Przeszedłem Divinity i szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowany.
Jeszce przed premierą gra dostawała niezmiernie wysokie oceny w recenzjach, gracze również się nad nią rozpływali, powrót do korzeni cRPG itp. Pierwsze kilkanaście godzin w grze zdawały się to potwierdzać, zachwyt i rewelacja. Gra wydawała się ogromna, z mnóstwem opcji, możliwości, NPCów, wielkimi miastami czy ciekawymi towarzyszami. A ponadto faktycznie wyglądała jak klasyczne rpgi. Tylko, co z tego, skoro to wszystko były jedynie pozory?
- gra wcale nie jest taka ogromna, a mapy nie są takie rozległe, jakby się mogło wydawać po pierwszej (poza tym na dobrą sprawę są jedynie cztery)
- co z tego, że miasto wydaje się zaludnione, pełno NPCów, skoro większość z nich powtarza dokładnie to samo, a tych istotnych dla jakichś questów czy fabuły nie ma aż tylu
- pierwsze miasto robiło niezłe wrażenie, chciało się więcej. Tylko, że nic więcej nie było.
- dwójka towarzyszy z pierwszego miasta, fajnie, mieli jakieś swoje historie itp. Tylko co z tego, że są to jedyni towarzysze w całej grze? (nie liczę najemników z Hall of Heroes).
- mimo początkowych zachwytów nad historią i szeroko pojętym ogromem gry - gra tak naprawdę jest strasznie liniowa
- warto też zaznaczyć, że tak naprawdę nie ma tutaj żadnego dokonywania żadnych wyborów, które miałyby jakiś wpływ na historię
- wydaje mi się, że nierównomiernie jest rozłożona "długość" gry. Ja miałem wrażenie, że gra ma kilkanaście godzin "wstępu", potem chwila właściwej rozgrywki i potem nagle, bez ostrzeżenia, dochodzimy do samego finału. Ponadto gra nie jest tak długa, jakby się chciało.
- kolejną wadą są przedmioty, sprzęt. Niby jest tego dużo, zróżnicowanego, ale wizualnie wszystko wygląda praktycznie tak samo (są tylko minimalne różnice, np. kolor czy jakiś błysk ognia na mieczu). W rpgach to jest ważne, postać na 20 lvl powinna jednak wyglądać dużo bardziej "pro" od tej na początku.
Żeby nie było, że tylko narzekam, gra całościowo mi się podobała i grałem w nią z przyjemnością. Ma też trochę zalet
- bardzo fajny i wciągający system walki
- zróżnicowane klasy, skille (tylko co z tego, skoro jak zwykle wizard jest op)
- dużo możliwości łączenia czarów czy innych skilli ze sobą, często dające zaskakujące rezultaty. Powoduje to, że trzeba bardzo uważać podczas walki, nie zauważysz kałuży krwi, w której stoi Twoja postać i uderzysz piorunem? Peszek.
- mimo wszystko ciekawa historia, niezłe questy poboczne (chociaż ich mało)
- no i najważniejsze - wciąga!
Jakbym miał podsumować grę - po pierwszej mapie (z 11-13h gy) - 9+/10. Całość? 6-7/10. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać początkowego poziomu przez całą grę. Ale mam wrażenie, że mogły to spowodować kwestie finansowe studia, w końcu gra była też na kickstarterze.
Tym niemniej i tak warto zagrać - polecam
Jeszce przed premierą gra dostawała niezmiernie wysokie oceny w recenzjach, gracze również się nad nią rozpływali, powrót do korzeni cRPG itp. Pierwsze kilkanaście godzin w grze zdawały się to potwierdzać, zachwyt i rewelacja. Gra wydawała się ogromna, z mnóstwem opcji, możliwości, NPCów, wielkimi miastami czy ciekawymi towarzyszami. A ponadto faktycznie wyglądała jak klasyczne rpgi. Tylko, co z tego, skoro to wszystko były jedynie pozory?
- gra wcale nie jest taka ogromna, a mapy nie są takie rozległe, jakby się mogło wydawać po pierwszej (poza tym na dobrą sprawę są jedynie cztery)
- co z tego, że miasto wydaje się zaludnione, pełno NPCów, skoro większość z nich powtarza dokładnie to samo, a tych istotnych dla jakichś questów czy fabuły nie ma aż tylu
- pierwsze miasto robiło niezłe wrażenie, chciało się więcej. Tylko, że nic więcej nie było.
- dwójka towarzyszy z pierwszego miasta, fajnie, mieli jakieś swoje historie itp. Tylko co z tego, że są to jedyni towarzysze w całej grze? (nie liczę najemników z Hall of Heroes).
- mimo początkowych zachwytów nad historią i szeroko pojętym ogromem gry - gra tak naprawdę jest strasznie liniowa
- warto też zaznaczyć, że tak naprawdę nie ma tutaj żadnego dokonywania żadnych wyborów, które miałyby jakiś wpływ na historię
- wydaje mi się, że nierównomiernie jest rozłożona "długość" gry. Ja miałem wrażenie, że gra ma kilkanaście godzin "wstępu", potem chwila właściwej rozgrywki i potem nagle, bez ostrzeżenia, dochodzimy do samego finału. Ponadto gra nie jest tak długa, jakby się chciało.
- kolejną wadą są przedmioty, sprzęt. Niby jest tego dużo, zróżnicowanego, ale wizualnie wszystko wygląda praktycznie tak samo (są tylko minimalne różnice, np. kolor czy jakiś błysk ognia na mieczu). W rpgach to jest ważne, postać na 20 lvl powinna jednak wyglądać dużo bardziej "pro" od tej na początku.
Żeby nie było, że tylko narzekam, gra całościowo mi się podobała i grałem w nią z przyjemnością. Ma też trochę zalet
- bardzo fajny i wciągający system walki
- zróżnicowane klasy, skille (tylko co z tego, skoro jak zwykle wizard jest op)
- dużo możliwości łączenia czarów czy innych skilli ze sobą, często dające zaskakujące rezultaty. Powoduje to, że trzeba bardzo uważać podczas walki, nie zauważysz kałuży krwi, w której stoi Twoja postać i uderzysz piorunem? Peszek.
- mimo wszystko ciekawa historia, niezłe questy poboczne (chociaż ich mało)
- no i najważniejsze - wciąga!
Jakbym miał podsumować grę - po pierwszej mapie (z 11-13h gy) - 9+/10. Całość? 6-7/10. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać początkowego poziomu przez całą grę. Ale mam wrażenie, że mogły to spowodować kwestie finansowe studia, w końcu gra była też na kickstarterze.
Tym niemniej i tak warto zagrać - polecam