Dobieranie przeciwników

+
Jestem nowym graczem gwinta. Rozpoczynając swoją przygodę, miałem nadzieję, że w końcu znajdę karciankę, która sprosta moim wymaganiom. I tak się stało. Przechodząc samouczek, który bardzo fajnie wprowadza w klimat świata wiedźmińskiego. Jednak wszystko się zmieniło kiedy nadszedł czas na bitwy online. Po połączeniu się do pierwszej gry trafiłem na gracza z poziomem 60-tym. Grając podstawową talią nie miałem jakichkolwiek szans na pokonanie go. Pomyślałem, że lepiej będzie jak zacznę z grubej rury gry rankingowe. I to był bardzo dobry pomysł. Wygrywałem niemal wszystkie gry, ulepszałem swoją talie, jednak wraz ze wzrostem rangi przeciwnicy, stawali się coraz bardziej doświadczeni, jednak nie było to rozłożone na raty a działo się nagle. Stanąłem w martwym punkcie, nie wygrywam prawie żadnego meczu ponieważ w obydwóch kategoriach są oni stanowczo za silni: perfekcyjne skompletowane talie, kiedy mi nawet nie starcza fragmentów kart na podstawowe karty tworzące jakieś kombinacje, a powolne rozwijanie się na samych przegranych jest po prostu nużące. Więc tak naprawdę, chyba po tej krótkiej przygodzie odejdę od Gwinta ze względu na brak "Godnego rywala".
 
W każdej karciance na początku potrzeba cierpliwości. Tak z ciekawości, która ranga stała się taka wymagająca?

Edit: Eee, chłopie :) 23 mecze dopiero na ranku i 7 porażek, bez przesady. Nie od razu Kraków zbudowano ;)
 
@ciawar nie poddawaj się tak łatwo. Czasem nawet mi zdarzają się dni, że niemal wszystkie mecze przegrywam w rankingu. Z tego co widzę aktualnie jesteś na randze 25, a do 15 spokojnie idzie dobić nawet na podstawowym secie kart. Z tego co widzę wybrałeś sobie do gry Skellige i to mógł być nienajlepszy wybór na start bo tam ciężko ugrać coś bez paru legendarnych kart. Dużo lepszą opcją do zabawy na start są frakcje Scoia i Potworów. Pokaż jednak czym grasz oraz jakie masz już karty złote to postaramy się coś Ci doradzić w kwestii zbudowania najsilniejszego decku w oparciu o to czym dysponujesz.
 
W każdej karciance na początku potrzeba cierpliwości. Tak z ciekawości, która ranga stała się taka wymagająca?

Edit: Eee, chłopie :) 23 mecze dopiero na ranku i 7 porażek, bez przesady. Nie od razu Kraków zbudowano ;)

Wiadomo, że wszystko nie przyjdzie od razu, ale w innych karciankach, mimo tego, że duzo mniej odpowiadały mi swoim klimatem etc., to balans miały lepszy, Wiadomo, że jakbym cały czas grał wspinał bym się dalej, ale po prostu przestaje to być dla mnie przyjemność, kiedy spotykam przeciwników z naprawdę mocnymi taliami, gdzie wszystko mają dopięte na ostatni guzik.
Post automatically merged:

@ciawar nie poddawaj się tak łatwo. Czasem nawet mi zdarzają się dni, że niemal wszystkie mecze przegrywam w rankingu. Z tego co widzę aktualnie jesteś na randze 25, a do 15 spokojnie idzie dobić nawet na podstawowym secie kart. Z tego co widzę wybrałeś sobie do gry Skellige i to mógł być nienajlepszy wybór na start bo tam ciężko ugrać coś bez paru legendarnych kart. Dużo lepszą opcją do zabawy na start są frakcje Scoia i Potworów. Pokaż jednak czym grasz oraz jakie masz już karty złote to postaramy się coś Ci doradzić w kwestii zbudowania najsilniejszego decku w oparciu o to czym dysponujesz.

Aktualnie gram talią pod dowództwem Cracha, I celuję w kopiowanie karty Straży królowej, która sama w sobie może feedować Kapłana Svalbloda. Nie wiem czy mogę jakkolwiek załączyć talię, więc po prostu dorzucę parę ss.\

PS. zastanawiam się czy nie bardziej by pasował Harald Chromy, którego posiadam.
 

