Od jakiegoś czasu razem z @zuber1906 i @Hostile grywamy regularnie w GTA Online i zainspirowało mnie to do odgrzebania tego tematu.
Osobiście nie przepadam za grami MMO. Powtarzalne zadania i natłok graczy oraz niejako brak zakończenia skutecznie mnie odstraszają. Preferuję po prostu gry oferujące jakąś historię do przejścia po ukończeniu której mogę sięgnąć po następny tytuł. Próbowałem kilku mniej lub bardziej znanych przedstawicieli gatunku, ale żaden mnie nie wciągnął aż do GTA Online. Myślę, że główną siłą tej gry jest to że dostajemy tutaj MMO w świecie znanym z kampanii fabularnej (to samo miasto wraz z okolicą), ale bez pierwszej literki czyli 'massively'. Na każdym serwerze spotkamy od kilku do kilkunastu osób co przy dość dużej (ale nie gigantycznej) mapie daje potrzebną przestrzeń. Nie potykamy się o innych graczy na każdym kroku i możemy się skupić na własnym 'życiu' w tym świecie. A jest co robić: napady, wyścigi, strzelaniny z innymi gangami, produkcja i dystrybucja narkotyków (hej, to gra dla dorosłych!), kradzieże luksusowych aut i wiele, wiele innych. Zarobki z powyższych działań pozwalają na otwieranie kolejnych firm oraz zakupy. Nigdy nie ma dość pieniędzy, bo zawsze na horyzoncie widać nową odjazdową kurtkę, sportowe auto, helikopter, willę czy jacht. Wracamy więc do napadów, wyścigów itd. Obecność innych graczy nie dominuje rozgrywki, ale stanowi bardzo fajne ubarwienie. Kiedy wieziesz drogocenny transport i z naprzeciwka nadjeżdża inny gracz to nigdy nie wiesz czy za chwilę dojdzie do ostrej wymiany ognia czy też po prostu się miniemy*.
Podoba mi się również to że świat gry faktycznie żyje tak samo jak w kampanii dla pojedynczego gracza. Dostajemy również własną fabułę, bo wiele misji (m. in. rozbudowane napady) jest ubarwiona wyreżyserowanymi przerywnikami filmowymi, rozmowami z bohaterami niezależnymi czy niespodziewanymi zwrotami akcji. Czasem nawet proste dostarczenie przesyłki może się przerodzić w strzelaninę z policją lub innym gangiem, a i jakiś inny gracz może się nawinąć. Różnica jest taka że w naszej ekipie będą inni gracze, a nie postacie sterowane przez grę. GTA Online jest więc pewnego rodzaju kontynuacją i rozwinięciem singla. Fabuła przygotowana przez twórców nie jest oczywiście tak rozbudowana, ale dostajemy inne elementy dzięki którym możemy tworzyć własną historię. Ma to swoje plusy, bo dłuższa przerwa od gry nie powoduje wybicia z rytmu z powodu zapomnienia co się działo ostatnio.
Po tym przydługim wstępie będącym laurką dla gry Rockstara pasuje przejść do sedna. Jak już się pewnie domyślacie, gdyby miał powstać Wiedźmin MMO to widziałbym właśnie coś w stylu GTA Online. Duża, ale nie przesadnie duża mapa z mnóstwem fabularyzowanej treści i rzeczy do roboty oraz maksymalnie kilkunastu innych wiedźminów przemierzających ten sam niegościnny świat. Czasem nawiążemy z nimi współpracę w celu upolowania jakiejś wielkiej bestii, czasem skrzyżujemy miecze z powodu różnicy poglądów, a czasem po prostu mienimy się bez słowa na trakcie zmierzając ku własnym przygodom. Jestem sobie wstanie wyobrazić taki tryb w Dzikim Gonie. Te same lokacje, ale z nową porcją zadań, wyzwań, rzeczy do roboty i rzeczy do przepuszczania pieniędzy. Polowania na potwory, szukanie rynsztunków wiedźmińskich i większe przygody związane z bohaterami niezależnymi. Gwint, kości i wyścigi konne. Konkursy picia, rzucania sztyletami i siłowania się na rękę. Pojedynki z maruderami, niedobitkami scoia'tael i mistrzami miecza chcącymi się spróbować z wiedźminem. Całość przystrojona klimatycznymi dialogami w stylu REDów.
Jestem na tak.
*Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których ktoś z lepszym sprzętem zaczyna cię gnoić dla zabawy, ale nie jest to na tyle nagminne żeby zepsuć przyjemność z gry. W krytycznej sytuacji zawsze można zmienić serwer i po sprawie.
