Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Powiem szczerze, że trochę mi się design Nilfgaardczyków kojarzy z Dark Elfami w Młotku. Ja co prawda grałem nimi w Mordheim, ale mieli i fikuśne szable i takie lekko pomarszczone kubraczki.
Strzelam, że oryginalnym założeniem było właśnie zrobić z nich takich "Czarnych Seidhe", ale po backslashu przyjrzeli się bliżej, zorientowali że wygląda jak kupa i dorobili wyjaśnienie pokroju "it's not bug, it's a feature", czyli że to zbroja biedoty.
 
W Gwincie jest taka fajna karta o nazwie niewolnicza piechota.
Słanie takiej dziczy frontem może miałoby i sens, ale wiadomo, ze to dorabianie ideologii do czegoś co się zmaściło. W sezonie 2 muszą to odpokutować jakimiś fajnymi pancerzami.
 
Parę concept artów strojów z serialu. Co ciekawe, te są całkiem niezłe:
bandicam 2019-11-08 19-26-37-682.jpg

bandicam 2019-11-08 19-26-45-308.jpg

A ten mnie z kolei rozwala, bo ten concept art wykorzystał fanowską przeróbkę twarzy Cavilla:
bandicam 2019-11-08 19-26-23-414.jpg
bandicam 2019-11-08 19-28-04-598.jpg
 
Całe szczęście, że jej nie obsadzili w roli Tissai, Myanna jak dla mnie 100% lepsza

A ja właśnie zawsze tak wyobrażałam sobie Tissaię, nawet oznaczałam Evę jako swój dreamcast. Nie mam oczywiście nic do Myanny, też fantastycznie się prezentuje, ale wcześniej to zawsze była dla mnie Eva. Jak widać - nie tylko dla mnie ;)
 
Z tą relacją matka-córka to może być naprawdę ciężko. A już na pewno nie z tą książkową.
 
Temat wałkowany już sto razy i nie chcę rozkręcać na nowo dyskusji, wrzucam tylko co Andrzej powiedział ponoć kulturalnemu człowiekowi: "Wielokrotnie mówiłem – i zdania nie zmienię – że twórcy adaptacji dzieł literackich na inne media mają prawo być twórcami suwerennymi, o nieograniczonym prawie do twórczej swobody. W szczególnym zaś w przypadku adaptacji filmowej idee adaptatorów mogą – a nawet muszą – różnić się od moich, tworzonych piórem. Cóż po moich popisach erudycji, dziarskich dialogach i innych pisarskich wywijasach? W książce są to ciągi liter. Trudno wymagać od filmowców, by filmowali litery."
 
Temat wałkowany już sto razy i nie chcę rozkręcać na nowo dyskusji, wrzucam tylko co Andrzej powiedział ponoć kulturalnemu człowiekowi:

Racja. To i ja wrzucę, mimo że już było wałkowane:

Bereś: Ale przyzna pan, że dziwna jest ta „rodzina”: starzejący się i bezpłodny macho Geralt, bezpłodna cud-czarodziejka po„przejściach” (liftingowana magicznymi sztuczkami) Yennefer, biseksualna sierotka Ciri o tytanicznych mocach, które przed niczym nie chronią ani jej, ani bliskich. Więzi „rodzinne” są tu wymyślonel ub narzucone „z góry”, wszyscy uczestnicy układu coś odgrywają i wypadają z tych relacji, a gdzieś pod spodem tego trójkąta czai się pisarska obawa, że tatuś, mamusia i córeczka to zbyt banalna sprawa, by na niej oprzeć cykl powieściowy. A właściwie dlaczego by nie?

Sapkowski: Bo nie. Za głupie. I za prymitywne. Opowieści pisze się o rzeczach niezwykłych, intrygi muszą być zawiłe i pokrętne, bohaterowie niecodzienni i nietuzinkowi. Pisać o babci, dziadku, tacie, mamie,synu i córce? I może jeszcze dowodzić co drugie zdanie, a podsumować w epilogu, że ten okropny sekstet to podstawowa komórka społeczna? Zostawmy to, drogi panie, autorom scenariuszy seriali.
 
