Dubbing w Wiedźmin 3:Dziki Gon

+
Nie, nie masz absolutną rację. Angielski Iorweth był lepiej zdubingowany niż polski.
Iorweth był bardzo dobry, złego słowa nie mogę o nim powiedzieć. Saskia to klęska - ale trudno się dziwić, bo jej kwestie odegrała Agnieszka Przestrzelska, gwiazdka jednego serialu. Azar... Aktor dobry, dobrze zagrał, ale jego głos mi nie pasował do postaci niestety.
 
Last edited:
Dlatego że Jacek Mikołajczak zapisał, się w naszej pamieć jako Bezimienny i już tam pozostanie do naszej śmierć... smutne :C
 
Co wy macie do Iorwetha? Według mnie głos dobry, świetnie dopasowany do postaci. W angielskim miałem wrażenie, że REDzi się pomylili przy dawaniu kwestii, i aktorowi dającemu głos Letho dali kwestie Iorwetha i na odwrót. :D Po prostu głos Iorwetha w angielskim dubbingu kojarzy mi się z jakimś typowym badassem, umięśnionym półgłówkiem, a Iorweth przecież nie wygląda na takiego. :D Natomiast Letho w angielskim mówi takim trochę spokojnym, ironicznym i opanowanym głosem. Prawie jak polski Iorweth. :D
 
Nie wiem czy to już było, bo nie jestem specjalnie na bieżąco. Zwróciliście uwagę, że na filmwebie w obsadzie W3 jest podany aktor dubbingujący Dudu Biberveldta w angielskiej wersji? Jakby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, czy Dudu się pojawi.
 
Co wy macie do Iorwetha? Według mnie głos dobry, świetnie dopasowany do postaci. W angielskim miałem wrażenie, że REDzi się pomylili przy dawaniu kwestii, i aktorowi dającemu głos Letho dali kwestie Iorwetha i na odwrót. :D

Nie chce się spierać, więc napiszę inaczej.

Grając w obie wersje językowe po kilka razy wyrobilem sobie pewne odruchy. I tak na ten przykłąd kiedy pomyśle o Vernonie, iorwetcie, Sheali, Stannisie, Detmoltcie, Letho czy Radovidzie to słyszę angielskich aktorów. Właśnie ten fakt, powodowany oczywiście moimi osobistymi preferencjami, jest dla mnie wyznacznikiem tego, że anglo języczni aktorzy podkładający głos pod te postacie zrobili lepszą robotę niż polscy.
Natomiast, jeśli chodzi np. o Geralta, Triss, Jaskra, Zoltana, Filipe, Henselta i resztę to słyszę polskich aktorów.

Dlatego uważam, że obie wersje miały swoich mocnych i słabych aktorów i nie można podchodzić do tego stereotypowo. Może być to np. wynik tego, że chemia między aktorami grającymi Vernona a Iorwetha w angielskiej wersji silniej wybrzmiewała, dlatego ułożyli mi się w głowie jako bardziej pasujący.
#ps.
Jeżeli chodzi o Saskie natomiast, to uważam, że każda aktorka w każdej wersji miała niesamowity problem do poradzenia sobie. Trudno jest zagrać kobiete, która jest odważna i zdecydowana ale też niepiśmienna i pochodzi z gminu z wszystkimi tego faktu przywarami. Bo jesli aktorka zagra taką postać dobrze to trudno oczekiwać żeby taka postać wywoływała w graczu szacunek ( bredzący wsiową gwarą babsztyl, który obraża królów i ma ambicje bycie nie waidomo kim, na dodatek robiąc to w imie wyższych racji). Trudno się wczuć w taką osobę a potem dobrze ją zagrać.
 
Last edited:
Nie chce się spierać, więc napiszę inaczej.Grając w obie wersje językowe po kilka razy wyrobilem sobie pewne odruchy. I tak na ten przykłąd kiedy pomyśle o Vernonie, iorwetcie, Sheali, Stannisie, Detmoltcie, Letho czy Radovidzie to słyszę angielskich aktorów. Właśnie ten fakt, powodowany oczywiście moimi osobistymi preferencjami, jest dla mnie wyznacznikiem tego, że anglo języczni aktorzy podkładający głos pod te postacie zrobili lepszą robotę niż polscy.
Sęk w tym, że nie wykonali. Vernon lepszy po angielsku? E, nie. Z pewnością nie on.

Jeżeli chodzi o Saskie natomiast, to uważam, że każda aktorka w każdej wersji miała niesamowity problem do poradzenia sobie. [..] Trudno się wczuć w taką osobę a potem dobrze ją zagrać.
Ale Saskia nie była żadną prostaczką. To zresztą nie ma znaczenia - chodzi o to, że Przestrzelska jest bardzo słabą aktorką, niepotrafiącą grać głosem, wymawiającą kwestie hiperpoprawnie, a więc okrutnie sztucznie.
 
