Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Ma też cerę szesnastolatki, przynajmniej w opinii Jaskra, któremu prawdopodobnie można wierzyć.
Jaskier pewnie podkoloryzował nieco ;) Wątpię by taka czarodziejka chciała wyglądać jak 16-20 latka.
W książkach nie ma ani słowem by wyglądała staro więc bronienie tezy, że tylko jej figura wyglądała na 20latkę jest słabe.
Kto mówi że ma wyglądać staro?.... Aha. Albo młoda albo stara? Nic pomiędzy nie ma? Dziwne rozumowanie, ale nie wnikam. A czytając książki na pewno nie widziałeś Yennefer jako dojrzałej, ładnej kobiety. Na pewno. Tu chodzi o to, by nie wyglądała przy Ciri jak jej siostra. Ale na trailerze nie wygląda to tragicznie, więc można się martwić innymi aspektami.
 
Jaskier pewnie podkoloryzował nieco ;) Wątpię by taka czarodziejka chciała wyglądać jak 16-20 latka.

Bo Ty tak uważasz? Zapytaj się kobiet po 40 jak chciałyby wyglądać. Żart z celebrowania co roku 18 urodzin nie wziął się z niczego. Zresztą opis wyglądu Triss wskazuje że wyglądała na nastolatkę. Ta czarodziejka chciała, ale inna to już chciała wyglądać na 30?

Kto mówi że ma wyglądać staro?.... Aha. Albo młoda albo stara? Nic pomiędzy nie ma? Dziwne rozumowanie, ale nie wnikam.

To może ustalmy sobie co dla Ciebie jest stary wygląd u kobiet. Znam masę kobiet po 30 i wszystkie uważają, że wyglądają już staro, a młodo wyglądały przed 20.

A czytając książki na pewno nie widziałeś Yennefer jako dojrzałej, ładnej kobiety. Na pewno. Tu chodzi o to, by nie wyglądała przy Ciri jak jej siostra. Ale na trailerze nie wygląda to tragicznie, więc można się martwić innymi aspektami.

Bo Ty wiesz najlepiej jak wyobrażałem sobie Yen. Ręce mi opadły. Wyobraź sobie, że wyobrażałem sobie ją tak jak została opisana i tak jak jest to logiczne. Skoro miała figurę 20latki, a cerę 16latki to właśnie na taki wiek ją sobie wyobrażałem. I naprawdę nie widzę tu problemu w relacjach matki z przybraną córką skoro Yen w rzeczywistości miała około 90 lat. Pierwsze słyszę by takie relacje budowały się w oparciu o wizualną różnicę wieku między matką i córką.
 
No i co to za baba z tym mieczem ma być (Królowa Maeve?).

Calanthe.

Ale największy niesmak robią te czarne oczy.
Ja wiem że może i ładne ale czas zespołu Ivan i Delfin minął dawno temu. Chyba że jednak serial w reżyserii Marka brodzkiego był odniesieniem dla twórców.

Odniesieniem był opis z książek i jest to bardzo wierne odwzorowanie tegoż właśnie.
 
Wątpię by taka czarodziejka chciała wyglądać jak 16-20 latka.
Wyglądać jak szesnastolatka zapewne nie, ale cerę szesnastolatki by raczej chciała. Chyba że mowa o trądziku, to nie.
Pisano już tutaj o tym wiele, sam popełniłem kilka(naście) postów. Czarodziejki chciały wyglądać młodo, czarodzieje nieco dojrzalej.
Wiedział, że ci zdolniejsi potrafili wyhamować proces starzenia się permanentnie i w dowolnym wieku. Mężczyźni, dla reputacji i prestiżu, preferowali wiek zaawansowanie dojrzały, sugerujący wiedzę i doświadczenie. Kobiety – jak Yennefer – mniej dbały o prestiż, bardziej o atrakcyjność.
Pytanie, ile lat to dla czarodziejki młodo. I drugie pytanie, czy są na tyle próżne, albo czy mają takie możliwości, by się magicznie upiększyć poza granice wynikające z własnej urody i budowy ciała. W powyższym cytacie widzimy, że mogli powstrzymać starzenie w dowolnym wieku, ale nie sądzę, by to był wiek nastoletni, bo wtedy się tak naprawdę dopiero uczyli magii. Spod skrzydeł nauczycieli młody czarodziej wychodził w wieku około dwudziestu kilku lat, a to i tak tylko częściowo.
- Uczniom zezwala się na picie wina dopiero po wyzwoleniu na czeladników. Musisz zaczekać. Jesteś pojętna, więc jeszcze jakieś dziesięć lat, nie dłużej.
Czy już wówczas mają takie umiejętności, by zmieniać swoje ciało? Nie wiem, może. Oczywiście z biegiem lat i nabytej wiedzy mogły czarodziejki próbować wrócić do lat młodzieńczych. Yennefer potrafiła wiele, ale nawet w wieku prawie stu lat miała ciągle tytuł Mistrzyni Magii, więc wejście na sam szczyt, tak jak przykładowo Arcymistrzyni Tissaia de Vries, wymagało znacznie więcej.
 
