Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Wszystko zgodnie z moimi przewidywaniami/założeniami na użytek własny, czyli nie jest to kompletnie moja wizja, ale serial może być fajny/rozrywkowy :p.

Zwracam uwagę że to trailer nie cały serial - ileż już było trailerów lepszych niż film/serial albo odwrotnie, taaaakże chociaż mamy już rozeznanie to całokształtu nie znamy.

I coś mi mówi głośno do ucha, że w dzisiejszych, śmiesznych czasach ciężko było zrobić coś hmm duuużo lepszego. (a i 19 lat temu nasz polski serial jaki był się wie). Ogólnie, naprawdę ok.

Tylko te włosy Geralta... twarz jest ok, ale włoooosy.
Aha i za mało jest śniegu, mrozu, zimy, ale to tylko takie moje zimowe zboczenie :p.
 
Obstawiam, że Wiedźmin od Netflixa przyjmie się dobrze wśród osób nie mających z nim wcześniej styczności.

Fani już są fanami, jeśli dzięki temu zainteresują się nowi odbiorcy to super. Na całym świecie jest masa osób, które po książki Sapkowskiego sięgnęły dopiero po tym jak zainteresowały ich gry.
 
To może ja, bo nawet pić mi się odechciało. Uprzedzam, może być trochę długie, ponieważ wrażenia swoje dzielę na szczegółowe i ogólne, na konfrontację z wcześniejszym wrażeniem i na spojrzenie w przyszłość, na ocenę samego zwiastuna i ekstrapolację tej oceny na cały serial :) No i temat, zapewne zresztą jak dla części osób jest dla mnie wręcz osobisty, bo ja się na tych książkach wychowałem, jeszcze na sam koniec ubiegłego wieku zdążyłem, całość zaliczając tuż po tym, jak ukazała się Pani Jeziora. Cała pozostała fantastyka, figurki, karty, papierowe RPG - to właśnie dzięki książkom ASa. Także mam świadomość, że dla niektórych to ekranizacja jednej z lubianych książek, tak jak np. dla mnie serial TVNu o Chyłce, ale dla mnie to jest TA ekranizacja. A książki stanowią bardzo istotny element mojego życia.

Sam zwiastun najpierw, jako te niecałe dwie minuty. Co mi się podobało:

+ większość scen z Geraltem - pierwsze ujęcie i ostatnie zwłaszcza ma klimat, a po Geralcie tylko w jednej scenie widać generic american superhero, w reszcie - ani śladu
+ Ciri i podoba mi się, że w zajawce widzę już jakąś zadziorność, że w tych urywkach scen czuję tę twardość i żelazo, które dźwięczy, gdy weń uderzyć
+ efekty jak na ten etap produkcji, budżet i stację prezentują się czysto technicznie bardzo ok - wstydu nie będzie raczej. Kaleczne (a mam na to bardzo wyczulone oko) jest tylko ujęcie bitwy, bo to copy-paste sprzed półtorej dekady, a nie współczesny, ale to i tak swobodnie może się jeszcze zmienić
+ bez niespodzianki lokacje

No i to tyle z plusów. Teraz elementy, które mi się nie podobały:

- Geralt w rozmowie z Triss, który jest taką miniaturką wszystkiego, czego obawiałem się po Cavillu w tej roli
- design driad
- Nilfgaard i generalnie kostiumy wszystkich poza Geraltem wyglądają od poziomu mocno meh po poziom Nilfgaardu i tutaj smutno mi, że miałem rację, czyli jak widać ani nie daleki plan, ani się nie poprawiło, a przecież SAM BAGIŃSKI napisał, że będzie inaczej - ku przestrodze dla niektórych
- muzyka (niezależnie od tego, że to nie muzyka z serialu, oceniam na minus to, że użyto czegoś tak generycznego, bo spokojnie można było się bardziej postarać - w końcu teaser ważna rzecz)
- slo-mo (facepalm)
- montaż samego zwiastuna, proporcje między bohaterami - większość to jest origin Yen jednak
- niekompatybilny

Teraz wrażenia ogólne po obejrzeniu:

Tuż po niecierpliwym obejrzeniu, być może z racji pory, ziewnąłem. I zadałem sobie pytanie: czy gdybym nie wiedział co to, nie miał styczności z Wiedźminem, książkami, nie znał i nie grał w gry, czyli był właśnie takim niedzielnym widzem, to jak bardzo zachęciłby mnie on do tej produkcji?

