Fabularne niedociągnięcia. [SPOILERY]

+
ja bym nawiązał do końcówki gry i niedociągnięć w poszczególnych zakończeniach
1. zakończenie legendy:
- po pierwsze Arasaka to wielka korporacja, jakim cudem nie zemścili się na V za to co odwalił w Arasaka tower, koleś wbija sie do ich prywatnej wieży i po tej całej akcji kupuje sobie wille w NC i bez problemu w nim mieszka??
- po drugie, to bardziej kwestia wizualna, w epilogu tego zakończenia budzimy się koło judy/panam w zależności od wyborów romansowych i o ile V jest nagi to judy/panam śpią sobie w standardowym ubraniu i w butach do tego! niby pierdoła ale lekko razi w oczy
- Ogólnie jest dużo dziwnych niedociągnieć z postacią mr blue eyes, jak V wszedł z nim w kontakt, jaka jest nagroda za zlecenie które jest w zasadzie misją samobójczą.
- to mnie dość zastanawia ale to sie tyczy tego endingu i endingu nomadów, jak panam/weyland ostatecznie uciekają z wieży arasaki, przecież pewnie po pierwszym niespodziewanym ataku Arasaka odrazu wezwała wszystkie siły więc jak samotna panam czy weyland uchodzą bez szwanku, nie mówie już nawet o V.
- no i najważniejsze, ucięcie zakończenia w momencie rozpoczęcia tego zlecenia to jakiś niezabawny żart.
2. zakończenie nomadów:
- po pierwsze moim zdaniem V nie pomogła klanowi na tyle zeby jego przywódcy decydowali się na misje samobójczą.
- Brak ciekawego epilogu tj. zbyt otwarte niedokończone moim zdaniem zakończenie, pół roku życia i nie wiemy co V zrobi, czy spędzi je z judy/panam czy może podniesie rękawice i zrobi wszystko aby przeżyć. Liczę ze jakieś rozszerzenie fabularne to ogarnie.
3. Zakończenie arasaki
-dowiadujemy się że hanako ma być zabita przez yorinobu, czemu nie zrobił tego wcześniej zamiast ratowania jej z rąk takemury i V?? mógłby ją wtedy łatwo zabić i zrzucić winę na terrorystów
- Tutaj problem z Judy- w trakcie pobytu na badaniach w epilogu mamy moment żeby do niej zadzwonić, robiąc to prosi nas ona o powrót na ziemie. Z racji iż mocno sie przywiązałem do jej postaci postanowiłem wrócić tylko z uwagi na nią, i w wiadomościach w creditsach okazało się że ona wyjeżdża z miasta bo nie wróciłem do NC. Wgl jeśli odrzucimy ofertę arasaki to i tak wszystkie nagrania traktują V tak jakby został w kosmosie mimo że zakończenie jasno mówi że wraca on na ziemie
4. zakończenie johnniego
-tutaj mam jeden problem, dlaczego Johnny w ciele V nie może zadzwonić do judy/panam i wyjaśnić co się stało? Smutno jest patrzeć na Judy martwiącą się o V, próbującą dodzwonić sie za wszelką cenę kiedy V w sumie już nie żyje. Johnny w epilogu powinien mieć moment w którym może wyciągnąć telefon i do niej zadzwonić i chociaż wytłumaczyć co się stało. Mimo wszystko V był przyjacielem johnniego więc nawet jeśli nie lubi on judy/panam to z myślą o przyjacielu(w którego ciele na dodatek on żyje) powinien wykonać ten telefon

Ogólnie zakończenia nomadów arasaki i legendy czyli w sumie 3 główne zakończenia są niedokończone, każdy z nich kończy się cliffhangerem w którym V zostaje z 6 miesiącami życia, z czego najbardziej razi ten z zakończenia legendy. Wiadomo że V pewnie podniesie rękawice, nie po to tyle przeszedł aby teraz sie poddać. Jednak chciałbym wiedzieć czy to sie uda. Od biedy przyjąłbym nawet filmik typu 6 miesięcy później gdzie widzimy czy V żyje czy umiera. wyświetlany po napisach każdego z zakończeń. Taka ala notka historyczna. Jednak wierzę że conajmniej 1 dodatek zajmie się kwestią zakończeń gry, wyjaśniając to 6 miesięcy do śmierci.
 
