Fabuła W1, W2 i W3

+
Fabuła W1, W2 i W3

Witam wszystkich.

Z myślą o napisaniu tego postu chodziłem już dłuższy czas i oto jest. Nie wiem na jakim etapie jest dyskusja na ten temat - forum śledzę nieregularnie. Jednakże myślę, że jest to bardzo ważny aspekt gry ponieważ dotyczy fabuły i klimatu gry. Jak dla mnie jest to najważniejszy aspekt w serii gier Wiedźmina i z tego powodu powstaje ten post.

Chciałbym nawiązać do ciągłości wydarzeń serii gier, biorąc pod uwagę książki. Skończmy jednak z mąceniem i błądzeniem dookoła tematu.

W ostatnich rozdziałach końcowego tomu Geralt i Yen umierają lub są na skraju śmierci. Ciri niejako odracza bądź ratuje ich przed śmiercią przenosząc ich na tak nazwaną Wyspę Jabłoni(nazewnictwo z gry lub książki, nie ma to większego znaczenia). Wiadomo także, że w przyszłości Ciri, dziecko Ciri, Jeźdzcy Gonu przyczyniają się do opuszczenia przez elfy świata, już teraz, ludzkiego. Teoretycznie mogłaby się do tego przyczynić inna Starsza Krew, ale Ciri miała jakoby być efektem wieloletniego bawienia się w krzyżowanie ludzi. Daleko nie patrząc tak samo jak to jest robione z psami, koniami i innymi zwierzątkami w celu otrzymanie specyficznych cech. Dlatego zakładamy, że jedynie Ciri, potomstwo Ciri bądź Jeźdzcy Gonu mogli to spowodować.

Rozpoczynają się wydarzenia z gier. Dziki Gon poszukuje Ciri, nigdy tego nie zaprzestał pomimo śmierci Króla Olch. Lis i Krogulec są prawdopodobnie głównym motorem zdarzeń, jednorożce ostrzegają Ciri jakoby to właśnie im marzyła się władza, odziedziczona po Królu Olch(był stary, poza tym uknuty został jakiś spisek jak dobrze pamiętam - otrucie). Nadal poszukują Ciri, ale nie mogą jej odnaleźć. Z tego powodu lepiej sprawić by Ciri przyszła do nich(?) - porywając Yennefer lub Geralta. Z niejasnego powodu porywają Yen - czyżby to że zna magię i może to niejako pomóc w odnalezieniu Ciri? Geralt rusza w pościg za Yen, wracając do świata ludzi(póki co także elfów). Po drodze spotyka Letho, Serrita i Egana.

Wdzięczni za okazaną pomoc odwdzięczają się Wiedźminowi podobną monetą i doprowadzają do Dzikiego Gonu. Wywiązuje się walka i na skutek statusu quo dwóch stron zostaje zawiązana umowa: Geralt za Yen. Elf zgodził się bez zastanowienia. W tym czasie Yen pozostaje z Letho, Serritem i Eganem, a Geralt dostaje się do Dzikiego Gonu. Prawdopodobnie w tym momencie Yen traci pamięć. Od teraz nawiązują się dwa wątki...

Geralt ucieka od Dzikiego Gonu, traci pamięć i niejako łutem szczęścia udaje mu się trafić w okolice Kaer Morhen - prawdopodobnie od początku miał taki zamiar, w końcu kto może mu bardziej pomóc w walce z Dzikim Gonem niż inni Wiedźmini? Rozpoczynają się wydarzenia z pierwszej części gry.

Letho, Serrit i Egan podróżują z Yen starając się opiekować Yen co nie jest łatwe. Jej humor, sposób bycia i przyzwyczajenia sprowadzają kłopoty na drużynę. Ponadto próbowała uwodzić jednego z nich i skłócić resztę. Następnie zainteresował się nimi Nilfgaardzki wywiad, który ich przejmuje.
Yen zostaje gruntownie przepytana i magicznie przeskanowana, dzięki czemu udaje się odzyskać dostęp do jej pamięci. Nie wiadomo czy odzyskała pamięć. Letho, Serrit i Egan zostają wynajęci przez Emhyra. Rozpoczynają się wydarzenia z gry Wiedźmin 2.

Warto podkreślić kilka innych faktów, które dają nam zarys fabularny:

- na materiałach z Wiedźmina 3 widać, że Yen ucieka z Nilfgaardu,
- Ciri wraca do świata ludzi, ranna(Dziki Gon w końcu ją znalazł a następnie przybył za nią?),
- Ciri jest wielkim zagrożeniem by Yen,
- Emhyr poszukuje Ciri(znowu...) i chce jej dać "(...)to na co zasługuje".
- Letho wie o dwóch innych wiedźminach w Nilfgaardzie, niezwiązanych z Letho, Serritem i Eganem. Nie wie gdzie są.
- Niedoszły morderca Foltesta to również wiedźmin i nic o nim nie wiadomo,
- Emhyr obiecuje Letho zrekonstruowanie Szkoły Wiedźminów, a jak wiadomo potrzebne są:

a)mutageny wiedźmińskie,
b) czarodzieje eksperci z wiedzą,
c) dużo czasu na bardziej lub mniej udane eksperymenty mające na celu zrekonstruowanie urwanego łańcucha wiedzy o mutacjach wiedźmińskich.

Wyżej przedstawiłem wydarzenia z książek i gier, które są faktami uniwersum. Nie wliczając komentarzy i wtrąceń. Taka historia ma pozostawionych wiele dziur i nieścisłości. Jest ona stereotypowym, nieraz trafnym, obrazem produkcji fantasy wszelakiej maści, filmów, książek i gier: autor/autorzy popuszczają wodzy wyobraźni i nie kontrolują wszystkich swoich wątków fabularnych. Jeżeli Wiedźmin 3 ma być świetną grą, zwieńczającą trylogię gier nie może sobie pozwolić na tego typu błędy. Dobrze wiemy, że do takiego miana pretenduje. Prowadzi to do jednego wniosku: Wiedźmin 3 musi w sposób zgrabny połączyć wszystkie nieścisłości fabularne wynikające z Wiedźmina 2, Wiedźmina 1 oraz książek.

To jest praca dla wielu osób i na spory odcinek czasu więc nie wiem czy nie odzywam się za późno... Aczkolwiek mam nadzieję, że już o tym wszystkim pomyśleliście i sprawa jest dawno załatwiona. Jeżeli nie... Macie czas na refleksję oraz działania w tym kierunku. Moim zdaniem nie możecie sobie pozwolić na ŻADNE nieścisłości w głównym wątku fabularnym. A cała fabuła gier i książek powinna zostać dokładnie przeanalizowana, każdy mały wąteczek poddany wiwisekcji i dopieszczony do ostatniego zdania. by wszystko współgrało niczym mechanizm w zegarku. Poniżej chciałem zamieścić swoją wersję wydarzeń, moją sugestię rozwiązania tego problemu. Może będzie natchnieniem jeżeli jeszcze wyżej wymienionych czynności nie przeprowadziliście, może będzie trafnym odgadnięciem tego co już zrobiliście, a może jedynie interesującą, stereotypową - o niczym - lekturą fantasy. Najpierw zamieszczę swoje wątpliwości i pytania co do niejasnych wątków:

1. Dlaczego Yen ważniejsza od Geralta? Mogą to być umiejętności magiczne, ale z jakiegoś powodu Gon potem wymienia Geralta za Yen... Może chodzi także o zdobycie wspomnień o Ciri, by zdobyć jakieś wskazówki gdzie jej szukać?

2. Dlaczego Gon w ogóle zainteresował się Geraltem i Yen(w grze jest zaznaczone, że Geralt się domyśla, ale wątek musi zostać pociągnięty)

3. Utrata pamięci po obcowaniu z Gonem? Skąd, jak i po co. Prawdopodobnie wyjaśnienie mamy jako zabezpieczenie Gonu przed wyznaniem prawdy przez te wszystkie porwane osoby z przeszłości. To nawiązanie do książek, o osobach, które wracały od Gony by pooglądać groby bliskich. Jednak skoro pamiętały, że to bliscy, pamięć musiały odzyskać... Geralt jak wiemy też to robi, ale skoro tak to po co ta utrata pamięci po pierwsze? Jedynym trafnym wytłumaczeniem jest efekt uboczny grzebania w pamięci ofiary. Co także sugeruję jako odpowiedź na inne zadane przeze mnie pytania.

4. Emhyr zainteresował się wiedźminami czy Yennefer? Jak wiadomo wywiad porywa całą ekipę, ale co jest powodem? Ktoś mógł znać historię Geralta, Ciri i Yen, skojarzyć fakty i puścić w ruch wydarzenia. Bądź celem głównym byli Letho , Serrit i Egan. A może dwa na raz?

5. Jak Emhyr zamierzał wywiązać się z obietnicy danej Letho? Był skurwysynem, ale człowiekiem słownym.

6. Kim był niedoszły zabójca Foltesta? Letho nic nie wiedział o tym poprzednim zamachu na Foltesta. Prawdpodobnie nie został rozgłośniony, sam Letho nie interesował się polityką...

7. Czemu Yen ucieka z Nilfgaardu? Odzyskała pamięć jak Geralt czy dała się we znaki jej natura i wola bycia tą na górze nie na dole?

8. Dlaczego Dziki Gon żądał duszy Jakuba de Aldersberga alias Alvina? Pytanie wynika z tego co napiszę w mojej prawdopodobnej wersji wydarzeń poniżej.

9. Ciri wielkim zagrożeniem? Ależ dlaczego? W książce zasugerowane jest, że elfy po przybyciu do świata jednorożców podbiły go przemocą - jednak z tego co wiem nie mają zamiaru zrobić tego ze światem ludzi.. Chcą ocalić elfy i ludzi(jako niewolników). To nie powoduje jednak zagrożenia ze strony Ciri...

Z drugiej strony mamy przesłanki, że przepowiednia Ithliny to jeden wielki pic na wodę(w grach, książkach). Ten wątek musi zostać sprecyzowany. Osobiście skłaniam się ku wersji, że przepowiednia jest prawdziwa.

10. Dlaczego Emhyr znowu ściga Ciri? Jeżeli okaże się, że zmienił zdanie po tym jak solennie zrezygnował z Ciri na rzecz Yen i Geralta to chyba osobiście postawię Tridamskie ultimatum ludziom z CD Projekt Red. To byłaby największa papka fabularna w serii Wiedźmina. To tak po prostu nie pasuje do postaci wykreowanej przez Sapkowskiego, że cholera. Zakładając jednak, że poszliście w innym kierunku... No właśnie, jakim? To musi zostać w Wiedźminie 3 powiedziane.

11. Dlaczego Emhyr atakuje Północne Królestwa? Poprzednio atak był tak naprawdę poniekąd wymówką dla zdobycia Ciri. Zaznaczone zostało, że Królestwa Północy zostaną podbite ekonomicznie, albowiem wszystko co podbite przez Nilfgaardczyków było niszczone.

Oto moja interpretacja wydarzeń z W1, W2, W3. Tych opowiedzianych, faktycznych i niefaktycznych.