Oczywiście pytanie z racji na mój osobisty stosunek opisany na wstępie jest trudne, ale brutalna prawda jest taka, że w ogóle by mnie nie zachęcił, bo na podobnym poziomie zachęciły mnie do siebie zajawki Sabriny albo Good Omens, czyli w ogóle.

Wszystko jest skąpane w typowo Netflixowym sosie przeciętności - może to kolorystyka i filtry, może stockowa muzyka, może te kostiumy, ale wszystko na raz mocno pachnie sztucznością, teatrem telewizji, wygląda telewizyjnie w złym tego słowa znaczeniu. Od razu na myśl przychodzą sympatyczne seriale od CW, jakaś właśnie Sabrina, czy inne tego typu seriale. Mam odczucie, że zwiastun próbuje być mocno cool, mocno efekciarski, pokazać hollywódzko Wiedźmina, ale jest mało spójny, nie ma klimatu ani jakiejś wizji. Netflix poza kilkoma niewątpliwe jakości perełkami, zwykle powstałymi przez oddanie sterów bardziej znanym twarzom jak Fincher chociażby ma jednak całą masę przeciętnych produkcji i sformułowanie "straight to Netflix" nie bez przyczyny zastąpiło "straight to dvd". I to co obejrzałem wygląda właśnie jak ta większość. Z czymś takim porywanie się na popkulturowy, rewelacyjnie przyjęty światowy fenomen, genialny produkcyjnie, który właśnie w tym samym roku finiszował wydaje się wyprawą z motyką na słońce. Zresztą:


Tamten zwiastun może nie pędził na złamanie karku, może nie miał zawsze-cool slo-mo, ale był jakiś. Był spójny, miał strukturę, wstęp, rozwinięcie, zakończenie, a te kilka lat temu możliwości VFX w tym budżecie były dużo mniejsze.

Zwiastun Wiedźmina jest nijaki. Klimatu książek poza pojedynczymi ujęciami nie stwierdzam. Wrzucone jest do niego wszystko, co się tylko dało i podlano telewizyjnym sztafażem oraz ideolo (opowieść o elfach i czarodziejach na początku na przykład). Efekt jest meh.

CDN.
Post automatically merged:

CD.

Teraz część chyba najdłuższa, czyli wnioski na temat serialu płynące ze zwiastuna:

Od czego zacząć? Może przede wszystkim od tego, że to poniższe są wszystko przypuszczenia, bo widzieliśmy dopiero niecałe dwie minutki z 8 odcinków, więc to i owo może się zmienić. Natomiast czynię założenie następujące: po pierwsze, po to jest zwiastun, żeby sobie zacząć wyrabiać ocenę na temat całości, po drugie: twórcy siłą rzeczy chcą sprzedać serial zwiastunem jak najlepiej wrzucając do niego to, co najlepiej przedstawi całość. Więc jakoś takie wnioski uważam za uprawnione.

Wietrzę case serialu polskiego z 2001 roku. W jakim sensie? W takim, że jak już kiedyś pisałem tamten serial owszem, miał śmieszne efekty, realizacyjnie to był śmiech. Ale zabrakło mu czegoś innego - wizji, klimatu i przede wszystkim treści książek, bo najjaśniej świecącymi punktami były te nieliczne, gdzie zamiast wymyślać zapychacze, pomosty między niespójną rzekomo fabułą, pogłębianiem lore, wprowadzaniem kontekstu i dopisywanie niezbyt ciekawych dialogów, po prostu starano się wiernie zekranizować dobre książki i w tych krótkich momentach bohaterowie mówią i robią to, co w tych dobrych książkach jest. I jest to dobre, lepsze niż dopisanie i przepisane przez kogoś dysponujące gorszym piórem. Dlatego podziwiam i (szczerze, bez ironii) zazdroszczę podejścia wcale licznym osobom z opinią "No, może wierna ekranizacja to nie będzie, ale przynajmniej szykuje się spoko serial tylko na motywach". Tylko praktyka pokazuje, że to raczej nie jest spoko, a na przykład Wiedźmina z 2001 widzowie nie pokochali i śmiem twierdzić, że gdyby wiernie ekranizował charakter arc postaci, fabułę, kapał od klimatu i szeroko rozumianego ducha książek, to by nikt nie zwracał uwagi na gumowe potwory.