Jest dużo, naprawdę dużo niedociągnięć fabularnych w tej grze, które psuły mi immersje na każdym kroku.
od gangów które są tak potężne i są wszędzie że są chyba potężniejsze od korporacji w grze w której światem rządzą korporacje xD po samych korpów którzy są słabi mają słabe bronie i można ich łatwo zabić, a przecież to dystopia a dystopia polega na tym że powinniśmy czuć na każdym kroku but korporacj ina własnej twarzy przygniatających nas do ziemi i tego uczucia mi brakowało bo z doświadczenia w tej grze odnosze wrażenie że znacznie potężniejsi od korporacj isą ludzie z paroma wszczepami którzy albo mają wielkie plany albo super tajny chip w głowie (który kradniemy na poczatku gry wchodzą do arasaki jak do siebie xD i nikt nas nie powstrzymuje ? de fuq? XD)albo mają jakiś tzw. słynny "cynk" nie wiadomo od kogo że coś się gdzieś dzieje i można to ukraść korpom. Korporacje w tej grze są rozgrywane jak chcą przez paru gangusów-meneli spod budki z piwem xD jest to naprawdę wręcz zabawne, o reszcie nie chce mi się pisać, jak ktoś chce to może obczaić mój post w temacie o zakończeniach gry, tam więcej napisałem o niedociągnięciach głównego wątku.
 
Jest dużo, naprawdę dużo niedociągnięć fabularnych w tej grze, które psuły mi immersje na każdym kroku.
albo super tajny chip w głowie (który kradniemy na poczatku gry wchodzą do arasaki jak do siebie xD i nikt nas nie powstrzymuje ? de fuq? XD)
Tak dokładnie, to nie wchodzimy do Arasaki, tylko do hotelu, w którym zatrzymał się Yorinobu. On sam nie przesadzał tam z ochroną, bo obawiał się, że mogą się w niej znaleźć ludzie jego ojca.
 
Tak dokładnie, to nie wchodzimy do Arasaki, tylko do hotelu, w którym zatrzymał się Yorinobu. On sam nie przesadzał tam z ochroną, bo obawiał się, że mogą się w niej znaleźć ludzie jego ojca.
no dobra to akurat mogło zostać jakoś wyjaśnione ale reszta rzeczy nadal nie robi sensu.
 
