Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Mi również. Bronisław Wrocławski był jednym z niewielu dobrze obsadzonych aktorów w tym serialu.

Zgadzam się, bardziej pasował do jego książkowego opisu. Netflixowy jest za młody.

No chyba, że taki będzie tylko w retrospekcjach Yennefer, a gdy "powróci" zrobią go na bardziej dojrzałego.
 
Tam pod względem technicznym wszystko leżało i kwiczało poza muzyką i paroma, bardzo nielicznymi wyjątkami.
Prawda, muzyka była jednym z plusów tego serialu. Z innych rzeczy to np. niektóre role zagrane na dobrym poziomie(np. wspomniany wyżej Istedd w wykonaniu Bronisława Wrocławskiego.
 
Już teraz jestem pewien, że np. przedstawienie opowiadania "Kraniec świata" z netflixowego serialu, będzie mi się dużo mniej podobało od odcinka "Dolina kwiatów" Brodzkiego.
 
Nie mnie oceniać męską urodę, ale wydaje mi się że z Geraltem Cavilla raczej żaden inny facet z obsady nie będzie miał szans w tej kategorii :p No chyba że Geralt w serialu odwali totalną bucenadę wobec Yennefer podczas gdy Istredd będzie super gościem. To już jednak kwestia scenariusza, a nie samych aktorów.
Nie samą urodą człowiek żyje ;). Nie wiem jak potoczy się fabuła, ale jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której Istredd zostanie przedstawiony jako "nastoletnia miłość Yennefer", pierwszy chłopak, który dostrzega w niej piękno i na dodatek jest jej najlepszym przyjacielem z czasów szkoły ;). Facet wręcz idealny. Z drugiej strony jest Geralt, szorstki w obyciu "rozrabiaka" (rzeźnik z Blaviken), który po opuszcza Yen bez słowa wyjaśnienia i w dodatku nie jest gotowy na trwały związek (a Istredd być może jak w książkach się oświadczy). W takiej sytuacji wybór nie byłby tak oczywisty.

Oczywiście wolałabym, żeby tak nie było i nie sądzę, by scenarzyści posunęli się tak daleko, ale na pewno Istredd będzie dużo ważniejszą postacią niż w książkach.
 
czy ktoś odważył się odświeżyć serial z 2002 roku?

Obejrzałem dwa odcinki (nie po kolei, żeby nie było) Smok i Okruch Lodu. Więcej nie dałbym rady. Szczerze, to teraz jest jeszcze gorzej niż przed laty, bo przez ten czas człowiek obejrzał znacznie więcej no i jest starszy, bardziej "świadomy", zwraca uwagę na więcej rzeczy i to są inne rzeczy. Kiedyś np. przeszkadzało mi CGI, teraz macham ręką.

Natomiast jeszcze gorzej odbieram to, o czym piszę zawsze w kontekście tego serialu, czyli totalny i absolutny brak scenariusza i reżyserii. Tylko tyle i aż tyle. W tych okolicznościach nawet nieźli aktorzy snują się po planie jak kłody drewna i z przejęciem tudzież sztucznością deklamują swoje kwestie.

Kiedyś przeszkadzał mi jeszcze montaż, ale tu jako ciekawostka - jestem na świeżo po obejrzeniu na Netflix kinowej wersji Ogniem i Mieczem, którą widziałem ostatni raz chyba właśnie w kinie na wycieczce szkolnej :) Jaki to ma okrutnie zły montaż, aaaaaargh! Makabra. Może taka więc była polska szkoła montażu wtedy?


szczerze mówiąc nie było aż tak źle. Jasne, jako adaptacja książki to serial jest totalną tragedią, ale jeżeli patrzeć na to jako osobną historię to dało się to jakoś przetrawić :D

To ja mam dokładnie odwrotnie :) Gdyby nie to, że tematyka znana to absolutnie nic nie nakłoniłoby mnie do oglądania tego, bo to jest po prostu złe rzemiosło serialowe pod niemal każdym względem. Oczywiście każdy ma jakiś inny gust i nie myśl, że ironizuję, ale tak dla zobrazowania skali - jeśli Wiedźmin jest jakoś do przetrawienia, to jaki jest dla Ciebie serial, który nie jest? :)
 
To ja mam dokładnie odwrotnie :) Gdyby nie to, że tematyka znana to absolutnie nic nie nakłoniłoby mnie do oglądania tego, bo to jest po prostu złe rzemiosło serialowe pod niemal każdym względem. Oczywiście każdy ma jakiś inny gust i nie myśl, że ironizuję, ale tak dla zobrazowania skali - jeśli Wiedźmin jest jakoś do przetrawienia, to jaki jest dla Ciebie serial, który nie jest? :)
Bardziej chodziło mi o to, że gdy patrzę na serial jako alternatywną historię w świecie Wiedźmina to jeszcze da się to jakoś obejrzeć. Oczywiście nie mówię, że jest to wtedy dobry serial, ale przynajmniej dla mnie zdatny do obejrzenia :) Podobnie jak Ty, gdyby nie był to Wiedźmin to prawdopodobnie po 1 odcinku bym sobie odpuścił.