Podobny case to Wiedźmin 1 od Red - ów. To produkcyjnie czy graficznie nie był przecież top, gameplayowo też nie, ale Redzi perfekcyjnie zrozumieli i wyciągnęli to co trzeba z książek, czuć, że robili grę po części ich fani. Wyekstrahowali klimat, uwypuklili szarość świata i to się zaczęło sprzedawać.

W nadchodzącym serialu tego nie widzę, a ja mam trochę inaczej niż część z was i łączę umiejętność wyciągnięcia klimatu dobrych książek i zekranizowaniu ich z jakością produkcji. Dla mnie, jeśli weźmie się z grubsza założenia świata, bohaterów ale podmieni fabułę i klimat z książek na coś innego, to nie ma dużych nadziei na dobry efekt końcowy, bo zabiera się z ekranizacji to, co jest najważniejsze. Dlatego gry Redów są dla mnie wierniejszą ekranizacją książek niż ten zwiastun.

Do tego dochodzą kwestie, które zapowiadałem a które potwierdziły się, czyli wywrócenie fabuły do góry nogami i bardzo duża ilość autorskiego materiału, by zrobić coś z książek, czym one nie są. A łatwo tak zepsuć i zatracić zamysł oryginału i pomysł na postaci, przez co one tracą swoją fajność, przestają się "kleić", ich zachowania stają się mniej logiczne albo mniej wiarygodne. Idealny przykład podała chyba @Margoletta ?? z Yennefer i tym, jak na postrzeganie jej postaci wpływa to, że poznajemy ją w swoim domyślnym stanie, a dopiero potem w niedużej proporcji jest pokazane, że ona nie zawsze taka była i efekt jest inny niż teraz. I takich rzeczy będzie w tym serialu mnóstwo.

CDN. Na razie jest limit znaków:p
 
Last edited:
No cóż, ja się nie będę rozpisywał. Na wierną adaptację nie liczę od dawna, wiec tu nic nowego.
Co do wrażeń wizualnych, większość wygląda nieźle albo przynajmniej przyzwoicie, poza:

- Driadami, wyciągniętymi chyba prosto z Wakandy. Serio, co jest z tymi afrykańskimi włóczniami? Tragikomedia.
- Nilfgfaardczykami, tym razem wyciągniętymi prosto z Mordoru.

Największe pozytywne wrażenie to Geralt po narkotykach. Wygląda naprawdę świetnie.

[E:]

A, jeszcze dwie rzeczy:

- Yennefer idealna nie jest, ale jestem w stanie dać Anyi po tym teaserze jakiś tam kredyt zaufania. Natomiast dziwię się, że nikt nie jest zszokowany wyglądem Triss. Gdzie jest młoda, nieopierzona czarodziejka z Krwi Elfów? Kompletnie nie czuję tej postaci. Wygląda sporo starzej od Chalotry i nie wydaje się mieć nic wspólnego z książkowym pierwowzorem.

- In plus natomiast Tissaia. Od postaci wręcz bije chłodny, apodyktyczny charakter znany z książek. Świetny casting.

Czy ktoś ma jakiś link do zebranych wszystkich materiałów z SDCC?
 
Last edited:
CD.
A ja - znów w przeciwieństwie do niektórych - nie uważam, żeby nie dało się tego przedstawić w zrozumiały dla widza sposób, który również mógłby go chwycić za serce. Podobnie jak nie uważam, żeby fabuła książek była jakoś skomplikowana, roiła się od twistów, przeplatania linii czasowych (to trochę jest, ale nie jakoś złożone) itd. i dlatego w ogóle nie trafia do mnie argument, że wiecie, to trzeba było tak zrobić no bo to jest dla niedzielnego widza. Niedzielny widz ścisła ekranizację ogarnąłby raczej bez problemu. Dlatego dla mnie przy kierunku jaki obrali twórcy odejście od materiału źródłowego w takim stopniu = niższa jakość.

