Och, jedna scenka/walka więcej i już była?W dodatku wcześniej nie za bardzo się dało - Ciri nie była gotowa.
Och, jedna scenka/walka więcej i już była?W dodatku wcześniej nie za bardzo się dało - Ciri nie była gotowa.
- nie dano nam możliwości wyrzucenia Triss co nas boli, generalnie nieco ostrzejszego potraktowania Rudej
Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby Gerwant był w stanie którąkolwiek z pań potraktować obcesowo. To zwyczajnie nie leży w jego charakterze. Dotyczy to zresztą niemal każdego, z kim wiedźmin ma głębszy związek emocjonalny.
Może Geraltowi z książki wszystko jedno, mi nie.
Nie wiem czy ominąłem coś w fabule, ale moim zdaniem bardzo po macoszemu został potraktowany wątek wędrówki Gonu razem z Geraltem. Od Yen dowiadujemy się tylko tyle, że pamięta "prawie nic" i to, że Geralt ją wyzwolił kosztem swojej wolności (co było już wiadome w W2), od Avallac'ha tylko to, że Gon ściga Ciri "bo jej moc, a Gerwant był tylko przynętą" i nic więcej oprócz tego, że to Ciri sprowadziła go wtedy do Kaer Morhen nie ma. Geralt też twierdzi, że nic nie pamięta z tego okresu, a byłoby można rzucić na to trochę światła podczas jakiejkolwiek rozmowy z Eredinem (której bardzo brakuje), ale niestety kwestie tej postaci to mizerne kilka linijek tekstu (jedyne, które zapamiętałem to "znowu się spotykamy biały wilku" i "dobrze cie wytresowali w kaer morhen" ;_, co sprawia, że generałowie gonu są postaciami o wiele ciekawszymi, a sam Eredin (przynajmniej moim zdaniem) jest jedną ze słabszych postaci w grze.
Ano. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Dziki Gon w Wiedźminie 1 pomimo swojej postaci śmiesznego niebieskiego upiora zrobił na mnie o wiele większe wrażenie w zakończeniu gry.Masz rację, Eredin mógłby być postacią ważniejszą albo na równi ważną z Ciri, w końcu to on przewijał się we wszystkich częściach gry.
Och, jedna scenka/walka więcej i już była?
Jakby to wiele zmieniało..., ale jak tobie to wystarczy i łykasz mdłe tłumaczenia, to co mi do tego .Od bitwy o Kaer Morhen do bitwy na Skellige minęło więcej czasu, niż jedna scenka/jedna walka gdybyś nie zauważył.
Jakby to wiele zmieniało..., ale jak tobie to wystarczy i łykasz mdłe tłumaczenia, to co mi do tego .
Zwłaszcza drugi dodatek którego fabuła ma być w Toussaint i trwać podobno >20h... dobrze byłoby zobaczyć w dodatkach kontynuację historii z podstawki, ze wszystkimi dokonanymi przez nas wyborami i ich konsekwencjami, a nie tylko kolejną, poboczną opowieść.
Oj, boli widzę. Może moderzy podmienią ci Yen na Triss, będziesz musiał tylko inny głos przeżyć
zamiast wycinać lepiej niech dodadza i jednej i drugiej.
Są rzeczy których wiedźmin zwyczajnie by nie zrobił, nawet jeśli gra daje ci taką opcję. Oddanie Abigail tłuszczy. Zabicie Saesenthessis. Finałowa walka z Letho. Emocjonalne wyżywanie się na Triss czy Yen należy do tej samej kategorii.