Osobiście nie przepadam za grami MMO. Powtarzalne zadania i natłok graczy oraz niejako brak zakończenia skutecznie mnie odstraszają. Preferuję po prostu gry oferujące jakąś historię do przejścia po ukończeniu której mogę sięgnąć po następny tytuł. Próbowałem kilku mniej lub bardziej znanych przedstawicieli gatunku, ale żaden mnie nie wciągnął aż do GTA Online. Myślę, że główną siłą tej gry jest to że dostajemy tutaj MMO w świecie znanym z kampanii fabularnej (to samo miasto wraz z okolicą), ale bez pierwszej literki czyli 'massively'. Na każdym serwerze spotkamy od kilku do kilkunastu osób co przy dość dużej (ale nie gigantycznej) mapie daje potrzebną przestrzeń. Nie potykamy się o innych graczy na każdym kroku i możemy się skupić na własnym 'życiu' w tym świecie. A jest co robić: napady, wyścigi, strzelaniny z innymi gangami, produkcja i dystrybucja narkotyków (hej, to gra dla dorosłych!), kradzieże luksusowych aut i wiele, wiele innych. Zarobki z powyższych działań pozwalają na otwieranie kolejnych firm oraz zakupy. Nigdy nie ma dość pieniędzy, bo zawsze na horyzoncie widać nową odjazdową kurtkę, sportowe auto, helikopter, willę czy jacht. Wracamy więc do napadów, wyścigów itd. Obecność innych graczy nie dominuje rozgrywki, ale stanowi bardzo fajne ubarwienie. Kiedy wieziesz drogocenny transport i z naprzeciwka nadjeżdża inny gracz to nigdy nie wiesz czy za chwilę dojdzie do ostrej wymiany ognia czy też po prostu się miniemy*.
Podoba mi się również to że świat gry faktycznie żyje tak samo jak w kampanii dla pojedynczego gracza. Dostajemy również własną fabułę, bo wiele misji (m. in. rozbudowane napady) jest ubarwiona wyreżyserowanymi przerywnikami filmowymi, rozmowami z bohaterami niezależnymi czy niespodziewanymi zwrotami akcji. Czasem nawet proste dostarczenie przesyłki może się przerodzić w strzelaninę z policją lub innym gangiem, a i jakiś inny gracz może się nawinąć. Różnica jest taka że w naszej ekipie będą inni gracze, a nie postacie sterowane przez grę. GTA Online jest więc pewnego rodzaju kontynuacją i rozwinięciem singla. Fabuła przygotowana przez twórców nie jest oczywiście tak rozbudowana, ale dostajemy inne elementy dzięki którym możemy tworzyć własną historię. Ma to swoje plusy, bo dłuższa przerwa od gry nie powoduje wybicia z rytmu z powodu zapomnienia co się działo ostatnio.
Po tym przydługim wstępie będącym laurką dla gry Rockstara pasuje przejść do sedna. Jak już się pewnie domyślacie, gdyby miał powstać Wiedźmin MMO to widziałbym właśnie coś w stylu GTA Online. Duża, ale nie przesadnie duża mapa z mnóstwem fabularyzowanej treści i rzeczy do roboty oraz maksymalnie kilkunastu innych wiedźminów przemierzających ten sam niegościnny świat. Czasem nawiążemy z nimi współpracę w celu upolowania jakiejś wielkiej bestii, czasem skrzyżujemy miecze z powodu różnicy poglądów, a czasem po prostu mienimy się bez słowa na trakcie zmierzając ku własnym przygodom. Jestem sobie wstanie wyobrazić taki tryb w Dzikim Gonie. Te same lokacje, ale z nową porcją zadań, wyzwań, rzeczy do roboty i rzeczy do przepuszczania pieniędzy. Polowania na potwory, szukanie rynsztunków wiedźmińskich i większe przygody związane z bohaterami niezależnymi. Gwint, kości i wyścigi konne. Konkursy picia, rzucania sztyletami i siłowania się na rękę. Pojedynki z maruderami, niedobitkami scoia'tael i mistrzami miecza chcącymi się spróbować z wiedźminem. Całość przystrojona klimatycznymi dialogami w stylu REDów.
Jestem na tak.
*Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których ktoś z lepszym sprzętem zaczyna cię gnoić dla zabawy, ale nie jest to na tyle nagminne żeby zepsuć przyjemność z gry. W krytycznej sytuacji zawsze można zmienić serwer i po sprawie.