Po kilku pierwszych godzinach grania w D4 przychodzę z garścią przemyśleń i porównań.
Miałam w zasadzie nie kupować, bo z czasem na granie krucho, noale rzuciło mi się na szyję i jakoś tak kliknęłam. Czy mnie to cieszy? Nawet.
+ gram swoim tempem i bez żadnej presji;
+ mimo kompletnie innej stylistyki względem kochanego D2 i mehanego D3 jest to bardzo przyjemne w odbiorze;
+ klimat jest, zaskakująco klimat jest - nie wiem, skąd to wynika, z całokształtu chyba; w tle sączy się diablowa muzyka, może to stąd?
+ fabularnie ciekawe, a jeśli coś się przedłuża, to przyspieszam dialogi i jest git;
+ wbrew zapowiedziom i czarnym scenariuszom bez problemu gram solo PvE, czyli tak, jak lubię - nic mnie nie zmusza, żeby coś robić z kimś albo wcale... może dalej jest inaczej, tego nie wiem;
+ nie widzę żadnych podobieństw do Immortala na tym etapie: żadnego przymusu zbierania się w klany, oddziały, robienia rzeczy razem albo wydawania kasy - choć to może wynika z mojego podejścia do gry, czyli na luzie, bez spiny i bez ciśnięcia za "topką";
+ poziom "izi" jest naprawdę spacerowy, co mi odpowiada; a zawsze mogę podkręcić;
+ obecność innych graczy w świecie jest dla mnie mało zauważalna i mało irytująca; czasem niechcący dołączam do jakichś wydarzeń, ale loot mi leci, nic mnie tu więcej nie interesuje.
Minusów na obecny moment nie znajduję, szczerze. Gra spełnia moje aktualne kryteria rozrywki, tj. nic nie wymaga, nic nie wymusza.
Dopiero ogarniam "drzewko", bo na pewno da się ubijać moby efektywniej, ale nie jest to mój priorytet na tę chwilę - mam jakieś podstawowe skille i ładuję w dmg/krytyki/zdrowie. Można te punkty resetować, zdajsie? Poczekam na podpowiedzi z buildem.
Leci jakiś sprzęt, zioła, skały, nie zagłębiam się i w to... widzę jakieś sklepy z madżik za inną walutę, niż złoto, to też czeka na swoją kolej, bo ja ogólnie jestem raczej niedzielnym graczem w tej chwili i najzwyczajniej w świecie nie chce mi się męczyć - ale (jak miałam z Immo) z czasem się rozeznam i pewnie coś popodkręcam, powdrażam, pozmieniam oraz wykorzystam growe znajomości, jeśli potrzebne będzie granie w grupie... oby jak najdłużej nie.
Dobra, jeden minus, powiedzmy - gra jest mroczna i krwawa, już na starcie dostajemy po ryju bez uprzedzenia i bardzo to wszystko przykre, tak po ludzku xD Z drugiej strony, kojarzy się to z TW3, gdzie również potrafiło się okazać, że lepiej się nie odwracać do nikogo plecami. I tu nie jest to historia o typowym herosie ratującym czarno-biały świat, STAŁA CZUJNOŚĆ. Chociaż mam wrażenie, że liniowość fabuły w zasadzie nie daje nam możliwości zrobienia czegokolwiek poza "go with the flow", więc co za różnica