Przecież w książkach było powiedziane, że Yen wygląda na dwudziestolatkę więc zatrudnienie aktorki która wygląda na 20 lat, a nie na 40 jak Eva Green moim zdaniem jest właściwym podejściem do dobierania aktorki do jednej z głównych ról jeśli chce się starać zachować jak największą zgodność z adaptowaną pozycją.
Celowo odniosłam się tylko do wydarzeń oraz relacji z książek, bo to na ile lat wygląda Yen w książkach jest kwestią dyskusyjną. Figura czy cera mogą wyglądać młodziej, niż cała reszta ciała, a nigdzie w książce nie było napisane dosłownie, że Yennefer ma wygląd 20-latki. Poza tym większość czarodziejek decydowała się na pozostanie przy wyglądzie 20-30 letniej osoby, co nie przeszkodziło twórcom serialu, by zatrudnić 40-letnią aktorkę do roli Tissai. I słusznie, bo rola, którą ma odegrać wymaga bardziej "doświadczonego" wyglądu. Dla mnie podobnie jest z Yennefer, o czym tu niejednokrotnie pisałam. Stworzenie wiarygodnej relacji matka-córka między 23-latką, a 18-latką, jest dużo trudniejsze niż między 30-latką a nastolatką.
 
Pytanie, ile lat to dla czarodziejki młodo. I drugie pytanie, czy są na tyle próżne, albo czy mają takie możliwości, by się magicznie upiększyć poza granice wynikające z własnej urody i budowy ciała. W powyższym cytacie widzimy, że mogli powstrzymać starzenie w dowolnym wieku, ale nie sądzę, by to był wiek nastoletni, bo wtedy się tak naprawdę dopiero uczyli magii. Spod skrzydeł nauczycieli młody czarodziej wychodził w wieku około dwudziestu kilku lat, a to i tak tylko częściowo.

Skoro Triss mogła wyglądać jak podlotek, czyli nastolatka, to znaczy, że było to w zasięgu ich możliwości.

"Kasztanowłosa Triss Merigold, wesoła, chichocząca z byle powodu, wyglądająca jak podlotek. Lubił ją. I ona jego też."
 
Sądzę, że w tym wypadku słowo podlotek oznacza ironiczne określenie osoby młodej i niedoświadczonej, żółtodzioba. Tak przynajmniej w mojej opinii sugeruje pierwsza część zdania.

Edit:
Nota bene fakt, że ta młodziutka Triss jest grana przez 27-latkę (która jest prawie tyle samo lat starsza od Anyi, co Anya od Freyi) pokazuje, że twórcy serialu nie bardzo zwracali uwagę na materiał źródłowy w tym zakresie.
 
Last edited:
Skoro Triss mogła wyglądać jak podlotek, czyli nastolatka
Tak, z Triss jest kłopot, bo jest ona chyba najmłodszą z wszystkich czarodziejek występujących w książkach, a mimo to ma prawdopodobnie z pół wieku, chociaż tak się nie zachowuje. Jej postać pojawia się w tym samym momencie, co Yennefer, czyli dobrze ponad dwadzieścia lat przed sagą. Jest wówczas przyjaciółką Yennefer, więc można założyć, że nie uczęszcza do przedszkola. Mijają lata, Geralt ją poznaje i widzi chichoczącego podlotka.
Mnie się wydaje, że postać Triss była pierwotnie mało istotna dla Sapkowskiego i dopiero z czasem uznał, że warto ją wskrzesić i wyciągnąć z grobu. I chociaż później na najlepszym łożu w Kaer Morhen Triss sama się sforuje, że zachowuje się jak głupia podfruwajka, to na balu dalej się rumieni i wzdycha jak właśnie podlotek.
 
Bo Ty wiesz najlepiej jak wyobrażałem sobie Yen. Ręce mi opadły. Wyobraź sobie, że wyobrażałem sobie ją tak jak została opisana i tak jak jest to logiczne. Skoro miała figurę 20latki, a cerę 16latki to właśnie na taki wiek ją sobie wyobrażałem. I naprawdę nie widzę tu problemu w relacjach matki z przybraną córką skoro Yen w rzeczywistości miała około 90 lat. Pierwsze słyszę by takie relacje budowały się w oparciu o wizualną różnicę wieku między matką i córką.
A no tak.. Różnica wizualna nie ma żadnego znaczenia ! Nawet jakby Yen wyglądała na 15 latkę, nie ma problemu, ważne jak to zagrają. Co z tego że dziwnie by się to oglądało. Przecież to tylko ekranizacja, tutaj strona wizualna nie ma znaczenia :) Zresztą dyskusja bez sensu, bo Ty wiesz swoje, ja swoje i nie ma sensu dalej drążyć.

Wyglądać jak szesnastolatka zapewne nie, ale cerę szesnastolatki by raczej chciała.
Cerę na pewno ;)
 
Tak, z Triss jest kłopot

Moim zdaniem nie ma kompletnie żadnego kłopotu jeśli uzna się, że czarodziejki mogły wyglądać tak jak chciały. Jak chciały wyglądać na 90letnią staruszkę to czarami mogły to sprawić. Jak chciały wyglądać jak nastolatki to również czarami mogły to sprawić. Od zawsze tak intepretowałem opis ich wyglądu z książek Sapkowskiego i dzięki temu nigdy nie miałem problemu z potrzebą doszukiwania się drugiego dna :)

I chociaż później na najlepszym łożu w Kaer Morhen Triss sama się sforuje, że zachowuje się jak głupia podfruwajka, to na balu dalej się rumieni i wzdycha jak właśnie podlotek.

