Ja przy Diablo III bawiłem się świetnie od samej premiery. Nie jestem jednak typem gracza, który lubi przy jednej grze spędzać kilka lat grając non stop. Wolę po prostu krótsze gry z konkretną historią i misjami, którą mogę przejść, a następnie odłożyć na półkę i sięgnąć po inny tytuł. Nie przeszkadzało mi więc to że po gra nie potrafiła mnie utrzymać przy sobie zbyt długo, chętnie jednak wracałem wraz z kolejnymi aktualizacjami, które Blizzard swojego czasu dość często wypuszczał. Potem wyszedł duży dodatek, który jak dla mnie wyniósł rozgrywkę na nowy poziom dzięki trybowi przygodowemu. Koniec końców licząc od premiery gry w 2012 roku spędziłem z Diablo III setki godzin z krótszymi bądź dłuższymi przerwami. Odpowiadało mi to i w zasadzie jedyny poważny zgrzyt jaki wspominam to dom aukcyjny. Sama jego idea była dla mnie ok, bo skoro ludzie i tak od zawsze handlowali przedmiotami w Diablo to fajnie że w końcu Blizzard postanowił objąć nad tym kontrolę. Niestety gra była tak zaprojektowana żeby wymusić korzystanie z tej opcji, bo grając jedną klasą na ogół zdobywało się beznadziejne przedmioty dla niej przeznaczone i potężne przedmioty dla innych klas. Za każdym razem kiedy grając barbarzyńcą znajdowałem legendarną kuszę albo kostur to niemal miałem przed oczami napis 'hej, zajrzyj do domu aukcyjnego i wystaw to na sprzedaż, zarobisz na świetny topór czy zbroję dla barbarzyńcy'. Szkoda, bo dom aukcyjny jako opcja był dla mnie ok, ale skoro gra wymuszała korzystanie z niego to już nie było ok. Ostatecznie jednak został zamknięty i Diablo III znowu zaczęło mnie bawić przez długie godziny.
Czekałem więc na drugi, duży dodatek. Taki jak Reaper of Souls, który wprowadzi nie tylko nową postać i różne poprawki, ale także kolejny akt z nowymi lokacjami, przeciwnikami, fabułą itd., oraz nowym bajerem na miarę trybu przygodowego. Liczyłem na rozbudowany tryb PvP oferujący różne opcje rozgrywki, rankingi itp. Byłby to idealny endgame - przechodzimy kampanię żeby poznać fabułę i stworzyć sobie postać, następnie rozwijamy ją w trybie przygodowym żeby wzmocnić się do starć z innymi graczami, którzy też będą się stale wzmacniać więc zabawa nie miałaby końca. Zamiast tego zaoferowali nową, płatną postać, trochę usprawnień i remake pierwszej odsłony cyklu w formie... czasowego eventu?
http://www.gamezilla.pl/newsy/2016/46/diablo-3-nekromanta-zagramy-w-drugiej-polowie-2017-roku
Według tego artykułu dostęp do lochów pod Tristram będziemy mieli tylko raz do roku, w styczniu. Mam wrażenie że jest to próba podbicia sprzedaży, bo sporo osób chcących wrócić do oryginalnych lokacji może zdecydować się na zakup gry już teraz żeby po nowym roku móc już zagrać. W innym wypadku musieliby czekać kolejny rok. Aktualizacja jest więc niby darmowa, ale jeśli nie masz podstawki i dodatku to nie zagrasz. To chyba najbardziej chamskie rozwiązanie z jakim się do tej pory spotkałem w Diablo III i naprawdę nie poznaję Blizzarda. Najpierw płatne pakiety misji w Starcrafcie 2, teraz to. Nie mam nic przeciwko drogim rozszerzeniom (a te do gier Blizzarda były drogie) pod warunkiem, że oferują dużo zawartości. Duże dodatki do Starcrafta, i Diablo takie właśnie były i łykałem je w zamówieniu przedpremierowym, chętnie zapłaciłbym kolejne 120 zł za drugi porządny dodatek do Diablo III. Nową klasę postaci mogą sobie wsadzić w... buty.