Elex Nowa gra Piranha Bytes

+
Ten jetpack już mi się nie podoba jest to bardzo łatwa do skopania mechanika. O system strzelania się nie martwię jestem prawie pewny że będzie co najwyżej średni. Broń palna pewnie znowu będzie przegięta jak w Risenach. O poprawę animacji nie ma nawet co liczyć skoro uzwaja nadal swojego pradawnego silnika.
Jest chociaż nadzieja że walka wręcz nie będzie polegała na klikaniu jednego przycisku. Graficznie to pewnie nadal poziom Risena 3. Ciekawe czemu te potwory na artach wyglądają dziwnie znajomo.
 
Last edited:
Ciekawe czemu te potwory na artach wyglądają dziwnie znajomo.
Ciężko wymagać czegoś świeżego od artysty, który przez ostatnie kilkanaście lat rysował "cieniostwory". Ten na drugiej stronie to ewidentna krzyżówka zębacza ze ścierwojadem.
 
jak zobaczyłem te drewniane animacje walki i te znajome fikołki to aż mnie zemdliło. Do tego opis tego uniwersum - jak dla mnie to uniwersum to będzie kaszanka. Od takiej mieszanki to najwyżej można dostać mdłości. Odpuszczę sobie na pewno tę grę chociaż grałem we wszystko co tam Piranie robiły
 
Oni się chyba nigdy nie nauczą...... i to wymaga dx11.

Takie są podobno wymagania.
Wymagania minimalne:
System: Windows 7/8/10 (64-bit)
Procesor: Intel Core i5 @ 2,5 GHz lub AMD Phenom II x4 940 @ 3,0 GHz
RAM: 6 GB
Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 570 lub AMD Radeon HD 5870 (1 GB VRAM)
Dysk twardy: 20 GB wolnego miejsca
DirectX: wersja 11

Przecież to obrazek z wersji pre-alpha a wymagania mogą się jeszcze zmienić
Tak, pewnie tak.
http://www.eurogamer.pl/articles/20...wymagania-sprzetowe-gry-elex-od-tworcow-risen
 
Last edited:
Przecież to obrazek z wersji pre-alpha a wymagania mogą się jeszcze zmienić, pewnie wrzucili je na profil Steama tymczasowo. Gra wyjdzie dopiero w 2017 roku, a proces optymalizacyjny ma miejsce pod koniec procesu produkcji.
 
Last edited:
Odnośnie krytyków systemu walki i grafiki. To co pokazali na Gamescomie to była jedynie próbna wersja. System walki został ukończony nie dawno i nadal go poprawiają. Gra na pre Alphie wygląda jak Risen 3 na PS4 który grą brzydką strasznie nie był....jestem pewien, że przy premierze będzie wyglądać na prawdę dobrze, a grafika w grach PB nigdy, ale to nigdy nie grała pierwszoplanowej roli. A oni są mistrzami tworzenia świata o ile w dwóch ostatnich Risenach światy były już słabiej zbudowane tak G1, G2, G3, Risen błyszczały fantastycznym level designem. Również modele budynków i innych tego typu rzeczy nigdy nie zawodziły. Problemem w mechanice mogą być modele postaci i animacje...zobaczymy jak to rozwiążą.