no dobra to akurat mogło zostać jakoś wyjaśnione ale reszta rzeczy nadal nie robi sensu.
Co do tego, że korposów łatwiej pokonać niż gangusów to pewnie kwestia niedopracowanego balansu, ale nie sprawdzałem tego dokładnie. A jeśli chodzi o stronę fabularną, to ja rozumiem to tak, że Night City to jest po prostu miasto bezprawia, już przed premierą mogliśmy słyszeć, że korporacje zadowalają się póki co centrum i bardziej strategicznymi obszarami, podczas gdy pozostałe dzielnice znajdują się pod kontrolą gangów. W podręczniku do 2020 też chyba padło takie zdanie, że korporacje się tam za bardzo nie mieszają, dopóki gangi nie szkodą bezpośrednio ich interesom.
A czy tak często dochodzi do konfrontacji między gangami a korporacjami? Na początku gry Maelstrom kradnie Militechowi robota, po czym ich kryjówka zostaje całkiem rozwalona w walce (znaczy jeśli decydujemy się pomóc gangowi, to niby niszczymy siły Militechu, ale koniec końców chyba korposi przejmują tę fabrykę). Potem można spotkać się na różne starcia pomiędzy nimi, większości oczywiście nie pamiętam, ale kojarzę, że np. na Badlandach jakaś korporacja rozwaliła Wraithsów (albo Aldecaldos?) za napad na ich konwój albo coś takiego. Zresztą nie wykluczone, że te wszystkie starcia gangów z korporacjami albo zlecenia fixerów przeciw korposom mogą być właśnie efektem działania innych konkurencyjnych korporacji.
Sam V wchodzi w konfrontację z korporacjami kilka razy i chyba zawsze to rodzi pewne konsekwencje. W wyniku kradzieży chipu ginie cały jego zespół (można powiedzieć, że włącznie z nim). Po ataku na AV-kę przewożącą Hellmana zostaje rozgromiona grupa nomadów Mitcha i Scorpiona. W wyniku ataku nomadów na Arasakę pod koniec gry ginie pewnie sporo Nomadów, choć ostatecznie można uznać, że im się upiekło.
Co do samego faktu występowania przeciw korporacjom to myślę, że było to po prostu potrzebne ze względu na samą ideę Cyberpunka, czyli walkę z systemem. Może można to było trochę lepiej rozwiązać, ale nie wydaje mi się, by to wymagało jakichś szczególnych poprawek.
 
Jeśli chodzi o hotel to tam był tylko Adam Smasher jako ochroniarz Yorinobu. A Arasaka nie jest aż tak potężna, żeby całkowice kontrolować miasto, zresztą niektórzy fixerzy nienanwidzą korporacji.

Wakako nienawidzi Arasaki, Regina sabotuje Arasakę- zlecenia w związku z radzieckim fixerem, ten El Capitano też coś do nich ma, ale w sumie na nim za bardzo się nie zastanawiałem, Dakota wiadomo, chyba tylko Dino daje ci zlecenia, które wprost wyglądają na zlecenia od korporacji
 
Jeśli chodzi o hotel to tam był tylko Adam Smasher jako ochroniarz Yorinobu. A Arasaka nie jest aż tak potężna, żeby całkowice kontrolować miasto, zresztą niektórzy fixerzy nienanwidzą korporacji.

Wakako nienawidzi Arasaki, Regina sabotuje Arasakę- zlecenia w związku z radzieckim fixerem, ten El Capitano też coś do nich ma, ale w sumie na nim za bardzo się nie zastanawiałem, Dakota wiadomo, chyba tylko Dino daje ci zlecenia, które wprost wyglądają na zlecenia od korporacji
No nie do końca masz rację. To świat cyberpunka w którym rządzą korporacje, a Arasaka to najpotężniejsza z nich korporacja. Są pewnie w lore siły potężniejsze i quest peralezów to sugeruje, ale generalnie świat gry to dystopia i w takiej dystopii właśnie chodzi o to uczucie życia w opresyjnym świecie w którym nie chciałoby się żyć, a ja jak gram w cyberpunka to myślę sobie że nie jest to taki zły świat o ile należy się do jakiegoś gangu i ma sie troche pieniedzy i pare wszczepow i jest to chybiony punkt world buildingu w którym najgorsza opresja to seksualizacja i agresywne reklamy, nic więcej w grze nie jest opresyjne wobec głównego bohatera. To bardziej błąd w tworzeniu świata gry, realizmu, aniżeli fabularne niedociągnięcie, ale przez to fabuła też traci trochę sens. Dodam jeszcze, że na końcu gry
wbijamy do arasaki zabijamy wszystkich albo i nie, i ani arasaka ani żadna inna potężniejsza siła za nami nie idzie, nikt nas nie goni, nie ma żadnej wzmianki o tym, że ktoś nam zagraża, trochę podobnie jak z systemem działania policji w grze, albo mają nas gdzieś albo spawnują się za plecami xD
 
To kwestia balansu, jest on zaburzony, ogólnie cala gra jest bardzo łatwa, build postaci na rewolwery lub hacki sprawia ze nawet na najwyższym poziomie trudności jest banalnie. Wczoraj smashera udało mi sie zabić 6 strzełami z rewolweru. A co do arasaki nie ścigającej V to kwestia yorinobu, on dąży do zniszczenia arasaki ze swoich powodów więc V w zasadzie nieświadomie mu pomógł.
 
