Fabuła W1, W2 i W3

+
Ja nie chcę się Ciebie czepiać, nie wchodźmy w kłótnię ;) Po prostu czuję, że nie czytasz moich postów dokładnie, a potem piszesz coś, co nie ma sensu. Chodzi mi dokładnie o filmik z kluskami - nie ma tam nic o niflgaardzkim szpiegu. Dalszą rzeczą jest obejrzenie filmiku, który podesłałem(Letho o innych wiedźminach). Mówił tam, że nie widział ich od kilku lat. Gdyby wiedział, że zginął wspomniałby o tym słowem, no jestem stuprocentowo przekonany.

Co do rozciągnięcia to również nie zrozumiałeś co chciałem przekazać. Jeżeli jeden agent nie dał rady, to przed wysłaniem drugiego sprawdza się z jakich powodów pierwszy nawalił. Czy to był Vattier, czy to był Letho to już nie jest ważne. Aczkolwiek jeżeli wiedźmin wchodził w skład ekipy Letho, musiałby on wiedzieć o jego porażce, więc śmierci. O obecności Geralta przy Folteście także... Tak więc albo nie pochodził w ogóle od Emhyra lub Letho, albo Emhyr wynajął go osobno i nie poinformował Letho.

"Tu nie dojdziemy do ładu, bo ja nie uważam Alvina za kogoś kto dałby się zmanipulować, a ty tak." Jednak nie przeszkadzało Ci to napisać: "Tu masz lukę w rozumowaniu: Jakub nie był pionkiem, tylko graczem i to dobrym skoro słuchali się go wszyscy(...)". Może trzeba było napisać, sugeruję:

Jak dla mnie Jakub nie mógłby zostać zmanipulowany.
Moim zdaniem znał wydarzenia ze swojej przyszłości(był tam jako młody Alvin) i Emhyr nie mógłby go owinąć sobie wokół palca.

Co innego inna interpretacja, a co innego luka w rozumowaniu. Poza tym nie zgadzam się z tą znajomością przyszłości przez Jakuba, przynajmniej nie dokładnie.

Nie mogę być sędzią we własnej sprawie, ale popytaj ludzi o swoje posty i ich klarowność(podpowiadam kontekst: całkowicie zrozumiałe).
Co do wyssanych z palca to tak jest, bo nie masz podstaw by twierdzić że pracował dla Nilfgaardu. Nawet Ci pokazałem, że raczej tak być nie może - mógł być pseudo pracownikiem Nilfgaardu, ale w rzeczywistości pracować dla Gildii Kupców. Powtarzam jeszcze raz: to ponadnarodowa(parafraza z gry) organizacja, która rozważała zamordowanie bądź pozbycie się Emhyra z tronu w przypadku gdyby podążył w złym kierunku...

No chyba, że to Emhyr kogoś tam podstawił, to wtedy ok ;) Chociaż jak dla mnie mało prawdopodobna sprawa.

A jeżeli uważasz, że nie mam prawa zwrócić Ci uwagi na pewne zachowania(argumenty wymienione wyżej) to więcej proszę nie pisz ze mną i po sprawie. Obrażasz się trochę jak kilka kobiet, które znam. Przyjmij do wiadomości co napisałem, ja też przyjmuję i skończmy ten wątek tej dyskusji.

Jak dla mnie niech zamkną tylko główne wątki w grze, nie mogą przeciągnąć niejasności na całą grę. Bo fajnie jest kilka niewyjaśnionych wątków, a nie większość. Poza tym jest różnica zostawić 3-4 możliwości zdarzeń, które pasują do reszty, a czegoś zwyczajnie nie powiedzieć i móc wymyślić tak naprawdę wszystko w to miejsce. Znacznie bardziej preferuję opcję pierwszą.

Poza tym jest czas na domyślanie się, fantazjowanie, dyskutowanie no i taki na zamknięcie wątków. Jak w życiu.
 
Nie mogę być sędzią we własnej sprawie, ale popytaj ludzi o swoje posty i ich klarowność(podpowiadam kontekst: całkowicie zrozumiałe).
Co do wyssanych z palca to tak jest, bo nie masz podstaw by twierdzić że pracował dla Nilfgaardu. Nawet Ci pokazałem, że raczej tak być nie może - mógł być pseudo pracownikiem Nilfgaardu, ale w rzeczywistości pracować dla Gildii Kupców. Powtarzam jeszcze raz: to ponadnarodowa(parafraza z gry) organizacja, która rozważała zamordowanie bądź pozbycie się Emhyra z tronu w przypadku gdyby podążył w złym kierunku...