Znam kilka kobiet po 30stce które też się tak nadal zachowują choć niestety nie wyglądają na nastolatki co sprawia, że się na nie patrzy z politowaniem :) Taki charakter po prostu. Triss na jej szczęście mogła dzięki magii przybrać do swojego charakteru odpowiedni wygląd dzięki czemu jej zachowanie tak nie raziło.
Post automatically merged:

Sądzę, że w tym wypadku słowo podlotek oznacza ironiczne określenie osoby młodej i niedoświadczonej, żółtodzioba. Tak przynajmniej w mojej opinii sugeruje pierwsza część zdania.

Tak jak napisał już raison d'etre Triss z pewnością nie była wiekiem młodą i niedoświadczoną osobą. Musiała mieć grubo ponad 50tkę skoro Yen miała lat około 90. Zatem określenie "podlotek" dotyczyło jej wyglądu i nie doszukiwałbym się tu drugiego dna.
 
Moim zdaniem nie ma kompletnie żadnego kłopotu jeśli uzna się, że czarodziejki mogły wyglądać tak jak chciały.
Ale to nie był wygląd nadany jakąś iluzją, żaden czar maskujący. To nie były pomarszczone, wyschnięte stulatki ukrywające swój wygląd za pomocą magii. To była ich normalna postać. Tissaia zmieniła kości Yennefer więc zapewne mogła się też pobawić w swoistą chirurgię plastyczną i na przykład poprawić komuś kształt nosa albo ust. Filippa była w stanie dokonać całkowitej transformacji, a mimo to nikt jej najpiękniejszą kobietą nie nazywał.

A jeszcze co do młodego wyglądu książkowej Triss. W samej sadze są wspominane eliksiry nieśmiertelności, a w Sezonie jest nawet cały fragment tego dotyczący.
Wygląd Ortolana nie zdziwił Geralta. Mniemano, że był najstarszym żyjącym czarodziejem. Może tak było w istocie, może nie, ale pozostawało faktem, iż Ortolan był najstarzej wyglądającym czarodziejem. Było to o tyle dziwne, że nikt inny, a właśnie on był wynalazcą słynnego dekoktu alraunowego, eliksiru, którego czarodzieje używali celem powstrzymania procesu starzenia się. Sam Ortolan, gdy wreszcie dopracował się niezawodnie działającej formuły magicznego płynu, niewiele na nim skorzystał, bo był już wówczas dość wiekowy. Eliksir zapobiegał starzeniu, ale bynajmniej nie odmładzał. Dlatego też Ortolan, choć od dawna zażywał lek, wciąż wyglądał jak stary dziad - zwłaszcza na tle konfratrów: sędziwych czarodziejów, wyglądających na mężczyzn w kwiecie wieku, i steranych życiem czarodziejek, wyglądających jak dziewczęta. Tryskające młodością i wdziękiem czarodziejki oraz lekko szpakowaci czarodzieje, których prawdziwe daty urodzenia ginęły w pomroce dziejów, strzegli tajemnicy eliksiru Ortolana jak źrenicy oka, a czasem nawet wręcz zaprzeczali jego istnieniu. Ortolana zaś utrzymywali w przekonaniu, że eliksir jest dostępny powszechnie, dzięki czemu ludzkość jest praktycznie nieśmiertelna i - co za tym idzie - absolutnie szczęśliwa.
Można więc przyjąć, że Sapkowskiemu koncepcja ewoluowała od 'ci zdolniejsi potrafili wyhamować proces starzenia się permanentnie i w dowolnym wieku' do 'słynnego dekoktu alraunowego, eliksiru, którego czarodzieje używali celem powstrzymania procesu starzenia się'. I stąd ten młody, podlotkowy wygląd Triss.
 
Last edited:
Moim zdaniem nie ma kompletnie żadnego kłopotu jeśli uzna się, że czarodziejki mogły wyglądać tak jak chciały.
Wydaje mi się, że gdyby to było takie proste to taka Assire, która oblizywała wargi na widok czarodziejek z północy posunęłaby się dalej w swojej metamorfozie. Tymczasem poprzestała na nowej fryzurze, zadbała o paznokcie i lepiej się ubrała. Oczywiście możemy założyć, że nie chciała zmieniać się aż tak drastycznie. Co prawda to tylko takie moje gdybanie, ale widzę, że @raison d'etre powyżej już rozwiał wątpliwości.
Zatem określenie "podlotek" dotyczyło jej wyglądu i nie doszukiwałbym się tu drugiego dna.
Co nie zmienia faktu, że zdarzają się 25 latki, które wyglądają jak podlotki i ich rówieśniczki, które wyglądają jak ich dużo starsze siostry. 27 letnia Anna Schaffer w niczym nie przypomina podlotka, ale już taka Alicia Vikander kiedy była w wieku Anny pasowałaby już znacznie bardziej. Podobnie aktorka odgrywająca Yennefer o figurze dwudziestolatki nie musi mieć właśnie tyle lat, bo zdarzają się kobiety znacznie starsze, które figurą zawstydziłyby niejedną młodą damę. To tak odnośnie waszej dyskusji z @gialdonar em.
 
Przecież w książkach było powiedziane, że Yen wygląda na dwudziestolatkę

Który to już raz :) Nie, nie jest tak napisane. Jest napisane, że miała figurę dwudziestolatki. To jest znaczna różnica.

Jak jakaś 40 - latka wstrzyknie sobie teraz trochę operacji plastycznych twarzy i ma twarz 30-latki to nie znaczy, że cała wygląda jak 30-latka. Tak jak Kidman jest cała elegancko naciągnięta i nie wygląda na tyle lat, ile ma, ale pewne nienaciągnięte szczegóły sprawiają, że jednak nie do końca młodo tak jak jej niektóre elementy.

Co zostawia spore pole do interpretacji i nie każe bynajmniej wrzucać w rolę Yen 23-latki, także już nie broń y serialu pod względem tego, że chce być zgodny z lore czy książkami, bo chyba akurat każdy widzi, że tak nie jest.

Nie wiem po co. Nie chcą ekranizować tego jeden do jednego, to chyba widać.

To jest zdecydowanie delikatny eufemizm, z czego chyba zdajesz sobie sprawę. Także jak piszesz do mnie, że zatrzymuje Geralta mieczem bo łatwiejsze to jest niż ręką, to zakładałem że wiesz, że nie o to mi chodziło, bo ja nie zastanawiałem się głośno, czemu ona użyawa miecza a nie rąk, tylko kwestionuję w ogóle dokładnie takiego kuriozum. Ale oczywiście możesz uważać, że to świeże.
Post automatically merged:

Argumentem za takimi zmianami jest zwykle stwierdzenie, że w ten sposób adaptacja jest świeża i daje coś od siebie.

Ww. Sformułowanie zwróciło moją uwagę. To może dla porządku uściślijmy - czy jak przytłaczająca większość użytkowników tego forum (i jakiegokolwiek forum) jak sobie z Tobą piszę, to przedstawiasz jakiś swój pogląd, czy generalnie z czystej przekory i dla zasady przedstawiasz po prostu możliwy przeciwstawny do mojej wypowiedzi punkt widzenia.

Bo to pierwsze, czyli wymiana poglądów z ludźmi mającymi inne od mojego zdanie jest dla mnie ciekawe. To drugie, czyli ot tak polemika żeby się z kimś nie zgodzić i robienie za adwokata diabła już nie bardzo.
 
Last edited:
Ale to nie był wygląd nadany jakąś iluzją, żaden czar maskujący. To nie były pomarszczone, wyschnięte stulatki ukrywające swój wygląd za pomocą magii. To była ich normalna postać. Tissaia zmieniła kości Yennefer więc zapewne mogła się też pobawić w swoistą chirurgię plastyczną i na przykład poprawić komuś kształt nosa albo ust. Filippa była w stanie dokonać całkowitej transformacji, a mimo to nikt jej najpiękniejszą kobietą nie nazywał.

Nie zrozumieliśmy się bo najwyraźniej źle dobrałem słowa. Chodziło mi wyłącznie o wiek. Parę opisów z książek wskazuje, że urody raczej sobie zmieniać nie potrafiły zbytnio. Kwestia z Yen pokazuje, że samemu raczej operacji plastycznej robić sobie nie mogły, a stać za tym musiała już bardzo zdolna czarodziejka. Już w naszym świecie różnymi kosmetykami kobiety potrafią oszukiwać wyglądem swój wiek. Czarodziejki przy użyciu magii jak sam zacytowałeś po prostu zatrzymywały proces starzenia. Jedne robiły to wcześniej inne pewnie później. Niektóre używały zapewne jeszcze dodatkowo innych form upiększania i wizualnego odmładzania (niektóre kosmetyki są wszak znane od starożytności więc czemu w uniwersum Wiedźmina miałyby nie być znane). Inne miały to szczęście że długo zachowały dziewczęcy wygląd (mało to jest kobiet które mają po 20-kilka lat a wyglądają na nastolatki?) więc i łatwiej było taki wygląd utrzymać w odpowiednim momencie rozpoczynając proces zatrzymywania starzenia który wszak nie musiały wcale zaczynać późno bo przecież oparte to było o eliksir Ortolana co sam zacytowałeś. Mogły zacząć go zażywać jeszcze podczas pobierania nauk.

A jeszcze co do młodego wyglądu książkowej Triss. W samej sadze są wspominane eliksiry nieśmiertelności, a w Sezonie jest nawet cały fragment tego dotyczący.

Można więc przyjąć, że Sapkowskiemu koncepcja ewoluowała od 'ci zdolniejsi potrafili wyhamować proces starzenia się permanentnie i w dowolnym wieku' do 'słynnego dekoktu alraunowego, eliksiru, którego czarodzieje używali celem powstrzymania procesu starzenia się'. I stąd ten młody, podlotkowy wygląd Triss.

Sam przecież zacytowałeś fragment "i steranych życiem czarodziejek, wyglądających jak dziewczęta" więc Triss z pewnością nie była wyjątkiem, a raczej normą i większość wyglądała jak podlotki. Jedne ładniejsze, drugie brzydsze, ale jednak jak dziewczęta.
Post automatically merged:

Wydaje mi się, że gdyby to było takie proste to taka Assire, która oblizywała wargi na widok czarodziejek z północy posunęłaby się dalej w swojej metamorfozie. Tymczasem poprzestała na nowej fryzurze, zadbała o paznokcie i lepiej się ubrała. Oczywiście możemy założyć, że nie chciała zmieniać się aż tak drastycznie. Co prawda to tylko takie moje gdybanie, ale widzę, że @raison d'etre powyżej już rozwiał wątpliwości.

Napisałem już wyżej, że najwidoczniej z powodu źle dobranych słów źle zostałem zrozumiany. W mojej wypowiedzi chodziło mi wyłącznie o wiek. Urody raczej zmieniać sobie nie mogły. Jak ktoś był brzydki to raczej brzydkim pozostawał nawet jeśli proces starzenia powstrzymał i zachował wygląd z czasów swojej nastoletniości.