Dziki Gon nie może znaleźć Ciri więc kieruje swoje kroki ku Yen i Geraltowi. Yen zostaje porwana jednak Geraltowi udaje się obronić. Rusza za Dzikim Gonem. Yen zostaje przeskanowana i traci pamięć. Spotkanie Geralta z Letho, Serritem i Eganem. Walka z Gonem i wymiana Geralt za Yen - przeskanowana przestaje być użyteczna dla Gonu i sprawy poszukiwania Ciri: Wiedźmin to nieodkryta, potencjalnie korzystna wiedza. Wiedźmin zostaje przeskanowany i traci pamięć. Mija trochę czasu i zaczyna powoli odzyskiwać pierwsze wspomnienia. Odczucia w stosunku do osób, jak walczyć, odczucia w stosunku do miejsc. Z tego powodu ucieka od Dzikiego Gonu w pobliże Kear Morhen - z niewoli do miejsca podświadomie kojarzonego z bezpieczeństwem, gdzie się wychował.

Zakładając, że Emhyr oprócz odbicia Ciri z rąk Calanthe planował także podbić Królestwa Północy poprzez wyniszczanie, ekonomiczny podbój, wyniszczanie bądź końcowy podbój(innymi słowy ekonomiczne podporządkowanie lub standardowy podbój poprzedzony ekonomicznym podkopywaniem) i drugi najazd to część strategicznego planu: Emhyr nauczył się na błędach z przeszłości i zamierzał na tyle namieszać w dynastiach północnych by niemożliwe było zjednoczenie. Osiągnąć chciał to poprzez wojnę wewnętrzną i morderstwa królów. Odnalazł kogoś kto świetnie się ku temu nadaje - Jakuba de Aldersberga, szaleńca którym łatwo jest manipulować. Wyniósł go na szczyt hierarchii Zakonu i wykorzystał bądź wzbudził jego rasizm w stosunku do nieludzi. Zakon miał stać się silną siłą polityczno-militarną, która rozpętać miała wojnę domową. Ponadto działać miała na nieludzi - przypomnijcie sobie działania Nilfgaardu ze Scoia'tael( at także nader częstą inspirację wydarzeniami z książek z Redów i nieraz kopiowanie cytatów oraz uderzające podobieństwo sytuacji). Emhyr również wynajął wiedźmina zabójcę(od Foltesta), a może dwóch? Faktem w tej wersji wydarzeń jest, że jako zapłatę mógł obiecać mu dokładnie to samo co później Letho - odbudowanie szkół wiedźmińskich. W tym celu musiał zdobyć tajemnice wiedźmińskie, a jak wiemy o Geralcie miał pokaźną wiedzę więc na pewno Kear Morhen znał. Oficjalnie wkroczyć tam nie mógł, więc wykorzystał Jakuba i tak powstała Salamandra z Azarem(mag specjalista, jeden z czynników potrzebnych do odbudowania szkół wiedźmińskich). Pech chciał, że wydarzenia wymknęły się spod kontroli...

Jakub zgodnie z planem rozpętał wojnę domową. Miała się ona rozszerzyć na sąsiednie kraje i wstrząsnąć ludźmi - w końcu mutanci, potwory atakują. Wszystko pod pretekstem wojny ze Scoia'tael. W tym czasie miał zginąć Foltest, który w warunkach polowych i wojny domowej stanowił łatwy cel. Niestety wmieszany został Wiedźmin i zabił zmanipulowanego Jakuba oraz niedoszłego zabójcę Foltesta. Emhyr musiał osiągnąć swój cel w inny sposób...

Okazja natrafiła się gdy dostał informacje od wywiadu o grupie wiedźminów podróżującej z kruczowłosą panną o wygórowanych manierach. Szybkie działania wywiadu potwierdzają przypuszczenia: to wiedźmini i Yen. Mając wiedźmińskie tajemnice i pracując nad nimi(gwarancją dla poprzedniego wiedźmina zabójcy było zdobycie wiedźmińskich tajemnic, taka połowa wypłaty), Emhyr zabija dwa ptaki jednym kamieniem. Wynajmuje Wiedźminów i przepytuje Yen, w końcu powinna być martwa od X lat. Ponadto uważa, że może być to niezła karta przetargowa o Wiedźmina - nie będzie wchodzić w drogę kiedy gra będzie toczyć się o ukochaną.

Prawdopodobnie w Wiedźminie 3 następuje zmiana motywów Emhyra na skutek powrotu Ciri i ucieczki Yen - nie ma już karty przetargowej. Tak więc próbuje nawiązać współpracę z Geraltem w nowym już celu: odnalezieniu Ciri. Przy okazji trzyma Geralta z daleka od mieszania się w nurty wojny z królestwami politycznymi.

To już koniec. Nie mam siły na poprawne moderowanie tego wszystkiego, więc post jest napisany na raz i niepoprawiany. Za wszelkie błędy językowe, interpunkcyjne i gramatyczne przepraszam i się uniżam. Dla takich co lubią czytać pomiędzy wierszami: z tekstu można wywnioskować gdzie żyję. Ktoś zgadnie?

Dziękuję za przeczytanie. Mocno się rozpisałem jednakże czułem taką potrzebę. Jak sami widzicie spektrum wydarzeń jest bardzo szerokie i można utworzyć z tego bardzo zgrabną historię. Pytanie czy Redzi to zrobili...

Zapraszam do dyskusji,
Jakub

PS Nie, nie szaleniec.
 
Wszystko fajnie ale co do wywodu że REDzi muszą za wszelką cenę połączyć wątki W1 W2 i KSIĄŻEK jest troszkę nie trafiony bo owszem książki mają jakąś tam spójność z grą ale opowieść jest całkowicie autorska i jeśli W3 będzie podobne pod tym względem do dwóch poprzednich gier to akcja książek będzie swego rodzaju mniej lub bardziej znaczącym smaczkiem dla fanów sagi :). Co do tego czy twoje wskazówki zostaną w jakimś stopniu wykorzystane to bym nie liczył bo fabuła jest już zapewne skończona dawno temu a teraz trwa praca nad stricte technicznym aspektem gry ;). Co do Twoich przypuszczeń kim tak na prawdę zainteresował się wywiad Nilfgaardu to raczej Yen gdyż zapewne Emhyr wiedział o jej powiązaniu z Geraltem a Geralta z Ciri na której Emhyrowi zależało. Letho et consotres napatoczyli się przy okazji i wykorzystał ich to szerzenia terroru na północy. Co do Yen to raczej odzyskała pamięć jak Geralt i oczywiste że chciała uciec. Alvin był źródłem więc Gon być może chciał rozpoznać temat a propos Ciri. Co do reszty niuansów to zapewne Smiki będzie chętny do dyskusji :D. Aha no i najważniejsze. Jakkolwiek by to nie wynikało z wywodów i przemyśleń to na forum nie przeklinamy.
 