Wiesz ile było takich organizacji? Chociażby loża czarodziejek, a kiedy Gildia chciała się pozbyć Emhyra za pomocą Skellena poprzednim razem, to pokazał że to on rozdaje karty.

Co innego inna interpretacja, a co innego luka w rozumowaniu. Poza tym nie zgadzam się z tą znajomością przyszłości przez Jakuba, przynajmniej nie dokładnie.

No fakt, źle zacząłem, wybacz.

No chyba, że to Emhyr kogoś tam podstawił, to wtedy ok Chociaż jak dla mnie mało prawdopodobna sprawa.

O, właśnie to.

Jak dla mnie niech zamkną tylko główne wątki w grze, nie mogą przeciągnąć niejasności na całą grę. Bo fajnie jest kilka niewyjaśnionych wątków, a nie większość. Poza tym jest różnica zostawić 3-4 możliwości zdarzeń, które pasują do reszty, a czegoś zwyczajnie nie powiedzieć i móc wymyślić tak naprawdę wszystko w to miejsce. Znacznie bardziej preferuję opcję pierwszą.

Poza tym jest czas na domyślanie się, fantazjowanie, dyskutowanie no i taki na zamknięcie wątków. Jak w życiu.

W życiu jedne wątki się otwierają (Zaginiony boeing z Malasian Airlines), inne zamykają (Kuba rozpruwacz), nawet po tysiącu lat, ale niektórych nie wyjaśniono nadal i w życiu to ma więcej złych stron, ale w grze to tylko dodaje smaku, to tak jak z ekstremalnie popularnymi zdjęciami pań w internecie, najbardziej kręci ludzi to co zakryte.

Dziś jeżeli mówi się o wątku matki Loredo to albo neutralnie, albo negatywnie (to głównie ze względu na jej przyśpieszone starzenie ;)), a dyskusje o Jakubie/Psie Oda/Złodzieju z kanałów/Vasce i Alzurze/Sukkubie trwają nadal. Oczywiście część wątków zamknięto (chociazby Ori Reuven) i nic się nie stało, ale w grze musi istnieć jakieś tajemnicze ukryte pytanie bez odpowiedzi nad którym się będziemy zastanawiać. Poza tym Emhyr, który po "Dam jej to - na co zasługuje", zacznie nam wyjaśniać swoje spiski i sprawy wywiadowcze byłby raczej śmieszny (to tylko przykład - nie bij).

Popatrzmy na CoD: Black Ops - jedynka była wysławiana za intrygującą, niebanalną, pełną ukrytych spisków i zawartości, niejasną, zawiłą, zwrotną fabułę, o którą nadal się spierają i która jest jedną z lepszych fabuł w grze w ogóle, a przecież to tylko "strzelaninka", w dodatku zjechana przez 12 letnich fanboyów, bo miała gorszy Mulitplayer niż CoDy od IW, ale kiedy część tych wątków wyjaśniono w BO II, to mimo że też posiadała dobrą fabułę (ale nie tak wybitną), to spotkało się to z negatywnym odbiorem. Dla potwierdzenia jakim dziełem była fabuła BO I wstawiam tu naszpikowane spoilerami filmiki, tylko dla tych którzy przeszli (obejrzeli) cały tryb single Player.

Polecam obejrzeć

[video=youtube;zIl3WU-rjdo]https://www.youtube.com/watch?v=zIl3WU-rjdo[/video]
 
Czy wiadomo już jak rozwiązano sprawę wyborów z poprzednich części?

1. Startujemy od "jedynego słusznego" stanu świata?
2. Będzie import sejwów?
3. Będzie generator stanu świata (coś w stylu DA:I)?

Skłaniałbym się ku tej trzeciej opcji.

re down: Dziękuję za informacje! Pogubiłem sejwy. Sortowanie, który z czym wymagałoby trochę czasu.
Świetnie, że będzie możliwość generacji.
 
Last edited:
@gosc_w_dom, na PC będzie można skorzystać z własnych zapisów, a oprócz tego zarówno na konsolach jak i PC będziemy mogli sobie 'wygenerować zapis'. Szczegóły zostaną podane później.
 