Nie wiem czemu wszyscy tak krytykują ELEX. Zrozumcie, Riseny oni robić musieli, robili je na siłę, a ELEX chcą zrobić od czasów G2, więc tu dochodzi zapał i chęć spełniania wyznaczonego sobie celu. Oni wracają do korzeni, gra duchem ma być bliska Gothicowi....a to już widać. W grach Gothic najważniejszy był świat i imersja. Tutaj patrząc na niektóre screeny świata widać, że level design to nadal wysoki poziom, jeśli rzeczywiście ma powstać kontynent ala Gothic 3 tylko, że większy, to się uda. Co by nie mówić o G3 to świat tam był olbrzymi i piękny.
Dziwne uniwersum? Ja tu widzę powiew jako takiej świeżości. Będziemy mieli połączenie nowoczesnej technologii z magią i średniowieczem, jeśli to dobrze poprowadzić to mamy szansę dostać coś na prawdę nowego i ciekawego. Trochę mnie też martwi system strzelania, oby nie był jak w Risenie, liczę, że strzelanie będzie podobne do tego z The Last of Us.
PB obiecuje całe tony sprzętu. Risen pod tym względem słabo stał, ale Gothici były rajem pod względem zbierania pancerzy, uzbrojenia. Liczę, że pójdą w tą stronę. Do tego jetpack dobrze zrobiony może być na prawdę niezłą zabawką. Drony, ezgoszkielet, działa plazmowe, kto się nie chciał pobawić takimi zabawkami w wielkim świecie? A co jeśli PB pójdzie na całość z wzorowaniem się na Gothicach? Tam światy opowiadały same swoją historię, mieliśmy setki miejsc o których nikt nam nic nie mówił, nigdzie nie mogliśmy przeczytać, były świetnie zaprojektowane, tajemnicze, same opowiadały historię. Tak ma być w ELEX, mamy też dostać masę książek, nagrań i innych źródeł wiedzy o uniwersum. Ma być nieporównywalnie większe od tego z Risena a tamtejsze uniwersum było większe i bardziej zapełnione szczegółami od Gothicowego...może jestem dziwny, ale mi wątek Władców Tytanów podpasował.

Zadania poboczne...to będą przyjemne PPP, najważniejsze jest to, że PB umie ubrać to w historię. Co do fabuły głównej jestem dobrej myśli...prawdziwie zła to ona była tylko w G3 a w G2NK czy Risenie 2 na prawdę stała na dobrym poziomie, zwłaszcza, że PB ma wreszcie zamiar implementować wybory moralne, nawet złe wykonanie tego aspektu rozgrywki znacznie ją uprzyjemni.

Minusem dla mnie jest brak Kaia, ale liczę, że ich nowy kompozytor muzyki na prawdę się spisze. Podobno zatrudnili kogoś nowego, i dobrze bo muzyka z Risenów jakaś odkrywcza nie była. Jest też kwestia błędów, ale tu wierzę, że PB się nimi zajmie. Ja oczekuje świetnej imersji, genialnie zrobionego świata i na prawdę ciekawego scenariusza, dobrze przedstawionego uniwersum...cała reszta to dla mnie rzeczy mniej ważne. Chociaż jak słyszę, że wróci stary dobry system otwierania zamków z G1, G2, jak słyszę, że powróci Gothicowe okno ekwipunku i statystyk czy, że aby kogoś okraść będziemy musieli podkraśc się za jego plecy i dokonać akcji....czekam jeszcze bardziej. Trzymam za Piranhie kciuki a grę na pewno kupię.
 
Grafika, mnie się tam podoba. Ale mechanika walki budzi moje duże obawy - to było moim zdaniem u pirani zawsze toporne, a od Gothiców mnie w końcu odrzuciło. Riseny zaś przechodziłem z jakimiś godmode czy trainerami, bo nie chciało mi się już użerać z tym systemem. Z drugiej jednak strony - przeszedłem je (oraz dość długo wytrwałem w G2) dlatego, że ogólny klimat gier - świat, postaci, humor - mnie jakoś ujął. Nie powalił na kolana, ale właśnie ujął. Jeśli coś z tego uda się do ELEX przenieść, a zarazem walka nie będzie toporna czy zanadto trudna, no i przede wszystkim nie będzie to porażka pod względem optymalizacji i bugów (co niestety też budzi obawy) - to ja jestem za.
 
Chciałbym aby wzorem Gothica gra stanowiła jakieś wyzwanie a nie jak w risenach 2 i 3 gdzie system walki nie dosć że był słaby to walka nie sprawiała zadnych problemów.
 
