Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Nie chodzi tylko o taką generalną niedojrzałość, bo jak wiemy nie musi mieć to wiele wspólnego z wiekiem. Chodzi o to, że w sadze obserwujemy jak Ciri wkracza w ten świat jako niewinne, nieświadome wielu rzeczy dziecko, obserwujemy jak dorasta (a także odkrywa swoją seksualność) itd. Angażowanie starszej aktorki która wygląda jak dziecko jest okej, ale jeśli Ciri po opuszczeniu Kaer Morhen będzie wyglądała na 18 lat to IMO negatywnie to wpłynie na odbiór tej postaci i "feeling" historii. No chyba, że dopasują to do scenariusza, ale wstępnie zakładam w tym miejscu zgodność z książkami.

Gdyby znaleźli aktorkę w wieku 12-14 lat to byłoby w sam raz. Znalezienie utalentowanych młodych aktorów nie jest aż tak trudne jak mogłoby się wydawać. Netflix przy Stranger Things pokazało, że się da, a tam byli jeszcze młodsi aktorzy.

Albo najkrócej. W castingu nie ma pewników.
Jeśli prędko trafią na kogoś świetnego to wtedy krócej. Ale główna rola to główna rola i od niej nierzadko zależy sukces (albo część sukcesu) całej produkcji, w przypadku serialu z planowanymi wieloma sezonami to tym bardziej. Dlatego na logikę główne role powinno się wybierać najdłużej i najstaranniej.
 
Last edited:
Lepszym ze względów organizacyjnych, gdyż problemem byłoby zapewne znalezienie aktorki w odpowiednim wieku i z wymaganymi umiejętnościami. Ale na pewno nie chciałbym w jej roli widzieć dwudziestokilkulatki. Te twoje siedemnaście, osiemnaście lat w tym świecie to jest dorosłość. Wyobrażasz sobie siedemnastoletnią Ciri w Kaer Morhen? Jej rozmowy z Triss albo Yennefer? To byłoby bardzo niewiarygodne.
Rozumiem, że można jeszcze podnosić zastrzeżenia co do wzmiankowanych scen, w których musiałaby wystąpić, ale tutaj już ewentualnie widziałbym dublerkę, jeśli by chciano to kręcić w sposób bardziej naturalistyczny.

ed
Jak widać, adventus myśli podobnie.
 
Last edited:
Adventus i raison mają oczywiście rację. Dlatego zawsze dziwiło mnie typowanie np. Dakoty Fanning na Ciri nawet przez ludzi, którzy czytali książki, a nie tylko grali w gry. Elena Kampouris pasuje najwyżej do sceny z Galahadem, jest zbyt dojrzała. Nie wyobrażam sobie takiej wiekowo aktorki biegajacej po Mordowni, czy uczącej się w Ellander, nie łapie się już ona również na historię ze Szczurami. To musi być aktorka góra 15-letnia w chwili rozpoczęcia zdjęć.
 
Lepszym ze względów organizacyjnych, gdyż problemem byłoby zapewne znalezienie aktorki w odpowiednim wieku i z wymaganymi umiejętnościami. Ale na pewno nie chciałbym w jej roli widzieć dwudziestokilkulatki.

Osobiście problem nie widzę w umiejętnościach aktorskich, tylko, w kontrowersyjnych scenach. Naprawdę nie widzę jakiejś 14-16 latki w scenach z Auberonem. I nie chodzi mi o sceny stricte łóżkowe (z jakąś dublerką), tylko o całość wątku i jego wydźwięk. To może konkretnie ryć psychikę.

Optymalne byłoby dla mnie właśnie zatrudnienie aktorki w okolicach dwudziestki, bo wtedy spokojnie może odgrywać nastoletnią postać i grać w tych kontrowersyjnych momentach.

W Hollywoodach dzieje się to non stop i wypada bardzo wiarygodnie.

Dlatego zawsze dziwiło mnie typowanie np. Dakoty Fanning na Ciri nawet przez ludzi, którzy czytali książki, a nie tylko grali w gry.

Dakota to świetna aktorka i z urody bardzo pasowałaby do Ciri, stąd te propozycje. Choć myślę, że dziś niemal wszyscy zdają sobie sprawę, że jest za stara do roli.

To musi być aktorka góra 15-letnia w chwili rozpoczęcia zdjęć.