Na international ktoś podrzucił pomysł rodem z filmu (niedawny film o podróżach w czasie)
Predestination:

A co jeśli Jakub de Aldesberg jest przepowiedzianym dzieckiem Ciri, które w końcu ma moc jako męski potomek, niż przeciwnie jak to było dotychczas, żeńskie potomkinie Lary Dorren. Alvin, potomek ciri i Galahada (który odnalazł Graala) zostal dla swojego bezpieczeństwa umieszczony w przeszłości pod opieką Geralta, który o niczym nie wiedział. Niestety Alvin skoczył w czasie znowu w tył i wyrósł na Jakuba, który chciał poprowadzić ludzkość poprzez Wilczą Zamieć, ale Geralt mu w tym przeszkodził. Wąż Uroboros ugryzł swój ogon i tym samym Geralt dokończył swoje przeznaczenie juz w W1, kiedy przypieczętował los świata, który zginie w białym zimnie


oprócz spoilera:
Ja chciałbym (a szanse na to są jakieś chyba), żeby były w grze wstawki z przyszłości z Nimue I Conwiramus (i Królem Rybakiem (aka Geraltem - jeszcze przed czytaniem Sezonu Burz zawsze mi on pachniał nie tylko rybą i wole pozostawać w moich marazmach, że to jedna i ta sama osoba)
 
Last edited:
@Darth_Orzech

Trzymam się kurczowo nadziei, że ta teoria nie ma nic wspólnego z wersją Redową.

Uroboros, Uroborosem, ale zmarnowanie potencjału (jak dla mnie potencjału na miarę głównego bohatera gry) jaki ma w sobie potencjalny potomek Ciri na irytującego dzieciaka i mehowego enpeca, to mocno chybiony pomysł. Pozostaje przy swojej wersji, że Alvin był mało udaną podróbą Ciri (na podobnej zasadzie na jakiej Triss była podróbą Yen), a w/w teoria, to zwyczajnie zgrabny fanfic.
 
C-co? Dlaczego niby?

A właśnie dlatego po części, że nie ma przesłanek i tak sobie to interpretuje bo mogę :) czy bardziej dopuszczam taką ewentualność... Takie lekturowe what if - zawsze czytając fragmenty o Pani Jeziora minute, dwie zdarza mi się o tym porozmyślać. Po Sezonie Burz nagle otworzyły sie nowe możliwości rozmyślania ;)
raz: jest gburliwy - znaczy NIE jak Geralt - ogólnie charakter przedstawiony ma gburowaty, ale jest to opis z perspektywy młodej adeptki, której juz potem się śni, że król rybak ją entuzjastycznie chędoży.
dwa: woda źle wpływa na jego chore kolano
trzy: jak nie jest gburem to czyta trudne książki, kiedy conwiramus nie podejrzewałaby go o umiejętność czytania
cztery: chędoży czarodziejkę. Z jakiegoś powodu Nimue jest o niego bardzo zazdrosna i chce mieć go na wyłączność. Argument, że każda kobieta potrzebuje mężczyzny a ten jest w pobliżu ewidentnie jest raczej ucięciem tematu i spławieniem, niż całą prawdą. Nimue ma ogromna słabość do wiedźmina i ma słabość do Króla Rybaka
pięc: wiedźmin i nimue mogli się spotkać, jeśli wydarzenie w sezone burz było prawdą a nie snem.
sześć: Nimue zamieszkuję legendarną wyspę, które w czasach współczesnych sadze była uznawana za legendę właśnie i tylko wybrańcy mogli ją zobaczyć - skojarzenie z wyspą jabłoni i avalon.

Tylko tyle :) król rybak jest postacią dla mnie tajemniczą i ma parę cech wspólnych. Z tego tez powodu teorie spiskowe same się tworzą, ale przyznam, że naciągane :)

edit:
tak samo jak naciagane jest kiedy zawsze staram się znaleźć jakieś przesłanki, że bajarz Pogwizd jest kimś z sagi, ale zdecydowanie jest to zbyt odległa przyszłość, bo Nimue żyje 100 lat po 2 wojnie z Nilfgaardem.....tzn pracuje jako dorosła czarodziejka...pytanie ile ona ma wtedy już lat, a w którym roku urodziła się jako Nimue zwany Łokietkiem?
 
Last edited:
W Sezonie jest podany rok, w którym młoda Nimue podróżowała do Aretuzy. A dorosła to, strzelam, przynajmniej ze sto lat po owej podróży.
 
