Trochę Eskela.
Bracia.
I - tak swoją drogą - okazuje się, że całkiem nieźle wyszło REDom przeniesienie wizerunku wiedźminów z pierwszej części do trzeciej.
Ogólnie fragmenty z Lambertem i Eskelem są jednymi z moich ulubionych w całej grze, dużo się mówiło o zmianie (według wielu raczej na gorsze) ich podobizn, tymczasem po głębszej analizie wychodzi na to, że podstawowe elementy, to jest te których nie wymusza przeskok na o wiele bardziej zaawansowany silnik graficzny, zostały zachowane.
Kształt szczęki, czy nawet ust, brwi, oczy, odległość między nimi, czy nawet zmarszczki, wszystko się zgadza.
Co ciekawe u Lamberta jest podobnie.
Oczy, usta, uszy, kształt szczęki, nawet garb na nosie - choć mocniej zarysowany - jest.
Możliwe, że wydawał się zupełnie inny przez zmianę aktora, który użyczał mu głosu, ale biorąc pod uwagę scenariusz i nieco inny kierunek w rysie tej postaci była to zmiana świadoma - bo głos idealnie do "trójkowego" Lamberta pasuje i oddaje jego charakter.
Słowem - widać, że to są ci sami bohaterowie, co w części pierwszej.
Nawet Vesemir - choć jego twarz wymodelowana na podstawie lica wynajętego aktora - zachowane ma blizny w określonych miejscach.