O dokładnie! Gothic był trudny, ale duża ilość jego magii leżała w kombinowaniu jak przeżyć, jak zdobyć lepsze wyposażenie jak przeżyć...to było świetne :D
 
Zrozumcie, Riseny oni robić musieli, robili je na siłę, a ELEX chcą zrobić od czasów G2, więc tu dochodzi zapał i chęć spełniania wyznaczonego sobie celu.
A to bardzo ciekawa teoria, z chęcią zapoznam się z jej źródłem. Pierwsze słyszę, iż ELEX planowali już od czasów drugiego Gothica. Gdyby tak było to nie stworzyliby serii Risen tylko od razu wypuściliby ELEX, co nie? Ciekaw też jestem kto ich zmuszał do produkowania Risenów.

Tutaj patrząc na niektóre screeny świata widać, że level design to nadal wysoki poziom, jeśli rzeczywiście ma powstać kontynent ala Gothic 3 tylko, że większy, to się uda. Co by nie mówić o G3 to świat tam był olbrzymi i piękny.
Pytanie jak ten świat wypełnią. Takie gry jak Gothic, Gothic II czy Risen posiadały niezbyt rozległe, ale jednak otwarte światy, maksymalnie wykorzystujące dostępną przestrzeń. Były świetnie zaprojektowane także pod względem rozmieszczenia potworów. W G3 świat też był piękny, a do tego dość rozległy. Problemy zaczęły się w Risen 2 w którym to otrzymaliśmy niewielkie, korytarzowe światy, gdzie co najmniej 60% powierzchni wyspy pokrywają nieprzebyte góry:



Do tego doszły niewielkie osady, składające się z kilku chat i NPCów na krzyż. Nieco się pod tym względem w Risen 3 poprawiło, mapy były bardziej otwarte i ciekawiej zaprojektowane, ale nadal nie znalazło się tam miejsce na miasto z prawdziwego znaczenia, bo ciężko nimi nazwać siedziby poszczególnych gildii.

Dziwne uniwersum? Ja tu widzę powiew jako takiej świeżości. Będziemy mieli połączenie nowoczesnej technologii z magią i średniowieczem, jeśli to dobrze poprowadzić to mamy szansę dostać coś na prawdę nowego i ciekawego.
Ja tam akurat mam mieszane uczucia, być może dlatego, iż jestem fanem klasycznego dark fantasy, które prezentowała PB w czterech pierwszych grach. Riseny 2 i 3 pokazały, że wprowadzenie broni palnej może totalnie położyć balans rozgrywki. W "trójce" w ogóle nie korzystałem z broni palnej, choć i tak dość szybko zaczęło być zbyt łatwo i to na poziomie trudności ultra na którym to grałem. Być może winą jest to, że mamy towarzysza, być może winą jest system walki polegający na przewrotach. Na pewno leży tu kwestia balansu, bo jeszcze przed przyłączeniem się do którejkolwiek gildii w R3 wyczyściłem niemal doszczętnie każdą wyspę, zostawiłem sobie kilka potworków coby wypróbować na nich zaklęcia, których się nauczę, ale gdybym się uparł to je również bym unicestwił. W Gothicach wybranie gidii było początkiem naszej drogi.

PB obiecuje całe tony sprzętu. Risen pod tym względem słabo stał, ale Gothici były rajem pod względem zbierania pancerzy, uzbrojenia.
Chyba na odwrót. W Gothicach nigdy jakiegoś ogromu sprzętu nie było, zwłaszcza jeśli o pancerze chodzi, bo te dostawaliśmy w ramach gildii. Nieco inaczej pod tym względem było w Gothicu 3, który posiadał bardziej sandboksowy charakter. W grach PB nigdy jednak nie chodziło o ilość sprzętu, a o satysfakcję z jego zdobycia i posiadania. W takim Wiedźminie 3 jakoś nigdy specjalnie nie cieszyłem się z nowego pancerza czy miecza, bo jest ich od groma i zmienia się je co chwila. No, może jest jeszcze jakaś satysfakcja po wytworzeniu mistrzowskiego wiedźmińskiego pancerza.

