Fabryka Dziwactw Wszelakich, czyli Hostile tworzy, pisze i rysuje, ale (jeszcze) nie śpiewa

+
Fabryka Dziwactw Wszelakich, czyli Hostile tworzy, pisze i rysuje, ale (jeszcze) nie śpiewa

Jako prawdziwemu "człowiekowi renesansu, co żadnej pracy się nie boi" (jak to zostałem niegdyś określony w Wieściach Community ;P) zdarza mi się raz na ruski rok wpaść na jakiś głupi pomysł, który pozwoli mi bezproduktywnie zmarnować trochę czasu, a czasem nawet - co gorsza - udaje się go zrealizować ;P Postanowiłem w końcu zebrać w jedną kupę wszelkie moje twory, wypociny i dziwactwa (niekoniecznie o tematyce wiedźmińskiej), jakie w całej mej forumowej karierze zdarzyło mi się wytworzyć, by się nie walały po całym forum. Ostrzegam, wchodzicie tu na własną odpowiedzialność ;P


Na początek rzeźba - figurki, jakie kiedyś robiłem z plasteliny, przykład naprawdę bezużytecznego i czasochłonnego hobby (na niektóre z nich musiałem poświęcić pięć dni pracy! ;P).

Geralt z Rivii (pierwsza figurka, i to widać ;P):


http://imageshack.us/a/img230/8351/44467554al0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/435/26007821di8.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/556/59418432ky5.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/8166/41277990kg0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/1216/40571248uk3.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/5152/74284753fk0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/2488/10ik5.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/2005/11ei6.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/6865/12ba9.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/874/13jt4.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/7590/14qy0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/3001/15im5.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/2302/70317449ko5.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/3295/38758845rc7.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/8505/93331530vr6.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/2430/16zw0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/8383/17xs0.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/7325/18ta8.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/8351/44467554al0.jpg


Druga z kolei figurka, druh Geralta - bard Jaskier:


http://img510.imageshack.us/img510/4760/53aa4.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/5264/54jk3.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/5532/55xg0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/3423/42725902sw0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/3572/26201687oq0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/3227/36416127sv0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/2153/55094345io3.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/5851/94717728bc6.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/6623/26740479ia5.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/135/59342594yp2.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/6228/14rt2.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/811/15mv4.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/9162/16kc2.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/7079/17gf4.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/559/19tl2.jpgh
http://img230.imageshack.us/img230/4539/j1iu0.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/3521/j2qf0.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/2450/j3gv6.jpg


Wspólna sesja:
http://img510.imageshack.us/img510/7007/30sh5.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/3804/31pe9.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/111/32oh0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/6753/33nw4.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/3000/34uy9.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/5617/35yp3.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/1208/36vl5.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/2728/37ab0.jpg
http://img510.imageshack.us/img510/2461/38vq4.jpg


Kolejne dwie figurki boleśnie pokazały mi, jak ciężko dorównać Stwórcy i stworzyć ładną kobiecą postać ;P

Shani:


http://img230.imageshack.us/img230/6356/s1fv3.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/2382/s5tk6.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/5136/s7yc0.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/6194/s2kx8.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/2153/s3sd9.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/9066/s4vc6.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/1545/s6iz3.jpg


Triss:


http://img230.imageshack.us/img230/6826/t5mq4.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/884/t6qs5.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/1849/t7xx8.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/4527/t1da9.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/2875/t2vr3.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/2376/t3ip7.jpg
http://img230.imageshack.us/img230/9861/t4oi9.jpg


Yaevinn:


http://img509.imageshack.us/img509/4067/y1ou1.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/2525/y2cb3.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/2012/y3dq1.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/9405/y4ke9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/7272/y5xy1.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/381/y6bx9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/9437/y7sl4.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/4914/y8jn9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/8168/y9rn9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/8375/y10ce4.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/7492/y11ha1.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/9721/y12nv8.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/9986/y13po1.jpg


Zygfryd:


http://img509.imageshack.us/img509/4225/z1ov5.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/4787/z2fo3.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/994/z3yk5.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/3835/z4yv9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/2707/z5jz1.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/597/z6xw8.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/5994/z7xl0.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/4462/z8yq5.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/4364/z9ck5.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/8379/z10lh5.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/2245/z11su9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/4167/z12hs8.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/3594/z13vh9.jpg
http://img509.imageshack.us/img509/1469/yz1tg8.jpg


"Trzej Wiedźminowie"



Vesemir:






Lambert:






Eskel:






cdn...