"Jest całkowicie autorska" - nie jest. Postacie, wydarzenia zostały zapożyczone z uniwersum, to znaczy z książek. Tak więc spójność musi być jeżeli to ma być majstersztyk.

Nie mógł wtedy zainteresować się Yen, bo przecież Emhyr Ciri nie poszukiwał. W książkach jasno dał do zrozumienia, że zostawia Ciri pod opieką Geralta i Yen. Potem coś mu się odmieniło, ale będzie to prędzej po powrocie Ciri do świata(na skutek pościgu przez Gon?) niż ot tak o, między wydarzeniami. Emhyr to był słowny gość.

Trafne spostrzeżenie co do Alvina, ponoć miał też Starszą Krew jak dobrze pamiętam. Kolejna rzecz pasująca do teorii.

Co do ich zastosowania to się zgadzam, pewnie nie przebudują już fabuły jeżeli nie wpadli na to by to wszystko połączyć. Bardzo bym się wtedy zawiódł i tyle.

A teraz dobranoc, wracam jutro ;)
 
Mówiąc całkowicie autorska miałem na myśli opowieść którą wykreują w W3 bo co do zapożyczeń świata i całego uniwersum to jasnym jest że jest to adaptacja ;).
 
Mam pewne uwagi, co do żądania "podomykania" wszystkich luźnych wątków z poprzednich części: absolutnie nie jest to konieczne, a nawet jest niewskazane. Domknięcie wszystkich wątków powoduje, że przedstawiony świat staje się ograniczony, nie pozostawia miejsca na jakiekolwiek wydarzenia, które mogłyby dziać się poza grą. Tak jak w Baldur's Gate były nawiązania do innych lokacji w Faerunie - niewystępujących w grze, a położonych od Calimshanu po Szczyt Świata w jednym kierunku oraz od Wyspy Ruatym do Mulhorandu (a może i dalej - nie pamiętam) w drugim. Analogicznie w świecie Wiedźmina powinny istnieć nawiązania do lokacji, wydarzeń oraz postaci poza miejscem i czasem gry. I nie chodzi mi tu tylko o młodziutką Cerro, króla Vridanka i jego nocnik.

Gry rozbudowywać można nie tylko liniowo, jako kolejne, następujące po sobie elementy. Można to robić również w bok wykorzystując wszelkie nieukończone i niepodomykane wątki, które są zaszczepką dla modderów. Mogą one stanowić źródło koncepcji nowych dodatków i przygód, które zintegrują się wtedy z grą i staną jej nieodłączną częścią. W ten sposób buduje się wiarygodny i wielki świat, który nie ogranicza się do lokacji przedstawionych w grze. Wrażenie otwartości świata i jego wiarygodność rośnie, choć jednorazowo w każdej grze dostęp mamy do jego niewielkiej części.
 
Może źle się wyraziłem, ale chodziło mi przede wszystkim o główny wątek z Gonem, Emhyrem, wiedźminami. Nie musi to także zostać powiedziane wprost, można zastosować tu różne sztuczki by przekazać te informacje a tym samym stworzyć spójny wątek główny. To moim zdaniem jest potrzebne.

W samych Baldurach owszem było mnóstwo małych smaczków i tajemnic jednakże wątek główny pozostawała klarowny i jasny. Byłeś wprowadzany w wydarzenia i dowiadywałeś się coraz więcej, by na koniec poznać całą historię od początku do końca, uzupełnić ją. Można na ten przykład podać Irenicusa.
 
Odnalazł kogoś kto świetnie się ku temu nadaje - Jakuba de Aldersberga, szaleńca którym łatwo jest manipulować. Wyniósł go na szczyt hierarchii Zakonu i wykorzystał bądź wzbudził jego rasizm w stosunku do nieludzi. Zakon miał stać się silną siłą polityczno-militarną, która rozpętać miała wojnę domową.

Tu masz lukę w rozumowaniu: Jakub nie był pionkiem, tylko graczem i to dobrym skoro słuchali się go wszyscy, agentem Nilfgaardzkiego wywiadu był De Wett. Poza tym nie był szlachcicem tylko wojownikiem polującym na nieludzi i magicznym samoukiem, który doszedł do władzy, bo znał wszystkie wcześniejsze wydarzenia zanim cofnął się w czasie (dlatego jego genialny, nieruszalny plan, którego zmóc nie mogły nawet czarodziejki i kupcy zaczął się sypać dopiero wtedy gdy Alvin trafił do Odmentów i nie mógł znać dalszego biegu wydarzeń) i nie musiał nic lepszego wymyślać, bo wszystko już było genialnie zaplanowane i wystarczyło "iść po śladach".

Poza tym to Declan Leuvaarden był agentem Nilfgaardu w Wyzimie (sam mówił że jest z "tych" Leuvardeenów [Kto przeczytał sagę ten wie], pokazał symbol Geraltowi którego ten nie znał [a symbol Gildii kupieckiej musiał znać bo był na każdej paczce i statku] i zniknął właśnie po 3 akcie, żeby odwrócić podejrzenia o zorganizowanie zamachu od siebie).​
 
"Jakub nie był pionkiem, tylko graczem"

W mojej wersji był pionkiem, szaleńcem. Chodzi tutaj o zrobienie zamieszania, kolejnego dna. Salamandry, Zakon, Nilfgaard. Azar, Jakub, Emhyr. Luki nie ma, bo to jest po prostu założenie. Wraz ze zgrabną historią, jedyne co Emhyr musiał zrobić to włoży Jakubowi władzę w ręce oraz natknąć we właściwym kierunku - wojny domowej w Królestwa Północy i zdobycia wiedźmińskich tajemnic. To tylko przypuszczenie, potencjalny sposób w jaki mogłaby się potoczyć fabuła. Nie jest oczywiście niczym innym jak tylko moim wymysłem.

