Fallouty

+
Albo sądzimy, że ich gry są po prostu słabe, panie psycholog. Tak jak W3, W2 i W1 w wielu aspektach.
 
Ja słyszałem, że w Angry Birds gra tysiąc razy więcej ludzi niż w Wiedźmina i Skyrima razem. Szczerze, nawet nie wiem, kto to zrobił, ale się i dowiem i będę ich hejcił, bo jak tak można, że jakiś komórczak odważył się zrobić grę, w którą grają setki milionów. Pewnie gdyby nie grali w tramwajach w tą badziewną gierkę, to niewątpliwie siedliby do Wiedźmina.
 
Nie wiem... może nie możecie znieść, że gry Bethesdy o wiele lepiej się sprzedają niż gry naszej rodzimej ukochanej firmy a w Skyrim po 4 latach od premiery gra więcej ludzi niż w Wiedźmina 3 który jest najnowszą grą . Ja np nie mam z tym problemu.
My, na przykład, też.
Uważamy po prostu, że to kiepskie gry.
Albo raczej erpegi.
 
Bethesda twierdzi, że Fallout 4 to najbardziej dopracowany tytuł w jej historii.
No wiesz, jeśli chodzi o bugi - to mogą mieć rację. Ponoć jest ich jednak mniej, niż na premierze F3 czy Skyrima. Nie w dopracowaniu problem - tylko w tym, że to gra nieprzemyślana. Zwyczajnie głupia.
 
Tym bardziej budzi podziw decyzja RED-ów (przed W2) o budowie własnego silnika. Szczególnie że - jak potem wyszło na jaw - byli wtedy w ryzykownej sytuacji finansowej.
To była dobrze przemyślana decyzja. Tworzyli silnik pod W3 i mieliby na to dużo czasu... gdyby los nie chciał inaczej.
 
To sobie pograłem w FO2, od początku były jakieś problemy ale dało się z nimi żyć, teraz to już się kompletnie posypało. Poszedłem na ten tankowiec czy jakoś tak w San Francisco i wziąłem questa z tą śledzioną dla gościa, wracam do miasta a tu crash. Przy każdej próbie powrotu do miasta crash i trzeba resetować kompa. Zrobiłem reinstalke ale to jeszcze bardziej zepsuło sprawę, przy każdej próbie wczytania któregokolwiek save wywala error. Ehh tak blisko końca a tu masz :cirisad:
 
Ciekawa recenzja z PurePC:
http://www.purepc.pl/gry/atomowa_recenzja_fallout_4_pc_coraz_blizej_serii_the_elder_scrolls

,, Spodziewałem się licznych uproszczeń, spłycenia mechaniki, jeszcze śmielszego pójścia w kierunku mało wymagającego odbiorcy, który najchętniej zobaczyłby Skyrima z wielkimi giwerami. Takiego gracza recenzowana produkcja pewnie uszczęśliwi, jednak starzy wyjadacze prędzej dostaną spazmów lub biegunki, niż postawią nowego Fallouta obok uwielbianych klasyków, bowiem zamiast cRPG otrzymali strzelaninę. Klimatyczną, wciągającą, umieszczoną w ciekawie zaprojektowanym otwartym świecie, ale eksploatowanie rozpoznawalnej marki przy jednoczesnym niszczeniu jej fundamentów, to praktyka wymagająca zdecydowanego sprzeciwu. Zarzuty są niestety bardzo poważne - pozbawiona charyzmy postać głównego bohatera, drętwe dialogi, kompletny brak decyzyjności, odejście od kontrowersyjnych tematów, konsolidacja atrybutów i perków, schematyczne zadania poboczne, skalowanie poziomu trudności, niedopracowany system skradania oraz miliony kuriozalnych błędów technicznych. Szczerze powiedziawszy jestem zniesmaczony efektem końcowym, zmarnowanym potencjałem, szkalowaniem legendy i żerowaniem na sentymentach. Cała nadzieja w scenie modderskiej - tylko zapaleńcy mogą częściowo uzdrowić sytuację, jeśli otrzymają odpowiednie narzędzia. ''

User score:
http://www.metacritic.com/game/playstation-4/fallout-4
http://www.metacritic.com/game/xbox-one/fallout-4
http://www.metacritic.com/game/pc/fallout-4 Tylko 5.3 na PC
 
Last edited:
Mam wrażenie, że największa bolączką "nowych" Falloutów jest... "Fallout" w nazwie. Bethesda ma marketingowy potencjał do rozwinięcia i rozpromowania kompletnie nowej marki osadzonej w świecie post-apo ("Nowa gra od twórców serii The Elder Scrolls osadzona w mrocznym postapokaliptycznym świecie!"), więc szkoda, że porwali się na Fallouty. Zwłaszcza, że przecież przy Elder Scrollsach mają co robić, a upychanie wszystkiego na ten sam silnik i ujednolicanie gameplaya między TES i Fallout nie służy którejkolwiek z tych serii.
 
Ma ktoś może save z FO2 przed wyruszeniem na Enclave? Byłbym wdzięczny bo szkoda mi tych przeszło 80h gry... :/
 
Dzięki obadam, znalazłem też w necie prawie z tego samego momentu co skończyłem, fakt postać była 7lvl niżej niż moja ale to szczegół. W końcu z trudem ale udało się ukończyć FO2. :D W prawdzie nie na swoim save (nad czym niestety bardzo ubolewam) ale inaczej się nie dało. Lokacja tuż przed finałową walką to była masakra, co dziwne dużo lepiej poszło mi tam solo zostawiając kompanów na innym poziomie bo pchali się pod ogień jak bezmózgi i tym samym szybko ginęli. Największy zawód sprawił mi Marcus który ginął jak szalony a przecież jest to kupa mięcha :p Finałowa walka to była poezja, później te świetne animacje jak boss ginął ;) Teraz zrobię sobie chwilę przerwy bo już mi trochę uszami wychodzi ten Fallout i poleci Tactics ;)

Nawet nie chcę myśleć o FO3 i NV bo to jest totalny odlot, na każdą z nich trzeba będzie liczyć minimum 100h xD
 
Lokacja tuż przed finałową walką to była masakra
Kwadratowy pokoik z drzwiami otwieranymi przez komputerowe panele? Kumpel o mało nie odinstalował F2, kiedy dotarł do tego momentu (a było to jeszcze w epoce, kiedy Internetu było u nas jak na lekarstwo i nie można było sobie wyguglać rozwiązania).
 
Kwadratowy pokoik z drzwiami otwieranymi przez komputerowe panele?
To też, spędziłem tutaj blisko godzinę zanim wszystkich wyprowadziłem, najmniej odporny był Marcus. Wystarczyło kilka razy go porazić i leżał sztywny. Także właśnie największa trudność tam to wyprowadzenie wszystkich żywych ale łamigłówka też niełatwa, odpowiednio ustawić panele i gnać co sił do wyjścia. Za pierwszym razem dotarłem do drzwi ale zapomniałem wziąć G.E.C.K. 'a od jednego z towarzyszy :p Zanim pognałem do szafki gdzie znajdował się drugi, akurat wtedy drzwi się ustawiają w taki sposób że mamy bezpośredni dostęp do pomieszczenia z szafką to Marcus leżał sztywny :p

Tutaj chodziło mi natomiast o pomieszczenie które znajduje się zaraz po tym w którym zdobywamy przepustkę prezydencką. Tam jest kilka robotów i cała masa strażników uzbrojonych po zęby. Przeprawa przez nich z cała paczką to było dla mnie niemożliwe do wykonania, Szukałem drogi żeby dało się to obejść bez walki ale chyba nie ma takowej. W kolejnym pomieszczeniu stoi natomiast już ta grupka która dołącza do nas po wcześniejszej rozmowie do walki z Frankiem.
 
@rafal12322
Generalnie, do Enklawy najlepiej wybierać się solo - nie jesteśmy wtedy z automatu atakowani przez wszystkich, można się swobodnie poruszać po bazie.
Jest sposób na zdobycie przepustki prezydenckiej bez prowokowania wszystkich do rzucenia się na naszą postać:
Super Stimpacki mają taką ciekawą właściwość, że kilka minut po zaaplikowaniu zadają niewielkie obrażenia (~5 HP). Wystarczy użyć odpowiednią ich ilość na prezydencie (nie prowokujemy w ten sposób wrogiej reakcji), odczekać jakieś 10 minut na PipBoyu i zebrać kartę kodową ze zwłok.
 
I później w kolejnym pomieszczeniu te roboty i cała reszta nie atakują nas?

---------- Zaktualizowano 12:39 ----------

Mam na myśli to w 14:35 na filmiku poniżej

---------- Zaktualizowano 12:41 ----------

Właśnie tutaj miałem największy pogrom jak się wszystko na mnie rzuciło xD
 
Nie atakują, bo użycie wspomnianego sposobu nie jest traktowane jako hostile action. Właśnie dzięki temu przechodząc ostatnim razem Fallout'a 2 nie oddałem ani jednego strzału w Enklawie:
Prezydenta załatwiłem Super Stimpackami; do sabotowania reaktora namówiłem jednego z naukowców; wreszcie, Franka Horrigana załatwiły wieżyczki na spółkę z ekipą patrolu Enklawy, których przekonałem do współpracy proponując wspólną ucieczkę na tankowcu.
 
Top Bottom