Nie wiem skąd ten wywiad, ale obstawiam, że z czasów kiedy produkcje telewizyjne faktycznie były tym gorszym rodzeństwem produkcji kinowych. Biedne, pisane na kolanie z aktorami trzeciej ligi. Stąd zapewne takie porównanie, że jak serial to gorsza jakość. Obecnie produkcje telewizyjne (w co zaliczam też streaming) są na zupełnie innym poziomie, zarówno technicznym jak i scenariuszowym.
 
A fakt, też na to zwróciłam uwagę czytając ostatnio ten wywiad, ale to co powiedział zależy od interpretacji. Ja to rozumiem tak- historia o rodzinie jest banalna, dlatego Sapkowski pisze o rodzinie niezwykłej czyli takiej, która składa się z matki czarodziejki, macho Geralta i biseksualnej sierotki. I żeby nie zakładać iż próbuje dopasować interpretację pod swoje poglądy- nie jestem ani przeciwniczką ani fanką zmian, po prostu ja tak zrozumiałam ten fragment (BTW wywiad straszny, przez Beresia nie dałam rady dokończyć chociaż bardzo chciałam)
 
Na vimeo znalazłem coś takiego. Wygląda na kawałek materiału promocyjnego.
Beznadziejnie to wygląda. Będąc w studiu Harrego Pottera w Londynie miałem okazję widzieć filmy na których trio Radcliffe, Grint i Watson opowiadało turystom co znajdą w środku i zachęcały do zwiedzania. Nie muszę mówić, że wypadli o wiele bardziej wiarygodnie i z większym zaangażowaniem mówili o atrakcjach tego studia. A bracia Phelps wypadli jeszcze lepiej, bo ci na co dzień są po prostu bliźniakami Weasley.
Ten spot z Freyą i Anyą porównałbym do sytuacji, jakby ktoś chciał wziąć jakąś przypadkową "modelkę" z instagrama która w życiu nie przeczytała żadnej książki, i kazać jej reklamować Władcę Pierścieni, każąc jej opowiadać o tej książce najlepiej jak się da, nie mówiąc jej przy tym (modelce) o czym to właściwie jest.
Naprawdę, do czegoś takiego lepiej było wziąć Henrego albo Bateya, bo ten pierwszy jest największym fanem marki z całej obsady, a ten drugi, nawet jeśli nigdy wcześniej o marce nie słyszał, to i tak wydaje się być bardziej zaangażowany w to co robi niż te dwie.
 
Last edited:
Nie wiem skąd ten wywiad, ale obstawiam, że z czasów kiedy produkcje telewizyjne faktycznie były tym gorszym rodzeństwem produkcji kinowych.

Liczy się kontekst właśnie - w tym akurat chodzi o kiepskie pisarstwo, utożsamiane z telenowelami. Bo Sapkowski za taki właśnie ten pomysł z rodziną uważa.

Ironią losu jest to, że na taki banał w interpretacji jego książek faktycznie X lat później wpada autorka scenariuszy seriali.
 
Naprawdę, do czegoś takiego lepiej było wziąć Henrego albo Bateya, bo ten pierwszy jest największym fanem marki z całej obsady, a ten drugi, nawet jeśli nigdy wcześniej o marce nie słyszał, to i tak wydaje się być bardziej zaangażowany w to co robi niż te dwie.
Cavilla nie było na tym konwencie, tylko one. Trudno mi krytykować ich podejście, bo z tego co rozumiem zgarnął je jakiś randomowy filmowiec / dziennikarz i poprosił o nakręcenie krótkiego materiału w miejscu, w którym pewnie wcześniej nawet nie były :p
 
Cavilla nie było na tym konwencie, tylko one. Trudno mi krytykować ich podejście, bo z tego co rozumiem zgarnął je jakiś randomowy filmowiec / dziennikarz i poprosił o nakręcenie krótkiego materiału w miejscu, w którym pewnie wcześniej nawet nie były
Wydaje mi się że jakąkolwiek osoba która miała jakikolwiek kontakt z serią, będąc jednocześnie bardzo w nią zaangażowana byłoby stać na więcej. Z tego materiału odniosłem wrażenie, że Freya i Anya wiedzą o tym świecie tyle co przeczytały w scenariuszu, czyli nic. I jak na serial, który ma być wielkim skokiem dla ich karier, wydają się być nim bardzo niezainteresowane i znudzone.
 
Last edited:
Jeżdżą od jednej imprezy do drugiej, udzielają pełno wywiadów, promują ten serial chyba bardziej od Cavilla, który zajęty jest dziesięcioma dodatkowymi pobocznymi sprawami. Jak dla mnie nie wyglądają na osoby, którym nie zależy.
 
a ten drugi, nawet jeśli nigdy wcześniej o marce nie słyszał, to i tak wydaje się być bardziej zaangażowany w to co robi niż te dwie.
a po czym wnioskujesz? ;) Gdzie widzisz to niesamowite "zaangażowanie" Joyego ? Nie twierdzę oczywiście, że tak nie jest...ale póki co to tego nie widać w żaden sposób.

Co do krytyki Anyi i Frei z tego filmiku..ludzie. One nie są jeszcze znane. Nie są w żaden sposób doświadczone medialnie (porównywanie z Cavillem, serio?). Zostały z dnia na dzień wrzucone do tej wielkiej hollywoodzkiej machiny, a będzie jeszcze gorzej. Wiadomo, początki są 'trudne' i widać po nich jeszcze pewną nieśmiałość i niepewność. Ale z każdym takim 'cringe' filmikiem będzie coraz lepiej, jak mniemam. Tak czy siak muszą przez tę fazę przejść. Już w ogóle pomijam, że ktoś im pewnie kazał na gorąco coś takiego nagrać, bez żadnego przygotowania.

osobiście cieszę się, że Cavilla nie ma wszędzie. Gdyby był, to 90% pytań kierowana byłaby do niego, a dziewczyny nie miałyby w ogóle żadnej szansy 'zaistnieć'. A tak bez niego mogą zacząć się wyrabiać (a grają przecież główne role, a nie jakieś poboczne).
 
Last edited:
Cavilla nie było na tym konwencie, tylko one.
od Cavilla, który zajęty jest dziesięcioma dodatkowymi pobocznymi sprawami.
osobiście cieszę się, że Cavilla nie ma wszędzie. Gdyby był, to 90% pytań kierowana byłaby do niego, a dziewczyny nie miałyby w ogóle żadnej szansy 'zaistnieć'.
Niby racja, ale nie zmienia to faktu, że Cavill i tak wypadłby na tym klipie lepiej niż one.
Jak dla mnie nie wyglądają na osoby, którym nie zależy.
Pojawianie się na konwentach i udzielanie wywiadów to jest część ich pracy. A z pracą wiadomo jak jest, robisz ją bo musisz, a niekiedy trzeba robić w niej coś czego nie lubisz, ale musisz zrobić. U Freyi a szczególnie Anyi żadnego zaangażowania nie widzę.
Gdzie widzisz to niesamowite "zaangażowanie" Joyego ? Nie twierdzę oczywiście, że tak nie jest...ale póki co to tego nie widać w żaden sposób.
Po prostu z tego co widziałem na jego temat w internecie, twitterze i instagramie wydawał mi się osobą szczerze zainteresowaną tym co robi, a na pewno bardziej od Anyi.
Już w ogóle pomijam, że ktoś im pewnie kazał na gorąco coś takiego nagrać, bez żadnego przygotowania.
bo z tego co rozumiem zgarnął je jakiś randomowy filmowiec / dziennikarz i poprosił o nakręcenie krótkiego materiału w miejscu, w którym pewnie wcześniej nawet nie były
Może się już czepiam, ale czy umiejętność improwizacji nie jest podstawą dla każdego aktora?
 
Last edited:
Status
Not open for further replies.
Top Bottom