Przypomniało mi się, jak przy pierwszych zdjęciach z wiedźmina ludzie dziwili się, że czemu Geralt nie ma brody, czemu nie ma dwóch mieczy na plecach, czemu Triss nie jest grana przez białą rudą aktorkę, czemu medalion ma inny kształt itd. Wtedy Lauren pisała o chęci bycia "wiernym do materiału źródłowego". Teraz wiadomo że w czym była rzecz, po prostu nawet gdyby chcieli zrobić te rzeczy tak jak w grach (Co nie byłoby dobre) to i tak nie mogliby tego zrobić przez prawa autorskie CD Projektu, no i Sapkowskiego prędzej by szlag trafił, niż by na to pozwolił.
No śmiesznie się czyta teraz o tej wierności wobec książek gdy:
+Wygląd wielu ważnych (lub mniej ważnych) postaci nie jest zgodny z ich opisem (Calanthe, Eithne, Fringilla, Jaskier, Renfri, Geralt, Marilka, Foltest, Istredd). Opisy miejsc i przedmiotów jak ubrania rówież nie (Nilfgaardczycy, Cintra i uczta na zamku, Aretuza, Wzgórze Sodden)
+ Bardzo luźno traktuje się fabułę opowiadań, zniekształcając je lub całkiem zmieniając je na coś innego (Prawdopodobnie Ostatnie Życzenie <<Inne pierwsze spotkanie Yennefer i Geralta, mała obecność dżina>>, Miecz Przeznaczenia, zmiana wieku Ciri, kompletnie inne poprowadzenie wątku jej i Geralta, dowalenie do tego Yennefer)
+ Rezygnacja z książkowych dialogów/ przerabianie ich na własną modłę, dowalenie tony nowych. (Szczerbic i Brodzki approves)
+ Dwa powyższe podpunkty zrobione specjalnie po to, aby dostosować historię do dzisiejszych standartów i zgromadzenia jak największej widowni (Ponownie Szczerbic i Brodzki approves. Poza tym dodam od siebie, że zazwyczaj kiedy ktoś stara się coś zrobić "dla wszystkich" to efekt jest zazwyczaj odwrotny, i danemu produktowi bardziej by pomogło posiadanie własnego charakteru)
+ Nie kojarzenie takich oczywistości, że Jaskier jest tak bliskim przyjacielem dla Geralta, jak Jaskier dla niego, uznanie że te zbroje to dobry pomysł, dopóki internet nie wylał wiadra hejtu na nie, nie łapanie że zatrudnienie czarnoskórej aktorki na Fringille może być problematyczne, ( W końcu Fringilla była krewną Emhyra i Anny Henrietty), dawanie czarnoskórych i azjatyckich statystów, nie biorąc pod uwagę że ludzie z wiedźminlandu na pewno zwracaliby uwagę na ich wygląd, na dodatek nie robiąc tego z głową (Wszyscy ze sobą pomieszani jak w jak w Herkulesie Kevina Sorbo, Przygodach Merlina czy innej Elli Zaklętej)
Nie no, książki Sapkowskiego znalazły się w dobrych rękach. Nie twierdzę przy tym, że to będzie kompletny szajs, bo zła adaptacja nie równa się zły serial, ale biorąc pod uwagę pierwsze opinie, z których wynika że to prostu solidny średniak, tak jak przypuszczałem, to powtórzenia suksesu Gry o Tron temu nie wróżę.
O jaki casus GoT w temacie nieznajomości książek chodzi? Ja myślałem, że panuje względny consensus, że to była bardzo dobra ekranizacja, do momentu, gdy zabrakło właśnie materiału źródłowego.
Tego materiału zaczęło brakować już od 5 sezonu, ale moim zdaniem serial zaczął ssać właśnie od tego momentu, bo fabuła z odcinka na odcinek robiła się coraz głupsza, bezsensowna, praktycznie wszystkie wady wspomniane przez Deymosa były widoczne już tutaj. Ale ludzie dalej to oglądali i im się podobało,
czego osobiście nie potrafię zrozumieć. Dopiero przy 8 sezonie wszyscy nagle się obudzili jak jakość gwałtownie spadła, bo twórcy chcąc jak najszybciej zakończyć serial posunęli się do najgłupszych rozwiązań, na jakie mogli wpaść.