Edit: Z tego, co widzę, to linki do większości zdjęć już dawno wygasły. Uaktualniłem tylko te z Lambertem, Eskelem i Vesemirem, reszty zdjęć już niestety nie posiadam, zaginęły gdzieś podczas formatów, awarii dysków czy przesiadaniu się z jednego kompa na drugi, trudno... ;P
 
Last edited:
Dzięki ;)/>/> Po figurkach widać wyraźnie, że im więcej wprawy w tym zdobywałem, to wychodziły mi coraz bardziej udane (chociaż w porównaniu z moimi ostatnimi terminatorowymi figurkami to te wiedźmińskie wyglądają wciąż dość kiepsko ;P). Triss wyszła wtedy naprawdę paskudnie i na półeczce musiałem postawić ją za filarem, żeby nie straszyła oglądających ;P


Moje plastelinowe figurki wystąpiły w jednym komiksie, który sprezentowałem kiedyś na święta Bożego Narodzenia ;)



Komiks ten wplata tradycję świąt do wiedźmińskiego uniwersum, pojawiają się w nim nawiązania do sagi i opowiadań, a jego akcja rozgrywa się tuż po wydarzeniach z pierwszej części gry Wiedźmin. Jeżeli ktoś go jeszcze nie widział, to może go pobrać z poniższego hiperłącza:



Wesołych Świąt, Wiedźminie!


A na deser praca na konkurs sprzed ok. 2 lat odnośnie Community, obrazek przedstawia ówczesne grono moderatorskie... przy pracy ;P xD




cdn...

Edit 31.08.2013: Nowy link do komiksu podmieniony.
Edit 14.08.2014: Linki ponownie podmienione.
 
Last edited:
Naprawdę zacna robotę wykonałęś .

,,Trzej Wiedźminowie,, czy tam Wiedźmini , kij z tym jak to sie odmnienia wyszły świetnie. Do tego figureczka Zygfryda. Miodzio ;)
 
DiegoGonzales11 said:
,,Trzej Wiedźminowie,, czy tam Wiedźmini , kij z tym jak to sie odmnienia wyszły świetnie. Do tego figureczka Zygfryda. Miodzio ;)

Błąd językowy był celowy, bo miał stanowić jakieś nawiązanie do Muszkieterów, kto wie, co mi się tam parę lat temu kłębiło pod kopułą ;P


To teraz, by przerwać na chwilę te rzeźbiarsko-modeliniarskie dziwolągi, dotknę innego wymiaru wątpliwej sztuki i wrzucę moją niedawno ukończoną (wreszcie, po chyba czterech latach i tylko dzięki zmotywowaniu wiedźmińskim medalionem z ostatniego konkursu ;P) Balladę o Złotym Smoku na podstawie opowiadania Granica Możliwości - 70 zwrotek istnej katorgi (ale jak ktoś już dobrnie do końca, to dostanie w prezencie bonus w postaci opowiadania związanego z tym utworem ;P ;]). Końcówka jest trochę słaba i przykrótka, bo robiona na szybkości (16 zwrotek w 3 godziny ;P), ale może kiedyś to poprawię i wydam Edycję Rozszerzoną... ;P xD

Ballada o Złotym Smoku

autorstwa Mistrza Jaskra, barda nad bardami
przez niektóre dziewki zwanego niezrównanym


Ach, cóż to jest poetą być,
powiem wam, cny to zawód,
bo nikt nie wzruszy serc pięknych dam
tak mocno, jak trubadur.

Słuchajcie tedy, panie więc
i wy, zacni panowie,
jaką mistrz Jaskier za chwilę tu
historię wam opowie.

Historia ta prawdziwa jest
i łezkę kręci w oku,
niezwykle piękna, a zowie się
Balladą o Złotym Smoku.

Kilka wiosenek temu to,
tam, gdzie rzeka Braa płynie,
opowieść ta dzieje się na
Hołopolskiej Dziedzinie.

To właśnie tam pewnego dnia
stały się one dziwy,
nagle na niebie nad pastwiskiem
pojawił się smok straszliwy.

Na owce wnet rzuciła się
ta bestyja zielona,
utłukła z tuzin, a kilka z nich
porwała w swoich szponach.