To kwestia balansu, jest on zaburzony, ogólnie cala gra jest bardzo łatwa, build postaci na rewolwery lub hacki sprawia ze nawet na najwyższym poziomie trudności jest banalnie. Wczoraj smashera udało mi sie zabić 6 strzełami z rewolweru. A co do arasaki nie ścigającej V to kwestia yorinobu, on dąży do zniszczenia arasaki ze swoich powodów więc V w zasadzie nieświadomie mu pomógł.
o balansie juz nawet nie wspominam xD będąc netrunnerem z atakiem wirusowym i paroma perkami byłem już niezniszczalnym, nieśmertelnym uberbogiem jakieś 25 h w grze xD poziom trudności tu nawet nic nie zmienia bo przeciwnicy są głupi na każdym poziomie trudności, a jak zaatakuje pierwszy to mam tam jakieś dodatkowego +100% damage'a czy coś. Smashera pokonuje w kilka sekund jednym magazynkiem jakiegoś smart pistoleta maszynowego xDD ta gra to samograj, prawie na poziomie Heavy Rain, Detroit Become Human czy innych gier z tego gatunku.
 
Em, ale wiesz, ze ona sobie przeszczepiła wszystko PRZED poznaniem ów męża?
Dokładnie tak. Quest mi się podobał, zresztą ewidentnie nawiązuje do rzeczywistej historii z Chin, gdzie facet podał do sądu piękną żonę, bo urodziła mu brzydkie dzieci i "niepodobne do nikogo". Podejrzewał ją o zdradę, ale przyznała się, że była wierna, lecz po licznych operacjach plastycznych.
 
Było zadanie z tą prawą policjantką której nie zabiłem, potem otrzymuje tylko dzięki.
"Później znalazłem na rynku, obok schodów, zwłoki jednego z policjantów i drzazgę z któej wynika że Anna zabiła ich obu."
 
Last edited:
Tak a'propos niedociagniec (to akurat jest z gatunku "mniejszych", ale wkurza mnie :)
Kiedy V znajduje na wysypisku zwloki Dexa, z ktorych wyciaga pistolet (ten sam, z ktorego Dex strzelil V w glowe) - to nie ma zadnej reakcji, nic, V po prostu bierze spluwe i bez slowa idzie dalej. Zadnego komentarza, wyzwiska pod adresem denata, zero reakcji czy emocji. Troche to dziwne - zwlaszcza ze przy innych okazjach V wspominajac cale wydarzenie nie szczedzi Dexowi "cieplych" slow.
 
Last edited:
To też raczej nie jest niedociągnięcie, ale bardzo mi brakowało
możliwości osobistego ukarania/ukatrupienia Dexa
 
No ja odwrotnie,
po akcji na wysypisku, gdy Takemura dał mi broń to wywaliłem mu w głowę cały magazynek, a potem następny...
W tej sytuacji wydawało mi się to oczywiste.
 
Podobno dość ważny wybór fabularny pod koniec II aktu
Misja dla voodoo bojz: nie wdałem się w układy z agentem netłoczu, potem z pomocą szefowej voodoo spotkałem się z Alt. Ale ponieważ ich postawa trochę mnie zirytowała uznałem że chcę wyrównać rachunki - jedna z opcji zakończenia rozmowy - co doprowadziło do walki i wyrżnięcia całego szefostwa, w tym Maman Brigitte i Placida. A później w jakiejś rozmowie mój V mówi że pomógł voodoo boys zająć teren (czy jakoś tak).
No trochę to się nie spina z tym co mój V zrobił
 
Software nie może istnieć bez hardware. Jedna z niewielu SI poznanych w grze, wymaga resetu rdzenia, czyli sprzętu na którym się znajduje i doskonale wie o tym. Więc jakim cudem
Alt która jest SI, która musi być ulokowana na jakimś sprzęcie, nie pamięta że ciało V też jest ważnym czynnikiem?
W ogóle cała idea blackwalla i cyberprzestrzeni jest przez to umłomna.
 