Do tego jetpack dobrze zrobiony może być na prawdę niezłą zabawką.
Jetpack może popsuć eksplorację świata. Bo co z tego, że fauna będzie świetnie rozmieszczona w świecie gry, skoro co trudniejszych przeciwników będzie można ominąć jetpackiem?

Ma być nieporównywalnie większe od tego z Risena a tamtejsze uniwersum było większe i bardziej zapełnione szczegółami od Gothicowego...może jestem dziwny, ale mi wątek Władców Tytanów podpasował.
Wg mnie uniwersum Risenów było strasznie niespójne, nie mówiąc już o słabych zakończeniach w każdej części, z których nigdy nie można wywnioskować co stanie się dalej. A to jednak oznacza, iż twórcy nie mieli jakiegoś całościowego pomysłu na serię, tylko kolejne motywy wymyślano na poczekaniu. W Gothicach może i nie ma zbyt wielu źródeł opisujących uniwersum, ale jednak to tylko pogłębia ich klimat, bo jednak jest to świat stylizowany na wczesne średniowiecze, a zwłaszcza tak prezentuje się Górnicza Dolina. To miejsce wypełnione przez więźniów i na większość ksiąg można się natknąć jedynie u magów. Już w "jedynce" słyszymy o królestwie Myrthany, Nordmarze, gdzie przetapia się rudę. Są więc jakieś podwaliny pod historię świata i co najważniejsze, fabuła całej serii cały czas trzyma się tych klimatów wojny z orkami oraz wojny bogów. W Risenach mamy cuda-niewidy. W pierwszej części jest ok, bo mamy jednego Tytana, jest też jakiś zaczątek uniwersum. Jednakże w kolejnych częściach nic z tego nie wynika. Pokonujemy kolejnych Tytanów, do niczego konkretnego to jednak nie prowadzi. Są jakieś przeskoki czasowe, zmiany bohaterów... W ten sposób mogliby klepać kolejne Riseny w nieskończoność z tym samym zakończeniem w którym to bohater po pokonaniu Tytana odpływa statkiem ku zachodowi słońca.

Ale mechanika walki budzi moje duże obawy - to było moim zdaniem u pirani zawsze toporne, a od Gothiców mnie w końcu odrzuciło. Riseny zaś przechodziłem z jakimiś godmode czy trainerami, bo nie chciało mi się już użerać z tym systemem.
Tu zależy czy chodzi ci tylko o mechanikę walki, czy również o rozwój postaci. Jeśli chodzi o taką całość to dla mnie lepsza jest mechanika z Gothiców i pierwszego Risena od tej w trzecim Wiedźminie. Mam tu na myśli głównie taką spójność gameplayową i fabularną. Każde rozwiązanie służy immersji, nie ma też jakiegoś przeładowania tej mechaniki niepotrzebnymi elementami. System walki, wiadomo, że nie będzie idealny, Gothic powstał w 2001 roku, a wtedy królowały erpegi z rzutu izometrycznego z turową walką albo dungeon crawlery. Jednak i tak uważam, że nie jest jakiś zły. Możemy decydować o kierunku ciosów, brak jest fikołków, może blokowanie z braku tarcz jest nieco nieintuicyjne. Za taki opus magnum systemów walki w grach Piranha Bytes uważam ten z pierwszego Risena w którym są już tarcze, podobnie jak w Gothicach mamy kontrolę nad kierunkiem zadawanego ciosu, ale też co poziom wyszkolenia otrzymujemy dostęp do nowych ciosów, więc już w samej walce widać progres naszej postaci. Ba, w Gothicach w zależności od wyszkolenia postać inaczej trzyma broń.

Z drugiej jednak strony - przeszedłem je (oraz dość długo wytrwałem w G2) dlatego, że ogólny klimat gier - świat, postaci, humor - mnie jakoś ujął. Nie powalił na kolana, ale właśnie ujął.
Gothiki mają świetny klimat dla którego powracam do nich regularnie. Trochę swoją konstrukcją i ogólną atmosferą przypominają mi książki albo LARPy. To jest właśnie kwestia spójności kwestii fabularnych z gameplayem, nic nas nie odrywa od rozgrywki i nie krzyczy: "Jestem tylko grą!!!", jak wiele elementów w trzecim Wiedźminie. Sprawia to, iż przenikamy na drugą stronę ekranu, stajemy się Bezimiennym i po prostu utożsamiamy się z nim.

O dokładnie! Gothic był trudny, ale duża ilość jego magii leżała w kombinowaniu jak przeżyć, jak zdobyć lepsze wyposażenie jak przeżyć...to było świetne
Faktycznie, w grach Piranii najlepsze są początki, takie wręcz survivalowe. Chyba najbliżej tych klimatów był pierwszy Risen, który trochę przypominał serial "Lost". Fajne jest poznawanie tych światów, uczenie się zasad w nich panujących, a wreszcie stawanie się coraz lepszym w walce i wreszcie przemiana z takiego żółtodzioba czy ofiary w drapieżnika. To jest dla mnie esencja gier Piranha Bytes.
 
Last edited:
Tu zależy czy chodzi ci tylko o mechanikę walki, czy również o rozwój postaci.
Może nawet nie o samą mechanikę walki, co jej wykonanie. Konkretnie wymaganie precyzyjnego wyczucia czasu z taką sobie, toporną responsywnością. W takim G1 osiąga to poziom IMHO wręcz niegrywalności (co zresztą staje się zrozumiałe, gdy człowiek dowie się, że mysz zaimplementowano na jakimś późnym etapie). Troszeczkę to samo, co - w mniejszym stopniu, ale jednak - raziło w W2. Tyle że W2 byłem w stanie dużo więcej wybaczyć, bo gra nadrabiała wszystkim innym. No i w połączeniu ze znakami, alchemią itd. można było niektórych przeciwników załatwiać na jeden-dwa ciosy (no i W2 miało taktyczne kombinacje w rodzaju: na endriagę Yrden, unik i zatłuczenie oszołomionej od tyłu) - zaś zarówno Gothiki, jak i Riseny wspominam (tzn. walkę) raczej jako żmudny klikfest.

Rozwój postaci był OK, system "trenerów" nawet mi się podobał.

Dla wyjaśnienia: ja ogólnie nie jestem fanem gier zręcznościowych i czysto zręcznościowej walki. Gram głównie dla imersji (świat, klimat, eksploracja) i fabuły. Jak się gdzieś odbijam od poziomu trudności, to zwyczajnie po 2-3 próbach odpuszczam, obniżając go, a czasem wręcz wrzucając jakiś cheat czy trainer na nieśmiertelność.
 
Fakt, system walki ma swoje wady, ale da się go opanować w stopniu, który sprawia, że nie irytuje. Są problemy z oznaczaniem przeciwników (póki nie będzie podświetlony to nie odbierzemy mu życia, nawet jeśli go trafimy realnie), więc najwięcej problemów sprawia walka z kilkoma przeciwnikami naraz. Są też niedoskonałości jeśli chodzi o hitboxy i wykrywanie obrażeń. Z drugiej strony Wiedźmin 3 z powyższymi elementami również ma problemy. Blokowanie w Gothicach jest trudne, więc głównie liczy się by zabić wroga nim on zabije nas. Dlatego też za wzór stawiam ten z pierwszego Risena, w którym doszły tarcze, więc mamy większą kontrolę nad przebiegiem walki i nawet walka z kilkoma przeciwnikami naraz nie sprawia takich problemów jak w Gothicach. Wiadomo, że Gothicom daleko jest do modelu walki z Dark Souls, który wydaje się chyba jednym z najbardziej sprawiedliwych w tego typu grach.
 
Jak na studio z takim dorobkiem, spodziewałem się czegoś więcej, a tak Elex na razie wygląda jakby był składany przez amatorów.
 
Top Bottom