Co nie zmienia faktu, że zdarzają się 25 latki, które wyglądają jak podlotki i ich rówieśniczki, które wyglądają jak ich dużo starsze siostry. 27 letnia Anna Schaffer w niczym nie przypomina podlotka, ale już taka Alicia Vikander kiedy była w wieku Anny pasowałaby już znacznie bardziej. Podobnie aktorka odgrywająca Yennefer o figurze dwudziestolatki nie musi mieć właśnie tyle lat, bo zdarzają się kobiety znacznie starsze, które figurą zawstydziłyby niejedną młodą damę. To tak odnośnie waszej dyskusji z @gialdonar em.

Z książek wiemy, że Yenefer miała bodaj ponad 90 lat. Triss musiała mieć grubo po 50. Obie wyglądały na dużo młodsze i o tym jest ta dyskusja. Na ile lat one wyglądały. Z tego co widzę jest grupa osób która uważa, że wyglądały na 30latki co w oczach każdej kobiety jaką znam oznacza, że wygląda już staro. Wątpię by czarodziejki miały w tym względzie inny punkt widzenia. W książkach jest zresztą wiele wzmianek, że czarodziejki wyglądały bardzo młodo i naprawdę trzeba ostro dorabiać teorie i szukać drugiego dna by uważać inaczej. Jasno jest napisane, że czarodziejki dzięki eliksirowi powstrzymującego starzenie wyglądały jak dziewczęta bo tak chciały wyglądać. O Triss jest wprost napisane, że wyglądała jak podlotek. O Yen napisane jest, że figurę miała jak 20latka, a cerę jak 16latka. No to na ile lat obie wyglądały? Na 30?
Post automatically merged:

Który to już raz :) Nie, nie jest tak napisane. Jest napisane, że miała figurę dwudziestolatki. To jest znaczna różnica.

No to na ile wyglądała wedle książek według Ciebie? Pokaż mi chociaż jeden cytat w książce który wskazywałby, że Yen wyglądała na więcej niż 20 lat. Bo wskazania, że wyglądała na mniej niż 20 masz co najmniej trzy:

1. Zacytowany już przez raison d'etre fragment o eliksirze powstrzymującym starzenie gdzie wyraźnie jest podane, że czarodziejki stosowały go by wyglądać jak dziewczęta.

2. Wspomniany już komentarz Jaska o cerze Yen jak u 16latki.

3. Wspominany już opis Yen oczami Geralta mówiący o figurze 20latki.


Jak jakaś 40 - latka wstrzyknie sobie teraz trochę operacji plastycznych twarzy i ma twarz 30-latki to nie znaczy, że cała wygląda jak 30-latka. Tak jak Kidman jest cała elegancko naciągnięta i nie wygląda na tyle lat, ile ma, ale pewne nienaciągnięte szczegóły sprawiają, że jednak nie do końca młodo tak jak jej niektóre elementy.

Nie słyszałem by Kidman stosowała elksir powstrzymujący starzenie który mogła zacząć brać jeszcze w czasie pobierania nauk, ale może mało wiem bo się nie interesuje gwiazdami z Hollywood.

Co zostawia spore pole do interpretacji i nie każe bynajmniej wrzucać w rolę Yen 23-latki, także już nie broń y serialu pod względem tego, że chce być zgodny z lore czy książkami, bo chyba akurat każdy widzi, że tak nie jest.

Nie zostawia. Po prostu jak się ktoś uparł widzieć w Yen 30latkę to mu żaden cytat z książki nie pomoże.
 
Last edited:
Nie wypada pytać kobiet o wiek, a tutaj od kilku stron zażarta dyskusja o tym czy Yennefer i Triss mają tyle lat czy nie, czy wyglądają czy nie wyglądają, czy nie za młode albo nie za stare. Co tu się dzieje? :D Przypomina mi się dyskusja o butach przed premierą Dzikiego Gonu, w której najwięcej do powiedzenia mieli panowie :ROFLMAO:

Spróbuję skierować dyskusję na inne tory :p Wiadomo, że w serialu rozwiną wiele wątków, które w książkach były jedynie wspomniane (choćby przeszłość Yennefer czy Foltesta). Wiadomo, że pewne rzeczy zostaną zmodyfikowane lub wycięte. Wciąż jednak trzonem będą opowiadania i zastanawiam się czy po zwiastunie dostrzegacie, które dokładnie. Mówiąc szczerze, nie pamiętam czy twórcy powiedzieli wprost co znajdzie się w serialu, a większość dyskusji opierała się na strzępach informacji i postaciach, które mają się pojawić. Najwięcej chyba mówiło się o Mniejszym źle i Wiedźminie, które miały stanowić podstawę fabuły w czasach kiedy w planach był film pełnometrażowy.

Ja w scenach ze zwiastuna dostrzegam fragmenty z następujących opowiadań (nie będę wymieniał wszystkich scen, tylko te najbardziej charakterystyczne):

1) Wiedźmin - dworzyszcze, strzyga, Geralt wymachujący łańcuchem;
2) Mniejsze zło - kikimora, walka z ludźmi na ulicy;
3) Kwestia ceny - Jeż, uczta;
4) Miecz przeznaczenia - Ciri z driadami;
5) Coś więcej - Sodden, rozmowa Calanthe z Ciri;
6) Głos rozsądku - ranny Geralt*;

Sensowna interpretacja czy bzdura? Dostrzegacie coś jeszcze?