Dla mnie niedociągnięciem są romanse. Od momentu zapowiedzenia gry wyobrażałem sobie, że otrzymamy przynajmniej dwie (hetero) opcje, gdzie jedną z nich byłaby taka właśnie iście filmowa dziewczyna z filmów amerykańskich. Kimś takim była dla mnie Alt! Wielka szkoda, że V nie ma u swego boku takiej netrunnerki. Po anime równie genialną, chociaż w innym stylu, jest postać Lucy. Mam więc nadzieję, że w dodatku otrzymamy jakąś nową opcję
 
Software nie może istnieć bez hardware. Jedna z niewielu SI poznanych w grze, wymaga resetu rdzenia, czyli sprzętu na którym się znajduje i doskonale wie o tym. Więc jakim cudem
Alt która jest SI, która musi być ulokowana na jakimś sprzęcie, nie pamięta że ciało V też jest ważnym czynnikiem?
W ogóle cała idea blackwalla i cyberprzestrzeni jest przez to umłomna.
Alt nie posiada konkretnego nośnika. Po wydarzeniach z 2023 roku wydostała się do Sieci, która potem została odizolowana przez Netwatch za pomocą Blackwalla. Stara Sieć jest teraz chaotyczną domeną SI z czasów wojny, które uzyskały niezależność oraz "dusz" Netrunnerów zaginionych w czasie jej eksploracji i na dobre odciętych od swojej fizycznej powłoki. Delamain bazuje na innych zasadach, ponieważ jest SI pojmaną zza Blackwalla i umieszczoną na fizycznym nośniku, jakim jest jego rdzeń, ale nie ma już połączenia ze Starą Siecią, dlatego V może go zresetować lub zniszczyć.

Po latach spędzonych pośród dzikich SI oraz zdepersonalizowanych Netrunnerów, Alt niemal kompletnie zatraciła swoją ludzką naturę, stając się bardziej jedną z SI niż człowiekiem, dlatego też przestała zwracać uwagi na takie "drobiazgi" jak kwestie związane z ludzką cielesnością, stąd też popełnia krytyczny błąd próbując ratować V.
 
Shavod
Sieć bez sprzętu też nie może istnieć! Sieć nie jest niematerialna. Te wszystkie SI nie mają prawa istnieć poza obrębem fizycznie istniejącego sprzętu.
 
Shavod
Sieć bez sprzętu też nie może istnieć! Sieć nie jest niematerialna. Te wszystkie SI nie mają prawa istnieć poza obrębem fizycznie istniejącego sprzętu.
Owszem, Stara Sieć nie może istnieć bez serwerów, ale z perspektywy SI nie jest to równoznaczne z ciałem człowieka. Serwery są fundamentem otaczającego ich świata, ale indywidualnie SI stanowią cyfrowe byty, które potrafią przemieszczać się pomiędzy różnymi systemami i serwerami bez żadnych trudności. Innymi słowy, jeżeli tylko mają połączenie i system jest wystarczająco mocny, przy przechodzeniu z jednego na drugi, nie doświadczają znaczących komplikacji. Alt przez to zapomniała, że z ludzką świadomością przenoszoną na inne ciało nie jest tak samo, ponieważ tam jeżeli pomiędzy ciałem, a "duszą" nie występuje wystarczająca kompatybilność, ciało zwyczajnie długo nie potrzyma.
 
Top Bottom