Jak w 2001 roku siedziałem w Polanicy Zdrój na sali kinowej i oglądałem potworka, to jako dzieciak myślałem sobie "Ech, czemu tego nie zrobią Amerykanie". Ale miałem na myśli tylko kasę. Naiwne dziecko. Chciałem, to i mam. To jest właśnie Wiedźmin oczami współczesnych Amerykanów. Dołożyć więcej diversity, dołożyć origin silnej kobiety, przemianę z brzyduli w pięknego łabędzia. Ktoś mocno chce przekazać jakieś przesłanie i mówi o tym wprost, że za dużo widziane oczami Geralta, mężczyzny, że celem było pokazanie tego od strony kobiet. Jestem nieufny wobec dzieł, które mają aż tak mocno jakąkolwiek ideologię przekazywać, zwłaszcza tak mało subtelnie. Uważam, że podobnie łączy się to potem z ich jakością, co malarstwo socrealistyczne i bohomazy o wielkiej przyjaźni Stalina i Mao, "Kołchozowe święto" czy inne takie. I teraz już wiem, że nie takiej możliwości, żeby Amerykanin ze swojej perspektywy czuł, na co trzeba zwrócić uwagę w ekranizacjach tych książek i co czyni je świetnymi. Powieść na motywach może być dobra, ale nie taka, która tak klimatem odbiega od oryginału. I tutaj, w tym zwiastunie, ilekroć to zbliża się do przedstawienia Wiedźmina, odmieńca, który chroni ludzi za pieniądze bez ich wdzięczności, mutanta zabijającego potwory, które nie do końca zabił w sobie człowieczeństwo, czuć to co trzeba, to co było w książkach - na przykład ostatnia scena. I pewnie po raz kolejny przychodzi mi napisać, że w samych książkach jest wystarczająco wiele świetnych rzeczy żeby zastępować je takimi zideologizowanymi motywami, skupianiem się na innych postaciach itd. Jeśli coś można wyciągnąć z materiału źródłowego, to tutaj Lauren trafiła moim zdaniem kulą w płot.

Pozostaje się pogodzić, że ostatnią najwierniejszą ekranizacją książek Sapkowskiego będzie póki co intro do W1 autorstwa Platige. I czekać na kolejną. Po tej niczego dobrego się już nie spodziewam.
 
Zastanawiają mnie dwie rzeczy w wątku Ciri:

- W Teaserze jest mowa, że Nilfgaardczycy najeżdżają Cintrę z jej powodu. Czyli motywacje Emhyra będą zaprezentowane od samego początku, od pierwszego sezonu? Słabo.

- W jednym z wywiadów Freya mówi, że Ciri dorasta pod kloszem, jako naiwne dziecko, nieprzystosowane do świata zewnętrznego. Trochę mi się to kłóci z jej niesfornym charakterem, przeskakiwaniem skał na łyżwach na Skellige, itd. Obawiam się, że zrobią standardowy motyw rozpuszczonej pannicy w zderzeniu z realnym światem.
 
Z Triss to ja dopiero dzisiaj załapałam, że to była ona.
Smutek.
Nic tam nie pasuje. Ok, teaser, Jaskra to nawet nie było, może w serialu pokażą ją korzystniej... ale tu, niestety, nie jest dobrze. Gdzie moja podlotkowata nieco, wesoła i dziewczęca postać? Co to za przyciężka matrona?
80FE677E-1464-4AC1-A516-99F8328347C2.jpeg

Nawet najbardziej tolerancyjny fan Sagi tego nie obroni. Nie ma opcji xD
 
Last edited:
W Brokilonie była rozpuszczonym dzieckiem, które grozi wszystkim swoją babką :p Wtedy zderzyła się z realnym światem.
 
Zastanawiają mnie dwie rzeczy w wątku Ciri:

- W Teaserze jest mowa, że Nilfgaardczycy najeżdżają Cintrę z jej powodu. Czyli motywacje Emhyra będą zaprezentowane od samego początku, od pierwszego sezonu? Słabo.
A czy tego nie mówi Calanthe albo Myszowór? Bo ta pierwsza wiedziała o Emhyrze, a druid też jakoś mógł do tego dojść.
 
