Dragon Age

+
Kiedyś były takie kosmiczne zabezpieczenia w wybranych tytułach (m. in. Riddick i Spore), które pozwalały odpalić grę na trzech różnych komputerach, przy kolejnej instalacji trzeba już było pisać do supportu i wyjaśniać czemu instalujemy po raz czwarty. Sęk w tym że zmiana podzespołów była przez system traktowana jako uruchomienie na nowym komputerze. Może to coś w ten deseń? Tam jednak ostrzegali o limicie instalacji, tutaj najwyraźniej nie.
 
Jak to dobrze że Wiedźmin nie będzie miał tego badziewia, bo niby twórcy się zarzekają że Denuvo nie wpływa na wydajność ale po testach nie chcę mi się w to wierzyć. Już na przykładzie W2 widzieliśmy jak chodziła wersja GoG a jak Steam różnica aż nadto widoczna, więc teksty o braku wpływu lub niewielkim wpływie mogą sobie w buty wsadzić, bo coś średnio te wyniki wyszły apetyt ma Inwizycja na zasoby jak na Smoka.

Już lepsze były by takie nietypowe zabezpieczenia jak z powieszeniem Geralta, nie wiem nieśmiertelny smok co nas prześladuje, albo sojusznicy uciekający od Inkwizytora .... coś w ten deseń.
 
Last edited:

Guest 2686910

Guest
Z tego co rozumiem, to Denuvo po prostu chroni samo .exe gry przed modyfikacją przez nieustanne encryptowanie. Na razie nie dało się mi osobiście we znaki, ale wciąż sam fakt posiadania tego na dysku budzi we mnie obrzydzenie. A wpływ na wydajność jakiś musi mieć, choćby marginalny, bo do swojego działania używa mocy procesora. Ile? Nie wiadomo. Wolałbym, gdyby wcale.
Po skończeniu gry chyba walnę format. Po przejściach z SecuROMem i cokolwiek to było w Spore (nie chce mi się nawet sprawdzać, bo niemal od razu występuje u mnie odruch wymiotny, a dopiero co się przebrałem) nie chcę żadnych DRMów tego typu, choćby i nieszkodliwych. Ze Steamem czy innym Originem idzie jakoś żyć, bo oferują coś w zamian. A to dziadostwo stronie konsumenckiej oferuje tylko problemy.

Szkoda, bo gra wciąż mi się podoba.
 
Najwyraźniej problem Cię nurtuje, skoro czujesz potrzebę odnoszenia się do tematu. Ostatnio dość często, jak zauważyłam.
 

Guest 2686910

Guest
To ja tak dla odmiany o samej grze.

Chciałbym poznać opinię innych grających o jednej scenie (uwaga, spoilery z końca pierwszego aktu):
Nie mogę się zdecydować czy scena z pieśnią matki Giselle po opuszczeniu Haven jest totalnie kiczowata, totalnie genialna, czy w jakiś dziwnych proporcjach jest mieszanką dwóch. W trakcie oglądania skłaniałem się wyraźnie ku pierwszemu, chwilę po poważnie zastanawiałem się nad drugim (po montażu z szukaniem Skyhold z ujęciami rodem z LotRa), po obejrzeniu jej jeszcze raz na youtubie nie mogę się zdecydować. Wersji z normalnością/zwykłością nie rozważam, bo to, że scena poruszyła mnie w jakiś sposób jest dla mnie oczywiste.
Opinie?

E: Uuuuups. Mam nadzieję, że nikt nie widział mojego faux pas.
 

Guest 2686910

Guest
Widziałem. Są screeny, są świadkowie - zakładam ci teczkę.
Dżołks on ju bikoz widziałem, kto był w tym temacie w momencie popełnienia czynu. I Ciebie tam nie było.
Tym samym jesteś winny fałszywych zeznań i skazany na tortury w lochach Inkwizycji.
 
Test wydajności nowego Dragona, warto przeczytać.


Czytałem i dziwię się, że zjechanie z detalami z ultra do high daje tak mizerny przyrost klatek. Dopiero medium to duży boost
Z drugiej strony wersje konsolowe to miks medium z high, na Xboxie ze zdecydowaną przewagą medium, więc taki dobór ustawień, żeby uzyskać stałe 30 klatek (co PS4 się nie udaje) przy nawet wyższej ilości detali, w 1080p, jest możliwy nawet na zupełnie zwyczajnych piecach. Bankowo wystarczy zredukować tych parę opcji, co przy najsilniej obciążają sprzęt.


Jak oglądam DA to starsznie boli mnie jedno, brak żyjącego świata, to je martwe moi mili. Rzecz się nie tyle w oczy rzuca, co wskakuje na łeb i w nie kole, ciągle, nieustannie. Jak można było znowu to skrewić, Bioware? Zaraz rok 2015, a wy dalej się nie nauczyliście, ech...
Niby było to wiadomo od dawna, ale nie zmienia to faktu, że wadzi mi bardzo.
Szybko to ja tej grze szansy nie dam.
Przy okazji, widać że bywa w tym świecie ciasno, korytarzy, tuneli nie brakuje, przeciwnie.
 
Kładąc trollerkę na bok i mówiąc na zupełnie poważnie, reakcje na DA:I są mieszane; nie ma radosnej sraczki, ale z drugiej strony wielu graczy mówi, że summa summarum gra się stosunkowo przyjemnie (mówię oczywiście o rozsądnych komentarzach). Ile z tego to kwestia pierwszego wrażenia oraz faktu, że grę póki co trzeba rzeczywiście kupić, żeby zagrać (Wydałem 150 zł, więc może być tak źle, prawda? Prawda!? Bleghuegh <Rzyg>), a ile najprawdziwsza prawda - to pytanie otwarte.

Obiecałem sobie po ME3, że już żadnej gry od Bio w ciemno nie kupię i obietnicy zamierzam dotrzymać. Poczekam, pokontempluję, w tzw. międzyczasie wyjdą łatki, opadnie kurz nowości - i wtedy zobaczymy.
 
Top Bottom