De Wett nilfgaardzkim szpiegiem? Miał chyba tylko takie pochodzenie, ale nie było w grze takiego stwierdzenia? Nawet gdyby, to nic to nie zmienia, można mieć wielu szpiegów w tym samym miejscu.

Chcę zwrócić uwagę, że Gildia Kupców nie pracowała dla Nilfgaardu. Sami wspominali, że są sposoby na pozbycie się cesarzy, tudzież, że cesarze się zmieniają... ;) Więc masz błąd w rozumowaniu. Cytat w razie czego mogę znaleźć.

Co do teorii, że Alvin znał wydarzenia to się nie zgadzam. Z tego co wiemy nie potrafił kontrolować swojego poruszania się w czasie. Jako dziecko, nie mógł zwracać uwagi na szczególne wydarzenia, o których wiedza przyniosłaby mu korzyści w przeszłości(jego przyszłości), ponieważ najzwyczajniej na świecie nie wiedział co się stanie. Pewnie coś tam spamiętał ważnego, ale ma to raczej znaczenie marginalne. Dzieciak był Żródłem, był także utalentowany. W taki sposób doszedł do władzy od bycia zakonnikiem.

W mojej teorii po prostu od zakonnika do przewodnika pomógł mu Emhyr. W niczym to sobie nie zaprzecza, nie musiał nawet ujawniać swojego udziału. Jakub miał swoją wizję na świat, był rasistą więc stosunkowo łatwo było pokierować jego działaniami ku wojne z elfami, czyli wojnie domowej z elfami. Skąd także mógłby znać położenie Kaer Morhen? Pewnie, teoretycznie mógłby po prostu magicznie wysondować Warownię Starego Morza... Jednak gdyby było to takie łatwe czy pozostałaby ona tajemnicą wiedźminów przez tyle lat? Ja tak nie uważam.

Poza tym wszystkim co z tym felernym, niedoszłym zabójcą Foltesta z outra pierwszej części gry. Przecież nie wiadomo kto to jest, to się kupy nie trzyma :( To nikt od Letho, a jedynym jeszcze prowodyrem zamachów był jak wiemy sam Emhyr. Tak więc w jakiś sposób łączy się to z osobą Cesarza Nilfgaardu. Tylko jak?
 
De Wett nilfgaardzkim szpiegiem? Miał chyba tylko takie pochodzenie, ale nie było w grze takiego stwierdzenia? Nawet gdyby, to nic to nie zmienia, można mieć wielu szpiegów w tym samym miejscu.

Stwierdzali to goście na przyjęciu i sam Zygfryd.

W mojej wersji był pionkiem, szaleńcem. Chodzi tutaj o zrobienie zamieszania, kolejnego dna. Salamandry, Zakon, Nilfgaard. Azar, Jakub, Emhyr. Luki nie ma, bo to jest po prostu założenie. Wraz ze zgrabną historią, jedyne co Emhyr musiał zrobić to włoży Jakubowi władzę w ręce oraz natknąć we właściwym kierunku - wojny domowej w Królestwa Północy i zdobycia wiedźmińskich tajemnic. To tylko przypuszczenie, potencjalny sposób w jaki mogłaby się potoczyć fabuła. Nie jest oczywiście niczym innym jak tylko moim wymysłem.

To przeczy treści gry.

Chcę zwrócić uwagę, że Gildia Kupców nie pracowała dla Nilfgaardu. Sami wspominali, że są sposoby na pozbycie się cesarzy, tudzież, że cesarze się zmieniają... Więc masz błąd w rozumowaniu. Cytat w razie czego mogę znaleźć.

Nigdzie tak nie napisałem, powiedziałem tylko że Leuvaarden nie służył wyłącznie Gildii, ale pewnie też Nilfgaardowi.

Poza tym wszystkim co z tym felernym, niedoszłym zabójcą Foltesta z outra pierwszej części gry. Przecież nie wiadomo kto to jest, to się kupy nie trzyma To nikt od Letho, a jedynym jeszcze prowodyrem zamachów był jak wiemy sam Emhyr. Tak więc w jakiś sposób łączy się to z osobą Cesarza Nilfgaardu. Tylko jak?

To jeden z kompanów Letho.

http://www.youtube.com/watch?v=nMZcxMufu38 - 0:25 widać 3 postacie za Letho i Geraltem, w tym jedna wysoka i w kapturze, albo Egan się tymczasowo sklonował, albo to nasz delikwent. Zagadka rozwiązana.

---------- Updated at 07:02 PM ----------

Alvin byl synem Ciri, w zakonczenu wciemlamy sie w nia i zabijamy z zemmsty Geralta

A potem wcielimy się w Kowala z Podgrodzia i załatwimy Ciri za załatwienie Geralta

PS: Tak będzie.
 
bo owszem książki mają jakąś tam spójność z grą ale opowieść jest całkowicie autorska i jeśli W3 będzie podobne pod tym względem do dwóch poprzednich gier to akcja książek będzie swego rodzaju mniej lub bardziej znaczącym smaczkiem dla fanów sagi :)

A mi się raczej zdaje, że z racji czasu akcji trójka będzie o wiele lepiej zakorzeniona w informacjach z Sagi, niż poprzednie gry.

O ile oczywiście Redzi nie wywalą Willemera i Cyrusa, a wątku polowań nie ograniczą do paru stosów w Novigradzie.
 