Absolutnie być nie musi.
 
To może konkretnie ryć psychikę.
Nie przesadzajmy. To, co widz ogląda na ekranie, ma zwykle niewiele wspólnego z samym momentem nagrywania sceny. Nie będzie 14-16 latki w scenie z Auberonem, ponieważ zanim do tego dojdzie, a nie stanie się to szybko, to aktorka będzie miała lat 18-20. Pomijam fakt, że ja tam nie widzę nic 'ryjącego psychikę', a już na pewno nie u aktora, który zdaje sobie sprawę z tego, że gra.
 
Nars serio? 20-latka ćwicząca w Kaer Morhen? Spotkanie z Auberonem a szkolenie w Warowni to przecież dwa odległe od siebie czasowo wydarzenia. Aktorka 15-letnia, czy nawet młodsza spokojnie dojrzeje fizycznie podczas produkcji do takich kontrowersyjnych scen.
 
Nars serio? 20-latka ćwicząca w Kaer Morhen?

Serio. Jak wspomniałem wielokrotnie, jest to powszechna praktyka i jak do tej pory wychodziła całkiem nieźle. Więc nie widzę powodu dla którego miałoby się nie udać w Wieśku.

Każdy ma inną wrażliwość i inaczej odbiera konkretne fragmenty. Dla mnie czytanie wątku z królem Olch nie było przyjemne czy komfortowe. I osobiście nie wyobrażam sobie młodej aktorki w takich scenach. Wolę bezpieczne, sprawdzone rozwiązania.

Co oczywiście nie oznacza, że mam rację. Równie dobrze w serialu mogą zastosować Wasze rozwiązanie i wyjdzie super albo moje i będzie super, a może coś zupełnie innego i będzie super. Albo w ogóle nie będzie super. O.
 
Może i powszechna, co jednak nie oznacza, że akceptowalna, bo już dawno dało się zauważyć, że jest to proceder wywołujący co najmniej rozbawienie i nie wpływa pozytywnie na odbiór roli, w której piętnastolatka gra ktoś o dziesięć lat starszy.
 
W Hollywoodach takie praktyki są częste, ale są wykrozystywane raczej w sytuacjach, kiedy wiek bohatera (i jego cechy fizyczne) nie są aż tak istotne w fabule. Tutaj myślę, że są dość istotne i ważne, by Ciri w Kaer Morhen wyglądała po prostu jak zaczynające dojrzewać dziecko.

Dla mnie czytanie wątku z królem Olch nie było przyjemne czy komfortowe. I osobiście nie wyobrażam sobie młodej aktorki w takich scenach.
Te fragmenty takie miały chyba być, to tak jakby cenzurować pokazywanie zwłok czy brutalności. Oczywiście nawet gdyby przy tych scenach aktorka była za młoda, to zawsze są dublerki albo odpowiednie, subtelne kręcenie / montowanie scen. Hollywood z nie takimi "problemami" sobie radził.

Ale i to nie będzie na pewno potrzebne, bo jeśli wziąć pod uwagę, że sezony będą powstawać po 1,5 roku albo 2 lata, to zaczynając z np. 13-14 letnią Ciri do scen z Auberonem aktorka spokojnie zdąży osiągnąć pełnoletniość.
 
Jak jeszcze zatrudnienie nieco starszej aktorki może się bronić, głównie ze względu na większe umiejętności, tak podnoszenie wieku Ciri uważam za niewłaściwe, gdyż wprowadziłoby wiele zakłóceń fabularnych. Poza tym to właśnie jej niedojrzałość jest przecież częścią historii.
Dla mnie dodanie kilku lat serialowej Ciri byłoby jednym z większych grzechów scenariusza.

Wydarzenia, które spotykały Ciri w wieku książkowym lat 14, czy 16, po prostu nie przejdą w telewizji w wykonaniu tak młodej aktorki, to nie Pasikowski. Ostatnie, czego tej produkcji trzeba, to zarzuty o np. seksualizację dzieci/młodocianych. To jest kwestia wyboru - albo nie ruszają wieku Ciri, żeby być wiernymi książce i zadowolić pana Raisona z wiedźmińskiego forum (i, co za tym idzie, wycinają co mocniejsze fragmenty), albo, jak w przypadku Gry o Tron, podnoszą nieznacznie wiek postaci i wstawiają do serialu to, co mają wsadzić. Dla mnie wybór jest oczywisty.
 
