o zbieranie łupu, bo te mieszki i kupki mięsa po wrogach już we Wieśku raziły po oczach jako coś archaicznego - choć w ostateczności nie był to wielki problem.