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=-Xs5aPREgEE#t=373

Oglądaj. Wspomina, że nie wie gdzie są, nie widział ich od lat. Chyba , że nie był ze Szkoły Węża ten Wiedźmin. Co do trzech postaci trafna spostrzeżenie, jednakże to tylko rysunek. Może coś pozmieniali w fabule i przeoczyli po prostu tego arta. Nie zmienia to faktu, że stawiam to co napisane wyżej od jakiegoś rysunku ;) Prawdopodobnie zmienili fabułę i zapomnieli wymazać.

Ponadto Letho nigdy o nim nie wspomniał chociaż słowem... Nie wspominając, że gdyby jego wiedźmin zginął nie byłby zaskoczony pojawieniem się Wiedźmina w kaplicy w drugiej części. Sam zrelacjonował tą sytuację, że o mało pomyślał, że szlag wszystko trafił. W wypadku gdyby jego wysłannik zginął, Letho na pewno starannie zbadałby sprawę i wiedziałby co robi Wiedźmin. Ten wiedźmin nie był w żaden sposób związany z Letho et consotres.

" To przeczy treści gry." A krowy latają. Bo ja tak mówię! Proszę podaj mi dokładnie element fabuły gry, któremu przeczy.

"ale pewnie też Nilfgaardowi." To teoria. Również wyssana z palca. Był Nilfgaardczykiem raz. Dwa, należał do Gildii Kupców, która Emhyrowi nie służyła, nawet stawiała się ponad nim jako cesarzem. "Poza tym to Declan Leuvaarden był agentem Nilfgaardu w Wyzimie" - napisałeś że służył no ;)

Zapodaj jakiś film z yt z fragmentu o tym, że de Wett jest szpiegiem proszę.
 
Last edited:
Zapodaj jakiś film z yt z fragmentu o tym, że de Wett jest szpiegiem proszę.

http://www.youtube.com/watch?v=rixNQgQhQbE Chociażby tutaj "To De Wett - sprzedajny zakonnik, zakała naszej profesji.", jeżeli wybierzesz się na przyjęcie na początku 3 aktu, to jeden z bankierów powie, że nie dość że muszą przebywać z czarodziejką, nilfgardzkim szpiegie, redańskim szpiclem i mutantem to jeszcze zaproszono krasnoludzkiego krętacza, czy jakoś tak.

" To przeczy treści gry." A krowy latają. Bo ja tak mówię! Proszę podaj mi dokładnie element fabuły gry, któremu przeczy.

Cała fabuła? Człowiek który byłby w stanie zmanipulować każdym od króla do wieśniaka, a poza tym zamiast "rozprzestrzeniać chaos" ograniczył się do przejęcia władzy i działał tylko na podstawie swojej wizji raczej nie dałby się zmanipulowac Emhyrowi - Emhyr to nie wyrocznia, główny zły, mistrz ciemności, nawet on nie trzyma na wszystkim ręki.

Ponadto Letho nigdy o nim nie wspomniał chociaż słowem... Nie wspominając, że gdyby jego wiedźmin zginął nie byłby zaskoczony pojawieniem się Wiedźmina w kaplicy w drugiej części. Sam zrelacjonował tą sytuację, że o mało pomyślał, że szlag wszystko trafił. W wypadku gdyby jego wysłannik zginął, Letho na pewno starannie zbadałby sprawę i wiedziałby co robi Wiedźmin. Ten wiedźmin nie był w żaden sposób związany z Letho et consotres.

Letho na koniec mówił coś w stylu, że zna jeszcze 3 wiedźminów ze szkoły węża, a nie że "znał", a ponieważ tamten wykoprytnął (o czym nawet jak nie wiedział to się dowiedział przez W2, chociażby z tego że Foltest żyje), to nie mówił że może przestać się ukrywać - bo nie żył. Poza tym po Geralcie my wszyscy spodziewaliśmy się czegoś innego niż wysługiwania się królowi - w końcu starał się unikać polityki, dlatego Letho mógł nie podejrzewał że będzie przy Folteście. No i oczywiście Letho mówił że nie spodziewał się ujrzeć Geralta w wieży, czyli mógł mieć nadzieję, że tamten wrócił do obozu po zdobyciu warowni/dał się spopielić smoczycy/nie towarzyszył Foltestowi w drodze od klasztoru do wieży (gdzie wojsk wroga i tak nie było).

"ale pewnie też Nilfgaardowi." To teoria. Również wyssana z palca. Był Nilfgaardczykiem raz. Dwa, należał do Gildii Kupców, która Emhyrowi nie służyła, nawet stawiała się ponad nim jako cesarzem. "Poza tym to Declan Leuvaarden był agentem Nilfgaardu w Wyzimie" - napisałeś że służył no

Skoro jego krewniak przejął funkcję wielkiego nikogo po puszczyku, to pewnie Nilfgaardowi też służył. Ponadto Salamandry w rozmowie z Radowidem stwierdzają "sądzimy że brał w tym udział wywiad Nilfgaardzki" (w rozbiciu ich baz), pamiętam dokładnie. To daje 2 wnioski:
1) Nilfgaard musiał być przeciwny Salamandrze oraz ZKP (co nie znaczy że nie mógł wykorzystywać chaosu jaki czynili), bo inaczej płazy nie nabrałyby takich podejrzeń.
2) Nilfgaard musiał jakoś działać przeciwko Salamandrze już wcześniej i nie ustawać w tym dążeniu, a przecież Salamandry działały na północy - oprócz Geralta, Talara, Vincenta i Raymonda, Loży i Gildii i Wiedźmina przeciw Salamandrom musiał działać Nilfgaard, a jakich Nilfgaardczyków mieliśmy w Wyzimie? Declana i De Wetta, który działał razem z Salamandrą.
 