Attachments

  • Talia.PNG
    Talia.PNG
    638 KB · Views: 137
  • Talia2.PNG
    Talia2.PNG
    147 KB · Views: 117
  • Złote.PNG
    Złote.PNG
    1.4 MB · Views: 108
Last edited:
@ciawar powiem Ci, że tak średnio wygląda Twój build moim zdaniem i nie dziwię się, że Ci nie idzie. Po pierwsze i najważniejsze to nie powinieneś mieć więcej niż 25 kart w talii. Co do dowódców to zostałbym przy Crachu bo Harald jest dobry tylko podmocny finiszer z Draugiem którego nie masz (ewentualnie kup Wojnę Krwi na gog.com to dostaniesz tą kartę, a przy okazji zagrasz w bardzo udaną grę). Masz Morkvarga więc obowiązkowo powinieneś wsadzić go do talii razem z dwoma Skaldami. Skoro sam ranisz swoje jednostki to wziąłbym również Obrońców Heymaey.

Tak bym to widział:
Dzik Morski
Aguara: Lisica
Morkvarg
Harald Psia Gęba
Donar an Hindar
Eskel
Vesemir
Lambert
Ofiara dla Freyi x1
Rozdarcie x2
Straż Królowej x2
Wściekły niedźwiedź x2
Tarczowniczka Drummond x2
Skald Heymaey x2
Kapłan Svalbloda x2
Grasant Svalbloda x2
Obrońca Heymaey x2

Trio wiedźminów ułatwi dobranie w 3 rundzie na rękę Dzika, Rozdarcie, Morkvarga i Skalda, a to daje szansę na ugranie dobrych punktów. Nie masz zbyt mocnych złotych kart więc musisz skracać deck ile tylko się da bo bez 4 wymienionych wyżej kart nie widzę większych szans dla Ciebie w 3 rundzie z bardziej wymagającym przeciwnikiem.
 
Jestem nowym graczem gwinta. Rozpoczynając swoją przygodę, miałem nadzieję, że w końcu znajdę karciankę, która sprosta moim wymaganiom. I tak się stało. Przechodząc samouczek, który bardzo fajnie wprowadza w klimat świata wiedźmińskiego. Jednak wszystko się zmieniło kiedy nadszedł czas na bitwy online. Po połączeniu się do pierwszej gry trafiłem na gracza z poziomem 60-tym. Grając podstawową talią nie miałem jakichkolwiek szans na pokonanie go. Pomyślałem, że lepiej będzie jak zacznę z grubej rury gry rankingowe. I to był bardzo dobry pomysł. Wygrywałem niemal wszystkie gry, ulepszałem swoją talie, jednak wraz ze wzrostem rangi przeciwnicy, stawali się coraz bardziej doświadczeni, jednak nie było to rozłożone na raty a działo się nagle. Stanąłem w martwym punkcie, nie wygrywam prawie żadnego meczu ponieważ w obydwóch kategoriach są oni stanowczo za silni: perfekcyjne skompletowane talie, kiedy mi nawet nie starcza fragmentów kart na podstawowe karty tworzące jakieś kombinacje, a powolne rozwijanie się na samych przegranych jest po prostu nużące. Więc tak naprawdę, chyba po tej krótkiej przygodzie odejdę od Gwinta ze względu na brak "Godnego rywala".

Fajnie że napotkałem twój post. U mnie Sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Początkowy entuzjazm i serie wygranych zostały nagle zastopowane w okolicach 10 rangi. Nagle okazało się że przeciwnicy są nie do przejścia A gra budzi tylko frustrację i rozdrażnienie. Niestety Balans jeżeli chodzi o dobór przeciwników od danego poziomu wymagałby dopracowania.

Gwint to oczywiście wybitna karcianka ale ten szczegół może zniechęcić a nawet odrzucić od tego tytułu.

Aktualnie tnę do 6 koron dziennie w potyczkach sezonowych. Prawie wszystkie wygrane...

Mam większość kart legendarnych i epików.
Ich zdobywanie jest kapitalne...

Serie minionych porażek powoli blakną.
 