Wydarzenia, które spotykały Ciri w wieku książkowym lat 14, czy 16, po prostu nie przejdą w telewizji w wykonaniu tak młodej aktorki, to nie Pasikowski. Ostatnie, czego tej produkcji trzeba, to zarzuty o np. seksualizację dzieci/młodocianych.
Wystarczy, że przykładowe 14 lat aktorka będzie miała na początku serialu. Zanim dojdą do tych kontrowersyjnych fragmentów minie sporo czasu, więc nie muszą iść na żadne kompromisy -Zaczną od Ciri-dziecka i skończą na Ciri dorosłej. Wszyscy zadowoleni. A w ewentualnych scenach seksu aktorka nie musi brać udziału, sceny te nie muszą też być jakieś mega dosłowne. Powstaje masa filmów (komedii zwłaszcza) o nastolatkach i ich pierwszych miłosnych podbojach, dlaczego w przypadku Wiedźmina 16 letnia bohaterka (a aktorka w tym czasie np. 18 letnia) miałaby być jakimś skandalem?

Takie rzeczy w przemyśle filmowym to nie są problemy nie do obejścia. Odnoszę wrażenie, że wielu uważa że aktorka grająca Ciri koniecznie musi być starsza bo dziecko nie będzie potrafiło dobrze grać, a filmowcy za nic nie będą mogli zrealizować scen erotycznych z nieletnią postacią. No błagam :p
 
Może warto zapytać Lauren o tę kwestię, jak ona to widzi? Bo ja jakoś nie widzę np. 16-20 latki w Brokilonie niesionj na barana przez Geralta. Cholera ja tam nawet nie widzę 14 latki.
 
Lauren zdaje się unikać wszelkich pytań o zawartość pierwszego sezonu i obecność Ciri, więc pewnie nie odpowie.

Pojawił się nowy wywiad z Bagińskim: https://www.wirtualnemedia.pl/artyk...oczyl-poziom-temperatury-zwiazanej-z-serialem

Fabuła ma być oparta o wszystkie 8 tomów (nie wiem czy to potwierdził Bagiński, czy to tylko "domysł" autora), czyli także Sezon Burz.

"Masz być reżyserem jednego odcinka. To pewne, czy może zdarzyć się, że będziesz pracować przy kilku epizodach?
B: Ustalamy to, wciąż układamy kalendarze, budżety. Potwierdzimy tę informację pewnie w ciągu kilku miesięcy."
Czyli jeszcze reżyserów nie ogarnęli. Nie dziwota, że nikt nie wypowiada się na temat Sakharova, ale nadal możliwe, że był to fejk. Może są z nim prowadzone wstępne rozmowy i jeszcze nic nie wiadomo na pewno
 
Może warto zapytać Lauren o tę kwestię, jak ona to widzi? Bo ja jakoś nie widzę np. 16-20 latki w Brokilonie niesionj na barana przez Geralta. Cholera ja tam nawet nie widzę 14 latki.

No w ramach popularnej koncepcji miały być dwie aktorki jedna z czasów brokiliońskich, druga (zostająca do końca) z czasów około KM'owskich.
 
Bez przesady z tym wiekiem. Podkreślę - to jest adaptacja.

Dla przypomnienia.
Wiecie ile wiosen liczyła Wolszczak gdy kręcono serial?
Zdjęcia rozpoczęto w lipcu 2000 i trwały do marca 2001. Stąd Wolszczak miała na planie zdjęciowym 42 lata! (Jest z '58).
Jak to się ma do "lore" ASa chyba nie ma sensu komentować.

Dlatego zachęcam wrzucić na luz co do lat aktora.
Aktorowi można wybaczyć dużo, ale nie braku umiejętności aktorskich. To jest istota sprawy na obecnym etapie. Jak tu położą sprawę to i 15 lat w metryce nie pomoże.

pzdr
 
Fabuła ma być oparta o wszystkie 8 tomów (nie wiem czy to potwierdził Bagiński, czy to tylko "domysł" autora), czyli także Sezon Burz.

Ale chyba nie pierwszego sezonu? :ROFLMAO: Tak poważnie, nie mam nic przeciwko wykorzystaniu elementów Sezonu Burz. Jest tam parę motywów, które można wpleść do fabuły przy okazji robiąc to lepiej niż Sapkowski.

