Co do mieczy - już wiemy, że i jeden i drugi zadaje trochę takich obrażeń (fizycznych), trochę innych (nazwijmy magicznych)
W rzeczywistości nie zrobiło by nam różnicy czym by nam nogę bądż rękę urżnięto, amputowano, bo ręczna piła ze stali nierdzewnej bądź ze srebra wyglądała by tak samo
(z tego co się orientuję dawniej ręczne piły do amputacji były robione ze srebra, bądź pokrywano je srebrem - jakieś właściwości antyseptyczne / obecnie mają automatyczne "minipiły")
Ten "zielony" wskaźnik najprawdopodobniej oznacza wytrzymałość... bo jak długo można po łbach walić i łapy odcinać, by miecz się ciut stępił? Nie mówiąc o jakichś bardziej... "chemicznych" stworach, które mogły by powodować np. "szybsze rdzewienie" ekwipunku - pancerza, mieczy (?sztyletów?). Podejrzewam, że co jakieś 25% swojej wytrzymałości mógłby zadawać o 1-no obrażeni mniej.. albo coś w tym stylu.
Osełka w W1 były, w W2 nie pamiętam.. co stało by na przeszkodzie, by Geralt mógł dokonywać pewnych drobnych napraw na szlaku?
Jednak poważniejsze naprawy jak przekucie miecza, załatani (dobre) kolczugi, albo naprawa końskiej uprzęży wymagała by udania się do jakiegoś większego osiedla i wydania "paru" orenów.
Jak dla mnie bardzo fajna opcja
PS. Ap ropo sztyletów - chciałbym, by Geralt miał opcję walki w: walce ulicznej, albo małym pomieszczeniu, bądź nurkując walki wręcz / na
norze noże
@maritimus już poprawiłem
dobra, dobra wiadomo o co chodzi