*W tej scenie niby pojawia się Triss, ale tak naprawdę nie widzimy ich razem w kadrze więc może to być jedynie sprytny zabieg montażowy sugerujący, że rozmawiają ze sobą, a tak naprawdę wypowiedzi jednej i drugiej postaci mogą pochodzić z różnych scen. To tak samo jak scena, w której mowa o tym że elfy uczyły ludzi magii, a pokazywane są driady. Oczywiście może być i tak, że Triss przebywała wtedy w świątyni Melitele z jakiegoś powodu i wtedy poznała Geralta, nie wadzi mi to.
 
Oczywiście może być i tak, że Triss przebywała wtedy w świątyni Melitele z jakiegoś powodu i wtedy poznała Geralta, nie wadzi mi to.
Triss mogła zszywać Geralta jeszcze w Wyzimie, w końcu ktoś to musiał robić. Co prawda nie podejrzewałbym jej o tak partacką robotę, ale kto ich tam wie. Wiadomo czy Nenneke pojawi się w pierwszym sezonie? Przeglądałem różne strony z obsadą i za cholerę jej nie widzę. Po Ioli też ani śladu. Rozumiem, że Głos rozsądku jako spoiwo opowiadań w tym serialu nie będzie potrzebny, ale byłoby trochę szkoda epizodu w świątyni.
 
Pojawił się nowy wywiad z Lauren: https://thewitcher.tv/sdcc-interview-with-lauren-hissrich Jakiś przełomowych informacji to tam nie ma. Chyba najbardziej się ucieszyłam z tego, że ma być dużo humoru, mimo, że sam serial raczej mroczny, ze strony i Geralta i Jaskra, który zrobi wszystko co w jego mocy, żeby wiedźmina z równowagi wyprowadzić ;) A i jeszcze, że niektóre dialogi są wzięte prosto z książek, a część jest nowych. Jest też o tym dlaczego się zdecydowali na starszą Ciri.
 
To może dla porządku uściślijmy - czy jak przytłaczająca większość użytkowników tego forum (i jakiegokolwiek forum) jak sobie z Tobą piszę, to przedstawiasz jakiś swój pogląd, czy generalnie z czystej przekory i dla zasady przedstawiasz po prostu możliwy przeciwstawny do mojej wypowiedzi punkt widzenia.
Przeważnie jest to mój pogląd i opinia, ale jestem też w stanie, dla dobra samej rozmowy, wziąć czasowo pod uwagę odrębny punkt widzenia. Nie uważam się za nieomylną wyrocznię, więc jest możliwość, bardzo niewielka, że się mylę. W tym konkretnym temacie pytałeś o możliwe powody zmian, a nie o to, czy są one dla mnie sensowne albo bardziej akceptowalne niż to, co zastępują. Jak sam się orientujesz - nie są, ale widocznie dla twórców serialu już tak. Nie robią tego przecież z czystej przekory albo złośliwości (zapewniam cię, że ja też nie, więc nie musisz kolejny raz o to pytać) albo wrodzonej niedołężności umysłowej. Nie chcę rzucać oczywistościami, ale zwykle jest to chęć dodania czegoś od siebie. Nie oceniam w tym wypadku skutków tej chęci, po prostu podaję najprostszy z powodów. Nie mam wiedzy na temat ekranizacji GoT, ale podejrzewam, że tak wychwalane pierwsze sezony też nie mogły się poszczycić bardzo wierną adaptacją książek.
I znowu, ja bym pragnął dostać jak najczystszą wersję, jestem przecież purystą pod tym względem, sam widzę te wszystkie odstępstwa i nieścisłości, piszę o nich i zgrzytam zębami w obawie, co to wyjdzie. Więc to nie jest tak, że raz przekonuję wszystkich, że pomysły scenarzystów to samo zło, by za chwilę radośnie przyklasnąć ich działaniom. Mogę jednak wziąć pod uwagę argumenty, które wyjaśnią czyny tych rzeźników.
Spróbuję skierować dyskusję na inne tory
Wybacz, że wsadzę jeszcze na moment kij w szprychy, ale muszę dokonać samokorekty.
Pisałem kilka postów wyżej, że Triss wygląda jak wygląda, bo prawdopodobnie, jak i inne czarodziejki, pije ten alraunowy eliksir. Niestety, dla mnie i dla Triss (wieczne z nią kłopoty), jest ona uczulona na magiczne eliksiry (a to jest magiczny eliksir), więc obawiam się, że może mieć pewne trudności z wchłanianiem. Tak że koncepcja wymaga dopracowania.
Post automatically merged:

A co do scen, to ja bym jeszcze zwrócił uwagę na tę z przyjęcia/zjazdu/orgii, czy co to tam jest. Geralt nie był ich zwolennikiem i stanowczo odmawiał udziału. Więc to kolejna ze zmian. Chyba że raz się dał namówić i mu się trauma wdała.
Propozycja towarzyszenia Yennefer na poprzedzającym czarodziejski zjazd bankiecie była dla niego zaskoczeniem, ale w osłupienie nie wprawiła. Nie była to bowiem pierwsza tego typu propozycja. Już poprzednio, gdy mieszkali razem i układało się między nimi dobrze, Yennefer chciała bywać na zjazdach i konwentyklach w jego towarzystwie. Wtedy jednak odmawiał stanowczo. Był przekonany, że wśród czarodziejów traktowany będzie w najlepszym wypadku jako dziwoląg i sensacja, w najgorszym jako intruz i parias. Yennefer wydrwiwała jego obawy, ale nie nalegała. Ponieważ w innych sytuacjach potrafiła nalegać tak, że aż się dom trząsł i sypało szkło, Geralt utwierdzał się w mniemaniu, że jego decyzje były słuszne.
Post automatically merged:

Wygląda na to, że nie zobaczymy wirującego w unikach i piruetach Geralta. Cavill przypuszczalnie przytuli potwora i zadusi go na śmierć.
Part of what we had to do is then adapt the fighting style to Henry. So it’s, you know, you read in the books, and it’s all about pirouetting and dancing. Then you take a 6’ 3” man and you say, “Pirouette!” And he’s like, “Um…” So no, it really was about finding the right balance between what we would read that Geralt does in the books and what Henry does, and sort of finding and marrying those things together. Because again, we wanted to make sure that that was the best portrayal of the fighting.
 