"Masz być reżyserem jednego odcinka. To pewne, czy może zdarzyć się, że będziesz pracować przy kilku epizodach?

Zawsze mnie bawi jak każdy wywiad czy artykuł zaczyna się od informacji, że Bagiński (koniecznie trzeba też wspomnieć, że był nominowany do Oscara za Katedrę 15 lat temu) będzie reżyserem przynajmniej jednego odcinka. Nie można po prostu powiedzieć, że będzie jednym z reżyserów serialu? To brzmi tak jakby mu się plan na film posypał i z bólem oddał projekt Netflixowi, ale wybłagał że dadzą mu wyreżyserować przynajmniej jeden odcinek, tak na otarcie łez.

Wiecie ile wiosen liczyła Wolszczak gdy kręcono serial?

Tamten serial był bardzo słaby zarówno jako adaptacja jak i całkiem odrębna produkcja. Nic dziwnego, że wszyscy fani chcą żeby tym razem było jak należy.
 
Podawanie za przykład tamtego wytworu jest działaniem bardzo odważnym, choć nieco kontrowersyjnym. Ale i tak szacun. Przypomnijmy tylko, że osoby odpowiedzialne za jego tworzenie nie miały zapewne zielonego pojęcia jak wyglądają książki, na podstawie których niby powstał scenariusz. Gdyby ta adaptacja była jeszcze odrobinkę bardziej tak frywolnie nastawiona do materiału źródłowego, to bliżej by jej było zapewne pod względem wierności do adaptacji znanych ze stron dla wielbicieli gołodupców. Dlatego też właśnie ja osobiście pragnę, by powstająca wersja oddawała jak najpełniej ciało i ducha oryginału, a na niewielki optymizm w tym względzie sobie mogę pozwolić, gdyż takie podejście zdaje się preferować również osoba odpowiedzialna za całokształt serialowej adaptacji.

ed
Zajrzałem do tego wywiadu.
"Będzie sporo zaskoczeń, na pewno serial wywoła dyskusje."
Powinienem się zacząć obawiać?
 
Last edited:
Myślę, że umiarkowany optymizm to właściwe podejście.
Natomiast sztywne nastawienie na wręcz dosłowne odwzorowanie pewnych spraw jest w mojej ocenie utopijne. Nie takie są założenia adaptacji filmowej. Z samej nazwy należy wnioskować istnienie różnic.
Serial ma być po prostu dobry.
Osobiście zakładam jakiś margines niezgodności na linii książka-film. W mojej ocenie warto. Czasem filmowcy dzięki temu, że mają nieco więcej swobody potrafią pokazać nam całość z innej (niekoniecznie gorszej) perspektywy. Bywa to piękną wartością dodaną do tego co wymyślił sam autor. Tak też było z serią TW1 - TW2 - TW3.
A czasem nawet zdarza się, że filmowcy wspięci na wyżyny swoich możliwości przedstawiają nam coś co przewyższa artystycznie sam oryginał.
Czy osiągnęliby to gdyby sztywno trzymali się metryki postaci, koloru włosów, szramy na gębie etc.?

Jestem zwolennikiem umiarkowanej swobody.
Wolę dać się pozytywnie zaskoczyć. W idealnym odwzorowaniu nie zaskoczy mnie nic.
Raczej znudzi :)
 
Zajrzałem do tego wywiadu.
"Będzie sporo zaskoczeń, na pewno serial wywoła dyskusje."
Powinienem się zacząć obawiać?
Powinniśmy sobie teraz zadać pytanie, co Bagiński miał na myśli pisząc "zaskoczeń". Czy chodziło mu o dość typowe zmiany ekranizacyjne oraz dodatkowe wątki (co może być faktycznie zaskoczeniem dla szarego widza nieobeznanego w mechanizmach adaptowania książek), czy może jakieś poważniejsze zmiany w głównej osi fabularnej?

Nawet jeśli chodzi bardziej o to drugie to jest mi to obojętne, dopóki będzie to dobrze napisane. Inny plus z tego taki, że całość będzie mniej przewidywalna nawet dla największych fanów sagi, będzie jakiś powiew świeżości. Byleby oczywiście zachowali oryginalny klimat, setting i charaktery postaci.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom