A czemu wg wielu użytkowników (nie wiem po której strony barykady należysz, ale takie stwierdzenia już tu widziałem) tego forum wątek młodej Yennefer jest retrospekcją niepotrzebną, a retrospekcje dotyczące Renfri są wręcz obligatoryjne, by zachować klimat książek?
Chętnie odpowiem, zwłaszcza że to jest akurat bardzo prosta sprawa. Retrospekcje dotyczące Renfri znajdują się w materiale źródłowym - po prostu są w formie opowieści dwóch postaci, natomiast w stopniu wystarczającym, by je zekranizować. Dodatkowo, jako obecne w książkach mają swoją konkretną rolę w strukturze tego opowiadania, w jego dramaturgii itd.
A Yennefer jest w materiale źródłowym dokładnie tyle, ile miało być - więc dołożenie scen z nią jest obarczony istotnym ryzykiem, że przeciętni i niczym się do tej pory nie wyróżniający scenarzyści od Netflixa nie zbudują równie dobrej konstrukcji, co AS (choć oczywiście szansa jakaś zawsze istnieje, ale patrzmy realnie). Zwłaszcza, że backstory, które zdają się rysować twórcy jest dokładnie przeciwnym zabiegiem od tego, który jest w książkach.
To tak, jakby ekranizować Sienkiewicza i dołożyć trochę dzieciństwa Heleny Kurcewiczównej, to jak ją traktowali bracia i jak to potem wpłynęło na jej światopogląd. Bo Sienkiewicz, widocznie nieświadom właściwych w literaturze proporcji, poświęcił jej za mało miejsca.
Zresztą, dyskusje na ten temat już były, argumentacja była obszerna, chyba w sumie nie ma sensu drążyć tego po raz kolejny.
Zwłaszcza, że:
rozumiem, że takie zmiany były podyktowane czasem antenowym
Pamiętajmy, że to na razie nie są żadne potwierdzone zmiany, tylko ktoś coś na reddicie napisał, wiarygodność nieznana.