Last edited:
No to na ile wyglądała wedle książek według Ciebie?

Może swobodnie wyglądać na ok. 30 lat, zliftingowane. Na pewno nie wyglądała na 16 lat, mimo że cery "mogła jej pozazdrościć 16-latka", o ile dobrze pamiętam. To są wszystko raczej powszechnie występujące w języku polskim konstrukcje, a w tej akurat dziedzinie to, że ktoś ma skórę do pozazdroszczenia przez 16-latkę, figurę jak 20-latka nie świadczy jeszcze o tym, że cała wygląda jak 16-latka.

Jak ktoś był brzydki to raczej brzydkim pozostawał nawet jeśli proces starzenia powstrzymał i zachował wygląd z czasów swojej nastoletniości.

W Ostatnim Życzeniu z tego co pamiętam napisane jest, że owszem, wygląd był zmieniany - przecież Yen kiedyś była garbuską, a potem nie jest, jest też coś chyba o prostowaniu nóg i w ogóle o tym, że z brzydkich kobiet robiono ładne, bo tego wymagał prestiż profesji, a nie po to, żeby je uszczęśliwić i że ogólnie czarodziejki były brane skądkolwiek bądź, o ile tylko miały predyspozycje, a potem dopiero zajmowano się ich liftingowaniem.

I dla mnie osobiście poprawianie urody czarodziejek kojarzy się właśnie z bardziej zaawansowanymi zabiegami upiększającymi i chirurgią plastyczną. Przenigdy nie wyobrażałem sobie Yen jako 16-letniej siksy, dlatego że Jaskier powiedział, że cery mogłaby jej pozazdrościć 16-latka. To nie to samo, zdecydowanie.

Dochodzi jeszcze do tego jeden aspekt - to, co papier znosi cierpliwie, medium wizualne już niekoniecznie i kiedy Yennefer według interpretacji twórców jest wzięta raczej z dolnego przedziału jej potencjalnego wieku, a Ciri z górnego, wygląda to po prostu średnio i trudniej będzie sprzedać relację matka-córka.

Dobry balans między młodym wyglądem a jakąś widoczną dojrzałością złapali Redzi w W3, również Triss w ich interpretacji w zestawieniu z Yen prezentuje się dobrze. Takiego balansu w serialu Netflixa mi trochę brakuje.

Mogę jednak wziąć pod uwagę argumenty, które wyjaśnią czyny tych rzeźników.

Okej, wszystko jasne (za to redzik poleciał). Dla mnie jest jednak pewna granica, gdzie zmiany są albo mało istotne, albo zrozumiałe z racji na medium i teaser te granice znacznie przekracza, robiąc z książek coś zdecydowanie innego i idę o zakład, że odbije się to na jakości serialu, tak jak odbiło się w 2001 roku. Dlatego można tak wytłumaczyć jedną zmianę, drugą, trzecią, ale nie dwudziestą. Niech to nazwą opowieścią na motywach, a nie ekranizacją.

Spróbuję skierować dyskusję na inne tory :p

Okej, okej, już się też tam kieruję :)

Scen bezpośrednio nawiązujących do opowiadań jest chyba tyle, ile napisałeś - ze scen z Istreddem wnioskuję, że pojawi się też w jakiejś formie Okruch Lodu. Inną rzeczą jest to, na ile te opowiadania będą faktycznie tak jak piszesz trzonem, a na ile będą wykorzystane tylko ich elementy oraz jak bardzo będą przemieszane z dodanym materiałem, który że tak powiem dość mocno rozwija rzeczy tylko zasygnalizowane w książkach. Czyli ile Kwestii Ceny faktycznie zostanie z Kwestii Ceny.
Post automatically merged:

Wygląda na to, że nie zobaczymy wirującego w unikach i piruetach Geralta.

Nie spodziewałem się niczego innego :) Ale tutaj akurat rozumiem twórców, bo to dla mnie jest jedna z tych kwestii, które świetnie wyglądają w książkach, a przy próbie tego zobrazowania już robi się mało realnie i dziwnie. Także zobaczymy, na ile styl walki Geralta będzie przynajmniej unikalny - bo to jest moim zdaniem ważne. Te wszystkie piruety itd. mają pokazywać, że wiedźmini są mistrzami miecza i oprócz zabójczego refleksu i szybkości walczą trochę inaczej. Zobaczymy ile z tego zostanie w serialu i czy Geralt czymkolwiek będzie się od przeciwników odróżniał. Wypowiedź, którą cytujesz moim zdaniem jeszcze tego do końca nie przekreśla.
Post automatically merged:

Z tym wyglądem czarodziejek to na początku było tak:

Jeśli zaś dziecko przechodziło przez sito pierwszych lat terminowania, wkraczała magia - prostująca i wyrównująca nogi, reperująca źle zrośnięte kości, łatająca zajęcze wargi, usuwająca blizny, znamiona i ślady po ospie. Młoda czarodziejka stawała się "atrakcyjna", bo wymagał tego prestiż jej profesji. Rezultatem były pseudoładne kobiety o złych i zimnych oczach brzydul. Brzydul niezdolnych zapomnieć o swej brzydocie przysłoniętej magiczną maską, ukrytej nie dlatego, by je uszczęśliwić, a wyłącz. nie dla prestiżu profesji.