W Sezonie jest podany rok, w którym młoda Nimue podróżowała do Aretuzy. A dorosła to, strzelam, przynajmniej ze sto lat po owej podróży.

tak więc rąbnąłem się tutaj :) i dobrze - edukacja trwa

ale nic dalej nie zabrania Nimue (uwaga dalekie fanfiction) po tych kolejnych dziesięcioleciach dopaść starego Geralta, który wyjawia jaj swoja cześć hisotrii, werbując go na Króla Rybaka i pracować nad tym by być częścią historii i zaprowadzić Ciri do zamku Stygga. Waż Uroboros dla małego Łokietka.
Nie oceniajcie mnie! ja tylko fantazjuje ;)
 
Istnieje może jakiekolwiek wyjaśnienie czemu w pierwszej części spotykamy Króla Gonu jako widmo? Kolejne części sagi, szczególnie trzecia, ewidentnie odchodzą od kreowania wizerunku dzikiego gonu jako nadprzyrodzonej siły, mającej więcej w sobie ze złych bóstw niż z kolejnej nieprzyjaznej frakcji, która krwawi dokładnie tak samo jak ludzie. To jedyna rzecz która kompletnie mi się nie klei w całej tej historii, a szczerze nigdzie nie znalazłem nigdzie by ktoś o tym wspominał.
 
Istnieje może jakiekolwiek wyjaśnienie czemu w pierwszej części spotykamy Króla Gonu jako widmo? Kolejne części sagi, szczególnie trzecia, ewidentnie odchodzą od kreowania wizerunku dzikiego gonu jako nadprzyrodzonej siły, mającej więcej w sobie ze złych bóstw niż z kolejnej nieprzyjaznej frakcji, która krwawi dokładnie tak samo jak ludzie. To jedyna rzecz która kompletnie mi się nie klei w całej tej historii, a szczerze nigdzie nie znalazłem nigdzie by ktoś o tym wspominał.

W Wiedźminie 2 dostajesz wyjaśnienie przy końcowej rozmowie z Letho :) Dziki Gon nie jest wszechmocny, nie potrafią non-stop wybierać się do "naszego" świata we własnej postaci (taką moc posiada tylko Ciri, a jeszcze większą jej hipotetyczne dziecko). Dużo częściej wysyłają do naszego świata duchowe emanacje swoich postaci, awatary prawdziwych jeźdźców (pogoń za Ciri w Hirundum, Eredin przed Wieżą Jaskółki, wspomniany przez Ciebie przykład w W1, czyli krypta na Podgrodziu oraz Epilog). Wyprawiają się osobiście tylko w wyjątkowych przypadkach, takich jak przypadek Ciri, Geralta i Yennefer.
 
@PATROL Niby racja, ale przechodząc kolejny raz pierwszego wiedźmina widać, że Redzi nie mieli za bardzo pomysłu, co z tym Królem Gonu zrobić i kreowali go trochę tak, jakby był właśnie jakimś pradawnym bóstwem, a nie elfem Eredinem z Tir na Lia. Raz, że w grze nie ma najmniejszej wzmianki świadczącej, że te dwie postaci to jedna i ta sama osoba, a dwa, jaki cel w ogóle miałby mieć Eredin w pierwszym Wiedźminie? Po co śledzi Geralta? Czemu udaje przed nim widmo? Czemu chce duszy Jakuba de Adelsberg? Sam Jakub, znaczy Alvin jeszcze byłby zrozumiały, ale dusza? O ile to nie Gaunter o'Dimm w przebraniu, to nie widzę w tym sensu. Poza tym Eredin raczej nie posiadał umiejętności przywoływania duchów (Duch Leo, no chyba że to była tylko jakaś iluzja).
 
Last edited:
W pierwszej części REDzi chyba trochę bali się schwytać byka za rogi i zmierzyć się z prozą Sapkowskiego w bezpośrednim pojedynku. Dlatego też zamiast Yennefer mamy Triss, a zamiast Ciri - Alvina. Dziki Gon również został jedynie "zaanonsowany", zamiast wjechać "w pełnych płytach i z trębaczem".
 
To jasne, że część nieścisłości wynika z braku zaplanowania trylogii od początku, aczkolwiek według mnie całkiem zgrabnie to zjawisko wymyślili. Eredin ściga Jakuba jako widmo (Jakuba, nie Geralta), bo ma szansę zdobyć gen Starszej Krwi, aczkolwiek w tym samym momencie jego prawdziwe ja ściga Ciri. A jego krasomówcze zapędy to wyraźne nawiązanie do książek i pogoni w Hirundum jako widmo, gdzie dał popis górnolotnej elokwencji. To skąd Alvin/Jakub miał gen, to już inna sprawa, ale nigdy mi się ten fakt mocno nie gryzł, biorąc pod uwagę podróże w czasie i teorię o jabłkach Sheali z książek.
Jak dla mnie w W2 i W3 całkiem nieźle to naprawili i można jak najbardziej dopowiedzieć sobie bez zgrzytów kilka rzeczy, co nie zmienia faktu, że w W1 jako w zamkniętej całości Dziki Gon był źle zinterpretowany, jak gdyby ktoś nie doczytał książek (w artbooku Król Gonu jest wprost utożsamiony ze śmiercią). Mimo tego udało się zaadaptować to rozwiązanie jako fajną część całości, która dodaje, a nie przeszkadza, przynajmniej mi.
 