Jakby tak pomyśleć chwilkę, to możliwe, że Emhyr wysłał dwie niezależne od siebie grupy, jedna to Letho, Egan i Serrit, a druga to dwaj pozostali wiedźmini wyłapani przez tajne służby. Ci pierwsi mieli się zająć Esteradem, a drudzy Foltestem.
 
Jakby tak pomyśleć chwilkę, to możliwe, że Emhyr wysłał dwie niezależne od siebie grupy, jedna to Letho, Egan i Serrit, a druga to dwaj pozostali wiedźmini wyłapani przez tajne służby. Ci pierwsi mieli się zająć Esteradem, a drudzy Foltestem.

Letho przebywał w Kovirze do zabójstwa Demawenda - 2 miesiące przed akcją W2 i przygotowywał się do zdjęcia Esterada, przeszkodziła mu Sheala zlecając zabójstwo Demawenda. W 2 miesiące nie zdążyliby wyłapać tej trójki i wysłać ich na Esterada - to musieli być "normalni" zabójcy.
 
Letho przebywał w Kovirze do zabójstwa Demawenda - 2 miesiące przed akcją W2 i przygotowywał się do zdjęcia Esterada, przeszkodziła mu Sheala zlecając zabójstwo Demawenda. W 2 miesiące nie zdążyliby wyłapać tej trójki i wysłać ich na Esterada - to musieli być "normalni" zabójcy.

Przepraszam, ale co to ma wspólnego z moim postem? Namieszałeś bardzo, po kolei powiedz, bo nie rozumiem zbytnio co napisałeś. Poza tym, jeżeli polegać na growych datach, to Demawend nie żył 4 miesiące przed zabójstwem Foltesta. Rozpatrywanie dat może się okazać kłopotliwe w przypadku Wiedźmina :D
 
Koreon zniechęcasz mnie do dyskusji z Tobą. Posty nielogiczne, filmy nieadekwatne i jakieś takie lanie Twojej wody.

Poproszę jeszcze raz o film, gdzie stwierdzone jest, bądź wynika z, że De Wett pracuje dla WYWIADU nilfgaardzkiego. Po prostu jestem ciekaw czy tak jest, bo nic takiego nie pamiętam. Może o czymś zapomniałem.

Mojego filmu nie oglądałeś, bo Letho mówi o DWÓCH(2,II) innych Wiedźminach ze Szkoły Węża. Poza tym czy naprawdę sądzisz, że skoro jeden wiedźmin zawiódł to Letho gdyby o tym wiedział nie zainteresowałby się sprawdzeniem co takiego nawaliło? Chociażby po to by się upewnić, że nie rozciągnięto gościa na ławie tortur i cały spisek w piach poszedł. Brak zainteresowania polityką tego nie tłumaczy...

"Człowiek który byłby w stanie zmanipulować każdym od króla do wieśniaka, a poza tym zamiast "rozprzestrzeniać chaos" ograniczył się do przejęcia władzy i działał tylko na podstawie swojej wizji raczej nie dałby się zmanipulowac Emhyrowi " - to jest Jakub de Aldersberg? No proszę Cię...

Jakub to na pewno delikatnie zbzikowany, rasistowski, dziki mag-renegat, który nie ulega wątpliwości był bystrym człowiekiem. Szajba to jedno, inteligencja drugie. Był szalony, ale nie głupi - to prawda. Jednak ta Twoja jego niejako definicja jest nic nie warta. Wyssane z palca Twoje własne wyobrażenie o gościu. Emhyr miał ku temu wszelkie środki i motywy by go zmanipulować. Pamiętaj, że ludzie tacy jak rasiści, ze swoją wizją świata a poza tym magowie bez zaplecza do treningu i władzy do osiągnięcia celów mogą być łatwi do zmanipulowania. Chociażby na zasadzie osiołka i marchewki.

Emhyr to nie jest wielkie zło tego świata, tylko po prostu kolejny, bardzo ważny gracz w tej grze. I do całkowicie złych nie należy, po prostu działa w imię większego dobra, a ponadto nie przebiera w środkach do osiągnięcia własnych celów. Jest bezlitosny, bezwzględny, ale nie okrutny.

Co do działań Nilfgaardczyków przeciw Salamandrze to jest całkiem możliwe by zmylić tropy. Chociaż jak dobrze pamiętam, to Salamandra się po prostu pomyliła(czy to był Vincent, czy Leuvaarden, czy Radowid) i wynikało to z gry. Zaraz poszukam, może ktoś wpadnie na rozwiązanie szybciej od Ciebie.

A na przyszłość proszę pisz swoje posty bardziej klarownie i jeżeli chcesz być traktowany w dyskusji poważnie, to traktuj tak ją.

---------- Zaktualizowano 21:05 ----------

https://www.youtube.com/watch?v=o_0IFioiVxg

Filmik z tego. Bazy wokół Wyzimy, tak więc również Podgrodzie.

Jest wiele różnych wytłumaczeń. Gość mógł blefować, że chodzi o liczbę mnogą baz. Może być tak, że Nilfgaard dla pozoru atakował Salamandrę(zmylenie Jakuba). Może być tak, że skoro Radowid korzystał z niej jako dźwigni politycznego nacisku to po wykonaniu głównego zadania(zdobyciu tajemnic wiedźmińskich) Nilfgaard najzwyczajniej na świecie chciał osłabić Salamndrę, by Radowid nie osiągnął zbyt wiele a tym samym wzmocnił Królestwa Północy. A może sam Jakub de Aldersberg działał w porozumienie z cesarzem? I pięknie wiedźmina oszukał na koniec gry?

Bądź, poniekąd szalony, mógł wyrwać się spod smyczy Emhyra na koniec gry, kiedy zorientował się jak wspaniałym narzędziem mogą być wiedźmińskie mutacje. I z tego powodu Nilfgaard zaczął pozbywać się Salamndry(odbijał wiedźmińskie tajemnice).