Na Hołopole padł blady strach,
żałoba w tę złą godzinę,
lecz szewc lokalny, Kozojed,
zmyślił, jak utłuc gadzinę.

Zabił owieczkę i wypchał ją
siarką i szewską smołą,
potem postawił przynętę tą
na hołopolskim polu.

Straszliwy gad przyleciał znów,
szponami ziemi dotknął.
owcę wypatrzył, już skulił pysk
i w mig przynętę połknął.

Wtem rozległ się potworny ryk,
to ogniem piekielnym smok ział,
fikał koziołki, chciał wzlecieć, lecz
oklapł i znieruchomiał.

Tedy śmiałkowie wybrali się,
sprawdzić, czy bestia dycha,
lecz wszyscy wraz ponieśli śmierć
od szponów okrutnika.

Nagle smok wzniósł się i niebo znów
zakrył jak czarna chmura,
uleciał trochę i ukrył się
w jamie w Postulskich Górach.

Smokobójców wezwano w mig,
chętnych, by miecza dobyć
i stwora zgładzić w pieczarze swej,
a skarbiec jego zdobyć.

Zjawił się więc cnotliwy Eyck,
błędny rycerz bez skazy,
co świat przemierzał, by pomoc nieść,
tępiąc wszelkie odrazy.

Mantikorom i gryfom złym
i smokom też kilku dał baty,
lecz za swe mężne czyny cny Eyck
nigdy nie brał zapłaty.

Ruszyło też wojaków trzech,
Rębacze z Crinfrid sławni,
co smoki cztery utłukli już:
czerwone trzy, jeden czarny.

Dziarski Boholt, Niszczuka chwat
i Kenneth, Ździeblarzem zwany
gotowi są, by bestii złej
zadać śmiertelne rany.

Udał się też Yarpen Zigrin,
twardy krasnolud, który
zgładził wraz z piątką kompanów swych
smoka z Kwarcowej Góry.

Przewodził im król Niedamir,
co smoka chciał pokonać,
żeby księżniczka z księstwa Malleore
stała się jego żoną.

Bowiem w księstwie zwanym Malleore
panował wciąż zwyczaj stary,
rękę księżniczki zdobędzie ten, kto
przyniesie jej łeb poczwary.

Zebrawszy się kompania ta
ruszyła wnet raźnym krokiem,
żeby w wąwozie w Postulskich Górach
stanąć do walki ze smokiem.

Lecz za kompanią podążył też
wojownik – Geralt z Rivii,
szlachetny wiedźmin, obrońca nasz,
mistrz miecza niedościgły.

Z legend i pieśni mych znacie go,
sławne są jego czyny,
królewnę strzygę odczarował on
w dworzyszczu miasta Wyzimy.

A Geraltowi towarzyszył
w podróży rycerz prawy,
w brunatną tunikę odziany był,
o włosach kędzierzawych.

Towarzysz ten na imię miał Borch,
choć każdy zwał go Trzy Kawki.
Nie nosił broni, bo jego broń
to piękne dwie Zerrikanki.

Wojowniczki urody cud,
warkocze do pasa miały,
piersi jak owoc, usta jak miód,
Tea i Vea się zwały.

Rysie skóry wokół bioder,
szable u pasa sterczały.
Piękne i groźne, bo walczyć wręcz
tak doskonale umiały.

Lecz nie dla zysku wiedźmin nasz,
ani dla wiecznej sławy
podążył za tłumem, co stoczyć chciał
ze strasznym smokiem bój krwawy.

Bo Geralt na smoka złego
polować nie miał zamiaru,
a na wyprawę swą udał się, bo
pod wpływem miłości był czaru.

Miał jednak pecha w miłości, bo
kochał się w złej czarodziejce,
twardej jak głaz i zimnej jak lód,
nieczułe tak miała serce.

Na imię miała Yennefer,
włos czarny jak skrzydło kruka,
skuszona zyskiem też zgłosiła się,
by w górach smoka odszukać.

Wiedźmin, gdy o tym dowiedział się,
wnet ruszył za karawaną,
tak bardzo pragnął nieszczęśnik ten
spotkać się znów z ukochaną.

Ruszyli razem w podróż tą
po zboczach górskich i stokach
drogą, która prowadzi wprost do
pieczary groźnego smoka.

