A mi przyświtała taka dziwna myśl - wszystko wskazuje na to, że W3 będzie hitem i grą, która porozstawia po kątach inne "wielkie" erpegi, i tego jej z całego serca życzę, bo praca Redów na to zasługuje, jednak jakoś dziś naszło mnie, że jeżeli tak się stanie, co jak wspomniałem jest więcej niż prawopodobne, to co z Geraltem? Może to głupie, ale czy on sam życzyłby sobie tak ogólnoświatowej popularności? Jeśli cały gamingowy świat oszaleje na punkcie Dzikiego Gonu na co się na niebie i ziemi zapowiada, to czy sam stary Geralt zazna spokoju, czy dopiero wtedy zacznie się jego kariera? My go znamy i lubimy z genialnych Opowiadań i świetnej sagi, cenimy go mimo pozornej obojętności za jego rodzaju szlachetność i moralność, i czy po sukcesie gry nie okaże się kolejnym fantasy herosem, którym będzie się jarał każdy dzieciak na świecie, bo jest uzbrojony w dwa duże miecze i umie nimi wymachiwać? Chodzi mi o to, czy świat, który jest karmiony uber bohaterami z boskimi mocami bez osobowości, jest gotowy na kogoś takiego jak nasz Geralt, który zawsze przed walką szukał innego wyjścia i unikał starcia, do którego dochodziło zawsze w ostateczności, miał dylematy, myślał. Dla mnie to postać która reprezentuje coś więcej niż proponuje zdecydowana większość gatunku fantasy, w których chodzi tylko o młóckę między "ludźmi i goblinami", dlatego trochę szkoda by mi było, gdyby nasz Riv został nowym bożyszczem i herosem A.D 2015. A może Redzi dzięki Geraltowi wprowadzą nowy trend w grach, by bohater był kimś więcej niż postacią na dwóch nogach z bronią w ręku? Jak myślicie?