Vernon, Iorweth, Letho w rodzimej wersji są, jak dla mnie są bezkonkurencyjni.
Cała masa innych postaci też odegrana jest bardzo dobrze, a po mistrzowsku spisali się Rozenek i Matuszak.
Jedyne co psuje mi odbiór polskiej wersji to tragiczna Saskia, no i może taki sobie Jaskier.
W każdym razie parcia na grę po angielsku nie mam i Dance w W3 tego nie zmieni.
 

Guest 2686910

Guest
i może taki sobie Jaskier.
Taki sobie to oszczędny dobór słów. Jaskier w ogóle na przestrzeni obu gier jest dla mnie najsłabszym ogniwem stricte voice-actingu. Jak sobie przypomnę jego recital u Shani... >_<
 
Eee, śpiewać nie potrafił, ale w dialogach dawał radę.

Co do Azara to jestem w szoku. Dla mnie to jedna z lepiej zdubbingowanych postaci w W1. No ale ja grałem w Gothiki po angielsku, więc może pozbawiony jestem spojrzenia przez pryzmat roli Bezimiennego.
 
Eee, śpiewać nie potrafił, ale w dialogach dawał radę.

W jedynce jeszcze dawał, choć i tak odstawał poziomem, w dwójce totalnie się pogubił.
O dziwo, naprawdę dobrze wypadał w roli narratora (przerywniki pomiędzy rozdziałami i podsumowanie), gdzie był naturalny.
W samej grze za to totalnie bez wyrazu i sztuczny, jak plastikowa choinka.
Ja bym panu Kopczyńskiemu dawno podziękował, wszystkie jego dotychczasowe kwestie (W1/W2) nagrał ponownie z udziałem nowego aktora i udostępnił w formie aktualizacji.
Szkoda, że nie jest to możliwe.
Dlatego pozostaje wierzyć, że w W3 będzie właśnie taki, jak we wspomnianych przerywnikach, a gdy przyjdzie śpiewać to na scenę wkroczy dubler.

Azar z pozoru wyglądał na typowego rzezimieszka, niezbyt lotnego oprycha, ale gdy tylko się odzywał to wrażenie pryskało.
Połączenie Mikołajczaka z taką postacią było ryzykowne, ale dało bardzo ciekawy rezultat.
Fakt, że aktor podkładał głos także pod kultowego u nas "Bezimiennego" w ogóle mi nie przeszkadzał.
 
Dla mnie Jaskier w grze brzmi jak ktoś z jakiejś kreskówki dla dzieci. Wiem że w wielu takowych podkładał głosy, Jaskier w książce lubił dziewczęta bardzo, nie zawsze był rozważny, ale wystarczy przeczytać "Trochę poświęcenia" żeby wiedzieć, że czasem ma coś mądrego do powiedzenia, i potrafi dojrzale się zachować. Jest po prostu zadufany w sobie, wrażliwy i niepokorny, ale stwarzający pozory poważnego człowieka gdy wymagała tego sytuacja. W grze to taki głupkowaty śmieszek, który intonacją stara się pokazać wszystkim by czasem nie pomylić go z kimś poważnym, zbyt zmanierowany jest ten growy Jaskier. Jaskier z gry byłby ostatnią osobą na świecie u której szukałbym jakiejś dobrej rady albo wsparcia. Ale Redzi nie zmienią aktora podkładającego głos już przez 2 części.
 
Wg mnie ten właśnie "kreskówkowy" głos pasuje do jego charakteru. Problem jest tylko z tym, żeby właśnie umiał też czasem powiedzieć coś bardziej poważnie, nieco zmieniając ton głosu. I fajnie jakby się nauczył śpiewać xD
 
Jeśli o Jaskra chodzi to zawsze tak myślałem, że powinien go zagrać Jacek Wójcicki. Kopczyński dubbinguje w zbyt wielu grach, filmach, serialach, jego Jaskier jest w prządku, ale nie ma tego "czegoś".
 
na ten przykłąd kiedy pomyśle o Vernonie (...) to słyszę angielskich aktorów.

Serio? Vernon lepszy w angielskiej wersji? Toć Krzysztof Banaszyk to najlepszy zaraz po Rozenku (no i Boberku, chociaż w Wiedźminie nie miał aż takiej okazji, by się wykazać swoim talentem. Jedyne, co pamiętam od Boberka to "wiedmolol bul". :D) aktor dubbingujący Wiedźmina. :O
 
Last edited:
Top Bottom