Tak tylko wspomnę, że gramy tu z innymi graczami, więc żeby ktoś wygrał to druga osoba musi przegrać. Oznacza to tyle, że w całej grze Winrate wynosi 50% i każdy gracz się do tego poziomu zbliża im dalej w rankingu zabrnie. Więc jeśli Twoja talia wygrywa co drugi mecz wcale nie oznacza, że jest słaba. Tak samo nie podoba mi się stwierdzenie "Prawie wszystkie wygrane...", bo to najzwyczajniej w świecie okłamywanie samego siebie. Ja rozumiem, że często się trafia na graczy, którzy nawet się nie starają by stworzyć talie, która wygrywa, ba sam tak gram od dawna. Jednakże nikt nie stworzył perpetum mobile i w końcu trafiasz na równie dobry deck, mirror czy deck kontrujący.
 
Od siebie tylko dodam tyle, że żeby mieć rozeznanie co i jak grać trzeba podglądać na twitchu albo yt filmiki starych wyjadaczy. To bywa niekiedy pomocne. Jeśli grasz dajmy na to Skellige to zobacz sobie filmy KondzioPlayera, Krucjatxa, Suchego, FreddyBabesa, McBearda i innych, będziesz miał rozeznanie jakie karty kupowac za skrawki. Oczywiście oglądamy tylko świeże filmiki, bo takie kilkumiesięczne są często już mocno nieaktualne. No i druga sprawa. Już na wstępnym etapie oceń z którą z frakcji jest Ci najmniej po drodze i tnij ich karty, żeby mieć skrawki na karty do Twojej ulubionej. Niekoniecznie trzeba ciąć goldy, ale brązy jak najbardziej, bo one i tak szybko się odnowią za beczki.
 

Lexor

Forum veteran
No i druga sprawa. Już na wstępnym etapie oceń z którą z frakcji jest Ci najmniej po drodze i tnij ich karty, żeby mieć skrawki na karty do Twojej ulubionej. Niekoniecznie trzeba ciąć goldy, ale brązy jak najbardziej, bo one i tak szybko się odnowią za beczki.
W/g mnie to trochę niemądre, szczególnie z goldami.
Jeśli kolega się "rozegra" to wcześniej czy później będzie musiał mieć talie do wszystkich frakcji.
 
W/g mnie to trochę niemądre, szczególnie z goldami.
Jeśli kolega się "rozegra" to wcześniej czy później będzie musiał mieć talie do wszystkich frakcji.
Wiesz co, ja też tak do niedawna myślałem. Goldów faktycznie bym nie ciął, ale brązy czemu nie? Jeśli kolega gra teraz Skellige i zależy mu na podbudowaniu bazy kart tej frakcji to w sumie po co mu, np. Wieszczka ze Scoia? Może np. kupować beczki kupców Ofiru, bo tam jest relatywnie mało kart i ciąć te bzdetne i wtórne, a jak się trafi coś lepszego to sobie zachować. Gdybym nie ciął kart z beczek kupców z Ofiru to miałbym chyba kolekcję 10 x sokół i 20 x północnica. A sokół to jednak 20 skrawków.
Myślę, że w toku "rozgrywania się" i tak odnowi sobie te wszystkie zmielone karciochy
 
Wiesz co, ja też tak do niedawna myślałem. Goldów faktycznie bym nie ciął, ale brązy czemu nie?
To jest trochę jak "gonienie króliczka". Nowy gracz (taki z tych "myślących") nie będzie miał aż tak szybkiego dostępu do "wielokrotnych duplikatów", bo bedzie kupował beczki z różnych zestawów aby dywersyfikować otrzymywane karty. A jak już zaczną mu się takie duplikaty pojawiać, to będzie on na takim etapie, że "ponadplanowe niszczenie brązów" nie będzie mu aż tak potrzebne i wystarczy mu standardowe podejście.
 
Wiesz, to jest tylko propozycja, wszystko zależy od potrzeb gracza :)
Aczkolwiek znam i pamiętam to uczucie gdy nie możesz złożyć sobie fajnej talii bo Ci stale czegoś brakuje. Gdybym miał dziś obrać tę zasadę, którą zaproponowałem to ciąłbym syndykat, bo i tak najmniejsza szansa, że zacznę nimi grać, a gdyby mi to pomogło w jakiś sposób zdobyć do końca wszystkie wymarzone karty ;) to "why not". Tylko, że pewnie bym potem znów długo zbierał na ten syndykat :p
Nie mam aktualnie takiej potrzeby, ale gdybym miał - to bym ciął ;)
 
Top Bottom