Tudzież jeszcze z innej beczki Emhyr po prostu wykorzystał okazję do zdobycia wiedźmińskich tajemnic i niecnie położył na nich łapę w ten sposób. Niektóre z tych możliwości przedstawiają kompletnie nowe interpretacje wydarzeń z gry(bo moja się do wszystkich tutaj wymienionych nie nadaje). Spójrzcie ile jest możliwości, zakończeń, początków, rozwinięć i efektów. Dlatego liczę, że Redzi nie zaniedbają tych wątków ;) Co do ostatniego!
 
filmy nieadekwatne

Odniosłem się do jednej kwestii, nie do całego filmiku.

Mojego filmu nie oglądałeś, bo Letho mówi o DWÓCH(2,II) innych Wiedźminach ze Szkoły Węża. Poza tym czy naprawdę sądzisz, że skoro jeden wiedźmin zawiódł to Letho gdyby o tym wiedział nie zainteresowałby się sprawdzeniem co takiego nawaliło? Chociażby po to by się upewnić, że nie rozciągnięto gościa na ławie tortur i cały spisek w piach poszedł. Brak zainteresowania polityką tego nie tłumaczy...

Liczba żywych nie ma kompletnie znaczenia. A o gościu wiedział że zginął, bo wiedzieli to koronerzy którzy badali zabójcę, strażnicy i żołnierz któremu Geralt kazał się coś dowiedzieć od jego kumpli - któryś na pewno doniósł Nilfgaardowi, poza tym gdyby go rozciągnęli to wysyłanie Letho byłoby bez sensu, a Vattier nie jest idiotą.

Jakub to na pewno delikatnie zbzikowany, rasistowski, dziki mag-renegat, który nie ulega wątpliwości był bystrym człowiekiem. Szajba to jedno, inteligencja drugie. Był szalony, ale nie głupi - to prawda. Jednak ta Twoja jego niejako definicja jest nic nie warta. Wyssane z palca Twoje własne wyobrażenie o gościu. Emhyr miał ku temu wszelkie środki i motywy by go zmanipulować. Pamiętaj, że ludzie tacy jak rasiści, ze swoją wizją świata a poza tym magowie bez zaplecza do treningu i władzy do osiągnięcia celów mogą być łatwi do zmanipulowania. Chociażby na zasadzie osiołka i marchewki.

Tu nie dojdziemy do ładu, bo ja nie uważam Alvina za kogoś kto dałby się zmanipulować, a ty tak.

Co do działań Nilfgaardczyków przeciw Salamandrze to jest całkiem możliwe by zmylić tropy. Chociaż jak dobrze pamiętam, to Salamandra się po prostu pomyliła(czy to był Vincent, czy Leuvaarden, czy Radowid) i wynikało to z gry. Zaraz poszukam, może ktoś wpadnie na rozwiązanie szybciej od Ciebie.

Jest wiele różnych wytłumaczeń. Gość mógł blefować, że chodzi o liczbę mnogą baz. Może być tak, że Nilfgaard dla pozoru atakował Salamandrę(zmylenie Jakuba). Może być tak, że skoro Radowid korzystał z niej jako dźwigni politycznego nacisku to po wykonaniu głównego zadania(zdobyciu tajemnic wiedźmińskich) Nilfgaard najzwyczajniej na świecie chciał osłabić Salamndrę, by Radowid nie osiągnął zbyt wiele a tym samym wzmocnił Królestwa Północy. A może sam Jakub de Aldersberg działał w porozumienie z cesarzem? I pięknie wiedźmina oszukał na koniec gry?

Ktoś tu mówił o wyssywaniu czegoś z palców?

Jakub pod koniec gry starał się ocalić dupsko składając wiedźminowi propozycję i strasząc go oraz zasypując hordami mutantów, nie sądzę żeby umierał z myślą "hehehe i tak nie dowiesz się prawdy".

Koreon zniechęcasz mnie do dyskusji z Tobą. Posty nielogiczne, filmy nieadekwatne i jakieś takie lanie Twojej wody.

I kto to mówi x2.

A na przyszłość proszę pisz swoje posty bardziej klarownie...

Nie robię 2 enterów między akapitami - bardzo nieklarownie.

...i jeżeli chcesz być traktowany w dyskusji poważnie, to traktuj tak ją.

Koreon zniechęcasz mnie do dyskusji z Tobą. Posty nielogiczne, filmy nieadekwatne i jakieś takie lanie Twojej wody. - Ale argumenty ad personam i jechanie frazesami w stylu "wyssałeś to z palca" przy teoriach przy jednoczesnym podawaniu swoich to jest poważne traktowanie dyskusji?

Poza tym moim skromnym zdaniem niektórych wątków nie należy zamykać, nadal wolę się zastanawiać czy Abigail była winna, czy Wielebny. Ujawnienie powiązania Matki Loredo z spalonym szpitalem w W2 kompletnie zabiło cały fun z zastanawiania się nad tym zadaniem, a nierozwiązane sprawy Jakuba i Abigail do teraz są omawiane i wszyscy dobrze się przy tym bawią i mają pożywkę dla myślenia. Zamykanie wszystkich wątków (nawet jakby się okazało że masz we wszystkim racje), byłoby raczej zawodzące, a nie satysfakcjonujące. Poza tym to świetny materiał na sequel.


Przepraszam, ale co to ma wspólnego z moim postem? Namieszałeś bardzo, po kolei powiedz, bo nie rozumiem zbytnio co napisałeś. Poza tym, jeżeli polegać na growych datach, to Demawend nie żył 4 miesiące przed zabójstwem Foltesta. Rozpatrywanie dat może się okazać kłopotliwe w przypadku Wiedźmina

Wybacz mi, branie poprawek na kalendarium wiedźmina jest bardzo trudne. :D
 
Last edited:
Top Bottom