W Teaserze jest mowa, że Nilfgaardczycy najeżdżają Cintrę z jej powodu. Czyli motywacje Emhyra będą zaprezentowane od samego początku, od pierwszego sezonu? Słabo.
Pod koniec Pani Jeziora w rozmowie Geralta z Emhyrem pada zdanie, że Calanthe prawdopodobnie wiedziała o przepowiedni i o roli Emhyra.

O Shaffer to ja od początku samego pisałem, że zupełnie ma się nijak do roli książkowej Triss, co widać doskonale. Za to Tissaia idealnie, chyba nawet przemycili to trailera ten jej natrętny perfekcjonizm.

Post automatically merged:

Mam obawy co do Thanedd, bo tym prawdopobnie jest ta wyspa z wieżą. Gdzie jest Gors Velen?
 
Last edited:
Aretuza, mój drogi panie, to szkoła dla czarodziejek ulokowana na tejże wyspie Thanedd. I to co jest w trailerze, w niewielkim bardzo stopniu przypomina opisy z Czasu Pogardy. Mam nadzieję, że nie przenieśli całości na jakieś wygwizdowo, tylko dołożą miasto już w serialu, bo to by już zupełnie nie miało sensu.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że powinieneś przeczytać książki.
 
Naprawdę, ale naprawdę większość łudziła się że obecne mody, poprawności, twórcy z usa, netflix itd. nie będą mieć wpływu na serial.

Jak już pisałem: biorąc poprawkę na to wszystko nie wyszło źle ;).

A że ogólna wizja to amerykańskie fantasy?
Cóż: "...tak być musi, już zmienić nie może niczego zaczajona w twych oczach tęsknota..." :D:D
 
Na wyspie jest pojedyncza wieża, od strony lądu jakaś twierdza z grubymi murami. Może to jest Gors Velen.

Teraz w ogóle do mnie dotarło, że żadna z driad nie ma łuku, tylko same te śmieszne dzidy. Nie wiem też czasem, czy te ich ubranka to nie są czasem zrobione z skóry zwierzyny?
 
Z Triss to ja dopiero dzisiaj załapałam, że to była ona.
Smutek.
Nic tam nie pasuje. Ok, teaser, Jaskra to nawet nie było, może w serialu pokażą ją korzystniej... ale tu, niestety, nie jest dobrze. Gdzie moja podlotkowata nieco, wesoła i dziewczęca postać? Co to za przyciężka matrona?
View attachment 11009761
Nawet najbardziej tolerancyjny fan Sagi tego nie obroni. Nie ma opcji xD
Przecież tutaj były głosy, że BAME Ciri byłaby spoko, a wygląd postaci tak naprawdę nie ma znaczenia.
O Triss też już pisano w superlatywach. Jestem pewien, że są tu osoby, które i tak będą ją broniły.
 
Pod koniec Pani Jeziora w rozmowie Geralta z Emhyrem pada zdanie, że Calanthe prawdopodobnie wiedziała o przepowiedni i o roli Emhyra.
Ano, w Pani Jeziora. Ja się obawiam po prostu, że to zostanie od razu zakomunikowane widzowi, wraz z prawdziwą motywacją Białego Płomienia, a może nawet jego tożsamością.
 
Dla mnie Triss w porządku, oceniając też po tym, co widziałam na przykład na zdjęciach z Ogrodzieńca. Ładna, podlotkowata, z bardzo dziewczęcym głosem, kasztanowymi włosami (nieprzekonanych zapraszam do zajrzenia na zdjęcia z planu), mi tam pasuje.

Natomiast jest jedna rzecz, która mi się nie podoba, a jest nią design driad. Na szczęście nie jest takim koszmarkiem jak goła wizja REDów (niewiele rzeczy mi się w Wiedźminie nie podobało, ale to była jedna z nich), ale zrobienie z nich amazonek średnio mi leży, trochę to odtwórcze. Fajnie, że wszystkie są usmarowane błotkiem i/lub zieloną farbą, że mają maskowanie nawet na włosach, kolory też dobre, ale przede wszystkim broń: widzę dzidy i sztylety, gdzie łuki? Może to zabrzmi dziwnie, ale na ten moment najlepszy design wizualny driad miał Wiedźmin Brodzkiego. Biedny, jak sporo rzeczy w tym serialu, ale było coś zgrabnego w tej prostocie.
 
Last edited:
Status
Not open for further replies.
Top Bottom