Co do innych seriali to zazwyczaj jak już coś zaczynam to oglądam do końca, ale ostatni przykład jaki pamiętam to Jessica Jones, gdzie po 1 odcinku odpadłem. :rolleyes:
 
jeśli Wiedźmin jest jakoś do przetrawienia, to jaki jest dla Ciebie serial, który nie jest?
Ja tam polskiego Wiedźmina - serial - widziałem ze trzy razy w całości i zamierzam jeszcze obejrzeć (film z 5-6), a nie dałem rady z netfliksowym Daredevilem.
Ale u mnie to czy dam radę obejrzeć czy nie dam, a także to czy w ogóle obejrzeć spróbuję zależy bardziej od tematyki niż poziomu. Daredevil był dla mnie raczej cienki a nie jestem fanem, więc olałem po 6 odcinkach, Wiedźmin był niby gorszy, ale fanem jestem więc obejrzałem. Seriale w ogóle rzadko oglądam. W tym roku tylko GoT (całość) i jeden sezon Ally McBeal. W zeszłym roku nie przypominam sobie, żebym oglądał jakikolwiek.

Tak więc do GoT raczej nigdy nie wrócę, a netflixowy Witcher ma już zaklepane powtórki przed każdym kolejnym sezonem.
 
Last edited:
Co do innych seriali to zazwyczaj jak już coś zaczynam to oglądam do końca, ale ostatni przykład jaki pamiętam to Jessica Jones, gdzie po 1 odcinku odpadłem. :rolleyes:
Ech, słabe to było. Wkurzający villan - Tennant, a fabuła głupia jak but. Najbardziej z tego serialu zapadł mi w pamięć moment, gdy którąś bohaterkę z pierwszych odcinków przedstawiono jako osobę umiejącą się bić i radzić sobie ze wszystkim, by zaraz potem została porwana przez jakiegoś typa (po którym na pierwszy rzut oka było widać, że coś z nim jest nie tak) bo wpuściła do domu od tak. No stwierdziłem po tym że osoby odpowiadającej za scenariusz tego "dziełka" nie można traktować poważnie.
 
Last edited:
A teraz pytanie pół żartem pół serio. Myślicie, że stworzy się tzw. team Istredd i będziemy mieli walkę team Istredd vs team Geralt ;) (jak niegdyś team Yen vs team Triss).


Już raczej Mahesh Jadu jako Vilgefortz będzie podbijał serca niewieście, o ile jestem w stanie ocenić z mojej perspektywy. Szczególnie jeśli zdołają go przedstawić jako tego prawego i szlachetnego.
 
Myślałem, że tego Vilgefortza kupię z kolejnymi materiałami, ale póki co nie przedstawia mi się zbyt przekonująco.
 
Bo głupio wygląda w tym swoim cudacznym pancerzu. To jest kurna jeden z najpotężniejszych czarodziejów, a założyli mu coś, co chroni chyba tylko przed śnieżkami.
 
Może i to kwestia pancerza, ale jak dotąd po prostu nie odczułem tej jego charyzmy i siły. Nie wiem czy to kwestia wieku, ale na przykład coś takiego wyczuwam już u Tissai, czy choćby tego Artoriusa Vigo.
Post automatically merged:

https://www.reddit.com/r/netflixwitcher/comments/eb9lux Zostanie przeprowadzany wywiad z Joeyem Bateyem, można tu zadawać pytania, które być może zostaną wykorzystane w rozmowie.
 
Last edited:
Nie wiem co jest niby cudaczengo w pancerzu Vilgefortza.
To jest kurna jeden z najpotężniejszych czarodziejów, a założyli mu coś, co chroni chyba tylko przed śnieżkami.
Czepialstwo level master.

Jego ubiór, tzn fakt, że nosi jakiś lekki pancerz, akurat pasuje do gościa z taką, a nie inną przeszłością, poza tym absurdalne by to było gdyby chodził w płycie.
 
Ciężko ocenić Vilgefortza bo póki co niewiele jest do oceniania, poza samym wyglądem. Nie słyszeliśmy nawet pół zdania wypowiedzianego przez niego (w przeciwieństwie do Tissai)
 
Świetny i realistyczny cosplay nilfgaardzkiej zbroi.
ukxakilonz441.jpg
 
Nie wiem co jest niby cudaczengo w pancerzu Vilgefortza.
Przyjrzyj mu się.
Po pierwsze Vilgefortz nie potrzebuje tej śmiesznej namiastki pancerza, która i tak w niczym by nie pomogła, tak jak i nie potrzebuje zbroi płytowej. On mógłby iść na bitwę w płaszczu kąpielowym.
Po drugie ten pancerz wygląda na coś, co robi dziesięciolatek na zajęciach szkolnych.
A po trzecie, już tak ogólniej, to dlaczego wszystkie czarodziejki i połowa czarodziejów biega tam w kieckach, skoro jest to strój bardzo mało nadający się do walki? Jeszcze bym mógł zrozumieć, gdyby sytuacja przedstawiała się tak jak w książkach, czyli grupa czarodziejów stoi gdzieś na szczycie wzgórza i przy pomocy magii stara się rozbijać wojska Nilfgaardu. Ale w serialu mamy jakieś oblężenia, walki prawie że okopowe. Mobilność powinna być podstawą w takich sytuacjach. A ich stroje tego nie zapewniają, wręcz przeciwnie.
 
Ano właśnie. W czasie puczu na Thanned czarodzieje zamieniali galowe suknie i szaty na wygodne i praktyczne męskie ubiory. Nawet w grach Yen posiada polową wersję swojego stroju.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom