Czytam, co piszesz.(zaskakująco krytyczna)...
Patrzę na ocenę.
7/10.
XD
Czytam, co piszesz.(zaskakująco krytyczna)...
Toć piszę, że ZASKAKUJĄCO krytyczna .Czytam, co piszesz.
Patrzę na ocenę.
7/10.
XD
Ja w jedynce nie mogłem opuścić Blasku, bo przez przypadek mnie napromieniowało do tego stopnia, że miałem za mało środków na usunięcie skutków. Co chciałem się przenieść do jakiejś lokacji to ginąłem. Przez to musiałem grać praktycznie od nowaStraciłem trochę ochotę na dalszą grę.
jedna głupia decyzja i wszystko poszło w kosz...:crazy:
Meh, nie po to gram w grę, w której wcielam się w głównego bohatera, żeby mieć jak w życiu (pomijając tytuły poruszające jakiś problem np. This war..., ale to inna kategoria gier).Jak w życiu, dlatego oryginalne Fallouty były takie dobre
Miałem podobnie, ale metodą prób i błędów udało mi się wyjść z tego impasu. Kompletnie nieskuteczna taktyka polegała na łykaniu jednego RadAway'a za drugim w nadziei na to, że w końcu zniwelują efekt tak wysokiej dawki promieniowania. Niestety, zwykle kończyło się to tragicznie. Kluczem do sukcesu było:Ja w jedynce nie mogłem opuścić Blasku, bo przez przypadek mnie napromieniowało do tego stopnia, że miałem za mało środków na usunięcie skutków. Co chciałem się przenieść do jakiejś lokacji to ginąłem
I teraz można się zastanawiać, czy aż taka jest przepaść w dystrybucji cyfrowej między platformami, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że tylko konsolowcy biegają do sklepu po swoje pudełka, a pecetowcy masowo ściągają ze Steama, czy też obrazuje to podstawowy podział w odbiorze gry i jej ocenie..
Pies jest kompletnie niezwiązany z bohaterem i jego rodziną, znajduje się go już po wyjściu na powierzchnię.Mnie ciekawi inna sprawa: Nasz bohater "przespał" 200 lat w komorze krio. A pies? Na trajlerze najwyraźniej rozpoznaje dom, kołyskę, podąża za tropem (który również utrzymuje się już 200 lat, w dodatku nie zaszkodził mu wybuch jądrowy) w kierunku krypty. Psa (i trop, którym podąża ) również zamrozili, czy jak?