@raison d'etre, to że produkt powstaje w celu promowania marki nie znaczy od razu że musi być kiepskiej jakości. Przykładem niech będzie seria filmów o Riddicku gdzie drugi film był promowany m. in. powieścią, krótkometrażową animacją oraz grą video. Książki nie czytałem, ale animacja oraz gra były świetne, co więcej, gra była nawet lepsza od filmu. Podobna sprawa z Dante's Inferno gdzie film animowany przebijał grę, którą miała promować. Kolejny przykład to Dead Space, który miał masę pobocznych produktów (filmy animowane, komiksy, powieści), te z którymi się zetknąłem były co najmniej dobre i w ciekawy sposób uzupełniały fabułę znaną z gier oraz całe uniwersum.
Były też oczywiście totalne syfy, ale to nie znaczy że się nie da. Szkoda, że Wiedźmin jak na razie wypada tutaj średnio, bo ani komiksy, ani planszówka (oraz karcianka, który towarzyszyła pierwszej części), ani gry mobilne (ktoś pamięta jeszcze grę na telefony? telefony, nie jakieś androidy ) nie prezentują zbyt wysokiego poziomu i zamiast stać się równie wartościowym produktem, zostają niestety tylko elementami reklamy.
Były też oczywiście totalne syfy, ale to nie znaczy że się nie da. Szkoda, że Wiedźmin jak na razie wypada tutaj średnio, bo ani komiksy, ani planszówka (oraz karcianka, który towarzyszyła pierwszej części), ani gry mobilne (ktoś pamięta jeszcze grę na telefony? telefony, nie jakieś androidy ) nie prezentują zbyt wysokiego poziomu i zamiast stać się równie wartościowym produktem, zostają niestety tylko elementami reklamy.