Ostatnie Życzenie.

Do tego należy dołożyć prostowanie garbatych, z czego całościowo wnioskuję, że nie tylko o zatrzymywanie naturalnego procesu starzenia chodziło. A że potem AS w Sezonie Burz napisał coś innego? No to mamy problem, bo to nie pierwszy sapkowskizm tego typu.

Zastanawiam się, co będzie jak AS strolluje i w kolejnej książce opisze Geralta jako bruneta. Trzeba będzie patchować gry chyba, albo moderzy wkroczą :p
 
Last edited:
Może swobodnie wyglądać na ok. 30 lat, zliftingowane. Na pewno nie wyglądała na 16 lat, mimo że cery "mogła jej pozazdrościć 16-latka", o ile dobrze pamiętam. To są wszystko raczej powszechnie występujące w języku polskim konstrukcje, a w tej akurat dziedzinie to, że ktoś ma skórę do pozazdroszczenia przez 16-latkę, figurę jak 20-latka nie świadczy jeszcze o tym, że cała wygląda jak 16-latka.

Ale gdzie jakiś cytat potwierdzający te 30 lat które ciągle bronisz? Nie pisałem też, że wyglądała na nastolatkę. W moim wyobrażeniu wyglądała na około 20 lat bo na to wskazywały opisy z książek. Jak widać w wyobrażeniu twórców serialu też co mnie niezmiernie cieszy.

W Ostatnim Życzeniu z tego co pamiętam napisane jest, że owszem, wygląd był zmieniany - przecież Yen kiedyś była garbuską, a potem nie jest, jest też coś chyba o prostowaniu nóg i w ogóle o tym, że z brzydkich kobiet robiono ładne, bo tego wymagał prestiż profesji, a nie po to, żeby je uszczęśliwić i że ogólnie czarodziejki były brane skądkolwiek bądź, o ile tylko miały predyspozycje, a potem dopiero zajmowano się ich liftingowaniem.

Raczej nie uroda była zmieniana tylko różnej maści niedoskonałości cielesne takie właśnie jak u Yen. Najlepszym przykładem, że z tymi zabiegami upiększającymi nie było wcale tak różowo jest postać Assire. Oczywiście mając dostęp do magii i różnej maści amuletów, eliksirów itp. z pewnością swój wygląd poprawiały tak jak poprawia go każda kobieta. One jednak zapewne miały dostęp do bardziej wydajnych produktów upiększających urodę. W sytuacji beznadziejnej jednak niewiele to dawało (znów Assire).

Dochodzi jeszcze do tego jeden aspekt - to, co papier znosi cierpliwie, medium wizualne już niekoniecznie i kiedy Yennefer według interpretacji twórców jest wzięta raczej z dolnego przedziału jej potencjalnego wieku, a Ciri z górnego, wygląda to po prostu średnio i trudniej będzie sprzedać relację matka-córka.

Może dla Ciebie średnio. Dla mnie normalnie. Po pierwsze wystarczy, że zostanie zwrócona w serialu uwaga na fakt, ze Yen ma już kilkadziesiąt lat, a wygląd zawdzięcza magii i będzie po problemie. Zresztą nawet bez tego to nie problem bo to nie jest rodzona córka. Znam kilka rodzin gdzie przybrana matka jest od przybranej córki starsza tylko o kilka lat i jakoś żyją i mają się dobrze. Ba. W jednym przypadku relacje są nawet lepsze niż z rodzoną matką. Swoją drogą swego czasu było głośno o pewnej Japonce która się nie starzeje przez co aktualnie wygląda dużo młodziej od swojej córki. I jakoś potrafią z tym żyć (Masako Mizutani wygoogluj sobie).

Dobry balans między młodym wyglądem a jakąś widoczną dojrzałością złapali Redzi w W3, również Triss w ich interpretacji w zestawieniu z Yen prezentuje się dobrze. Takiego balansu w serialu Netflixa mi trochę brakuje.

OK masz prawo do takiego osądu tak jak ja mam prawo uważać, że dla mnie właśnie takie przedstawienie Yen jest super. Ciri już mniej, ale przyjmuję do wiadomości, że się nie udało znaleźć dostatecznie młodej i zdolnej aktorki ponieważ nie jest to dla mnie jakimś zaskoczeniem bo ten sam problem był przy kompletowaniu obsady GoT (tam w niektórych przypadkach są różnice blisko 10 letnie w stosunku do pierwowzoru).

A co do wizji Redów to dla mnie wizja Triss jest kompletnie niezgodna z książkowym opisem. Zwłaszcza ta z 2 i 3 części (włosy wiązane w kok u Triss to jest po prostu gwałt na tej postaci). Akceptuję jednak, że taką podjęli decyzję i nie grało mi się przez to jakoś gorzej w ich gry. Również wizja 30-latki o melancholijnym spojrzeniu jako Yen zupełnie nie przypadła mi do gustu (ale i tak jest dużo lepiej niż z Triss). Na całe szczęście nadrabiała dialogami.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom