Ciekaw jestem jaka będzie ostateczna ocena
http://www.gry-online.pl/S020.asp?ID=10855
Nie zdziwi mnie jak dadzą 9 albo i wyżej...
http://www.gry-online.pl/S020.asp?ID=10855
Nie zdziwi mnie jak dadzą 9 albo i wyżej...
Nie mów tylko, że kupiłeś grę i dołożyłeś swoją cegiełkę do kieszonkowego Todda. Jeszcze chłopak pomyśli, że Beth idzie w dobrym kierunku.Wpadłem z wizytą, a właściwie to z ostrzeżeniem: nie kupujcie Fallouta 4. Pograłem 4,5 godziny i zainicjowałem uninstall.exe. To chyba najgorsza gra Bethesdy, gorsza nawet od niesławnego Obliviona. Ale po kolei.
Miałem to samo w GTA IV. Tyle się naczytałem o tym jaka ta gra dojrzała, a nie zliczę ile razy zginąłem właśnie dlatego, że nie zacząłem strzelać do celu tylko do niego podchodziłem z nadzieją, że będzie można to rozwiązać bez zabijania. Tam też na początku cel oznaczony był na niebiesko i dopiero gdy do nas strzelał podświetlał się na czerwono.Kiedy doszedłem do końca lochu stał tam jakiś koleś, który nie wydawał się wrogi i mamrotał coś pod nosem (czyt. w tej grze przeciwnicy nie świecą się na czerwono, dopóki nie wykonają wrogiej akcji), ale jak tylko do niego podszedłem z nadzieją na dialog, wyjął giwerę i mnie zastrzelił.
Na GOLu były takie same noty.Cóż, biorąc pod uwagę, że Inkwizycji dał 9,5, a Skyrimowi dychę...
Tam mają już totalny problem z ocenianiem gier i nie wiedzą jak się do tego zabrać. Chyba specjalnie wstawili tą reckę (w przygotowaniu) by wybadać nastroje graczy i wystawić taką, która przypasuje większości.Ciekaw jestem jaka będzie ostateczna ocena
Nie mówię. Grę dostałem w prezencie na imieniny od bogatej ciotki zza granicy.Nie mów tylko, że kupiłeś grę i dołożyłeś swoją cegiełkę do kieszonkowego Todda.
Game Of The Year to po prostu gra roku i nie ma tu żadnej głębszej filozofii. Jeżeli w danym roku wychodzą same przeciętne tytuły, to nagrodę powinien zdobyć najmniej przeciętny.A czy Fallout 4 powinien załapać się na GOTY? Nie mam pojęcia, w każdym razie, gdyby to ode mnie zależało żodyn tytuł, by takiej nagrody tym razem nie dostał, bo i był to roczek generalnie słaby.
Dobry przykład - Inkwizycja. Gra przeciętna (choć wcale nie tak tragiczna jak niektórzy uważają), ale wyszła w "suchym" roku.Game Of The Year to po prostu gra roku i nie ma tu żadnej głębszej filozofii. Jeżeli w danym roku wychodzą same przeciętne tytuły, to nagrodę powinien zdobyć najmniej przeciętny.
A ja czuję się zmuszony do spłaszczania dysonansu pomiędzy negatywnymi recenzjami (m.in. tutaj) a pozytywnym odbiorem wielu graczy, np. na Steamie, ale nie tylko. Konkretny przykład symptomatyczne - otóż w kanałach na YT śledzę kilku streamerów, CC itd. w tematyce WoT/WoWs. No i... ponad połowa (coś 4-5 na 7-8) pogrywa teraz w Fallouta. Ba, trzech nawet zamieszcza letspleje. Fallout się wylewa. Czyli cholercia, coś w tej grze musi być - czego może tutaj do końca nie rozumiemy.Im więcej oglądam gameplay'i i czytam na temat czwórki tym bardziej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mimo wszystko dostaliśmy tytuł lepszy od trójki.
Ewentualnie działa jeszcze hype i nabija się te kilkadziesiąt godzin, w nadziei na to, że później będzie lepiej, "bo Bethesda". Bethesdzie wybacza się rzeczy, które w przypadku innych twórców byłyby niewybaczalne. Przynajmniej na początku, bo z czasem przychodzi refleksja. Pragnę przypomnieć, że dla całkiem sporej grupy osób nawet Oblivion w pierwszych godzinach obcowania z nim wydawał się grą dobrą albo wręcz bardzo dobrą, a potem, cóż, potem przyszły mody. Nie brakuje graczy, którzy mają 100-150+ h na koncie w OBku, a jednak uważają grę za shit. Ktoś tam wspominał o czarze obszarowym Todda Howarda - może coś w tym jest .Podsumowując - może po prostu FO4 będąc kiepskim RPGiem, jest zarazem zwyczajnie niezłą grą, tak ogólnie?
A co w tej grze takiego jest? Hype i tyle. Ze Skyrimem było tak samo, też każdy grał i pewnie dlatego odbiór był tak pozytywny, bo to było tzw. "zbiorowe doświadczenie", mimo, iż gra jest single player. Można było zapytać znajomego ze Steama, gdzie jest i co robi, a takie dyskusje o jakiejś grze czynią ją lepszą niż jest. Dopiero później, gdy gracze przeszli już grę albo porzucają ją gdzieś w połowie, przychodzi otrzeźwienie, czar obszarowy Todda przestaje działać i opinie stają się dużo bardziej zrównoważone.Fallout się wylewa. Czyli cholercia, coś w tej grze musi być - czego może tutaj do końca nie rozumiemy.
No cóż. Niewiele jest gier z segmentu AAA, które dają możliwość sadzenia ogórków i zbierania łyżek.A co w tej grze takiego jest?
Tylko że - no właśnie - Skyrim pod pewnymi względami był znakomitą grą. Piękny, spory świat i wciągająca eksploracja - jakiej dotąd mało gdzie było. Plus ogólnie dobry gameplay. Dopiero po jakimś czasie zauważało się wady - bladą fabułę, brak ciekawych NPCów, no i pewne głupoty jak stealth-łucznictwo, koń-górołaz czy trick z koszem na głowie (inna sprawa, że niektóre były w sumie zabawne, coś jak gameplayowe głupoty w stylu MGSa).Ze Skyrimem było tak samo, też każdy grał i pewnie dlatego odbiór był tak pozytywny, bo to było tzw. "zbiorowe doświadczenie", mimo, iż gra jest single player.
Jeśli o mnie chodzi to nie jestem rozpuszczony. Bez problemu powracam, a czasami sięgam po raz pierwszy, do gier kilkunastoletnich i bawię się lepiej niż przy współczesnych produkcjach AAA. To m.in. gry Bethesdy od czasów Obliviona są tymi, które rozpieszczają graczy i udebilniają rozgrywkę.Dzisiaj Skyrim wypada gorzej w naszych oczach bo raz, jesteśmy rozpieszczeni późniejszymi grami. Dwa, że już stać nas na refleksję.
Co ma liczba sprzedanych egzemplarzy do goty? Od początku było wiadomo, że pod tym względem F4 zmiażdży w3.http://www.gamespot.com/articles/fallout-4-ships-12-million-copies-in-one-day-break/1100-6432277/ vs 7 milionów Skyrima. Mogę powiedzieć tylko hasłem zbuntowanej młodzieży: "ZAORANE". Wiedźmin 3 raczej się żegna z GOTY.