. Eredin ściga Jakuba jako widmo (Jakuba, nie Geralta), bo ma szansę zdobyć gen Starszej Krwi, aczkolwiek w tym samym momencie jego prawdziwe ja ściga Ciri.
Wszystko jasne, ale pomijasz jeden szczegół: Król Gonu w W1 nie szukał genu starszej krwi u Jakuba/Alvina TYLKO JEGO DUSZY. Cytuję:
"Przybyłem, by zabrać duszę człowieka, z którym nieraz krzyżowałeś drogi"
Kłóci się to mocno z dążeniami Eredina, ale nie będę tego drążył, bo przyczyny tych wszystkich nieścisłości sam podałeś. Choć pewnie jak teraz trafi się jakiś gracz, nieobeznany wcześniej z serią, zacznie gry od pierwszej lub trzeciej części (W zależności w jakiej kolejności będzie chciał je przechodzić) to będzie miał mętlik w głowie, nie potrafiąc zrozumieć, czy Eredin z W3 i Król Gonu z W1 to ta sama osoba czy nie.
 
Dzięki za odpowiedź! Wygląda na to że po prostu jest to bubel, który trudno było by jakkolwiek ominąć, w końcu W1 był pierwszą produkcją cedepu, do tego bardziej fan fikcją niż integralną częścią świata, jak to się bardziej czuje z kolejnymi częściami. Cóż, też prawda że można było to wytłumaczyć nie wiem, pewnym piętnem pozostawionym w umyśle Geralta przez podróże z Dzikim Gonem, objawiającym się w szaleńczymi wizjami Eredina pod postacią zjawy. W końcu przecież protagonista i tak od początku gry ma poważny problem z głową. No nic, według mnie szkoda że istnieje taki bubel w fabule niszczący wizerunek ogółu historii, szczególnie że trzecia część klei się niesamowicie dobrze i wszystko w niej ma swoje właściwe miejsce i głęboki sens.
 
"Przybyłem, by zabrać duszę człowieka, z którym nieraz krzyżowałeś drogi"

I w dwójce jest użyte podobne wyrażenie odnośnie Geralta i Yennefer w retrospekcji spod drzewa wisielców, a przecież Eredin zabierał ich w całkowicie fizycznej postaci. Jak dla mnie można to spokojnie podpiąć pod kwestię nomenklatury i tego o czym wspomniałem, górnolotnej mowy, wyolbrzymiającej niektóre sprawy.

@umyjnogi12 co do tego klejenia mógłbym rzec kilka słów, ale faktycznie, to o czym mówisz też jest fajną interpretacją. W końcu od momentu pokonania widma Eredina na końcu W1 Geralt zaczął odzyskiwać pamieć. Mogło być to więc swoiste zmierzenie się z własnymi demonami. Jedyne co świadczy przeciw temu to list w W3 od Alvina/Jakuba, który wyraźnie sugeruje, że to Jakub widział Eredina i był jego celem.

to będzie miał mętlik w głowie, nie potrafiąc zrozumieć, czy Eredin z W3 i Król Gonu z W1 to ta sama osoba czy nie.

No tak, to faktycznie się zdarza, szczególnie komuś, kto dodatkowo nie czytał książek. Faktycznie ciężko to zrozumieć wieloletnim fanom, ale gdyby postarać się i wejść w buty kogoś, dla kogo Wiedźmin to casualowa rozrywka, to nie ma co się dziwić. Znam osoby, które jeszcze niedawno zaskakiwał Spider-Man w Infinity War i tego typu rzeczy.
 
momentu pokonania widma Eredina na końcu W1 Geralt zaczął odzyskiwać pamieć.
A wiesz że pierwotnie to był zamysł Redów? Z usuniętych dialogów z W2 wynika, że powodem dla którego Geralt zaczął odzyskiwać pamięć było to, że zabił widmo Króla Gonu pod koniec jedynki. Nie mam pojęcia czemu ostatecznie ta informacja nie pojawiła się w grze. Pewnie poleciała razem z innymi niezrealizowanymi zamiarami Redów, jak atakiem upiora Gonu na Geralta w Flotsam.
 
Top Bottom