Podróż mijała, już każdy chwat,
pewien, iż smoka ma w garści,
zbrojna kohorta dotarła wnet
na skraj ogromnej przepaści.

Lecz podczas przeprawy przez most,
co przepaść na wskroś przecina,
ziemia zadrżała i spadła z gór
ciężkich kamieni lawina.

Każdy, co żyw, do przodu rwał,
jeźdźcy spinali konie,
by głazom umknąć i znaleźć się
po drugiej mostu stronie.

I wiedźmin nasz na klaczy swej
do mostu gnał jak strzała,
wtem słyszy krzyk, wnet poznał, kto
w śmiertelnych się znalazł opałach.

To Yennefer spadła z konia,
rażona głazów mocą.
Niewiele myśląc Geralt w mig
pospieszył jej z pomocą.

Uchronił jej przed deszczem skał
i szybko pobiegli dalej,
w taki to sposób uratował
życie swej ukochanej.

Biegnąc co tchu wpadli na most,
co chwiał się i kołysał,
nie zdążyli – most zerwał się
i w dół przepaści zwisał.

Zapewne razem zginęliby
w czeluściach tej rozpadliny,
ale zdołali uchwycić się
rzuconej przez Eycka liny.

Straszna lawina minęła już,
kompania wciąż liczy straty.
Okrutna Śmierć zebrała w niej dziś
ludzkich dusz plon przebogaty.

Kojącą ciszę wtem przerwał krzyk,
dudniąc jak dzwon gromkim echem,
to szewc Kozojed z alarmem biegł,
zdążyć nie mogąc z oddechem.

„Ludzie, ach ludzie! Słuchajcie! Smok!”
- darł się szewc wciąż w niebogłosy.
Czyżby w ich ręce wpadł wreszcie gad
i ważą się już jego losy?

Łowcy dosiedli swych koni, drżąc,
ze strachu czy z podniecenia,
czym prędzej do miejsca udali się
podróży swej przeznaczenia.

Wnet na równinie znaleźli się
i każdy stanął jak wryty,
bo barwa łusek zdziwiła ich,
jakimi był smok pokryty.

Bowiem bestyjka, co stała tam
nie była, jak niegdyś, zielona,
lecz złotem lśniła, począwszy od łba
po koniec długiego ogona.

„To niemożliwe! Iluzja to…”
- mamrotał każdy pod nosem.
Potwór tymczasem, wzniósłszy pysk,
przemówił doń ludzkim głosem.

„Jestem smok Villentretenmerth!”
- ryknął jak trąba mosiężna.
„Widzę, że nie powstrzymała was
moja lawina potężna.

Z doliny tej trzy wyjścia są:
na wschód, wprost do Hołopola,
na zachód Caingorn, na północ zaś
ku górom prowadzą te pola.

Z dwóch z nich skorzystać pozwalam wam,
z wschodniego i z zachodniego,
lecz nie pójdziecie na północ, bo
ja, smok, zabraniam wam tego!

Jeśli zaś ktoś z was śmiałek, co
mój zakaz jest złamać gotowy,
tedy wyzywam go teraz na
rycerski bój honorowy.”

Pierwszy do walki stanął Eyck,
rycerz szlachetny i prawy,
już w pełnej zbroi, gotów, by
stoczyć z potworem bój krwawy.

„Ja, Eyck, przyjmuję wyzwanie twe!”
- wykrzyknął rycerz zuchwały.
„Za chwilę, smoku, pobiję cię
lub zginę na polu chwały!”

Już w polu Eyck ustawił się,
kopią zasalutował,
przyłbicę zamknął i żwawo
na smoka zaszarżował.

Zaparł się w siodle rycerz ów,
mknąc wprost w pełnym galopie,
w strzemionach stanął i dłoń swą wzniósł,
by w smoka wrazić swą kopię.

Smok jednak zgrabnie uchylił się,
machnął potężnie ogonem
i szlachetnego Eycka z Denesle
powalił wraz z jego koniem.

Wszyscy obecni zdumieli się
widząc, jak bestia jest groźna,
szukać zaczęli więc sposobu,
jak smoka pokonać można.

Rzekła tedy tak Yennefer
do Geralta zwrócona,
że smok zbyt mocny i szybki jest
i człowiek go nie pokona.

Lecz wiedźmin przecie szkolon był
do walki ze złymi bestiami,
ze wszystkich szanse największe ma,
by smoku lanie sprawić.

Geralt odmówił jednak, bo
wiedzcie, niewiasty młode,
że smoków gnębić zabrania mu
jego wiedźmiński kodeks.

Rozmyślił się król Niedamir,
gdy przeszła mu ochota,
by kości smoku złotemu
swym wojskiem pogruchotać.

„Do Caingorn wracam” – postanowił.
„A księżniczkę swą miłą
i całe księstwo zwane Malleore
zbrojnymi wezmę siłą.”

I Geralt z Rivii, wiedźmin nasz,
stracił też swą cierpliwość,
i postanowił wszystkim tu
wymierzyć swą sprawiedliwość.

Dostrzegł bowiem, że złoty smok,
co strasznym ogniem zionie,
smoczej samicy i jej potomstwa
mężnie stanął w obronie.

Wtem miecza dobył, gotów, by
przed rzezią je ocalić,
na smoczych łowców rzucił się,
co bestie chcieli zgładzić.

Nie było łatwo, lecz wiedźmin nasz
z potyczki wyszedł zwycięsko,
niech słynne będą po wszystkie dni
jego odwaga i męstwo.

Yennefer wtedy tym wiedźmina
szlachetnym czynem wzruszona,
pokochała Geralta i
rzuciła mu się w ramiona.

Tak oto Geralt Yennefer
lód serca wreszcie skruszył,
odzyskał miłość i z lubą swą
we wspólną podróż wyruszył.

Wiedźcie, panowie i panie, że,
ja, Jaskier, też tam stałem
i wszystko, co zdarzyło się
wam wiernie opisałem.

Baczcie bowiem, że dobry los,
bogactwo i sława przemija,
lecz choć pokusa wielka, to
legendy się nie zabija.




*****




- Jamb czy daktyl? – zastanawiał się głośno Jaskier, skrobiąc co chwila piórem po mocno zmiętym pergaminie. – Pomóż, Geraaalt!

Wiedźmin leniwie otworzył oczy i spojrzał na dogasające już ognisko. Spróbował przełknąć ślinę, ale potworna suchość w gardle przypomniała mu o dwóch dzbankach gorzałki, którymi tego wieczora wspólnie raczyli się z poetą. Leżał tak już od paru dobrych godzin i próbował zasnąć, jednak Jaskier wespół ze swoją gadaniną skutecznie mu to uniemożliwiali.

- Słyszysz, wiedźminie? Pomóż mi!

- Co się stało, Jaskier? – wymamrotał ochryple Geralt, przecierając oczy. - Masz problem z mantikorą, że wiedźmińskiej pomocy oczekujesz?

- Nawet gorzej, ze smokiem! – odparł z przejęciem bard.

- Ze smokiem? – Geralt spojrzał na poetę z niedowierzaniem. – Jaskier, proszę, nie pij więcej.

- Ano ze smokiem – obruszył się Jaskier. – Bo widzisz, jestem właśnie w trakcie pisania ballady nad balladami, ku pokrzepieniu serc ludu i zdobyciu tych niewieścich, opowiadającej o naszej wyprawie na Złotego Smoka do Gór Postulskich.

- Jesteś chyba wielkim poetą, więc w czym problem? – westchnął ciężko Geralt, lekceważąco kręcąc głową.

- W metryce. Nawet najwięksi artyści miewają czasem takie problemy – oznajmił spokojnie Jaskier, machając Geraltowi przed zmrużonymi oczyma zmiętym pergaminem. - Mam więc mały kłopot z metryką, czyli rytmem mojej ballady. Nie wiem, czy lepiej będzie brzmiało, jeśli ściągnę tego daktyla w spondej, czy może lepiej, jak rozwiążę jamba w trybrach. A ty jak myślisz, Geralt? Doradź mi coś!

Tego było już za wiele nawet na słynną wiedźmińską cierpliwość.

- Jaskier, do cholery, błagam cię! – wykrzyknął z wyrzutem Geralt. – Jutro z rana musimy ruszać w dalszą drogę, więc idźże wreszcie spać i nie pieprz więcej głupot po pijaku, w dodatku oczekując, że będę z tobą wspólnie układał twoje głupie ballady. Wolałbym już kapłanem zostać, niż słuchać dłużej twoich dyrdymałów na ten temat.

- No i proszę, jak zwykle! – wycedził gniewnie urażony poeta. – Przyjaciel w potrzebie, a ty jak zwykle pokazujesz, żeś nie kto inny, jak nieczuły wiedźmin, w dodatku prostak bez krztyny ogłady i jakiegokolwiek zrozumienia dla prawdziwej sztuki. Skoro nie ma z ciebie i tak żadnego pożytku, to może znalazłbyś mi chociaż jakiś dobry rym do słowa ‘Hołopole’, bo mam chwilowo małą pustkę w głowie…

Geralt błyskawicznie znalazł w myślach świetny rym do słowa ‘Hołopole’, który w dodatku w dość nieprzystojny, acz trafny sposób doskonale odzwierciedlał to, co akurat sobie myśli na temat jaskrowych rymów, ballad i daktyli, jednak powstrzymał się przed jego wypowiedzeniem, przeczuwając, że może to tylko wywołać jeszcze większą burzę. Przewrócił się więc bez słowa na drugi bok, odwracając głowę od ogniska i barda i po raz kolejny spróbował zasnąć. Usłyszał jeszcze kilka niewybrednych komentarzy poety na temat wiedźmińskiego prostactwa i bezużyteczności, jednak po chwili w lesie nastała zupełna cisza, przerywana tylko co jakiś czas pohukiwaniem sów. Ognisko całkiem wygasło.



cdn...
 
Wracając do plastelinowych figurek, to prawdziwą satysfakcję sprawiło mi dopiero ulepienie T-800 z Terminatora 2: Dnia Sądu - pięć dni roboty, godziny samych projektów (dzięki czemu, w przeciwieństwie do wiedźmińskich figurek, Arnie zachował proporcje anatomiczne ;P), masa szczególików do wykonania (jak metalowa endoczaszka z puszki po piwie czy granaty do M79 ;P), mnóstwo drutu i pięć paczek plasteliny ;P Ale z tej figurki jestem naprawdę zadowolony ;]








Więcej zdjęć Arniego można znaleźć w tym albumie - http://imageshack.us/g/99/arnieg.jpg/ ;)



Jakiś czas później dorobiłem osamotnionemu Arniemu terminatorową partnerkę, za której model posłużyła mi Cameron z serialu Terminator: The Sarah Connor Chronicles - wyszła całkiem nieźle (wreszcie jakaś w miarę ładna kobieta, chociaż do ślicznej Summer Glau jednak sporo, sporo jej brakuje ;P Ale strzelba Remington 870P ze składaną kolbą zrobiona w większości znów z puszki po piwie wyszła fajnie ;]), jednak w tej chwili nie dysponuję żadnym zaawansowanym sprzętem fotograficznym, który pokazałby ją w miarę korzystnym świetle, a telefonowe 5-megapikselówki nie nadają się do niczego ;P W każdym razie prezentuje się ona mniej więcej tak:





cdn...
 
DiegoGonzales11 said:
Idź chłopie rób hurtowo te figurki i trzep kase na bazarach :D

Niestety, figurki z racji swej plastelinowej natury są bardzo delikatne i nie bardzo nadają się do jakiegokolwiek transportu ;P Poza tym nie robię tego komercyjnie, a jedynie w ramach hobby ;]



Jeśli ktoś tu jeszcze jest fanem serialu The Sarah Connor Chronicles, o którym wspomniałem, i podobnie jak ja był rozgoryczny faktem, że po drugim sezonie został on brutalnie zdjęty z anteny stacji FOX (prawdziwego mordercy świetnych seriali, jak m. in. Firefly, które nie przyniosły stacji oczekiwanego zysku ;P), to może zainteresuje go moja autorska wizja trzeciego sezonu serialu. Niestety, jak do tej pory udało mi się napisać tylko dwa rozdziały z planowanych kilkunastu, ale jak Bóg da sił i cierpliwości, to może kiedyś skończę i ten projekt ;P

TERMINATOR THE SARAH CONNOR CHRONICLES
The Fall of the Resistance

(Alternative third season of T:TSCC)


Chapter One - Lost in the Future

Chapter Two - Condemned to Solitude



A tu macie jeszcze krótki filmik z Wiedźmina 2, który kiedyś z nudów zdarzyło mi się zmajstrować ;P

 
Last edited:
Top Bottom